Alus! Nie jestem przeciętnym Kowalskim, dlatego bardziej interesują mnie wybory do sejmu i senatu.
Jeśli idzie o wystawienie przez PiS Czesława Bieleckiego na prezydenta W-wy uważam, że to błąd i jako sympatyk tej partii widzę również jej błędy w odróżnieniu od Ciebie, która nie dostrzegasz ewidentnych błędów i zaniechań swojej partii faworytki PO.
Być może, że ostatni spadek poparcia dla PiS, to wystawienie Bieleckiego jako kandydata na prezydenta W-wy.

A ja jestem przeciętnym Kowalskim i wiem, że więcej dla przeciętnego Kowalskiego uczyni samorząd, niż jakakolwiek partia z najlepszymi hasłami.
Jako sympatyk PO, oddaję mój głos na madrych ludzi, nie kierując się preferencjami partyjnymi.
Nie lubię PiS, ale przyznaję, że dla mojego regionu więcej uczynił sp. P. Gosiewski niż były przewodniczący PO Miodowicz.
I tym się różnimy...mam preferencje partyjne, przyznaję, że nie lubię innych partii, ale także uznaję zasługi ludzi niezaleznie od ich przynależności partyjnych.

W rewanżu usilnie chcę dostrzec jakiś plus Twojej partii. Na szczeblu szmorządowym być może mozna byłoby znaleźć, na szczeblu państwowym NIESTETY.
Chociaż jest jeden poseł, którego szanuję,ale dziwię się co jeszcze robi w PO. Jest to poseł Biernacki.
Wracając do wyborów samorządowych, to jeszcze czas, aby przyjrzeć się kandydatom na radnych.
Na 21 członków RM w Rumi bodajże 7 jest z PiS. Mam nadzieję, że w tegorocznych wyborach PiS wystawi równie dobrych, a może nawet lepszych kandydatów.

Mieszkam w mieście średniej wielkości, ale mieszkam tu od samego urodzenia. Znam więc swoich radnych i swojego Prezia. Co wiecej jako działacz w organizacji regionalnej (nie partyjnej!!! Od tego uchowaj mnie Boże! ), znam tych ludzi osobiście, bo co cztery lata "łaszą sie " do nas jak grzeczne pieski i obiecują gwiazdkę z nieba.
Dlatego mam ten luksus, ze bede wybierał osoby mi znane tak nowe jak i te, które spełniły obietnice jakie dały przy poprzednich wyborach.
Jestem typem patrioty lokalnego (Niemcy maja na to specyficzne i nieprzetłumaczalne określenie - Heimat). Tutaj sie urodziłem, tutaj sie ożeniłem, wychowuje dzieci i najprawdopodobniej tutaj "zejdę" i tu będe pochowany. Dlatego bardziej interesuje mnie remont chodnika lub ulicy w pobliżu od budowy metra w Warszawie lub remontu rynku w Poznaniu. Wiem, ze tamto tez jest ważne, ale osobiscie mnie nie dotyczy. No bo co mi z tego, ze w Warszawie bedzie kolejna linia metra, skoro moge złamać noge na krzywym chodniku w moim mieście.
Wogóle taki ogólnonarodowy patriotyzm, sztucznie podsycany wzniosłymi hasłami jest dla mnie śmieszny i czasem żałosny aż do bólu. Niech kazdy będzie patriota lokalnym, dba o to co sie dzieje w najbliższym otoczeniu, a wtedy cały kraj na tym zyska. Uważam taka postawe za bardziej ewangeliczną - zróbmy najpierw porządek ze soba, potem wokół siebie, a na samym końcu zajmijmy sie zmienianiem dalekiego świata. Odwrotnośc mija się z celem i jest nonsensowna.

Działajac dla swojego miasta stykam sie z ludźmi reprezentujacymi różne opcje polityczne. Nie dfziele ich jednak na PiS, PO, SLD itp. Dziele ich wg. tego co chcą i co robia dla miasta. Dlatego też przynależnośc partyjna w wyborach samorzadowych ma dla mnie nikłe znaczenie (takie jak zeszłoroczny śnieg, albo opuszczona latryna).
Wybory samorzadowe tak niedoceniane sa jednak najwazniejsze, bo wybieramy ludzi do roboty, a nie pyskaczy z góry. Ci na górze to sitwa tych samych osób zmieniających tylko barwy, ale smród ich zgnilizny ciągnie się za nimi cały czas.

Nie dziwie się jednak temu słysząc co mawiaja samorzadowcy, a mawiaja, ze dla dobra miasta (gminy, powiatu) do sejmu wystawia sie najwiekszych kretynów, mądrych zostawiając na miejscu

Kolejny rok......na listach prawie w 100% te same nazwiska...(podobno normalni ludzie brzydzą się polityką) kłótnie o 1 i 2 miejsce,łapanie przypadkowych znajomych i krewnych na kolejne miejsca na liście metodą ,,na zająca" , nowe piórka czyli inna nazwa,,bierz mnie głupi wyborco".
Stos obietnic:parkingi ,drogi,oznakowanie.........jakby nie było od tych spraw odpowiednich sprawnych służb.
Nawet jak już człowieku masz kandydata, na którego warto glosować to musisz się zastanawiać :
,,A co będzie jeśli w województwie wygra silą przeciwna do tej w powiecie"?Przecież znowu złośliwie wszystko zblokują(za karę).Może więc lepiej zamknąć oczy i glosować na przeciwnika ,który jest ,,wyżej"?Wtedy przynajmniej wyleją asfalt na tej krajowce, co to od 20 lat nieremontowana ?Tzw poglądy polityczne to bajki dla naiwnych.
Po wygranej liczy się tylko kasa i obsadzanie stołków swoimi z partii i rodziny.
Lokalnie to znam panów co to już wszystkie partie i koalicje zaliczyli od lewicy po prawice ,jak trzeba będzieTO I ŚWIĘCENIA PRZYJMĄ

Wszędzie takich znajdziesz.
Ale też jeśli dobrze obserwujesz "własne podwórko" - miasto, gminę, województwo, to po kilku kadencjach, naprawdę możesz wyłuskać nazwiska samorządowców autentycznie zaangażowanych w pracę na rzecz lokalnej społeczności.

SweetChild napisał:

Kompletna nieprawda.

Pewne rzeczy leżą poza kompetencjami samorządów lub np. Prezydenta.
W owych wyborach obiecują kompletnie nierealne rzeczy, które nie leżą w ich kompetencjach.
Dany samorządowiec powinien obiecać że załatwi wyremontowanie danej ulicy, szkoły, załatwi kanalizację tudzież oświetlenie............etc a nie że będzie lobbował za ustawą zdrowotną lub zlikwidowaniem podatku Belki.
W tej bezpardonowej walce politycznej wszyscy zapomnieliśmy od czego jest samorząd a od czego sejm i rząd.
Politycy świetnie to wykorzystują aby dopchać się do władzy czy to najwyższej czy to lokalnej.
W zbliżających się wyborach nie będę brał udziału bo nie znam kandydatów a z klucza nie mam zamiaru głosować , bo to paranoja.

Coś źle zrozumiałeś albo niejasno napisałem, bo zgadzam się z Twoim "sprostowaniem"

Nie obserwujesz co się dzieje w Twojej miejscowości, nie czytujesz lokalnej prasy?.....przez 4 lata nie wyrobiłeś sobie żadnego zdania o samorządowcach z Twojego regionu?

Najczęściej występują w lokalnym radiu gdzie trwa podobna naparzanka jak w sejmie lub TV.
Nic o tym co mają do zrobienia dla regionu i miasta tylko komentarze o sytuacji w kraju i kto jest bardziej winien temu czy tamtemu..
To jak mam sobie o nich wyrobić zdanie?

