A jak juz ma sie swiecona wode, poswiecona przez kaplana to czy mozna nia samemu poswiecic np. rozaniec czy do tego tez musi byc kaplan

W moim domu woda święcona nigdy się nie przeterminowuje ani nie zaśmierdza, choć bywa przechowywana kilka lat.

Jak sprawdzić czy jest święcona?
To bardzo proste. Woda święcona ma zupełnie inną energię niż inne wody. Wystarczy wziąć nalać wodę badaną do jednej szklanki i wodę z kranu do drugiej i przesuwać dłonią nad jedną i drugą szklanką. Woda święcona daje wrażenie wody żyjącej, cieplejszej niż woda z kranu.
Osoby opętane zapewne mogą odczuć wrażenie parzenia przez wodę święconą.

Czy można samemu poświęcić wodę?
Można wodę pobłogosławić, tak, jak czynimy to normalnie nad posiłkiem, przed jego spożyciem. Trzeba mieć jedynie świadomość, że tak pobłogosławiona woda nie jest uświęcona W TAKI SAM SPOSÓB jak woda święcona przez księdza. Taka woda NIE JEST wodą święconą w rozumieniu Sakramentaliów Kościoła Katolickiego.

Posiadaną przez nas wodę święconą używamy do święcenia domu, obejścia, przedmiotów religijnych, takich jak różaniec czy krzyżyk a także do innych przedmiotów i urządzeń, by nam dobrze służyły, na przykład jakieś urządzenie czy samochód. Takie poświęcenie nie wyklucza następnego poświęcenia przez księdza w kościele, bardziej uroczystego.

I na koniec pytanie, po co to "święcenie" wody samemu?
W Polsce nie brakuje księży i nie brakuje dostępu do wody święconej przez nich.
Czy ja czegoś nie rozumiem?

A jak to jest ze święceniem wody w Wielką Sobotę?
Ksiądz najpierw święci paschał, potem wkłada go do miski z wodą (zanurza trzykrotnie),
a potem przelewa z miski do chrzcielnicy - woda jest poświęcona.

Pytanie quasa nie jest wzięte z kosmosu:
czy woda może być poświęcona przez inne święcone wcześniej rzeczy (np. różańce, medaliki).Czasem zdarzają się wypadki nieprzewidziane,
kiedy ksiądz jest daleko, a demon wylał akurat święconą wodę przechowywaną w specjalnym naczyniu.
Co wtedy robić?

Rozlaną wodę święconą, zebrałbym delikatnie łyżeczką i przeniósł choć kilka kropel do bezpiecznego naczynia. W tym naczyniu rozcieńczyłbym te krople wodą zwykłą dodając do tego odpowiednią intencję uświęcenia całości przez te krople.

Taką wodą już można kropić demona całkiem skutecznie.

Czyli różnica polega na bardziej uroczystym "tonie" poświęcenia, a nie na samym działaniu?Od razu skojarzyło mi się to z filmem Władca demonów.
Jest tam motyw używania krwi Jezusa (zebranej przez Józefa z Arymatei)
do ochrony przed demonami - tworzeniu pól siłowych we framugach drzwi.
Ubytki (powodowane używaniem cudownej krwi) uzupełniane były krwią strażników (flakonika).

W związku z tym mam pytanie:
czy aktywne (działające) są tylko poświęcone cząsteczki wody,
czy (tak jak sugerujesz) cząsteczki poświęcone uświęcają resztę, czyniąc wodę uświęconą w całości (stężenie 100%)?

Moim zdaniem całość wody staje się poświęcona dzięki kontaktowi, rozmieszaniu i odpowiedniej intencji. Kiedyś powstał ten temat podczas kolędy, bo mieliśmy mało wody w talerzyku i ksiądz powiedział, aby się zupełnie tym nie martwić, tylko dolać zwykłej wody do tej co była. I z tej większej ilości wody brał i święcił kropidłem mieszkanie.

No chyba stanie się dokładnie to samo. Ludzie odejdą do domu i nic innego by się nie wydarzyło.
Myślę, że ludzie by się nie zorientowali, gdybym miał odpowiednie szaty.


Tylko do prowadzenia obrzędu, ale czy to będzie taki czy inny kapłan, święcony czy też nie, czy nawet jakiś aferzysta - nie robi to żadnej różnicy.

Więc nadal nie rozumiem, czemu chłopak jak chce mieć trochę wody święconej, to nie może sobie sam poświęcić ?

Paschal jest najpierw poswiecony ale poswiecenie wody nie dokonuje sie przez zanurzenie paschalu.
W liturgii wielkosobotniej po litanii do Wszystkich Swietych nastepuje poswiecenie wody chrzecielnej podczas ktorego zanurza sie paschal w wodzie.
Jest to piekna symbolika odwolujaca sie do slow sw. Pawla, ze przez chrzest zostalismy zanurzeni w smierci Chrystusa, razem z nim pogrzebani i dzieki niemu rowniez zmartwychwstaniemy (Rz 6,3-4).

Zanurzasz rękę i straszny ból. Ciemno w oczach i ręka jakby płonęła.

Wynijdź stąd szatanie! Wynijdź!

Z pewnością jedno i drugie, woda święcona może działać podobnie jak efekt placebo, czyli to nic innego jak efekt działania podświadomości. W ostateczności liczy się skutek końcowy a ten jest zawsze pozytywny, oczywiście dominującym czynnikiem jest tu wiara w skuteczność wody święconej lub czegokolwiek, np.: pigułki z cukru.

