| Autor |
Wiadomość |
|
zagubiona_21
Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23 Posty: 806
|
 Re: ktoś normalny..??!?
To jest pewne wewnętrzne zjawisko. Przywiązanie do cierpienia, widzę jakie wszystko jest trudne, popadam w melancholię, jestem dzięki temu wyjątkowa, myśląca, mam głebokie przeżycia wewnętrzne, nie to, co te puste dziewczynki w białych kozaczkach. Mimo, że jestem fajna laska, mam spooko faceta, studiuję to poszukuje sensu, egzystencja jest dla mnie cierpieniem, sama nie wiem czego oczekuję, mimo, że, co druga dziewczyna mi zazdrości wyglądu to w swoich oczach i tak jestem brzydka i gruba. - Ale jak możesz być gruba, skoro ważysz 50 kg? - Nie wiem, ale jestem. - A dlaczego chcesz być taka jak one, po co Ci to? - Dobre pytanie - To skoro nie masz powodów do takiego dołowania, to dlaczego to robisz? Lubisz cierpiec? - Nie wiem, możliwe. Przykład z życia wzięty. - -
_________________ Szukaj mnie Bo sama nie wiem już Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.
|
| So paź 16, 2010 14:52 |
|
|
|
 |
|
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: ktoś normalny..??!?
Cierpień nie zsyła Bóg..nie zsyła też zła--i niech to wreszcie każdy przyjmie do wiadomości  Co do dążenia osób mistycznych..nie wiem jakie stanowisko kościoła,i nie zastanawiałam się nigdy nad tym..ale to rzeczywiście wypływa z chęci współuczestniczenia,i zadośćuczynienia za zło innych ludzi..chęć uczenia Jezusowi w Jego bólu (ale także z miłości do bliźnich)--wydaje mi się,że jest to pewien naturalny stopień wiary i rozumienia sensu życia i zbawienia
|
| So paź 16, 2010 15:53 |
|
 |
|
Amare Deus
Dołączył(a): Pn lis 23, 2009 18:34 Posty: 44
|
 Re: ktoś normalny..??!?
z definicjami cierpienia podanymi wcześniej nie mogę się zgodzić
oto moja definicja
cierpienie-wbrew myśleniu większości ludzi nie jest to bez sensowny ból(nie jest to też coś co nikogo nie omija) jest to dar od Boga który ma naprowadzić nas na nową ścieżkę życia człowiek który dużo przecierpiał zmienia się wraz ze swoimi poglądami przykład: mi przyśniło się raz że wkoło mojego domu leżało mnóstwo padliny chciałem się obudzić ale nie mogłem a nie chciałem patrzeć na to jak inni ludzie są obojętni wobec tego co się stało gdy wreszcie się obudziłem postanowiłem że zostanę wegetarianinem nie wyszło ale od tamtego czasu aż do dzisiaj jestem wyczulony na cierpienie (główni niewinnych w tym zwierząt) a gdy np widzę zabite zwierzę modle się o nie jakby był to człowiek ale nie cierpi się po to żeby zostać zbawionym tylko po to by się zmienić
więc może nie żyłaś według planu bożego ten plan z pewnością będzie ważny także dla Ciebie gdy już go odkryjesz wiem z własnego doświadczenia
|
| So paź 23, 2010 14:14 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: ktoś normalny..??!?
Cytuj: Więc może nie żyłaś według planu bożego ten plan z pewnością będzie ważny także dla Ciebie gdy już go odkryjesz wiem z własnego doświadczenia O ile sen mozżmy nazwać cierpieniem. Śp ks J. Tischner umierający w ciszy, znękany bólem nowotworu gardła, napisał do przyjaciela księdza "Nie uszlachetnia" Świadomy tego Kosciół, w KK zamiescił paragraf o potrzebie stosowania środków przeciwbólowych w sytacjach chorych terminalnie, choćby miało to skutkować skróceniem życia..
|
| So paź 23, 2010 15:12 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: ktoś normalny..??!?
 wspomnieć by o hiobie , Bóg zezwolił szatanowi by doświadczał tego prawego męża , czyli Bóg może zsyłać na człowieka cierpienie , aby pomóc mu w jego drodze do siebie , 
|
| So paź 23, 2010 16:12 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: ktoś normalny..??!?
tajfun napisał(a): :aniol: wspomnieć by o hiobie , Bóg zezwolił szatanowi by doświadczał tego prawego męża , czyli Bóg może zsyłać na człowieka cierpienie , aby pomóc mu w jego drodze do siebie ,  Poprawka......Bóg dopuszcza cierpienie.
|
| So paź 23, 2010 16:31 |
|
 |
|
terezjusz
Dołączył(a): N lis 07, 2010 15:04 Posty: 800
|
 Re: ktoś normalny..??!?
szukanie kogos normalnego to moim zdaniem szukanie kogos na co dzien starajacego sie zyc Bogiem kogos z kim mozna porozmawiac o Bogu z kim mozna sie pomodlic z kims dla kogo religia to nie ciemnogrod i sredniowiecze ja sam spotkalem kiedys takich ludzi i to co BOG przez nich wniosl w moje zycie dziala jeszcze dzisiaj tak i Ty coccinelle musisz szukac wokol siebie takich ludzi sa rozne wspolnoty,D.A.ja w tej chwili takich ludzi obok siebie nie mam i dlatego wybralem te forme kontaktu jest ciezko jak sie kogos takiego obok nie ma jeszcze co do cierpienia jest ono nieodlaczne w naszym zyciu,ale nie chodzi aby szukac go na sile ale z wiara przyjmowac wszystko co nas spotyka i ofiarowac to Bogu o to prosila Maryja w Fatimie,ta droge realizowala mala Tereska i na koniec slowa Jezusa Ew.Lk.9.23 do 27
|
| Pn lis 08, 2010 19:31 |
|
 |
|
borderline
Dołączył(a): Wt lis 23, 2010 17:37 Posty: 83
|
 Re: ktoś normalny..??!?
... kogoś, z kim można porozmawiać o Bogu, z kim można sie pomodlić ... Tak. Marzenie. Czuć się przy kimś na tyle swobodnie, by starczyło odwagi na wspólną modlitwę. Jestem w dziedzinie wiary w pewien sposób nowicjuszem, ale dziś to dla mnie marzenie. Myślę, (ten sport też od niedawna próbuję uprawiać, choć często z mizernym skutkiem), że i znalezienie się we wspólnocie czy rekolekcje można zaprzepaścić, ludzi minąć, nie poznać na tyle, by realna była wspólna modlitwa. A co do cierpienia zgadzam się z tymi, którzy piszą, że może zmieniać. Wierzę też, że ofiarowane, współbrzmiąc ze swoją towarzyszką miłością zmienia świat.
|
| Wt lis 23, 2010 20:21 |
|
 |
|
naturalwoman
Dołączył(a): Wt lis 23, 2010 16:37 Posty: 151
|
 Re: ktoś normalny..??!?
coccinelle napisał(a): Z każdym dniem oddalałam się od Boga, ale widziałam Go wszędzie. Był na każdym moim kroku, ale nie w oczach ludzi. Nienawidziłam tego. Może czasem jestem taka jak oni, bezczelna chamska, może nie żyję idealnie, ale czemu na swojej drodze spotykam tylko ludzi, którzy wyśmiewają Boga i na wszystko co z Nim związane plują??!! Plują nie na Boga prawdziwego, ale na tego wyniesionego z tradycji, z domu, na ten obraz Boga który związany jest z zakazami, który wymaga a niczego nie daje, który upomina, który tylko sądzi i kiwa palcem - plują na Boga, który nie jest prawdziwy. Który nie istnieje. Na obraz Boga który powstał w nich i intuicyjnie się buntują, że to coś karykaturalnego. Ja ich właściwie rozumiem. Choć wiem, że nie jest im łatwo. Choć - jeżeli szydzą, to te sprawy nie są im obojętne, może gdzieś szukają prawdy. Ty Coccinelle wyczuwasz Boga inaczej, widzisz Go wszędzie, On Ci w życiu nie przeszkadza, nie traktujesz Go jako wroga, wyczuwasz bardziej, kim On jest. A kim nie jest. Oni nie szydzą z prawdziwego Boga. Gdyby Go naprawdę poznali - zachwycili by się Nim. Może ktoś im Go pokaże? Pozdrawiam - szukająca
_________________ To, co wiem jest kroplą. Czego nie wiem - oceanem.
|
| Wt lis 23, 2010 22:41 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|