Szkoda czasu na wysłuchiwanie tych tokowań.
Ja wyczytuję w lokalnej prasie o inicjatywach, działaniach, obserwuję jakie sa materialne efekty tych działań.
Wobec prezydenta miasta, który aktualnie startuje na 3 kadencję, podczas wyborów w 2002r byłam bardzo sceptyczna i nie oddałam na niego głosu.
Na drugą kadencję ostrożnie, nie do końca przekonana, głosowałam na niego.
Po dwu kadencjach i efektach jego pracy, bez wahania oddam na niego swój głos.
Coroczne rankingi pracy radnych miejskich tez czytałam i wiem na kogo zagłosuję.
I nie ma znaczenia przynależnośc partyjna.

Widzę, że wkroczyli w ten temat sfrustrowani i kompletnie niedoinformowani (częsciowo niemyślacy) dyskutanci, dla których wszystko jest "oczywistą oczywistością".

Myślę, że tacy osobnicy nie powinni się wypowiadać w sferze wyborów samorządowych...niech lepiej się zajma g... jakim jest ogólnokrajowa polityka partyjna - czyli "syf nad syfy".

Samorząd to nie madrzenie się przed komputerem. Najpierw coś z siebie daj, a potem krytykuj. W innym wypadku jesteś dla mnie tylko i wyłącznie tępym partyjnym śmieciem, godnym co najwyżej zostać posłem do parlamentu.

A jak skomentujesz osoby (posłów, posłanki), które z parlamentu migrują w teren?
Ten "syf" ciągnie się za nimi, czy zostaje (cudownym sposobem) w Warszawie?

Ciągnie się za nimi... i tacy ludzie nie maja u mnie jakiejkolwiek szansy na głos lub jakiekolwiek poparcie. Istnieje jednak wyjatek! To ci którzy zrozumieli syf ogólnopolskiej polityki i mimo prób jej zmienienia nic nie osiągneli. No bo co może osiągnąc zwykły poseł, gdy steruje nim odgórnie Prezes partii, a gdy tym Prezesem jest człowiek o mentalności Hitlera to już taki poseł nic nie ma do gadania.
Taka osoba jeżeli to zrozumie i jasno o tym powie ma u mnie szanse na głos w wyborach. Problem w tym, ze takich osób nie ma. Indoktrynacja psychologiczna szefostwa partii na poszczególnych członków, a w szczególności posłów-członków jest tak ogromna i tak bezpredensowa, że "nawracanie" takich "odrzutów" partyjnych jest równe z długoletnią psychoterapią stosowana wobec osób które zostały uwolnione od destrukcyjnego wpływu sekt

Dwa zdania na temat wyborow (jakichkolwiek)!
1 Glosowac czy nie?
Pamietacie USA i Busha Mlodszego? Wygral znikoma iloscia glosow. Byc moze gdyby tak sie nie stalo, nie bylo by zamachu 9/11 i nie musialbym zdejmowac butow na lotnisku. Swiat wygladalby inaczej. A wiec glosowanie to MUS!
2. Glosowac na osobe czy oddac pusty glos?
Paluchem wskazywac nie bede, ale moj przeciwnik polityczny, kolega o szescioliterowym nicku na litere "U"(ale male, zamkniete i bez kreski) idzie dalej. Nie glosowac wcale! Sprytny! Potem mozna siedziec przed komputerem i wypisywac glupoty jak to zle, jak by bylo dobrze gdyby to inna "partia" (pisze w cudzyslowie, bo to juz nie partia a wielkie g.) rzadzila! Takich "obywateli" w demokracji nie trzeba.
Tam gdzie sa ludzie beda przekrety i kumoterstwo. Ale co? Pozwolic lobuzom lamac slowo, okradac nas, ot tak sobie? W zadnym wypadku. Niech sie popoca troszke, niech wiedza, ze sa obserwowani i drugi raz moze sie nie powiesc!
A wiec glosowac na osobe i to wysoka! Jak wiemy kurdupel moze umknac spojrzeniu i wszystko spartoczyc ukryty pod stolem!
Jest jeszcze sprawa samopoczucia. Latwiej przyjmujemy zle rzady, kiedy wynikaja z pracy partii na ktora glosowalismy, bo sa w naszych oczach mniejszym zlem. Lepsze samopoczucie gdy wsypie sie partia rzadzaca na ktora nie glosowalismy - "Ja wiedzialem, ze tak bedzie!".
Przemyslcie to!