Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 10, 2025 2:01



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 242 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 17  Następna strona
 Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
Też chciałam napisać, że decyzją, ale zaczęłam się nad tym głębiej zastanawiać.. I ja osobiście nie potrafię o sobie powiedzieć, że moja miłość jest decyzją i że potrafię taką decyzję podjąć, bez czegoś jeszcze poza chęcią jej podjęcia..


Cz wrz 30, 2010 15:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 05, 2009 8:45
Posty: 232
Post Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
Zajrzałam do Wikipedii:
„Miłość jest dowolną ilością emocji i doświadczeń zachodzących z powodu silnej więzi. Słowo miłość może odnosić się do wielu różnorodnych uczuć, stanów i postaw, poczynając od ogólnego zadowolenia, a kończąc na silnej więzi międzyludzkiej. Rozmaitość użyć i znaczeń, połączona z zawiłością opisywanych przez nią uczuć, powoduje, że miłość jest niespotykanie trudna do zdefiniowania, nawet w porównaniu do innych stanów emocjonalnych.”

„Agape (gr., łac. Caritas) - to typ miłości bezinteresownej, opierającej się na altruizmie i duchowej więzi, często motywowanej religijnie.”

„Postawa - uzewnętrzniona przez jednostkę, wyuczona skłonność (akt woli przejawiający się w czynach) do reagowania w społecznie określony sposób, szczególnie przez podejmowanie określonych działań w odpowiedzi na oczekiwania społeczne.”

Z tego wynika, że miłość jednak chyba jest uczuciem, przynajmniej częściowo?
A może to jest tak, że (w przypadku wiary) określona postawa, zgodna z zasadami wiary, sprawia że powstaje duchowa więź (= miłość) z Bogiem, i ta więź ma dalszy wpływ na postawę danej osoby?
Inaczej mówiąc, zgodziłabym się, że miłość wypływa z wiary i poznania Boga ale że jest decyzją to jednak nie, przynajmniej nie decyzją człowieka. Jest czymś co przychodzi z zewnątrz, nie aktem własnej woli. Kiedy człowiek szuka Boga i dąży do Jego poznania, Bóg odpowiada, obdarzając go między innymi udziałem w swojej miłości? I to jest tak wspaniała „dowolna ilość emocji i doświadczeń”, że wywiera ogromny i bardzo pozytywny wpływ na jego stan emocjonalny i postawę? Mnie się wydaje, że to jest takie malutkie perpetuum mobile: postawa rodzi miłość = uczucie a miłość postawę.
Albo możemy pozostać przy tym, że „miłość jest niespotykanie trudna do zdefiniowania” i niech ją sobie każdy rozumie jak chce, byle by zachował właściwą postawę. Lub raczej starał się zachować, bo w praktyce to się różnie udaje.
Nie neguję znaczenia rozumu ale jednak najmocniej przemawia do mnie to:
„Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym.”
Jest rozdział na wiedzę, wiarę i miłość i jednak najważniejsza jest ta miłość - wg św. Pawła. Oczywiście bez odpowiedniej postawy miłość nie miałaby żadnej wartości, więc pewnie św. Paweł miał na myśli i uczucie i postawę?


Cz wrz 30, 2010 16:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
Nam tydzień temu na naukach przedmałżeńskich zakonnik opowiadał, że go niemalże szlag trafia, jak słyszy, że miłość to uczucie, a uczucia nie można ślubować na całe życie.


Cz wrz 30, 2010 16:47
Zobacz profil
Post Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
No ale jakas pozytywna sklonnosc, przynajmnie w milosci malzenskiej jest chyba pozadana?
Bo przeciez trudno oczekiwac zjednoczenia cielesnego z kims, od kogo nas odrzuca, nawet jezeli probujemy sila woli starac sie czynic dla niego dobre rzeczy?

Oczywiscie, ze na uczuciach nie nalezy sie zatrzymac, ale bez uczuc u podstawy pozytywnych nie wyobrazam sobie malzenstwa.


Ostatnio edytowano Cz wrz 30, 2010 17:38 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



Cz wrz 30, 2010 17:28
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
Posty: 1036
Post Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
od uczuć zacząć się musi-innej drogi raczej nie ma ;)


Cz wrz 30, 2010 17:32
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 05, 2009 8:45
Posty: 232
Post Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
Dlaczego miłości – uczucia nie można ślubować na całe życie? Znałam co najmniej dwa małżeństwa, w których miłość przetrwała dosłownie do grobowej deski. Po drodze były ciężkie choroby i inne nieszczęścia a po tych ludziach do końca było widać autentyczną miłość, widać ją było po sposobie w jaki się do siebie odnosili, jak opowiadali o swoich współmałżonkach osobom trzecim. A jak Fogg śpiewał: „spostrzegłem dzisiaj miła pierwszy siwy włos na twojej skroni” i to był przebój, chyba nie bez powodu? To rzadkość ale się zdarza. Dodam, że oba te małżeństwa to byli głęboko wierzący, praktykujący katolicy. A miłość–uczucie do dzieci – przecież u normalnych rodziców trwa całe życie?
Dziwny zakonnik.
Chyba zeszłyśmy z tematu.
Słucham Radia Plus Warszawa i właśnie przed chwilą była mowa o tym, jak bardzo słabą i ułomną istotą jest człowiek, że to właśnie po stronie Boga leży działanie, że to Bóg przemienia jego życie, obdarza łaskami. Trzeba żyć z Panem Bogiem i wszystko jest możliwe.
Bardzo lubię to radio i martwi mnie zmiana ramówki, tzn. ogromne zmniejszenie ilości audycji religijnych.


Cz wrz 30, 2010 18:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
olila napisał(a):
Dlaczego miłości – uczucia nie można ślubować na całe życie? Znałam co najmniej dwa małżeństwa, w których miłość przetrwała dosłownie do grobowej deski.

Miłość ślubujesz do grobowej deski - ale jako postawę, decyzję.
Uczucia nie możesz, bo nie zawsze jest to od Ciebie zależne - np. mąż Cię zdradzi, będzie pił, bił itd. - i weź miej do niego takie same uczucia jak przedtem. Nie jest od Ciebie zależne to co, czujesz.. A raczej nie musi być - bo może są osoby potrafiące to kontrolować (ja nie potrafię).
Natomiast postawa, decyzja - owszem - zależą od Ciebie i da się je obiecywać/ślubować na zawsze.


Cz wrz 30, 2010 18:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 05, 2009 8:45
Posty: 232
Post Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
Tak, masz całkowitą rację. Z tym, że (odkrywając trochę Amerykę) przez ślubowanie takiej postawy można zdaje się rozumieć również i to, że postanawiają dbać, pielęgnować, zabiegać o tę miłość-uczucie, trzymając się zasad wiary chrześcijańskiej. Jeśli oboje w tym postanowieniu wytrwają, wtedy z Bożą pomocą jest duża szansa, że to piękne uczucie, które ich połączyło, przetrwa całe życie? Słowo daję, że znałam takie małżeństwa. Byłam na 50 rocznicy ślubu jednego z nich, oni naprawdę byli w sobie do końca zakochani. Różne rzeczy im się w życiu nie udały ale miłość jako uczucie bardzo. Widocznie uważnie słuchali nauk przedmałżeńskich, co i Tobie polecam jak najbardziej. Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia, Szarotko, mam nadzieję, że jakoś Ci się uda dogadać z Kościołem. :)


Pt paź 01, 2010 13:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57
Posty: 464
Post Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
Cytuj:
Uczucia nie możesz, bo nie zawsze jest to od Ciebie zależne

Są dwa rodzaje "uczucia miłości", które można nazwać zakochaniem i przywiązaniem. To drugie naturalnie następuje po pierwszym, o ile się mu nie przeszkodzi.

_________________
Come and see the truth through lies you've been fed.
Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?


Pt paź 01, 2010 13:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
Jesteś w stanie obiecać dozgonność któregokolwiek z nich (zakochania jednak nie łączyłabym z miłością)?
Ja nie jestem.

Poza tym chyba OT robimy.


Pt paź 01, 2010 13:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57
Posty: 464
Post Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
Cytuj:
Jesteś w stanie obiecać dozgonność któregokolwiek z nich (zakochania jednak nie łączyłabym z miłością)?

Tak, przywiązanie jest dozgonne, o ile się mu nie przeszkodzi. A jak zniknie, to można je w sobie na nowo wyrobić, zajmuje to około roku.

_________________
Come and see the truth through lies you've been fed.
Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?


Pt paź 01, 2010 14:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
olila napisał(a):
No śliiiiicznie! Jesteś pewien, że to wymyślił zakonnik a nie jakiś kapral? ;)
Nie - jest on ojcem Zakonu Najświętszego Odkupiciela (redemptorystą).
olila napisał(a):
Z formacją i informacją pewnie masz rację,
tyle że trudno wołu wodzić, jak on sam nie chce chodzić,
Bo wołu nie jest odpowiednio zachęcane od małego
(i nie musi nigdzie dodatkowo chodzić).
olila napisał(a):
Oj, żeby mnie z Kościoła nie wymietli z taką niedoskonałą wiarą.
Ci to nie grozi - bądź spokojna.
olila napisał(a):
A mógłbyś mi pomóc w zrozumieniu pewnej rzeczy?
Otóż często słyszę, że wiara nie jest sprawą uczuć a rozumu (albo coś w tym rodzaju).
Chodzi o to, że powinnaś wyznawać wiarę, która według ciebie jest Prawdą,
a do poznania prawdy potrzeba jednak trochę rozumu.
olila napisał(a):
Tymczasem moja wiara w 90% opiera się na uczuciach.
Jak już ci to inni wytłumaczyli - uczucia mogą być zmienne.

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Pt paź 01, 2010 23:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 14, 2009 8:19
Posty: 23
Post Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
agvis napisał(a):
Szarotka, piszesz tylko o pewnej grupie Katolików, którzy prawdziwymi Katolikami nie są. To, że np. sąsiadka, która na co dzień biega do kościoła, za plecami obgaduje innych, żyje źle i wygłasza naukę z Biblią niezgodną (bo jej nie czyta), nie znaczy, że taki jest Kościół Katolicki.

Powiem Ci, że od momentu, kiedy zaczęłam doszukiwać się Prawdy w nauczaniu naszego Kościoła i w ogóle krytycznie go poznawać, stałam się Katoliczką z wyboru, nie tylko z "musu" (chrzest). Mam męża protestanta, który zadawał mi masę pytań i zaczął budzić wątpliwości, co zmusiło mnie do poszukiwań. I stwierdziłam, że to jest właśnie Kościół dla mnie. Nie mam np. nic przeciwko Ewangelikom, szczególnie, że znam ich sporo naprawdę wierzących, ale zauważyłam, że zbyt dużo upraszczają, ułatwiają. Przyciąga to ludzi, ale czy o to chodzi? Szokuje mnie np. ich zgoda na rozwód, jeśli sąd tak orzekł, pozwolenie na wszelką antykoncpecję (która jest świetnym wymysłem, sama chciałabym stosować ją bez wyrzutów sumienia, ale mamy być płodni). KK na pewno nie jest nieomylny, bo taki jest tylko Bóg, ale gdyby patrzeć na założenia Kościoła i liturgię, a nie pseudokatolików, nie jest wcale aż tak źle.

A poza wymienioną grupą "sąsiadek" jakie są jeszcze inne. Ja mam takie:
- ksiądz udzielający mi ślubu po przekazaniu ofiary (zanzaczam niemałej) prosi aby poszukać jeszcze jakiś drobnych monet (znalazłem ok 3,5 zł). Rozumiem, że probosz tez z czegos musi żyć i nigdy nie bylem przeciwny ofiarom, ale to juz chyba lekka przesada.
- niedawno zmarl jeden ksiadz z przedawkowania sterydow, no coz, posluga kaplanska wymaga zapewne sporo sily fizycznej
- sprawa odzyskywania majatkow koscielnych, nie bede rozwijal watku, jak ktos chce to sobie gdzies doczyta, ja znam sprawe troche od srodka (zenujace)
- proces stwierdzenia niewaznosci malzenstwa: wg oficjalnych paragrafow wydanych przez kosciul sprawy w 1 istancji powinny trwa rok ma 1,5 w ii pol roku. Przeszedlem i istancje - 3 lata (ponaglalem wielokrotnie bo byloby dluzej), II instancja zapowiedziala sie min 1,5 roku. Wniosek: po co pisac slowa ktore w praktyce okazuja sie klamstwem
- wszyscy pamietaja zapewne ostatnia powodz, w parafii byla zbiorka darow m.i odziezy, przywiozlem ok 200 kg nowej odziezy (po likwidacji), dla ksiedza byl to problem bo kto to wniesie (wnosilismy to sami z zona na 2 pietro na probostwie), ksiadz nie mogl sie przemaczyc bo na basen sie spieszyl. Po za tym poinformowal nas, ze jak cos zostanie musimy to odebrac bo on nie bedzie placil za wywoz smieci (juz wiecej nic nie przywieziemy, na pewno na nic organizowanego przez KK)
- sad biskupi - jednym slowem traktowanie ludzi jak smieci, jesli ktos planuje z nimi kntakt zdecydowanie odradzam, szkoda pieniedzy, sprawy ciagna sie latami, na koncu i tak wmowia wam ze zeznania wasze czy swiadkow nie maja znaczenia
Historie kosciola przez okres prawie 2000 lat powine, kazdy zna i wie czy bylo tak idealnie i tylko male incydenty "sasiadek" zaklócaly spokoj.
To takie moje przyklady z zycia, oczywiscie slowa w TV, radio, czy na kazaniu brzmia bardzo porywajaco i wiekszosc ludzi na tym konczy kontakt z kosciolem (+ ewentualnie koleda), oczy twieraja sie dopiero jak wejdzie sie glebiej w te struktury, albo czlowiek czegos potrzebuje (raczej nie ma na co liczyc).
Zreszta chyba wiecej osob ma podobne doswiadczenia.
Pozdrawiam wszystkich, zarowno zwolenniow i przeciwnikow KK, bo tak naprawde w kazdej grupie sa naprawde wartosciowi ludzie i nie ma tu znaczenia czy ktos jest katolikiem czy nie, ale jakim sie jest czlowiekiem i czy potrafi sie dostrzec na swojej drodze tez druga osobe

_________________
Michael321


N paź 03, 2010 17:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 05, 2009 8:45
Posty: 232
Post Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
Nawet jeśli rodziny i katecheci zachęcają dzieci do religii od małego, mają przeciwko sobie bardzo intensywne zniechęcanie ich do wiary przez otoczenie, większość mediów, rówieśników. Oferuje się dzieciom bardzo kuszące atrakcje, mniej czy bardziej moralne, jednocześnie krytykując i ośmieszając wiarę i Kościół – zwłaszcza nastolatki w okresie buntu chłoną to jak gąbka. Myślę, że tu leży główna przyczyna osłabienia wiary wśród młodzieży i nie tylko.

Nie neguję znaczenia rozumu i wiem, że Pismo Święte docenia wagę mądrości ale z uporem powtórzę cytat „Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym.” A podstawową zasadą chrześcijaństwa są Przykazania Miłości. Oczywiście to może być argument tylko wtedy jeśli przyjmiemy, że miłość chociaż częściowo jest uczuciem.
Uczucia mogą być zmienne ale nie muszą. Są ludzie bardzo stali w uczuciach, dzięki temu, że o te uczucia dbają, pielęgnują je, tzw. wierzący praktykujący. Uczucia należą do tych spraw, które bez pielęgnacji giną.
Wiara jest darem, łaską. Może jedni otrzymują ją w postaci przesłanek rozumowych, inni w formie uczuć, jeszcze inni jako połączenie jednego i drugiego? Przecież rozum i uczucia nie muszą się nawzajem wykluczać, istnieje coś takiego jak mądra miłość. Nie wydaje mi się rzeczą właściwą dyktowanie Panu Bogu jak ma przemawiać do ludzi.
Ucieszyło mnie zapewnienie, że mnie z Kościoła nie wymiotą. No proszę, jaki ten Kościół jest tolerancyjny. :)


Wt paź 12, 2010 8:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
olila napisał(a):
Są ludzie bardzo stali w uczuciach, dzięki temu, że o te uczucia dbają, pielęgnują je, tzw. wierzący praktykujący.
Są też ludzie wierzący bo praktykujący - kiedy praktyka utyka, wiara na tym traci.
olila napisał(a):
Uczucia należą do tych spraw, które bez pielęgnacji giną.
Więc może warto zainwestować w coś, co nie wymaga tyle zależności od siebie samego (od własnych uczuć)?
olila napisał(a):
Wiara jest darem, łaską. Może jedni otrzymują ją w postaci przesłanek rozumowych, inni w formie uczuć,
jeszcze inni jako połączenie jednego i drugiego?
Prawdopodobnie tak właśnie jest.
olila napisał(a):
Przecież rozum i uczucia nie muszą się nawzajem wykluczać,
Ale mogą - wtedy trzeba wybierać - czym się wtedy kierować?
olila napisał(a):
istnieje coś takiego jak mądra miłość.
Istnieje też "ślepa miłość" lub "miłość na dobre - niekoniecznie na złe".
olila napisał(a):
Nie wydaje mi się rzeczą właściwą dyktowanie Panu Bogu jak ma przemawiać do ludzi.
I wcale nie mam zamiaru.
olila napisał(a):
Ucieszyło mnie zapewnienie, że mnie z Kościoła nie wymiotą. No proszę, jaki ten Kościół jest tolerancyjny. :)
No jest.

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Wt paź 12, 2010 10:24
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 242 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11 ... 17  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL