Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
Autor |
Wiadomość |
olila
Dołączył(a): N lip 05, 2009 8:45 Posty: 232
|
 Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
Rozumiem, że w kwestii praktykowania się zgadzamy. Uczucia związane z wiarą nie zależą wyłącznie od siebie samego. We wszystkim co istnieje jest miłość Boga, własne uczucia związane z wiarą są Jego darem, łaską tak jak i sama wiara. Tak mi się zdaje. Ale jeśli ktoś oczekuje od Niego tylko suchego rozumowego uzasadnienia swojej wiary to nie wiem czy otrzyma uczucia? Oczywiście są uczucia, które odbierają człowiekowi rozum i dobrze jest wtedy zwrócić uwagę na czerwoną lampkę, która się zapala gdzieś z tyłu głowy. Ale nie wydaje mi się żeby w temacie wykluczających się uczuć i rozumu można było zdefiniować jedno ogólne rozwiązanie, to raczej zależy od konkretnej sytuacji. Twoim zdaniem może istnieć wiara całkiem pozbawiona uczuć? Ale przecież przez całą Biblię przewija się miłość? Więc jak? I jeszcze chciałabym wrócić do formacji i informacji – jest tutaj blog „Być bliżej Ciebie chcę” – można w nim przeczytać o trudnościach na jakie napotyka katecheta w przekazywaniu informacji dzieciom w szkole. Ma do dyspozycji niecałe dwie godziny tygodniowo, pozostałe sto kilkadziesiąt należy do Internetu, telewizji, otoczenia, które preferują zgoła odmienne wartości. Autorka w jednym z postów stawia pytanie czy oczekuje się od niej cudu. Odpowiedziałabym – tak, właściwie przydałby się jakiś cud.
|
Pt paź 15, 2010 16:17 |
|
|
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
jest taki CUD..rodzice szkoda,że zamiast być dla własnych dzieci perełką małej wiary..zostają bryłą błota
|
Pt paź 15, 2010 17:25 |
|
 |
*MoniQue*
Dołączył(a): Pn gru 21, 2009 15:49 Posty: 216
|
 Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
renata155 napisał(a): jest taki CUD..rodzice szkoda,że zamiast być dla własnych dzieci perełką małej wiary..zostają bryłą błota Może rozwiniesz swoją wypowiedź Renato 
_________________ dawniej monika001
|
Pt paź 15, 2010 19:28 |
|
|
|
 |
olila
Dołączył(a): N lip 05, 2009 8:45 Posty: 232
|
 Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
Rzeczywiście bardzo surowa ocena, bez rozwinięcia trudno się odnieść do tej wypowiedzi. Ale powiem, że znam też rodziców, którzy z pewnością nie są bryłą błota (cudem zresztą też nie), bardzo się starają przekazać swoim dzieciom wiarę i jakoś im się nie udaje. Może nie umieją, nie wiem. Tak że dobrzy rodzice to jeszcze nie jest żadna gwarancja, że się tę wiarę otrzyma. Może być tak, że dzieci takiej „bryły błota” mają w sumie większe szczęście, bo mają jednak tę wiarę, która dzieci tych lepszych(?) rodziców jakoś omija. Dobrze jest pamiętać, że łaska wiary pochodzi od Boga, nie od kogokolwiek innego tylko od samego Boga, czasem przychodzi przez dobrych rodziców, czasem pomimo złych, w jakiś inny sposób. I droga do wiary wielu ludzi prowadzi przez cierpienie, bo często dopiero „jak trwoga to do Boga”. Człowiek, któremu się dobrze powodzi, często o Bogu zapomina, to stara i dosyć smutna prawda.
|
Pn paź 18, 2010 13:02 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
co to w ogóle znaczy przekazać wiarę?..czy człowiek może drugiemu człowiekowi zaszczepić miłość do Boga?..wydaje mi się ,że nie-jedyne co można zrobić dla drugiego-to uświadomić mu obecność Boga/pokazać formy rozmawiania z Bogiem,nauczyć modlitwy..tradycji-wytłumaczyć dlaczego Bóg jest tak ważny w życiu..i to jest przede wszystkim rola rodziców..nauka+własny przykład i to jest cud rodzicielstwa.."pokazać" dziecku Boga bryłka błota kojarzy mi się z ludźmi którzy tylko dbają o zaspokajanie potrzeb dziecka..przekupywanie rzeczami,które mają zastąpić im ich czas dla dzieci. to tak w skrócie-co miałam na myśli
|
Pn paź 18, 2010 17:16 |
|
|
|
 |
olila
Dołączył(a): N lip 05, 2009 8:45 Posty: 232
|
 Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
No, mniej więcej to miałam na myśli pisząc o przekazywaniu wiary, jak zwał tak zwał. Na pewno rola rodziców jest bardzo ważna. To bardzo szeroki temat, należałoby się chyba zastanowić, dlaczego dzieje się tak jak w przykładzie, który podajesz. Być może rodzice rodziców też zaniedbali sprawę, nie pokazali im Boga? Mnie się zdaje, że przede wszystkim ludzie zachłystują się dobrobytem, kolorowymi materialnymi atrakcjami i pogonią za nimi. Duchowość zostaje zepchnięta na daleki plan przez tę konkurencję i jest mniej czy bardziej zwalczana przez ludzi, którzy zbijają majątek na rzeczach niezgodnych z zasadami moralnymi. Jeśli się zewsząd słyszy, że wiara jest głupia i śmieszna, w końcu można w to uwierzyć i nie ma się już czego przekazać dzieciom. A razem z wiarą traci się chęć do trzymania się zasad, które ta wiara preferuje, na przykład do poważnego traktowania obowiązków rodzicielskich i dzieciom zamiast czasu i wiary daje się zabawki. Ksiądz Popiełuszko o swoich wrogach mówił, że są oni ofiarami szatana. Myślę, że rodzice też są ofiarami tego chaosu i pomieszania wartości, w którym żyjemy. To nie znaczy, że są bez winy ale ta bryłka błota to chyba jednak trochę za ostre. Jak już mowa o cudach, pomyślałam, że jakimś cudem jest jeszcze całkiem sporo „Bożych szaleńców”, którzy uparli się żeby głosić Ewangelię i wcale nietrudno ich znaleźć. Dlaczego tak wielu ludzi nie chce ich słuchać, dlaczego wystarczają im tak zwane dobra doczesne, czy naprawdę im wystarczają, no bo przecież te narkotyki, inne nałogi, depresje, agresje – to wszystko wynika również z jakiegoś braku, z poszukiwania dopełnienia w czymś, czego w rzeczach znaleźć się nie da - to ja już nie wiem. (?)
|
Śr paź 20, 2010 19:31 |
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
Są jeszcze rodzice, którzy tak usilnie chcą wpoić dziecku wartości, że aż rodzi się w nim wstręt do religii. Gdy ja zaczęłam się oddalać od KK, rodzice (zwłaszcza Tata) poczuł, że musi jakoś temu przeciwdziałać. Na wszelkie okoliczności zaczęłam dostawać religijne książki. W drodze na działce w samochodzie leci RM. Strasznie mnie to razi i odrzuca od KK jeszcze bardziej.
|
Śr paź 20, 2010 20:29 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
czytałaś te książki chociaż?
|
Śr paź 20, 2010 22:01 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
renata155 napisał(a): czytałaś te książki chociaż? Nie sądzę  ....im większy nacisk, tym większy opór. Do wiary nikogo i nigdy nie zmusi się wbrew woli, niezależnie od stosowanych metod.
|
Cz paź 21, 2010 7:49 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
Alus napisał(a): Do wiary nikogo i nigdy nie zmusi się wbrew woli, niezależnie od stosowanych metod. Czasem tak, ale jeśli ktoś narzuca wiarę w jakimś konkretnym kształciei uważa go jako jedynie słuszny i właściwy, to wtedy opór jest jak najbardziej uzasadniony (i chyba nie będzie to nadużyciem, jeśli powiem, że także usprawiedliwiony). Potwierdzają to nawet osoby wierzące (por. " problem różańcowy").
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Cz paź 21, 2010 8:02 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
olila napisał(a): Jak już mowa o cudach, pomyślałam, że jakimś cudem jest jeszcze całkiem sporo „Bożych szaleńców”, którzy uparli się żeby głosić Ewangelię i wcale nietrudno ich znaleźć. Dlaczego tak wielu ludzi nie chce ich słuchać, dlaczego wystarczają im tak zwane dobra doczesne, czy naprawdę im wystarczają, no bo przecież te narkotyki, inne nałogi, depresje, agresje – to wszystko wynika również z jakiegoś braku, z poszukiwania dopełnienia w czymś, czego w rzeczach znaleźć się nie da - to ja już nie wiem. (?) Myślę, że odpowiedź jest banalna: wielu ludzi nie chce słuchać głoszących Ewangelię, bo im nie wierzą. Przecież nikt nie słucha (w znaczeniu "nie słucha się") każdego, kto głosi jakieś prawdy. Jednych traktujemy poważniej, a innych mniej poważnie, a decydujące są moim zdaniem dwie podstawowe kwestie: 1. Wiarygodność 2. Potencjalne korzyści. Wiarygodność jest sprawą dość subiektywną, pan X dla jednego będzie wiarygodny, a dla innego nie. Ale statystycznie wiarygodność opiera się chyba na spójnej i logicznej argumentacji, popartej danymi eksperymentalnymi. Np. wiarygodność lekarza buduje się na tym, że zapisuje on nam określone leki (których działanie jest opisane teoretycznie), a my te leki zażywamy w określony sposób i zdrowiejemy. Podobnie wiarygodność szamana buduje się na tym, że odprawia on określony rytuał, po którym pacjent zdrowieje. Jednocześnie zdrowienie jest tu potencjalną korzyścią, na którą liczy osoba zawierzająca lekarzowi czy szamanowi. Im bardziej konkretna korzyść, tym bardziej atrakcyjna - gdyby np. uzdrowiciel obiecywał skuteczność terapii po 100 latach od jej rozpoczęcia, to mało kto by się na to pisał. W przypadku religii mamy problem zarówno z punktem pierwszym, jak i drugim. Dlatego nie powiedziałbym, że ludziom starczają tak zwane dobra doczesne, a po prostu uznają, że alternatywa w postaci dóbr duchowych jest zbyt mglista.
|
Cz paź 21, 2010 8:44 |
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
renata155 napisał(a): czytałaś te książki chociaż? Zaskoczę Cię. Przeczytałam.  Ale odniosły odwrotny skutek. Czytaliśmy sobie z moim W. głośno wieczorami (to były głównie książki J.Pulikowskiego). Zupełnie się nie zgadzaliśmy z wieloma rzeczami przedstawionymi przez autora. Ale fajnie było razem czytać i wiedzieć, że nie tylko mi się chce śmiać, jak to czytam. Dla odmiany o.Knotza chętnie czytam.  O.Pilśniak również zrobił na mnie dobre. Ale po nich sięgam z własnej woli. To różnica.
|
Cz paź 21, 2010 17:55 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
no tak-nie zgadzaliśmy się bo co?..bo trzeba by było przestać grzeszyć..prawda?..taka wiara pod własne widzimisię..ale,twoja dusza nie mój interes..każdy zbawia się sam
|
Cz paź 21, 2010 18:10 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
Kiedy ja poczułam, że odchodzę od KRK, sama próbowałam narzucić sobie niejako pewne lektury. Były chwile, że bardzo chciałam, by coś w nich mnie poruszyło, przekonało. Ale im więcej czytałam, tym bardziej dochodziłam do wniosku, że nie mam czego szukać w tym systemie. Czasem człowiek nie musi mieć narzucanych lektur, audycji radiowych itd., nawet jeśli sam ma dobre chęci, to może mu nie wyjść.
Renato, czytam Twoje posty i zastanawia mnie coś. Są ludzie, którzy narzucają sobie ograniczenia wynikające z wiary - wbrew swoim wewnętrznym przekonaniom - i czują się z tym nieszczęśliwi. A potem piętnują każdego, kto ośmiela się żyć z bardziej otwartym sumieniem. Bo nie potrafią znieść tego, że ich nie stać na taką odwagę. Wybacz, ale bardzo pasujesz mi do tego schematu.
Pewnie miło jest wyobrazić sobie kogoś innego w piekle, widząc jednocześnie siebie w niebiańskiej chwale, hm? To krzepiące. Bo przecież te wszystkie wyrzeczenia muszą do czegoś prowadzić, inaczej nie miałyby sensu.
|
Cz paź 21, 2010 19:11 |
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: Wymiatanie niepasujących ludzi poza KK...
renato, Nie, nie każdy zbawia się sam. Za mnie umarł Jezus Chrystus. Myślę, że za Ciebie też. 
|
Cz paź 21, 2010 20:24 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|