Tak, jeżeli próbuje się definiować pornografię według tego, czy budzi podniecenie seksualne czy nie.
Dlatego o wiele lepiej zdefiniować pornografię jako wszelkie obrazy, teksty, dźwięki, filmy stworzone z intencją wywołania podniecenia seksualnego.
Taka definicja wystrzega się subiektywności (kwestia co kogo podnieca), nie deprecjonuje nagości jako takiej i obejmuje wszelkie produkty pornoprzemysłu (pisemka w kioskach, filmy w wypożyczalniach, mnogie serwisy internetowe), które zwykle przychodzą na myśl, gdy słyszy się słowo pornografia.

Nie mieszaj seksuologii i prawa. To że prawo czegoś zakazuje, nie oznacza, że to nie mieści się w normie (o ile taką normę możne precyzyjnie ustalić) seksuologicznej, np. współżycie z dojrzałą fizycznie 14-latką albo kazirodztwo dwojga dorosłych osób, które nie wiedziały, że są rodzeństwem...

Agvis

To twój wybór.
Ale nie możesz go narzucać, również co jest a co nie jest czyjąś sfera intymną i w jakim zakresie.
Czyli nie możesz kształtować swoim poglądem czyjejś prywatności, bo to już jest agresja.

Amos

Taka definicja obejmie również klasyczne akty (we wszelkiej postaci zapisu obrazu), bo nie jesteś właśnie w stanie ustalić co kogo podnieca.
I co wobec tego dopuścić jako nagość...? I w tym momencie wkraczamy w rygor i zaczyna się komedia z "szara strefą"....która prowadzi po bitwach do wolnego rynku jaki mamy.
Podobnie było z prohibicją.
Świat (społeczność, społeczności) się doskonale broni przed narzucaniem rygorów jakiejś grupy.

"Nie mieszaj seksuologii i prawa. To że prawo czegoś zakazuje, nie oznacza, że to nie mieści się w normie (o ile taką normę możne precyzyjnie ustalić) seksuologicznej, np. współżycie z dojrzałą fizycznie 14-latką albo kazirodztwo dwojga dorosłych osób, które nie wiedziały, że są rodzeństwem..."

Alez w tym wypadku da sie normę precyzyjnie ustalić : człowiek nie współżyje ze zwierzętami, nie używa przemocy we współżyciu...masz problem żeby pokazać co jest "normą" a co nie?

Nie obejmuje, ponieważ nie chodzi w niej o odczucia odbiorcy, tylko intencje twórcy. Klasyczne akty nie były wykonywane w celu podniecenia kogokolwiek...

Nithael, nie rozumiem skąd taki komentarz (jakiś wybór (?), jakieś sugestie z narzucaniem i agresją...), ale cóż, czytanie ze zrozumieniem to dla wielu jeszcze ciężkie zadanie.

To można by tak . Sadzamy faceta (prościej zdiagnozować) w fotelu i pokazujemy mu obrazki. Jak drygnie to pornografia. Można by takiego statystycznego Smitha w każdym kraju znaleźć i na podstawie jego przyjaciela zdefiniować to określenie. Dodatkowo dało by się z tego zrobić show na tvn z wysyłaniem sms-ów czy się zgadzasz z opinią fredka Smitha czy nie. Przynajmniej byłby jakiś konkretny obszar do którego można by się odnieść.

A jak facetowi znudziły się pewne obrazki i już na nie nie reaguje tak jak kiedyś?
Przestały one być już pornografią?Ze statystycznym Smithem jest jak ze statystycznym Kowlaskim - nie istnieje.Chcesz się odwoływać do opinii osób głosujących na "tańczące gwiazdy"?
Wolę polegać na specjalistach a nie na ludziach o... wątpliwych gustach (i wiedzy).

No jak najbardziej. Skoro nie budzi pożądania i chuci to żadna pornografia.

Fakt że człowiek z psem mają statystycznie po trzy nogi nie mogą nam przesłaniać faktu że tego typu dane cieszą się olbrzymia popularnością wśród rzesz społeczeństwa. Miliony much nie mogą się mylić. W końcu mamy demokrację.
Hę ? A w wyborze drogi którą podąża nasz kraj co rzutuje na nasza codzienność na codzienność naszych dzieci, wnuków i prawnuków to na czym niby polegamy ? Na opinii większości nie ?
Niejaki Korwin coś mówił o d.u.pokra... znaczy demokracji. I tu się z nim zgadzam niestety.

A specjaliści w interesującej nas dziedzinie, czyli seksuolodzy i psycholodzy, nijak nie potrafią ustalić czy pornografia jest szkodliwa czy nie, nie mówiąc już o tym, co jest pornografią, a co nie...

Kobieta ma byś skromna i te sferę jaką jest jej intymność czy ciało powinno należeć tylko do jej męża - tak zachowuję się godność i tym samym nie popełnia się grzechu. Jeżeli Ty (Facecie) patrzysz a striptiz który zawsze jest mniej lub bardziej erotyczny wpółudzielasz się w jej obnażeniu z godności a wiec też grzeszysz.

Chyba jest ze mną coś nie tak, ponieważ mimo, że zasadniczo się zgadzam z wypowiedzią powyżej, to czytając ją odczuwam znaczny dyskomfort. Kobieta ma być skromna, spuszczać wzrok budzi to mój sprzeciw.

Nie ma, tylko może, a jeśli nie chce to nie musi.

Bóg po stworzeniu zwierząt stworzył Adama na swoje podobieństwo, lecz widząc, że Adam jest samotny stworzył kobietę. Stary Testament opisuje, że Bóg stworzył kobietę z żebra Adama – kość z kości. Oznacza to równouprawnienie. Stwórca postawił na równi kobietę i mężczyznę. Cechowo jednak różnią się między sobą.
Ewa jest opisana w Biblii jako ciekawa i dociekliwa. Po zerwaniu owocu Bóg Ewie powiedział, że od tej pory celem jej życia będzie macierzyństwo, praca w domu i posłuszeństwo mężowi. Zadaniem kobiety stało się rodzenie i wychowywanie dzieci, oraz opieka nad mężczyzną, który pracuje i zarabia pieniądze. Biblia opisuje różnorodność cech charakteru kobiet zaczynając od Ewy, a kończąc na Maryi, matce Chrystusa. Według religii żydowskiej kobiety powinny być pobożne, oraz pokorne. Zawsze zajmować się mężczyznami i stawiać ich na pierwszym miejscu. Maryja była przykładem dobra, świętości i zgodności z wolą Boską. Musiała przeżyć śmierć najbliższych jej osób: męża i syna. Maryja była ostatnią kobietą, którą opisuje Pismo Święte.

Kobieta wiadomo że NIE MUSI taka być ale - powinna.

Nie chce mi się nawet tego komentować. Jak chcesz mieć służącą i sobie zatrudnij. Sporo kosztuje.

Gratuluję wybitnej, głębokiej i wnikliwej wiedzy na temat judaizmu.