Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 13, 2025 16:59



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 340 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13 ... 23  Następna strona
 Syndrom in-vitro 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Syndrom in-vitro
kropeczka_ns napisał(a):
Prawo jest właśnie po to żeby pewne kwestie regulować niezależnie od religii.


Trochę się pogubiłem... Czyli uważasz, że prawo powinno pewne kwestie regulować niezależnie od religii czy że prawo powinno być oparte na Dekalogu?

kropeczka_ns napisał(a):
Chyba każdy normalny człowiek się zgodzi że pewne rzeczy są przestępstwem, jak przemoc, gwałt, zabójstwo (może poza obroną konieczną), kradzież itp. Zgadzamy się że niemożliwe byłoby życie w społeczeństwie gdzie to wszystko jest dozwolone i nie mielibyśmy żadnego poczucia bezpieczeństwa.
I zgadzamy się że bestialskim mordem byłoby zabicie niemowlęcia prawda? Ale to samo niemowlę kilka miesięcy wczesniej już można zabić? Nie da się na obecnym etapie wiedzy udawać że płód to nie dziecko, kiedy juz nie tylko naukowcy ale każda matka widziała jego rączki i stópki na usg.


Przypomnę, że mówimy o in-vitro. W przypadku zamrażanych zarodków nie da się na obecnym etapie wiedzy udawać[i], że [i]juz nie tylko naukowcy ale każda matka widziała jego rączki i stópki na usg. ;)

kropeczka_ns napisał(a):
Kwestie regulacji ochrony życia najmniejszych dzieci sa kwestiami prawa, nie religii, prawa które ma chronić każdego obywatela a nie poświęcać jednego kosztem wygody czy innych argumentów drugiego.


Zgoda, ale argumentacja może być religijna lub nie.

kropeczka_ns napisał(a):
A gdyby pary wiedząc że ciąża może skończyć się poronieniem nie decydowały się na nią wogóle to nie dyskutowalibyśmy tutaj bo od setek lat nie byłoby ludzi na ziemi i finał.


Bingo. M. in. dlatego uważam, że koncepcja "osoby ludzkiej od chwili poczęcia" jest błędna, bo prowadzi do absurdów.

Marek MRB napisał(a):
Ja ufam KK i KK zawsze to interpretował w duchu oryginału tj. "nie morduj".


W tym punkcie i ja jestem ortodoksyjnym katolikiem :)

AHAWA napisał(a):
SweetChild napisał(a):

Jeśli za podstawę uznamy Dekalog, to nie-chrześcijanie mają takie samo prawo do cudzołożenia jak i do zabijania.


czyli zgadzasz się jako chrześcijanka żeby np. dzisiaj jakiś ateista przyszedł i Cię zabił?


Pudło.


Śr paź 27, 2010 11:30
Zobacz profil
Post Re: Syndrom in-vitro
MeneMeneTekelUpharsin napisał(a):
Nie ma też przykazania "nie cudzołóż", tylko jest "nie uprawiaj seksu przed ślubem; nie masturbuj się; nie używaj prezerwatyw; finał musi być w pochwie". Tak jest w oryginale (serio!), a to nieszczęsne "cudzołożenie" to wina tłumaczenia...
To jest właśnie problem z forum na internecie - poważną rozmowę zawsze przerwie jakiś troll z tekstami, które mu się wydają dowcipne...


Śr paź 27, 2010 11:43

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Syndrom in-vitro
Marek MRB napisał(a):
SweetChild napisał(a):
Jeśli za podstawę uznamy Dekalog, to nie-chrześcijanie mają takie samo prawo do cudzołożenia jak i do zabijania.
Uzasadnij proszę


W Dekalogu mamy równorzędne przykazania p5 "Nie kradnij" i p6 "Nie cudzołóż", należące do zbioru przykazań P. Jeśli więc nie-chrześcijanin ma prawo do postępowania niezgodnego z p6, to ma takie samo praw do postępowania niezgodnego z p5 (jak i z każdym pN należącym do zbioru P). Co prawda czasami dzieli się przykazania na Pierwszą i Drugą Tablicę, ale akurat p5 i p6 należą do tej samej tablicy, więc nie ma podstaw, aby traktować je inaczej niż równorzędne.


Śr paź 27, 2010 12:07
Zobacz profil
Post Re: Syndrom in-vitro
Rzeczywiście, niechrześcijanin nie ma prawa łamać żadnego z tych przykazań (jak i nikt inny), ale to wcale nie znaczy że ochrona społeczeństwa przed skutkami ich łamania ma być identyczna.


Śr paź 27, 2010 12:13

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Syndrom in-vitro
Zgadza się, ale tu już trzeba dodatkowych podstaw, bo sam Dekalog nie różnicuje przykazań.


Śr paź 27, 2010 12:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Syndrom in-vitro
Sweet Chlid wedug obecnej wiedzy życie człowieka i zwierzęcia tak samo zaczyna się w chwili poczęcia. Zarodek jest żywą istotą ludzką a nie "czymś nieokreslonym". Człowiek od chwili gdy zaistnieje ma prawo do ochrony prawnej.
Co do dodatkowych podstaw to jasne jest że pewne przykazania (np 1-3) dotyczą tylko ludzi wierzących, a inne poprostu regulują zachowania społeczne tak żeby dało się żyć w miarę bezpiecznie i spokojnie w społeczeństwie. I z tego punktu widzenia tak, prawo jest w dużej mierze oparte na dekalogu, dekalog jest niczym innym jak prawem które zostało sworzone dla Żydów w czasach Mojżesza. Są pewne prawa uniwersalne jak "nie kradnij" czy "nie zabijaj" które muszą obowiązywać wszystkich niezaleznie od wyznania bo inaczej się pozabijamy wszyscy i po nas...
Możesz jako ateista iść do łózka z kim chcesz. Dopóki ta osoba jest dorosła i robi to dobrowolnie. Ale gwałt czy pedofilia jest karany prawnie i chyba nikt nie ma wątpliwości że słusznie...

_________________
Ania


Cz paź 28, 2010 11:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 22, 2008 12:46
Posty: 1207
Post Re: Syndrom in-vitro
kropeczka_ns, Jezus powtórzył Dekalog a więc nie jest on tylko dla Żydów.

_________________
.--- . --.. ..- ... // --..-. -.-- .--- . // .- -- . -. __1 Kor 13__
www.teologia.pl www.pro-life.pl
Pro dolorosa Eius passione, miserere nobis et totius mundi. Sanctus Deus,miserere nobis et totius mundi.


Cz paź 28, 2010 15:42
Zobacz profil WWW
Post Re: Syndrom in-vitro
AHAWA, a jak chcesz "przekonac" nie tylko chrzescijan, ze maja wierzyc w Jednego Boga, maja czcic rodzicow, nie pozadac itp?
Ja jestem jak najbardziej za przekonywaniem wlasnym przykladem i wyjasnianiem, ze to dla ich i wspolnego dobra, ale nie za prawem, ktory zmusza do coniedzielnej Mszy sw. Czy moze chcesz kary wiezienia za cudzolostwo?


Cz paź 28, 2010 15:56
Post Re: Syndrom in-vitro
AHAWA napisał(a):
kropeczka_ns, Jezus powtórzył Dekalog a więc nie jest on tylko dla Żydów.
I tak i nie.
Obowiązuje nas, ale nie literalnie tylko bardziej.


Cz paź 28, 2010 16:36

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Syndrom in-vitro
kropeczka_ns napisał(a):
Sweet Chlid wedug obecnej wiedzy życie człowieka i zwierzęcia tak samo zaczyna się w chwili poczęcia. Zarodek jest żywą istotą ludzką a nie "czymś nieokreslonym".


Nie pisałem, że zarodek jest "czymś nieokreslonym", ale że nie widać jego rączek ani stópek na usg. Nie przeczę też, że życie "człowieka i zwierzęcia tak samo zaczyna się w chwili poczęcia. Sedno sprawy polega na tym, czy od poczęcia możemy mówić o człowieku jako osobie. Moim zdaniem nie, warunkiem koniecznym aby mówić o człowieku jako osobie jest mózg lub przynajmniej układu nerwowy. Dla pewności, że nie mamy do czynienia z osobą, bezpiecznie jest przyjąć za początek potencjalnej osoby najwcześniejszy etap rozwoju układu nerwowego. Symetrycznie, za moment śmierci człowieka przyjmuje się śmierć mózgu (np. dla pobrania organu do przeszczepu).

kropeczka_ns napisał(a):
Są pewne prawa uniwersalne jak "nie kradnij" czy "nie zabijaj" które muszą obowiązywać wszystkich niezaleznie od wyznania bo inaczej się pozabijamy wszyscy i po nas...


Skoro pewne, to w naszej gestii pozostaje ustalić, które.

kropeczka_ns napisał(a):
Ale gwałt czy pedofilia jest karany prawnie i chyba nikt nie ma wątpliwości że słusznie...


Właśnie, natomiast w przypadku in-vitro wielu ma wątpliwości. Można też zauważyć wyraźną "polaryzację religijną", więc sprzeciw wobec in-vitro ma podłoże bardziej religijne niż uniwersalne (czyli takie, jak w przypadku gwałtu czy pedofilii).


Cz paź 28, 2010 17:09
Zobacz profil
Post Re: Syndrom in-vitro
SweetChild napisał(a):
Moim zdaniem nie, warunkiem koniecznym aby mówić o człowieku jako osobie jest mózg lub przynajmniej układu nerwowy.
A czemu akurat tak ?


Cz paź 28, 2010 17:29
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 05, 2009 8:45
Posty: 232
Post Re: Syndrom in-vitro
Wszystko zależy od tego w co się wierzy – stanowisko Kościoła jest takie:

"Od momentu, w którym jajo zostaje zapłodnione, rozpoczyna się nowe życie, które nie jest życiem ojca lub matki, lecz nowej istoty ludzkiej rozwijającej się niezależnie od nich. Nie stałaby się ona nigdy istotą ludzką, jeśliby nią nie była od samego początku. Teza ta, oczywista i zawsze akceptowana, znajduje cenne potwierdzenie we współczesnej genetyce. Wykazała ona, że ta istota żyjąca od pierwszej chwili ma ustalony program tego, czym będzie: człowiekiem, konkretnym człowiekiem o określonych cechach charakterystycznych. Od momentu zapłodnienia rozpoczyna się historia życia ludzkiego, w którym każda z różnych zdolności wymaga czasu dla swego rozwoju i działania"

Jeśli zarodek ludzki to tylko kilka komórek, kawałek jakiejś tam tkanki to nie ma problemu ale jeśli się wierzy w tę historię życia ludzkiego i w duszę i zamknąć je tak po prostu do lodówki a potem wykorzystać albo nie? Ludzie sądzą, że uda im się osiągnąć szczęście dzięki zaspokojeniu wszelkich pragnień. Coraz częściej pozbywają się wszelkich skrupułów, żeby te pragnienia zaspokoić. Więc zaspokajają je – wolne związki i mnóstwo innych rzeczy dozwolonych, choć Boskie prawo ich zabrania, a mimo to jest coraz więcej depresji, uzależnień, przemocy, samobójstw, chorób, niepłodności, rozwodów i nieszczęśliwych dzieci wychowujących się w niepełnych rodzinach. Coś tu jest nie tak. Człowiek z uporem pcha się na miejsce Pana Boga, bo wydaje mu się, że wie lepiej. Wychodzi na tym jak Zabłocki na mydle i pcha się dalej.

"Także wówczas, kiedy zrodzenie potomstwa nie jest możliwe, życie małżeńskie nie traci z tego powodu swojej wartości. Niepłodność fizyczna może bowiem dostarczyć małżonkom sposobności do innej, ważnej służby na rzecz życia osoby ludzkiej, jak na przykład adopcja, różne formy pracy wychowawczej, niesienie pomocy innym rodzinom czy dzieciom ubogim lub upośledzonym".

Cytaty wzięłam stąd:
http://www.wieczernik.oaza.pl/dodatek_a ... da_id_s=20


Cz paź 28, 2010 18:38
Zobacz profil
Post Re: Syndrom in-vitro
Jedyne istotne pytanie brzmi - czy jesteśmy PEWNI że to NIE człowiek ?


Cz paź 28, 2010 18:52
Post Re: Syndrom in-vitro
olila, oczywiscie, ze to wszystko racja, choc to chyba sw. Tomasz (?) jakos to "wejscie" duszy w cialo przesuwal w czasie. Dla chlopcow wczesniej, dla dziewczynek pozniej, ale na pewno nie w momencie poczecia. My moze lepiej wiemy, ze nie wiemy i dla pewnosci ustalamy granice poczecia.

A pytanie zostaje: jezeli wszczepia sie wszystkie zaplodnione zarodki bez zadnej wstepnej selekcji, czy jest to niedopuszczalne tylko z punktu widzenia moralnosci katolickiej, czy kazdej innej? A jezeli tylko katolickiej, to czy mozna zabronic tak obostrzonej procedury in vitro wszystkim, czy nie lepiej skupic sie na tlumaczeniu i pomocy duchowej parom, ktore nie moga miec potomstwa? I przede wszystkim, czy jest mozliwe zabronienie sztucznego wspomagania poczecia kazdemu? I czy powinien to byc zakaz sankcjonowany wiezieniem (jesli nawet przy aborcji tak nie jest)? Czy tylko formalny zakaz, a jezeli ludzie bogaci beda jezdzili za granice i tam robili co chca, to Polacy-katolicy moga sie nie martwic, bo u siebie maja "czyste rece" i "rozwiazali" problem. No i beda mieli zrozpaczonych malzonkow, niekatolikow, ktorzy pojac nie moga, dlaczego nie moga wykorzystac zdobyczy medycyny?


Cz paź 28, 2010 18:55
Post Re: Syndrom in-vitro
olila napisał(a):

"Także wówczas, kiedy zrodzenie potomstwa nie jest możliwe, życie małżeńskie nie traci z tego powodu swojej wartości. Niepłodność fizyczna może bowiem dostarczyć małżonkom sposobności do innej, ważnej służby na rzecz życia osoby ludzkiej, jak na przykład adopcja, różne formy pracy wychowawczej, niesienie pomocy innym rodzinom czy dzieciom ubogim lub upośledzonym".

Cytaty wzięłam stąd:
http://www.wieczernik.oaza.pl/dodatek_a ... da_id_s=20

Bardzo ładny cytat. W tę samą mańkę można powiedzieć, że urodzenie się niewidomym, czy też utrata ręki w wypadku może dostarczyć człowiekowi sposobności do innej ważnej służby, jak na przykład dostarczanie okazji do dobrych uczynków innym. Nie kpię. Naprawdę tak myślę. I chwała tym, którzy taki heroizm w życiu i wierze wykazują. Ale wielu ludzi po prostu nie potrafi.

Jeśli medycyna ma środki by wyleczyć komuś oczy czy zrekonstruować rękę, nie widzę nic gorszego w daniu sposobności posiadania potomstwa osobom niepłodnym. Nadal będą tacy, którzy zdecydują się na adopcję. Taką parę też znam. Nawet nie przeszli wszystkich badań. Jakiś czas ona leczyła się hormonalnie, a kiedy to nie pomogło, zdecydowali się na adopcję. Nawet nie rozważali in vitro. Ich synek ma teraz osiem lat i świetnie się chowa.

Mnie osobiście akurat zamrażanie zarodków nie przeraża tak bardzo. Oczywiście, nie chodzi mi o dyskusję czy to ludzkie istoty czy zlepki komórek, ale nie mając systemu nerwowego zwyczajnie nie cierpią, nie odczuwają bólu zatem krzywda im się nie dzieje. Inną sprawą jest poziom kriogeniki i fakt, że niektóre zarodki nie przeżywają rozmrożenia. Tu trzeba by może poczekać na lepsze rozwiązania.

Ale wracając do mojego motywu przewodniego: przy założeniu że w ogóle nie "produkuje" się zarodków na zapas, tylko wykorzystuje na bieżąco, naprawdę nie widzę nic niemoralnego w procedurze in vitro. Ciekawe jest również, że Kościół Katolicki jako bodaj jedyny z kościołów chrześcijańskich, sprzeciwia się temu tak gwałtownie. Trzeba byłoby prześledzić wszystkie wyznania, ale odnoszę wrażenie że przynajmniej część protestantów nie widzi problemu. A co jak co, oni się na ogół Biblii trzymają ściślej jeszcze niż katolicy. :D Skąd więc u nas się to bierze?


Cz paź 28, 2010 19:11
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 340 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13 ... 23  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL