Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So sie 09, 2025 16:52



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 346 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18 ... 24  Następna strona
 Jak dobrze przeżyć spowiedź 
Autor Wiadomość
Post Re: Jak dobrze przeżyć spowiedź
Szarotka napisał(a):
Chciałabym, żeby to była indywidualna spowiedź, nie w konfesjonale..


W konfesjonale także jest indywidualna :)

Szukanie spowiednika zależy od:
- miejsca zamieszkania- łatwo doradzać zakonnika, jeśli w okolicy nie ma zakonników
- możliwości i chęci dojazdu

Istnieją także duszpasterstwa związków niesakramentalnych.


Pt sie 13, 2010 19:05

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Jak dobrze przeżyć spowiedź
Ale dwóch księży z którymi rozmawiałam, tłumacząc im, czemu nie chce brać ślubu kościelnego (bo nie chciałam po pierwszej rozmowie z wspomnianym juz księdzem).. mówiło mi coś absolutnie odwrotnego niż Wy tutaj.
Jeden kazał mi szukać w sobie jakiegokolwiek żalu - zaczynając od najprostszego do wzbudzenia - czyli żalu braku sakramentów. Na pierwszy krok to wystarczy, następny ciut dalej i dalej.. Aż dojdę całkiem daleko.
Inny powiedział, że grzechem raczej jest rezygnacja z sakramentu małżeństwa, bo w ten sposób zamykam się na łaskę, którą Bóg chce mi dać poprzez ten sakrament - być może umacniając mnie i pomagając mi w sposób niezwykły, jaki dla mnie zaplanował... A ja chcę się wypiąć i ten dar świadomie odrzucić. Rozmówca uznał, że to jest dopiero ranienie Boga!

@ szumi,
Nie wiem, czemu na wszystko znasz odpowiedź i czasem sprawiasz wrażenie bardziej pewnego wielu rzeczy niż sam papież... a nie wiesz, że dla par mieszkających razem przed ślubem (np. będących małżeństwem cywilnym) jest tylko jedna spowiedź przedślubna - ta druga. To jest w sumie "reguła", że takie pary dostają tylko jedną karteczkę do podpisania, nie dwie jak reszta. Kapłani wychodzą z założenia, że pierwsza spowiedź i tak byłaby nieważna.

A czy grzeszę p/Duchowi?
Nie wiem.
Wiem, że liczę na miłosierdzie, ale nie nazwałabym tego zuchwałym. Ty to tak nazywasz, bo wiesz lepiej niż ja, co ja robię, czemu to robię i co Bóg ze mną za karę zrobi.. Podziwiam.

@ Błądzący Aniołku,
Jeśli naprawdę chcesz wiedzieć, po co mi ślub kościelny, napisz na pw. To jest temat o spowiedzi. Pytałam o to, jak znaleźć mądrego spowiednika. O sensie swojego ślubu kościelnego pisałam kilka razy w innych miejscach.

@ Baranku,
Tak, wiem że w konfesjonale też jest indywidualna, ale nie lubię jak jakąś babcia stoi metr ode mnie i słucha.. lub stoi i w duchu marudzi, że ja tak długo tam siedzę, a ona przecież też czeka.
Nie chcę się tak spowiadać, bo nie czuję się w pełni bezpieczna, by o wszystkim mówić wprost.
Spowiedź zawsze była dla mnie czymś intymnym i nie chce, żeby mi patrzono "przez ramię".

Z Warszawy jestem. Księży tu pod dostatkiem. Tylko, jak mam wybrać?


Pt sie 13, 2010 19:13
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 14, 2003 20:13
Posty: 377
Post Re: Jak dobrze przeżyć spowiedź
Spokojnie, nie osądzajcie dziewczyny.
szarotka- podpisuję się pod zdaniem księdza, który zaproponował Ci skupianie się na tym, co jeszcze trzyma Cię przy Bogu i szukanie nawet najbardziej niedoskonałego żalu. O ile jesteś wierząca, powinnaś dążyć do zawarcia sakramentalnego małżeństwa.
Oczywiście, nie jest sytuacją dobrą, że współżyjesz przez ślubem i nie potrafisz z tego zrezygnować. Nie jest to dobre, nie tylko dlatego, że tak mówi przykazanie czy Kościół, ale dlatego, że krzywdzisz w ten sposób siebie i swojego partnera (dobrze, żeby ktoś Ci te mechanizmy wytłumaczył albo polecił dobrą literaturę na ten temat). Jednak nie powoduje to wykluczenia Cię ze wspólnoty wierzących i nie zamyka drogi do sakramentu małżeństwa- nie daj sobie tego wmówić. Tak samo nikt nie może Ci wmówić grzechu przeciwko Duchowi Świętemu (poza tym, moim zdaniem jeśli wciąż chcesz się prawdziwie i uczciwie wyspowiadać to o takim grzechu mowy nie ma).
Skąd wziąć dobrego spowiednika? Ciężko mi poradzić kogoś w Warszawie. Popytaj wśród wierzących znajomych. Na Miodowej są Kapucyni- może przejdź się do nich parę razy, posłuchaj kazań i po Mszy poproś ojca, który wyda Ci się przystępny o rozmowę. A przede wszystkim módl się o mądrego księdza.
Pozdrawiam, A.


Pt sie 13, 2010 19:32
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22
Posty: 5619
Post Re: Jak dobrze przeżyć spowiedź
Szarotka napisał(a):
a nie wiesz, że dla par mieszkających razem przed ślubem (np. będących małżeństwem cywilnym) jest tylko jedna spowiedź przedślubna - ta druga.

Owszem tego nie wiedziałem. Dziękuję za info, bo to ciekawa sprawa.

Szarotka napisał(a):
Ty to tak nazywasz, bo wiesz lepiej niż ja, co ja robię, czemu to robię i co Bóg ze mną za karę zrobi.. Podziwiam.

Nie wiem i dlatego właśnie wskazałem, że być może jesteś w jakikolwiek sposób zmuszana do współżycia. Wówczas Twoja wolność w podjęciu tych aktów jest ograniczona, a wówczas i śmiertelność tego grzechu nie jest już taka pewna.

Nie mniej już dawno temu zauważyłem spory konflikt u ludzi, którzy chcą żyć zgodnie z wiarą, a jednocześnie decydują się na współżycie przed ślubem. Niby po ślubie problem tego współżycia znika, ale cały czas pozostaje kwestia żalu za ten stan. I nie chodzi o żal 'wmówiony' sobie, ale naprawdę wypływający z głębi serca.

A sprawa ma się tak, że żal naturalnie pociąga za sobą chęć poprawy. A jeśli Ty nie chcesz się poprawić, nie możesz mówić o żalu.
Owszem, możesz mówić, że żałujesz, ale czy to naprawdę prawda?
No i oczywiście cały czas pozostaje kwestia Twojej wolności we współżyciu.
Czy nie masz jednak ochoty na ten czas do ślubu zrezygnować ze współżycia?
Czy nie chciałabyś móc już dziś korzystać z sakramentów?
Jeśli tak, to pytanie najważniejsze: czy rozmawiałaś kiedykolwiek na ten temat ze swoim partnerem?

Szkoda, że osoba, która mówi, że chce nie umie się zdecydować.

kawa napisał(a):
Tak samo nikt nie może Ci wmówić grzechu przeciwko Duchowi Świętemu (poza tym, moim zdaniem jeśli wciąż chcesz się prawdziwie i uczciwie wyspowiadać to o takim grzechu mowy nie ma).

Pytanie: co ją powstrzymuje przed skorzystaniem z sakramentu spowiedzi? Jeśli jest wolna, to jedynie jej decyzja. Jeśli jest to coś zewnętrznego to paradoksalnie dobrze (bo nie jest wolna), jeśli to ona zdecydowała... to o wiele gorzej.

_________________
Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)


Pt sie 13, 2010 19:42
Zobacz profil
Post 
Ja bym spróbował poszukać tutaj: http://www.jezuici.pl/wb/pages/kontakt.php :)


N sie 15, 2010 15:01

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Jak dobrze przeżyć spowiedź
Czytam książkę "KRÓTKA KOŁDRA - o dialogu małżeńskim" o. Pilśniaka.
Kupiłam ją, bo chciałam zobaczyć, co ma do powiedzenia ktoś, kto namówił mnie na sakramentalny związek.
Przed chwilą znalazłam bardzo ciekawy rozdział o spowiedzi.
Ponieważ pasuje do tematu wątku, przytoczę fragment, który jest dla mnie osobiście czymś nowym:

" W spowiedzi najważniejsze jest spotkanie i pojednanie się z Bogiem. Drogą do tego jest rachunek sumienia i żal za grzechy, ale one nie stanowią istoty sakramentu.
Niestety, wielu ludzi traktuje spowiedź jako przyznanie się do swoich grzechów przed księdzem.
(...) Ja wcale nie potrzebuje, by ktoś się przyznawał przede mną do swoich grzechów. To mi tylko zabiera czas. Panu Bogu tez to nie jest potrzebne. Zresztą jakie to jest 'przyznanie się'? (...) " Cóż, Pan Bóg wie o moich przewinieniach, ale - z jakiegoś powodu - stawia mi warunek, że jeśli chcę iść do nieba,, muszę się upokorzyć i przyznać się do grzechów w konfesjonale" Nic bardziej mylnego! Jeśli już mam się do czegoś przyznawać w trakcie spowiedzi, to raczej do Pana Boga. Człowiek, który klęka w konfesjonale wyznaje publicznie swoją wiarę w miłosierdzie, w moc Boga, który chce przebaczyć mu grzechy."

"Do spowiedzi przychodzi człowiek, daleki od żywej wiary, przekonany o zbawiennej roli antykoncepcji. Nie jest w stanie zrozumieć powodu, dla którego Kościół jej nie akceptuje. Zgodnie ze wskazówką Vademecum spowiednik w tej sytuacji powinien przede wszystkim zacząć od rozmowy o jego więzi z Panem Bogiem, a nie od uświadamiania mu zła antykoncepcji. Wtedy jest szansa, że ten człowiek otworzy się na działanie Ducha Świętego i będzie w stanie zrozumieć nauczanie Kościoła w sprawie godności współżycia seksualnego. Najważniejsze w spowiedzi jest więc odbudowanie relacji z Bogiem, a nie rozrachunek z naszymi grzechami."


P.S.
Dziś mam jakiś dziwny dzień "dobrej nowiny".
Dostałam odpowiedź od o. Knotza na mail, który wysłałam do niego kilka miesięcy temu.
On również bardzo mnie namawia do wzięcia ślubu kościelnego.
Pisze, że brak chęci zawarcia tego sakramentu jest raczej działaniem szatana, który przedstawia mi bardzo racjonalne argumenty, by osiągnąć swój cel. A ja i mój mąż będziemy ponosić konsekwencje dziś podjętej decyzji. Ranga sakramentu małżeństwa ma wielką moc, której działania możemy potrzebować za kilkanaście-kilkadziesiąt lat, gdy trudno będzie dalej trwać razem. Itd... (ale to już nie na temat).


