szarotka, poganski egoizm polakow to preferencja konsumpcjonizmu chinskiego chlamu nad altruizm posiadania dzieci

Widocznie, Kosciol zawiodl w wychowaniu katolikow do prawdziwych wartosci....

Dziękuję za wyjaśnienie, choć i tak nadal nie rozumiem.
Ale już nie tłumacz. Raczej nie odnajduję się w tym wątku.
Poza tym nie wierzę w istnienie altruizmu w jakiejkolwiek postaci.

EOT

Niestety, koscoil zawodzi w kwestii rodzin wielodzietnych. Kiedy przychodzimy z nasza wielodzietna rodzina na msze, to tylko syki dewotek i niezadowlenie ksiedza, ktorego doprowadza do furii placz niemowlecia.

No i sam sobie odpowiedziales... Mamy takich katolikow, jak ich Kosciol wychowuje.

eeeetam kamala. Ja tez jestem produktem polskiego kosciola.
Przynaleznosc do kosciola nie zwalnia nikogo od odpowiedzialnosci za ksztalt wlasnej wiary. Wolna wola to dar samego Boga dla kazdego z nas.
Kosciol katolicki to nie jest zgromadzenie niewolnikow.

Tak, Alus, dziś jest super każdy może z łatwością kupić mieszkanie, zarabiać tyle, żeby utrzymać 4 dzieci, no po prostu kraj mlekiem i miodem płynący.
Rycerz marii naprawdę uważasz, że becikowe czy ulga podatkowa na dzieci zachęcają kogoś do posiadania dziecka?? Mi sie wydaje, że raczej nie bardzo.

Nigdzie tego nie powiedziałam, nie ma i nie było na swiecie takiego kraju, gdzie każdy ma ma zapewnione wyśmienite warunki zycia.
A jakie były w PRL, to spytaj rodziców, lub odwiedź muzem PRL
W tamtych latach rodziło sie rocznie ponad 600 tys dzieci (szczytowa "zasługa" Jaruzelskiego 1983r - 730 tys), aktualnie ledwie ok 350 tys.

Mi nie o to chodziło. Owszem w tamtych czasach było ciężej, ale ciężej mieli wszyscy i wielu nawet nie myślało, że może być lepiej, albo łatwiej. Dążenie ku temu też było bez sensu, bo kupić cokolwiek było ciężko.
A dziś? Powiedzmy, że za rok, lub 3 lata skończę studia ( w zależności czy zdecyduję się na 2 stopień zaoczny czy dzienny ). Powiedzmy, że uda mi się znaleźć pracę < jak wiadomo bezrobocie wśród szukających pierwszej pracy i absolwentów jest największe, zatrudnienie kogoś bez dośw. jest kosztowne ). W optymistycznym wariancie uda mi się zarobić 2000 zł netto. Jak myślisz po jakim czasie uda mi się zaoszczędzić trochę na mieszkanie lub dostać kredyt??

Nie chodzi mi o to aby "rodzić dzieci na kamieniu"...w myśl "Bozia dała, niech wyżywi"
Ale....dwa młode małżeństwa (w mojej rodzinie)w jednakowym wieku, po wyższych sudiach, obydwu rodzice kupili mieszkania.
W obu małżonkowie mają pracę.
W jednej dziewczyna urodziła 4 dzieci, skończyła w miedzyczasie dwugi fakultet i doktoryzowała się z jednego, mieszkanie ok 50 m.
Drugie małżeństwo - 1 dziecko, mieszkanie 63 m, super umeblowane, od 2002r już zmienili 2 samochód.... na pytania o drugie dziecko niezmienna odpowiedź "narazie nas nie stać".

Zasadniczo masz rację w tym przykładzie. Tylko jeżeli oni lubią luksus i nie chcą żyć biednie to co??
Chyba też mają do tego prawo.
Ja bym chciała mieć 3 dzieci, ale prawdopodobnie nigdy mnie nie będzie na to stać, a mówiąc szczerze nie chcę też żyć, żeby tylko przeżyć.

Nie neguję ich prawa - ukazuję tylko przyczyny niżu....

Ja bym chciała mieć 3-4, ale pewnie nie dam rady, bo klasyfikuję się tu:

.. niestety...

Z pieniędzmi pewnie jakoś byśmy dali radę.
Kokosów nie zarabiamy - ale od pierwszego do pierwszego nam zawsze starcza.
Mój mąż mówi, że jego rodzice zawsze byli biedni, a ich 6tka się wychowała i nie narzekali, choć nie mogli kupować książek, nie mieli nowych ubrań i nie jeździli samochodem.

Tyle, że ja jednak wolę ciut wyższy standard życia.
Nie wyobrażam sobie 6tki dzieci i braku samochodu!
Już przy dwóch psach brak auta mi doskwierał.

Wiem, ale autor tematu neguje;)
Poza tym, który facet chce mieć tyle dzieci?? Jednostki.

rycerzmarii, tak właśnie myślałam, że na stałe nie mieszkasz w Polsce, to widać po Twoich wpisach. Najbardziej narzekają ci, których sytuacja bezpośrednio nie dotyczy, bo przecież nie mieszkasz w tych 3 krajach naraz.