Pod względem chemicznym woda święcona nie różni się niczym od zwykłej, natomiast jest różnica w strukturze molekularnej, jest bardziej uporządkowana. Badania takie przeprowadzał pewien Japończyk jeśli dobrze pamiętam napisał książkę „Wieści z wody” (coś na ten temat jest w necie). Woda święcona to w zasadzie woda naenergetyzowana, żeby coś przekazać wodzie (woda b. mocno pochłania wszelkiego rodzaju energie a szczególnie energie myśli i uczuć) trzeba wpierw mieć to coś w sobie. Z tego wynika, że nie każdy może tego dokonać, nawet święcenia tu nie pomogą jeśli kapłan nie będzie uduchowiony i „czysty”. Czyli, co nosisz w sobie to woda to pochłonie

Odniosę się tutaj do kilku kwestii pierwszą z nich będzie 'placebo'. Nie można porównywać tego rozwiązania do 'uświęcania wody'. Ponieważ placebo działa na jednej płaszczyźnie (oddziałując na umysł). Mając to na uwadze - uświęcenie wody - w przeciwieństwie do placebo - działa wielopoziomowo. Przede wszystkim wspomniane wcześniej zmiany fizyczno-chemiczne, do tego dochodzą energetyczne - oraz symboliczne. Dodam też - że woda święcona oczyszcza wszystko - także mentalność. Tego nie potrafi tabletka z cukru podawana jako placebo - chyba - że dopiszesz do tego pracę z psychologami - jednak sama pigułka tego nie zdziała.

Przyglądaliście się nieco bliżej obrzędowi uświęcania wody w Wielką Sobotę?
Przypomnę, rozpala się ognisko - ogień ma działanie niszczące oraz oczyszczające. Od niego zapala się paschał. Ten - zwany 'słupem ognia' poprzez swoją budowę ląduje w wodzie. Zatem jest Boskim przekaźnikiem energii skumulowanej w ogniu i żywiołach spływającej poprzez paschał na podstawę łączącą ją z wodą. Prócz tego mamy także do czynienia z egzorcyzmami, które są przytaczane w słowach wypowiadanych przy tym obrzędzie chrześcijańskim.
Ciekawe zjawisko. Można by przybliżyć fakt istnienia paschału jako odbiornika energii. De facto - zauważyliście - demony na filmach najpierw przecinają świece w pół. To nie jest tylko wymysł ludzi od fx.

Wracając do działania oczyszczającego wody święconej. Wyjaśnia się w ten sposób sprawa - z oczyszczaniem siebie - podczas prysznica czy kąpieli. Słusznie zauważone zostało zjawisko 'pochłaniania' wszystkiego przez wodę. [Tylko proszę, nie biegnijcie teraz wszyscy do łazienek, bo braknie nam wody w kranie.. ]


Chrzest. Zapomnieliście o jednym wyjątku dotyczącym świecenia wody. Dziecko może ochrzcić w przypadku zagrożenia życia - osoba znajdująca się w otoczeniu, mająca tylko trochę wody z kranu. Chrzest ten uznawany jest przez kapłanów.

Mnie natomiast nurtuje inna sprawa: co by się stało gdyby wszyscy księża w jednym momencie zaczęli uświęcać wszystkie zbiorniki wodne na całej ziemi, łącznie z morzami, rzekami, jeziorami. Bylibyśmy świadkami wielu dziwnych zdarzeń? Ozdrowień czy też uleczania, wybawienia od opętania?

Jeżeli wodzie nie uda się rzut obronny, znajdzie się pod wpływem błogosławieństwa na tyle lat, ilu kapłanów brało udział w całym obrzędzie. Pewnie efekt będzie też zależał od tego, ile znajduje się w niej zanieczyszczeń.

A tak na poważnie. Moja sąsiadka otrzymała kiedyś od swojej córki flakonik wody z tzw. świętego źródełka, nie pamiętam konkretnie, z jakiej miejscowości. I niestety, chociaż woda miała mieć cudowne wręcz właściwości, to staruszka nie doświadczyła uzdrowienia ani chociażby poprawy stanu zdrowia, mimo że skrapiała tą cudowną wodą swoje obolałe nogi i jest generalnie osobą bardzo pobożną. Może przyjmowała za małą dawkę?

Zgodziłabym się z buscadorem, piszącym o efekcie placebo. A gdyby nagle wszyscy kapłani zaczęli uświęcać w jednym momencie wszystkie zbiorniki wodne (co nie wydaje mi się wykonalne, biorąc pod uwagę, że musieliby pracować nad tym przez stulecia), pewnie znalazłoby się paru takich, którzy po kąpieli zaczęliby doznawać uzdrowień itd. Ale byłoby pewnie mnóstwo takich, którzy nie doświadczyliby niczego i nadal łamałoby ich w kościach, i śmiem twierdzić, że byłaby ich większość... Takie "cudowne obrazy" też nie uzdrawiają wszystkich, a zważywszy na to, jak wielką są otaczane czcią - pewnie posiadają większą moc niż woda święcona.

Też o tym już kiedyś słyszałem - taka woda nic nie traci ze swej sakralności, a jedynie przy tym zyskuje na ilości.



Trzeba by w takim przypadku poszukać w odpowiednich, rzetelnych źródłach, dotyczących analiz fizyko-chemicznych wody święconej.


To już takie wymieszanie jednego z drugim: jakiegoś tam zjawiska energii z elementami wiary katolickiej.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Być może z tym zaśmierdzeniem wody święconej przekręciłem, ale mając wodę przetrzymywaną, załóżmy, że w słoiczku, to dolewając nową, przedłużamy jej wartość.

W necie piszą, że w laboratorium p. Wilczewskego z Kielc były prowadzone badania nad wodą energetyzowaną. Okazało się, że woda jest bardziej miękka, a jej pH wzrosło. Taka woda ma właściwości lecznicze i zostalo to udowodnione.