Wt sie 17, 2010 15:09
Zobacz profil

Dołączył(a): N cze 13, 2010 9:38
Posty: 129
Post Re: Jak dobrze przeżyć spowiedź
Świadectwo Cataliny Rivas, łatwo można znaleźć to w internecie, czytać do końca :)
Oto on:
SAKRAMENT POJEDNANIA
„Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięcdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła. Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radośc z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięcdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.” (Łk 15, 4-7)
KTÓRY GŁADZISZ GRZECHY ŚWIATA...
We wtorek 8 lipca pojechaliśmy na wyspę Cozumel, ponieważ zostaliśmy zaproszeni, aby przemawiac na tamtejszej konferencji. Pan Jezus podyktował mi wiadomośc dla młodej kobiety. Wiadomośc brzmiała:
,,Powiedz jej, że długo czekałem na ten moment i oczekuję jej oddania"
Była to młoda kobieta, która szukała naszego kierownika duchowego, aby odbyc spowiedź z całego życia. Kiedy przekazałam jej wiadomośc, rozpłakała się. Pan poprosił, żebym jej pomogła. Rozmawiałyśmy do przyjścia księdza.
Kiedy opuściliśmy razem pokój i zmierzaliśmy w stronę innego pomieszczenia na spowiedź, niespodziewanie zobaczyłam, że wokół niej było bardzo dużo ludzi, może nawet dziesięciu lub dwunastu, którzy próbowali wejść razem z nią do pokoju spowiedzi. Byłam zaskoczona tym widokiem, jednak wkrótce zrozumiałam, że było to doświadczenie mistyczne i zaczęłam się modlic.
Z jednej strony słychac było jakieś hałaśliwe głosy i muzykę z szokującym rytmem bębnów. Jednocześnie słychac było też chór ludzi śpiewających pieśn fatimską oraz inny chór, który śpiewał z daleka „Cześć i chwała Bogu Stwórcy, Synowi Odkupicielowi i Duchowi Świętemu...!”
Uklękłam i poprosiłam Pana, aby oświecił tę spowiedź. Nagle usłyszałam krzyki wielu ludzi. Natychmiast spojrzałam w kierunku miejsca, skąd wydobywał się hałas, a był to balkon pokoju, w którym spowiadała się młoda kobieta. To, co zobaczyłam, było przerażające: wyjątkowo nieprzyjemne postacie, zdeformowane istoty, które wybiegały z krzykiem i rzucały się z balkonu w pustą przestrzeń pod nimi. Kiedy w pierwszym impulsie dotarłam do okna, aby zobaczyć ich upadek, nikogo już nie dostrzegłam.
3
Wtedy przyszedł znajomy, który poprosił księdza o wyspowiadanie jej [młodej kobiety]. Obydwoje wyraźnie słyszeliśmy hałas łancuchów i trącego metalu. Wydawało się, że przez te dźwięki zawalą się ściany z dachem. Zaczęliśmy się modlic, a ja powiedziałam mu, żeby się nie bał, że są to typowe hałasy i ataki diabła, ponieważ odebrano mu duszę, [którą uważał za swoją]. Znajomy jeszcze przez parę minut towarzyszył mi w modlitwie, a później musiał już odejśc.
Kilka minut modliłam się sama, nie wiem ile. Nagle jakieś światło zmusiło mnie do otwarcia oczu. Uświadomiłam sobie, że ściana, która znajdowała się przede mną i oddzielała moje pomieszczenie od pomieszczenia, gdzie odbywała się spowiedź, zniknęła.
Widziałam, jak młoda kobieta siedziała podczas spowiedzi, jednak nie przed księdzem, a przed samym Jezusem. Nie widziałam księdza; to Jezus zajął Jego miejsce. Nasz Pan siedział bokiem do mnie, opierając brodę na dłoniach splecionych jak do modlitwy, i słuchał uważnie.
Za młodą kobietą, blisko drzwi do pokoju, stała grupa ludzi. Między nimi dostrzegłam ubraną na niebiesko zakonnicę z czarnym welonem. Obok stał wyróżniający się z grupy anioł z bardzo dużymi skrzydłami - bardzo majestatyczna postac z bardzo dużą włócznią w prawej dłoni, i czujnie rozglądał się na lewo i na prawo. Pomyślałam, że to może byc św. Michał Archanioł lub jeden z dowódców zastępów niebieskich.
Z tyłu, po prawej stronie Jezusa i spowiadającej się kobiety, dostrzegłam Dziewicę Maryję. Stała Ona ubrana jak Najświętsza Maryja Panna Nieustającej Pomocy, w sukni jakby z jedwabiu, koloru perłowego oraz w ciemnożółtym albo karmelowym płaszczu z symbolami zazwyczaj kojarzonymi z tym wizerunkiem.
Dwa bardzo wysokie anioły stały i każdy trzymając w dłoni włócznię, badawczo obserwowały otoczenie, dokładnie tak jak anioł przy drzwiach. Były czujne i uważne, jakby strzegły Najświętszej Panny, która trwała stojąc z dłonmi złożonymi do modlitwy i patrzyła ku niebu, a anioły tymczasem wydawały się strzec całego miejsca.
Było tam też wiele małych aniołów, które przychodziły i odchodziły, jakby były przezroczyste. W pewnym momencie Jezus podniósł rękę, zatrzymując dłon w pewnej odległości od głowy młodej kobiety. Jego cała ręka była pełna światła, od którego odchodziły złote promienie, okrywając kobietę największą wspaniałością i przemieniając ją. Zobaczyłam, jak stopniowo zmieniała się jej twarz, jak gdyby ktoś
4
zdejmował z niej maskę… Widziałam, jak wcześniejsza harda twarz zmienia się w twarz inną, szlachetniejszą, słodszą i spokojniejszą.
W chwili, kiedy Jezus udzielał rozgrzeszenia, Najświętsza Dziewica uklękła i pochyliła głowę, a wszystkie istoty, które były wokół niej, zrobiły tak samo. Jezus wstał, zbliżył się do kobiety i dopiero wtedy zobaczyłam księdza siedzącego tam, gdzie wcześniej był Jezus.
Pan objął młodą kobietę i pocałował ją w policzek. Następnie obrócił się, objął księdza i jego również pocałował w policzek. W tej chwili wszystko wypełniło się intensywnym światłem, które, jak gdyby wznosząc się do sufitu, zniknęło w tym samym czasie, co moja wizja i znowu patrzyłam na znajdującą się przede mną ścianę.
Po zesłaniu na mnie tak wyjątkowego doświadczenia mistycznego, Pan przemówił do mnie tymi słowami: „Gdybyście tylko wiedzieli, jak przemienia się dusza po dobrej spowiedzi, wszyscy będący w pobliżu witaliby te duszę na kolanach, ponieważ dzięki mocy łaski uświęcającej dusza ta wypełniona jest Duchem Świętym.”
Kiedy młoda kobieta wyszła ze spowiedzi, poczułam prawdziwie pragnienie, aby przed nią uklęknąc, jednak zamiast tego objęłam ją z całą swoją miłością, ponieważ wiedziałam, że wcześniej osobę te obejmował Pan. Wyglądała ona inaczej, dużo młodziej i bardzo radośnie.
Opowiedziałam wszystko mojemu kierownikowi duchowemu i oboje modliliśmy się, składając Panu dzięki.
Tej nocy Pan poprosił, abym przygotowała się do zapisania wszystkiego, co wtedy widziałam, w publikacji poświęconej sakramentowi miłosierdzia, pojednania. Tą publikacją jest niniejszy tekst.
DELIKATNA CHWILA POJEDNANIA
Dwa dni później Pan powiedział, że będziemy kontynuowac nasza pracę i nagle znalazłam się w kościele, przed grupą ludzi czekających w kolejce do spowiedzi. Moim oczom ukazało się wiele cieni, postaci o ludzkich ciałach i zwierzęcych głowach. Były one w trakcie łapania na lasso pewnego człowieka idącego do spowiedzi. Istoty zarzucały i okręcały sznury wokół jego szyi i czoła, jednocześnie szepcząc mu coś do ucha.
Nagle jeden z cieni dyskretnie oddzielił się od reszty i przyjął postac kobiety, ubranej i umalowanej w bardzo prowokujący sposób. Przechodziła ona przed idącym do konfesjonału mężczyzną, który wtedy rozproszył się i zaczął obserwowac kobietę.
Potworne stworzenia były zadowolone i głośno się śmiały. Anioł, walcząc rękoma, próbował odepchnąc te dzikie bestie.
Inna osoba oczekująca spowiedzi, bardzo cicha i skromna młoda kobieta z małym modlitewnikiem w dłoniach, czytała, a następnie oddawała się medytacji. Cienie zbliżały się do niej tylko na pewną odległośc, jednak nie mogły schwytac jej na lasso. Wydawało się, jak pomyślałam, jak gdyby anioł będący przy niej był silniejszy od cieni.
Nadal obserwowałam sytuację, a kiedy młoda kobieta skonczyła swoją spowiedź, nie była już ubrana tak samo jak poprzednio. Miała na sobie długą suknię koloru perłowego, prawie białą, oraz diadem z kwiatów na głowie.
Otoczyły ją cztery anioły, który szły za nią do ołtarza. Jej twarz była pełna pokoju. Kobieta uklękła, aby się pomodlic, zapewne odmówic pokutę, a anioły trwały na modlitwie ze złożonymi dłonmi. Wtedy wizja się zakonczyła i znowu zobaczyłam meble w swoim domu.
Pan powiedział do mnie: „Widziałaś właśnie dwie osoby przystępujące do sakramentu pojednania. Jedna z nich podeszła do konfesjonału rozproszona i bez wcześniejszego przygotowania. W takich okolicznościach wszystko, co robią złe duchy, przybiera na sile. „Z drugiej strony widziałaś młodą kobietę, która się modliła, przygotowywała do spowiedzi i prosiła niebo o pomoc. To, dlatego diabeł nie mógł podejśc blisko niej, a jej anioł stróż mógł jej lepiej bronic, jako że go przywoływała.”
Następnie Pan dodał: „Każdy powinien modlić się za tych, którzy idą do spowiedzi, aby mogli oni odbyć dobrą spowiedź, ponieważ może ona być ostatnią w ich życiu”.
Pan dał mi zrozumieć, że wszyscy obecni w kościele ludzie również mogą pomóc swoimi modlitwami, wstawiając się za spowiednika i tych, którzy idą do spowiedzi.
Byłam zaskoczona, że Pan poprosił o modlitwy za księży, ponieważ kilka dni wcześniej osobiście widziałam, jak to Jezus przebaczał, a nie ksiądz.
Wtedy Jezus powiedział: „Oczywiście, że oni również potrzebują modlitwy. Oni także narażeni są na pokusy, rozproszenia, zmęczenie. Pamiętaj, że są ludźmi.”
6
DAR OFIAROWANY KSIĘŻOM
W nocy Pan pouczył mnie o tym, co się dzieje, kiedy ktoś prosi o spowiedź, a ksiądz z powodu niedbalstwa lub zlekceważenia, nie udziela jej. Jezus powiedział:, „Jeżeli dusza pragnąca się wyspowiadać szuka księdza, za wyjątkiem sytuacji, gdzie występuje wielka przeszkoda, ma on obowiązek wysłuchać spowiedzi wiernego. Jest tak, dlatego, że jeżeli grzesznik umrze, zostanie natychmiast wzięty do nieba na mocy skruchy i pragnienia, aby się oczyścić. Ja sam go rozgrzeszę. „Jednak ksiądz, który dla wygody lub z niedbalstwa odmówił spowiedzi grzesznikowi, bez uzasadnionego powodu przed Panem, będzie musiał odpowiadać przed Bożą sprawiedliwością. Będzie musiał wyznać bardzo poważne winy, tak jakby to on był odpowiedzialny za grzechy, których wysłuchania i przebaczenia odmówił, chyba, że wcześniej wyznał i naprawił swoją winę.
„Ksiądz otrzymał dar, który nie został nadany nawet Mojej Matce. Kapłan jest ze Mną zjednoczony i pracuje we Mnie. Dlatego też zasługuje na szacunek osoby pragnącej przystąpić do sakramentu pojednania, szacunek wyrażający się w traktowaniu księdza, w ubiorze oraz w sposobie, w jaki się przyjmuje jego rady oraz zadaną pokutę.
„To, dlatego proszę o modlitwę za księży, aby wierni swemu powołaniu oraz łasce, która została na nich nałożona przeze Mnie samego (in persona Christi), udzielali duszom przebaczenia i miłosierdzia.
„Pamiętaj, Moja córko, że na ziemi wszystko ma wartość względną. Niektóre rzeczy mogą mieć dużą wartość materialną, a jeśli jakaś osoba je straci, popada w finansową ruinę... ale to jest wszystko. Można próbować odzyskać całą lub część straty. Jednak, jeśli straci się duszę, nic już nie będzie w stanie uratować jej od ognia wiecznego”.
KRÓTKA REFLEKSJA NA ZAKOŃCZENIE
Bracia i Siostry, którzy dotarliście do tego miejsca mojego świadectwa, czy zapytaliście siebie:jak dawno temu odbyłem dobrą i sumienną spowiedź?
Gdyby Pan powołał was do siebie w tej chwili, czy myślicie, że zostalibyście zbawieni?
Czy poświęcaliście się sprawom Bożym z zaangażowaniem? Czy też byliście tylko wygodnymi, okresowymi Chrześcijanami, uczęszczającym na niedzielną mszę
7
świętą bardziej z przyzwyczajenia i dla zachowania pozorów niż z autentycznego zapału? Czy kiedyś zapytaliście siebie, ile dusz pomogłem zbawic?
Czy zawsze uważaliście, aby przyjąc Eucharystię świętą będąc w łasce Boga, czy też, może jesteście jednymi z tych, którzy sądzą, że powinno się spowiadac jedynie przed Bogiem, a nie przed księdzem?
W czasie, kiedy będziecie czytali te słowa, będzie ktoś, kto ofiaruje za was modlitwę po to, abyście w momencie swej śmierci, która jest nieunikniona, nie byli pozbawieni pomocy płynącej z sakramentów. Dzięki temu, wasze odejście z tego świata zostanie uczczone w niebie i na ziemi, a wy sami nie doświadczycie strachu, tylko miłość i radość!
Otwórzcie drzwi swego serca na łaskę i przebaczenie, których wszyscy potrzebujemy! Proście Najświętszą Maryję Pannę o pomoc, abyście od dziś już zawsze żyli podporządkowani woli Ojca!
W miłosiernej miłości Jezusa, pragnę tego dla Was,
Catalina
Świecka Misjonarka Eucharystycznego Serca Jezusa


N sie 29, 2010 21:03
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Jak dobrze przeżyć spowiedź
A ja po raz kolejny rozumiem Szarotkę bo sama byłam w podobnej sytuacji (z tym że my nie mieszkaliśmy razem). Byłam zawsze wierząca i przykazania były dla mnie ważne, ale nie umiałam zrezygnować z raz zaczętego współżycia i czułam to podobnie jak Szarotka- żal mi było że nie mogę iśc do komunii ale nie tak do końca żal seksu z którego nie chciałam i nie umiałam rezygnować. Dokładnie wiem co czujesz i jaki to jest "wewnetrzny rozdźwięk". Tak naparwdę nie dojdzie się do końca do równowagi aż do ślubu. My trochę przyspieszyliśmy ślub :) . A po co ślub kościelny? Jak to po co? Dla wierzącej osoby? Po to żeby swoją miłośc dalej realizować w pełnej zgodzie z Bogiem i sumieniem. To jest szczególna dziedzina życia i o ile dla każdego z nas jest oczywiste czemu nie wolno nam kraść, oszukiwać i stosować przemocy o tyle seks pomiędzy parą kochających się i oddanych sobie ludzi wynika w końcu z naszej natury.
Szarotka na mądrych księzy trafiłaś fajnie Ci to wytłumaczyli.

_________________
Ania


Wt paź 05, 2010 17:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Jak dobrze przeżyć spowiedź
kropeczko, trochę szukałam, żeby mądrych znaleźć. :)
Jednak po ślubie mój rozdźwięk nie zniknie tak łatwo.
Nie umiem, nie chcę i nie będę (póki co) rezygnować z seksu oralnego z oralnym finiszem.
Nie umiałabym się z tego spowiadać. Na naukach przedmałżeńskich ksiądz nam tłumaczył, że żal za grzechy nie jest uczuciem, nie jest poczuciem zrobienia czegoś złego, nie jest wyrzutami sumienia.. Jest natomiast przyznaniem głośno, że uznaję coś za złe - jest raczej decyzją woli, rozumu, nie serca i emocji.
Niestety nie mogę uznać "lodów" za zło i grzech. Nawet jeśli KK wmówi mi, że to zło i nawet gdy emocjonalnie będę się czuć winna (póki co nie czuję), to decyzją umysłu nie potrafię widzieć w tym zła.
Nie wiem jeszcze co zrobię. Może nie będę o tym wspominać na spowiedzi (choćbym na rzęsach stawała, nie widzę w tym grzechu!), a może (co jest bardziej prawdopodobne) nadal nie będę korzystać z sakramentów. Nie mam pojęcia.
Może Bóg dając nam dar i łaskę sakramentalnego małżeństwa jakoś rozwiąże ten problem.
Mam nadzieję...
(Ale nie ciągnijmy w tym wątku tego tematu).


Śr paź 06, 2010 11:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So cze 26, 2010 16:28
Posty: 20
Post Re: Jak dobrze przeżyć spowiedź
Szarotka napisał(a):
Nie umiem, nie chcę i nie będę (póki co) rezygnować z seksu oralnego z oralnym finiszem.

A czemu to w ogóle miałoby być grzechem? Jakoś nie kumam.


Śr paź 06, 2010 13:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54
Posty: 707
Post Re: Jak dobrze przeżyć spowiedź
Poczytaj tematy w dziale "Rodzina chrześcijańska", (np. to tym co wolno z własną żoną).


Śr paź 06, 2010 14:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 02, 2010 9:09
Posty: 14
Post Re: Jak dobrze przeżyć spowiedź
Jak dobrze przeorowadzic spowiedz ....... heh nie isc do konfesjonału bez sensu.

1. przebaczyc wszystkim swoim braciom i siostrom
2. pogodzic sie z mezem. zona lub innym pliznim przeprosic go z całego serca
3. pamietac ze kazde swinstwo jakie robisz blizniemu to robisz tez Jezusowi
4. wyznawac kazdy grzech najpierw Bogu i prosic by je wybaczył.to robisz zaraz jak popełnisz grzech wiec nie ma znaczenia ze zapomnisz formalnie pozniej cos powiedziec. Tak jest w całej bibli w psalmach itd.
Jest to szcegolnie istotne i pomocne jak grzech jest taki ze ksiedzu nie wytłumaczysz co co chodzi bo nie wejdzie w twoja psychike,,, jest tylko człowiekiem.


po tych 4 punktach moim zdaniem dopiero mozan isc do spowiedzi i da ona jaki kolwiek efekt w twoim zyciu. SPowiedz to nie formalizm.....to ma byc ukoronowanie tego co było w STarym i Nowym testamecie gdze nie było spowiedzi u Kapłanow. SPowiedz ma pomoc ale nie załatwi wszystkiego jak bedzie traktowana dla odbebnienia rytuału.



Warto by tez znalezc dobrego kapłana, ktory bedzie umiał nawiazac z toba relacje, ktory jest wierzacym chrzescijaninem, ktory zna mniej wiecej twoje zycie. Dla ktorego nie masz watpliwosci ze to JEZUS jest dla niego głowa. Wtedy jest szansa ze zauwazy cos czego sam nie zauzayłes i wyjmnie belke z twego oka.


Cz gru 02, 2010 10:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn gru 13, 2010 11:31
Posty: 1
Post Re: Jak dobrze przeżyć spowiedź
Ja od pewnego czasu chodzę częściej do spowiedzi.Ale od ostatniego czasu nie byłem bo stwierdzilem ,że to bez sensu . Wciąż popełniam te same grzechy. A jakoś żalu nie czuję . Co mam z tym zrobić . Grzechy dotyczą głównie nieczystości ,


Pn gru 13, 2010 11:41
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 15, 2010 18:16
Posty: 50
Post Re: Jak dobrze przeżyć spowiedź
Dzięki. Na pewno się przyda :-)

_________________
,,Proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo" (Łk 10, 2)


Cz sty 06, 2011 21:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
braciszek20021987 napisał(a):
Ja od pewnego czasu chodzę częściej do spowiedzi.Ale od ostatniego czasu nie byłem bo stwierdzilem ,że to bez sensu . Wciąż popełniam te same grzechy. A jakoś żalu nie czuję . Co mam z tym zrobić . Grzechy dotyczą głównie nieczystości ,
Starać się bardziej. A na pewno nie poddawać się.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


So sty 08, 2011 21:32
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 346 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18 ... 24  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL