Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 25, 2025 20:07



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 W sprawie Boga....... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt paź 12, 2010 13:22
Posty: 6
Post W sprawie Boga.......
Jestem młodym człowiekiem. Wychowałem sie w chrzescijanskiej rodzinie, moi swietej pamieci dziadkowie byli dla mnie wzorem chrzescijanina. Po ich śmierci coraz dalej oddalam sie od Boga.. na poczatku mialem za zle ze odeszli, ale coz po rozmowie z ksiedzem doszedlem do wniosku ze taka kolej rzeczy, przeciez nikt nie jest wieczny. Jednak druga sprawa mnie przeswiadczyla ze Boga nie ma, otóż moja siostra zachorowala na SM (Stwardnienie Rozsiane). Zrozumialbym jej chorobe gdyby byla zlym czlowiekiem .Moja siostrzyczka jest wierzaca, bardzo ciezko pracuje, uczy sie duzo, nawet wiecej od innych (klopoty za pamiecia..rowniez je mam :)). Widze ze jest jej ciezko.
Kazdego czlowieka ktory chodzil na lekcje religi nauczono ze Bóg jest wszechobecny, milosierny, wszechmocny. Mowiac prosciej moze wszystko. Wiec moje pytanie brzmi: Jezeli Bóg jest miłosierny. Podobno pomaga dobrym ludziom, a nawet grzesznikom, to czemu nie pomoze mojej siostrze. Czyzby "wszechmocny" nie potrafil?? Czyzby Pasterz nie mial czasu dla swojej owieczki? Niechce mu się?? Trudne pytanie?? Moze poprostu go nie ma???


Wt paź 12, 2010 13:41
Zobacz profil
Post Re: W sprawie Boga.......
Myślę że trzeba zacząć od tego dlaczego Jezus musiał umrzeć na krzyżu - a wówczas zrozumiemy i nasze cierpienie.


Wt paź 12, 2010 14:52

Dołączył(a): Wt paź 12, 2010 13:22
Posty: 6
Post Re: W sprawie Boga.......
Jezus zrobił to dla człowieka aby mógł zostać zbawiony, lecz Jezus zrobiłto świadomie.... PRzynajmiej to jest moje rozumowanie. Według mnie Bóg powinien sie odwdzieczac za nasze posluczenstwo, czy to jest sprawiedliwe ze moja siostra w wieku 30 lat bedzie jezdzic na wuzku inwalidzkim a jakis oprych bedzie sie cieszyl zdrowiem i "saczyl" tanie wino pod sklepem......Bóg jest porównywany do pasterza (dobrego) czy dobry pasterz nie dba o kazda owieczkie?? czy robi sobie wolne bo mu sie nei chce??? Moze nie ma szatana tylko jest dzien wolny Boga. W niedzile Bóg zarzadil odpoczynek mamy nie pracowac... czyli jak rozumiem na ziemi moze sie dzial apokalipsa a On nie zrobi nic bo akurat wtedy bedzie mial wolne...???


Wt paź 12, 2010 15:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 4:29
Posty: 36
Post Re: W sprawie Boga.......
A moze warto pomyslec ze twoja siostra przez swoje cierpienie zbawia wraz z Jezusem innych grzesznikow?

Nigdy nie zrozumiemy cierpienia do konca, ale skoro ono juz jest, najlepiej przyjac je z ufnoscia ze Bog wie najlepiej co jest dla nas najlepsze. A to wlasnie z zaufaniem Bogu mamy najwieksze problemy bo my przez swoja pyche chcielibysmy znac odpowiedz na kazde pytanie i uzywac Boga do spelniania naszych zyczen.
Jezeli Ty i Twoja siostra cierpicie, to jestem pewna ze Bog, ktory jest miloscia, jeszcze bardziej cierpi z tego powodu. Rob co jestes w stanie zrobic aby byc pomocnym dla siostry a wszystko inne zawierz Bogu.


Wt paź 12, 2010 15:35
Zobacz profil
Post Re: W sprawie Boga.......
Widzisz, to nie jest dobry moment na tłumaczenie - mam wrażenie że jesteś w fazie buntu na Boga i swoistej "żałoby" z powodu tego co się stało. I to jest normalne, musisz to przetrwać.

"Jak płaszcz zdejmować w dzień mroźny lub ocet wylewać na ług, tak pieśni śpiewać znękanym."/Księga Przysłów/

Teraz odpowiadać na Twoje pytania i dyskutować to właśnie tak jakby "pieśni śpiewać znękanym".
Tak mi się wydaje.


Wt paź 12, 2010 16:10
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: W sprawie Boga.......
Zaklopotany2 napisał(a):
Według mnie Bóg powinien sie odwdzieczac za nasze posluczenstwo,
Czy pan ma się odwdzięczać, że ma posłusznego sługę?
Zaklopotany2 napisał(a):
Moze nie ma szatana tylko jest dzien wolny Boga.
Może.
Zaklopotany2 napisał(a):
W niedzile Bóg zarzadil odpoczynek mamy nie pracowac...
czyli jak rozumiem na ziemi moze sie dzial apokalipsa a On nie zrobi nic bo akurat wtedy bedzie mial wolne...???
Chyba nie zrozumiałeś tej bajki - Bóg siódmego dnia odpoczął, a nie ustawicznie odpoczywa,
inaczej modlitwy chrześcijan w jego wolny (od pracy) dzień byłyby bezsensowne
(lub nawet irytujące dla Stwórcy - zakłócanie odpoczynku).

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Wt paź 12, 2010 16:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 12, 2010 13:22
Posty: 6
Post Re: W sprawie Boga.......
W tym caly sek z wiekiem nie potrafie wierzyc w to co zostalo tylko powiedziane (chodzi o wiare). minikak napsialas cytuje "A to wlasnie z zaufaniem Bogu mamy najwieksze problemy bo my przez swoja pyche chcielibysmy znac odpowiedz na kazde pytanie i uzywac Boga do spelniania naszych zyczen.", zinterpretowalem to jakbym zyl w pysze i prosil Boga o jakas blahostke. Chce tylko zeby moja siostra nie chorowala, zeby miala normalne zycie, prosilem to Boga wiele razy, niedostalem badz nei zauwazylem zadnego znaku. Odnosnie Jezusa sam przyjal na siebie cale cierpienie i zadanie zbawienia ludzi. Nie wierze ze Bóg mógl kogos wyznaczyc na nastepce Jezusa. Jezeli mam zaufac na podstawie Bilbli w milosc Boga do ludzi to marne szanse aby to sie stalo.... Jezeli znowu odniose sie do chorody to nie zostala ona stworzona przez czynnik ludzki jezeli wiecie co mam na mysli. Tylko wziela sie nei wiadomo z kad. Napisalas rowniez ze Bóg cierpi razem z moja siostra i ubolewa nad tym... jezeli to ma byc cierpienie to niech mi Bóg wybaczy ale moge ubolewac nad wszystkimi ludzmi chorymi. Cierpia chorzy a nie Bog... wiem cos o tym bo zrobilbym wszystko aby moja siostra wyzdrowiala.... wiez jezeli Bóg nie da mi znaku to wole sie stac ateista jezeli wogole mozna sie stac po przejsci z wiary.... Ps sam juz nie wiem mozemy wymieniac swoje zdania przez wicznosc, tak jak moge sie teraz wyzalac... dowiem sie po smierci czy to wszystko jest prawda. Napisalem ze Bóg ma sie odwdzieczac za sluge... ktos mnie zle zrozumial. Wezmy np sluzacego ktotry jest wierny wobec sswego pana przez kilkanascie lat, jezeli sluzacy zachoruje i Pan nie zadba o swojego sluzacego wtedy straci go i bedzie musial robic wszystko sam. Wiec przez 25 lat wiary mojej siostry oczekuje troche wdzeiecznasci i moglby dac normalne zycie.


Wt paź 12, 2010 16:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: W sprawie Boga.......
Zaklopotany2 napisał(a):
wiez jezeli Bóg nie da mi znaku to wole sie stac ateista jezeli wogole mozna sie stac po przejsci z wiary....
Słyszałem że można - inaczej skąd tylu ateistów na świecie się znalazło?
Zaklopotany2 napisał(a):
Wezmy np sluzacego ktotry jest wierny wobec sswego pana przez kilkanascie lat,
jezeli sluzacy zachoruje i Pan nie zadba o swojego sluzacego wtedy straci go i bedzie musial robic wszystko sam.
Akurat ten Pan ma wiele sług - jedna sztuka nie robi różnicy, bo zawsze znajdzie się kolejna.
Zaklopotany2 napisał(a):
Wiec przez 25 lat wiary mojej siostry oczekuje troche wdzeiecznasci i moglby dac normalne zycie.
Ale przecież twoja siostra żyje - może wyzdrowieć w każdej chwili.
Jak byś się czuł, gdybyś odrzucił Boga, a za jakiś czas choroba opuściłaby ciało twojej siostry?
Czy wtedy nie czułbyś się trochę nie w porządku wobec Niego?

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Wt paź 12, 2010 17:02
Zobacz profil
Post Re: W sprawie Boga.......
Zakłopotany - nie udzielę Ci odpowiedzi, ale proszą przeczytaj
http://goscniedzielny.wiara.pl/?grupa=6 ... 1104785534
Mnie gdy złapie dół, czytam sobie ten wywiad.


Wt paź 12, 2010 17:15

Dołączył(a): Wt paź 12, 2010 13:22
Posty: 6
Post Re: W sprawie Boga.......
Cytuj:
Ale przecież twoja siostra żyje - może wyzdrowieć w każdej chwili.
Jak byś się czuł, gdybyś odrzucił Boga, a za jakiś czas choroba opuściłaby ciało twojej siostry?
Czy wtedy nie czułbyś się trochę nie w porządku wobec Niego?


Odnosnie tego male szanse sa ze wyzdrowieje, i ze stanie sie jakis cud.... Jakbys sie czul gdybys w wieku 35 lat jezdzil(a) na wozku badz miala sparalizowana reke i mial(a) klopoty z mowieniem.... Z takiego zycia raczej trudno sie cieszyc. I latwo nie jest zapomniez ze ktos z bliskich jest tak chory. Sumienie napewno by mnie dreczylo, lecz jezeli Bóg jest wyrozumialy to by mi przebaczyl, trudno jest wierzyc w cos na co dowodow nie ma a pozatym nie tylko ja sie zmagam z tym problemem


Wt paź 12, 2010 17:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 12, 2010 13:22
Posty: 6
Post Re: W sprawie Boga.......
Alus dzieki wielkie za ten wywiad. Szczerze nie wiem po co juz ostworzylem ten temat. Przeciez nikt nie powie ze Bóg istnieje mam na to dowody. Może chcialem sie wyrzalic podswiadomie....badz chcialem aby Bóg to zauwazyl i pomógl mi i mojej siostrze.... sam nie wiem. Wiem ze musze sam wybrac swoja droge... dzieki wielkie za te wszystkie odpowiedzi....
PS sorka ze nabilem post :(


Wt paź 12, 2010 17:25
Zobacz profil
Post Re: W sprawie Boga.......
Trzymaj się chłopie i nie załamuj. A w dołku nie podejmuj żadnych ważnych decyzji - to naprawdę dobra rada.


Wt paź 12, 2010 18:45

Dołączył(a): Wt paź 12, 2010 13:22
Posty: 6
Post Re: W sprawie Boga.......
Jeżeli chodzi o mnie to dam sobie rade... :) ale wielkie dzieki npewno nie podejme tej decyzji szybko


Wt paź 12, 2010 19:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 12, 2010 19:11
Posty: 6
Post 
Zaklopotany2
Musisz przyjąć pewien tok myślenia. Dlaczego Bóg doprowadził do takiego stanu Twoją siostrę? W dodatku siostrę, która jest godna do podziwu?
Cytuj:
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał.

Czy masz miłość do Pana Boga?
Cytuj:
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje.

Cóż mają sprawy naziemne w stosunku do potencjalnej wieczności i szczęścia? Czy choroba w takim przypadku to nieszczęście? Dla kogo? Mało. Czy choroba to powód do nieszczęścia czy może powód do bliższego poznania tych, których kochasz, w tym Boga.


Wt paź 12, 2010 20:05
Zobacz profil
Post Re: W sprawie Boga.......
Zaklopotany2 napisał(a):
Wiec moje pytanie brzmi: Jezeli Bóg jest miłosierny. Podobno pomaga dobrym ludziom, a nawet grzesznikom, to czemu nie pomoze mojej siostrze. Czyzby "wszechmocny" nie potrafil?? Czyzby Pasterz nie mial czasu dla swojej owieczki? Niechce mu się?? Trudne pytanie?? Moze poprostu go nie ma???


Tak kobiecym okiem; patrzysz na sprawę z ludzkiego punktu widzenia. Spróbuj dopatrzeć się w tej całej sytuacji woli Boga, bo to ona jest najważniejsza.

Pamiętasz przypowiesć o kobiecie chorej na krwotok?


Wt paź 12, 2010 20:21
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 29 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL