Trudne czasy dla odważnych księży.
Autor |
Wiadomość |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Trudne czasy dla odważnych księży.
Marek MRB napisał(a): SweetChild napisał(a): Zasadnicze pytanie brzmi, czy każdy kto się buntuje jest "z automatu" odważny? Moim zdaniem nie, dopiero w przypadku walki w słusznej sprawie mamy do czynienia z człowiekiem odważnym. I tak np. partyzant buntujący się przeciwko okupantowi jest odważny, a np. kibol buntujący się przeciwko władzy już nie. Oczywiście Czyli rozumiem, że decydujące znaczenie ma słuszność sprawy? Jeśli tak, to powstaje fundamentalne pytanie, kto i na jakiej podstawie ma to oceniać. Ja widzę dwie zasadnicze możliwości: 1. Każdy sam na podstawie własnego sumienia, nauczania Kościoła czy Pisma Świętego. 2. Kościół na podstawie Objawienia i przy pomocy Ducha Świętego. Oczywiście oceny nie muszą być sprzeczne, w idealnym przypadku są zgodne. Ciekawe są te przypadki, kiedy oceny są rozbieżne  . Wówczas, mimo zasadniczych różnic, zdajemy się postępować według tego samego schematu - prymatu własnego sumienia i własnej oceny słuszności.
|
Wt lis 02, 2010 15:14 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Trudne czasy dla odważnych księży.
Przede wszystkim musimy odróżnić sprawy nauki wiary od opinii na temat różnych działań. Jakoś tak się składa że najbardziej ochoczy do spełniania niektórych nakazów dotyczących tych drugich, i to nakazów wydanych przez niektórych hierarchów są Ci którzy mają kłopot z posłuszeństwem w tych pierwszych... Ci którzy burzą się na wypowiedzi Kościoła w sprawie ekskomuniki za zabijanie dzieci nagle stają się ortodoksyjnie posłuszni gdy któryś biskup mruknie coś co im odpowiada (choćby to było poza kompetencją owego biskupa).
|
Wt lis 02, 2010 15:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Trudne czasy dla odważnych księży.
Marek MRB napisał(a): Przede wszystkim musimy odróżnić sprawy nauki wiary od opinii na temat różnych działań. Jakoś tak się składa że najbardziej ochoczy do spełniania niektórych nakazów dotyczących tych drugich, i to nakazów wydanych przez niektórych hierarchów są Ci którzy mają kłopot z posłuszeństwem w tych pierwszych... Ci którzy burzą się na wypowiedzi Kościoła w sprawie ekskomuniki za zabijanie dzieci nagle stają się ortodoksyjnie posłuszni gdy któryś biskup mruknie coś co im odpowiada (choćby to było poza kompetencją owego biskupa). Szkoda, że ci bardziej/mniej słuszni biskupi nie mruczeli przez 20 lat gdy przychodziły na świat dzieci spłodzone metodą in vitro.....
|
Wt lis 02, 2010 16:48 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Trudne czasy dla odważnych księży.
Marek MRB napisał(a): Przede wszystkim musimy odróżnić sprawy nauki wiary od opinii na temat różnych działań. A posłuszeństwo kapłana przełożonym pod jaką kategorię podpada? Marek MRB napisał(a): Jakoś tak się składa że najbardziej ochoczy do spełniania niektórych nakazów dotyczących tych drugich, i to nakazów wydanych przez niektórych hierarchów są Ci którzy mają kłopot z posłuszeństwem w tych pierwszych... Ci którzy burzą się na wypowiedzi Kościoła w sprawie ekskomuniki za zabijanie dzieci nagle stają się ortodoksyjnie posłuszni gdy któryś biskup mruknie coś co im odpowiada (choćby to było poza kompetencją owego biskupa). Ale kara dla ks. Małkowskiego leży, z tego co wiem, leży w kompetencji nakładającego ją biskupa, a i tak łamanie jej jest pochwalane jako przejaw odwagi. Przeniesienie krzyża też leżało w kompetencji biskupa, a niesubordynacja wobec jego ustaleń podnoszona jest do rangi bohaterstwa.
|
Wt lis 02, 2010 17:21 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Trudne czasy dla odważnych księży.
SweetChild napisał(a): Ale kara dla ks. Małkowskiego leży, z tego co wiem, leży w kompetencji nakładającego ją biskupa, a i tak łamanie jej jest pochwalane jako przejaw odwagi. Przeniesienie krzyża też leżało w kompetencji biskupa, a niesubordynacja wobec jego ustaleń podnoszona jest do rangi bohaterstwa. A zacisnięte dłonie na krzyżu i recytacja "Odpuśc nam nasze winy...krzyk "niech spadnie, niech spadnie"...."jako i my odpuszczamy naszym winowajcom" nazywana modlitwą 
|
Wt lis 02, 2010 17:52 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
 Re: Trudne czasy dla odważnych księży.
@Alus i MarekMRB - chyba zapominacie o czym jest ten wątek
|
Wt lis 02, 2010 18:20 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Trudne czasy dla odważnych księży.
Alus napisał(a): Szkoda, że ci bardziej/mniej słuszni biskupi nie mruczeli przez 20 lat gdy przychodziły na świat dzieci spłodzone metodą in vitro..... Tak szkoda. Ale... nie wszyscy...
|
Wt lis 02, 2010 20:31 |
|
 |
maly_kwiatek
zbanowany na stałe
Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02 Posty: 3507
|
 Re: Trudne czasy dla odważnych księży.
Chyba wszyscy dyskutujący zapomnieli, że jednym z pionierów obrony życia poczętego w latach 70tych i 80tych był odważny ksiądz Stanisław Małkowski. To były czasy, gdy trzeba było pracować z brakiem świadomości społecznej, że aborcja jest grzechem. Skala ilości aborcji w Polsce sięgała poziomu milion rocznie. Władza bynajmniej, nie krzewiła walki z aborcją, a wypowiedzi obrońców nienarodzonych uważane były za anachroniczne.
Ja jestem księdzu Małkowskiemu bardzo wdzięczny, bo dzięki m.in. Jego działalności rozumiem dlaczego aborcja jest złem. Szacunek, proszę księdza !
_________________ Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji. Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.
|
Śr lis 03, 2010 10:30 |
|
 |
Gita2
Dołączył(a): So lis 21, 2009 10:50 Posty: 1679
|
 Re: Trudne czasy dla odważnych księży.
To prawda, że są trudne czasy dla odważnych księży i miejmy nadzieje, że nie dojdzie do mordowania odważnych księży jak było do roku 1989.
|
Cz lis 04, 2010 14:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Trudne czasy dla odważnych księży.
Przeczytałam z uwagą posty Alus z 02.11 i wpadłam w rozterkę. Ich treść aż prosi się o odpowiedż.Gdy jestem atakowana przez media przy pomocy sofistycznych chwytów, demagogii, sztuczek semantycznych i faktograficznych kolaży, to jestem bezsilna, bo mediom odpowiedzieć nie mogę. ~Alus odpowiedzieć mogę i to jest wielka pokusa. Z drugiej strony jednak, ~Alus, jak bardzo trafnie zauważył Marek MRB, Ty jesteś straszliwie katolicka, gdy chodzi o upchnięcie księdza w zgrabnym boksiku pokory i posłuszeństwa wielkości kostki do gry( co się nie zmieści, to poprzycinać, niech sobie teraz radośnie wypełnia swoje powołanie)- a wszystko to na podstawie prawa i cytatów . Cały ten katolicyzm jednak "odparowuje" z Ciebie, gdy mowa np. o "in vitro", albo o skompromitowanym duchownym. To stanowi dla mnie pewną trudność, bo z przyczyn zasadniczych nie rozmawiam na temat problemów Kościoła z osobami usytuowanymi "na zewnątrz" i wrogo nastawionymi. Potrzebowałam tych trzech dni namysłu,żeby zdecydować, co chcę i mogę Ci powiedzieć. Wydaje mi się, że już wiem. Pozwolisz, że wypowiem się w kilku postach, materia bowiem jest skomplikowana i jakoś muszę to uporządkować. Wybacz, ale wymiana szybkich ripost " w zwarciu" nie odpowiada mi, bo trudno mi w taki sposób cokolwiek wyjaśnić.
|
Cz lis 04, 2010 22:11 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Trudne czasy dla odważnych księży.
oleksa57 napisał(a): Przeczytałam z uwagą posty Alus z 02.11 i wpadłam w rozterkę. Ich treść aż prosi się o odpowiedż.Gdy jestem atakowana przez media przy pomocy sofistycznych chwytów, demagogii, sztuczek semantycznych i faktograficznych kolaży, to jestem bezsilna, bo mediom odpowiedzieć nie mogę. ~Alus odpowiedzieć mogę i to jest wielka pokusa. Z drugiej strony jednak, ~Alus, jak bardzo trafnie zauważył Marek MRB, Ty jesteś straszliwie katolicka, gdy chodzi o upchnięcie księdza w zgrabnym boksiku pokory i posłuszeństwa wielkości kostki do gry( co się nie zmieści, to poprzycinać, niech sobie teraz radośnie wypełnia swoje powołanie)- a wszystko to na podstawie prawa i cytatów . Cały ten katolicyzm jednak "odparowuje" z Ciebie, gdy mowa np. o "in vitro", albo o skompromitowanym duchownym. To stanowi dla mnie pewną trudność, bo z przyczyn zasadniczych nie rozmawiam na temat problemów Kościoła z osobami usytuowanymi "na zewnątrz" i wrogo nastawionymi. Potrzebowałam tych trzech dni namysłu,żeby zdecydować, co chcę i mogę Ci powiedzieć. Wydaje mi się, że już wiem. Pozwolisz, że wypowiem się w kilku postach, materia bowiem jest skomplikowana i jakoś muszę to uporządkować. Wybacz, ale wymiana szybkich ripost " w zwarciu" nie odpowiada mi, bo trudno mi w taki sposób cokolwiek wyjaśnić. To odpowiedz konkretnie. W stosunku do kapłanów mam zawsze jedno oczekiwanie: - "Biorąc pod uwagę oczekiwania współczesnego człowieka w stosunku do kapłana, widzimy, że sprowadzają się one w istocie do jednego, wielkiego oczekiwania pragnie on Chrystusa. O wszystko to, czego potrzebuje w wymiarze ekonomicznym, społecznym i politycznym, może zwrócić się do innych. Kapłana prosi o Chrystusa. I ma prawo oczekiwać tego od kapłana". - Tak więc kapłan obcujący nieustannie z tą świętością Boga wezwany jest, aby stać się świętym. Również jego posługa skłania go do wyboru życia inspirowanego ewangelicznym radykalizmem. Tym tłumaczy się konieczność ducha rad ewangelicznych w jego życiu: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa" "Dar i Tajemnica", Jan Paweł II. A jeśli się mylę, proszę wykaż błąd. O in vitro nie dyskutuję - pozostawiam mądrzejszym ode mnie, tym bardziej, że duchowni nie mówią jednym głosem. Nadto o ile się oriętuję metoda stosowana jest w RP od 20 lat, a wszelkie badania, eksperymenty, nie są uregulowane żadnym przepisem - jedna totalna wolna amerykanka. O skompromitowanych duchownych - oczekuję Twojego wskazania.
|
Cz lis 04, 2010 22:34 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Trudne czasy dla odważnych księży.
Cytuj: O in vitro nie dyskutuję - pozostawiam mądrzejszym ode mnie, tym bardziej, że duchowni nie mówią jednym głosem. Kościół mówi jednym głosem w tej sprawie - i to znacznie bardziej jednoznacznie niż w przypadku - dajmy na to - krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Twoja postawa jest BARDZO charakterystyczna dla katolików pozujących na inteligentów spod znaku Tournaua, oszczercy Mazowieckiego i ks.Bonieckiego. Co tam sprawy życia dzieci, godności ludzkiej w in vitro - możemy się "różnić" - za to ostateczne dogmaty, za których przekroczenie grozi bezwzględna ekskomunika w TW, GW i TVN-ie to sprzeciw wobec wszelkich przejawów poparcia dla PiS, zakaz domagania się ujawnienia akt sprawy smoleńskiej oraz zakaz ustawiania krzyży tam, gdzie mogą drażnić Pana Prezydenta przypominając mu że był przed nim prezydent który Rosji się nie podlizywał, a inne narody zagrożone wspierał.
|
Cz lis 04, 2010 23:09 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Trudne czasy dla odważnych księży.
Cytuj: Kościół mówi jednym głosem w tej sprawie - i to znacznie bardziej jednoznacznie niż w przypadku - dajmy na to - krzyża na Krakowskim Przedmieściu.
Twoja postawa jest BARDZO charakterystyczna dla katolików pozujących na inteligentów spod znaku Tournaua, oszczercy Mazowieckiego i ks.Bonieckiego. Wybieram zdecydowanie ks Bonieckiego, wieloletniego przyjaciela Jana Pawła II - bo on nigdy nikogo nie nazywał oszczerczo mordercami i nie zapominał co o gniewie mówił Chrystus (Mt 5,21-26 ).
|
Cz lis 04, 2010 23:13 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Trudne czasy dla odważnych księży.
Alus napisał(a): Wybieram zdecydowanie ks Bonieckiego, wieloletniego przyjaciela Jana Pawła II - bo on nigdy nikogo nie nazywał oszczerczo mordercami i nie zapominał co o gniewie mówił Chrystus (Mt 5,21-26 ). To znaczy wybierasz go jak masz wybór pomiędzy nim a Mazowieckim, który swoje oszczerstwa rzucał wówczas, kiedy rzeczywiście mogły mieć wpływ na los oskarżonego biskupa ? Co do TP to Jan Paweł II w sposób dostatecznie dobitny na rocznicę tego tygodnika wyraził swój żal co do jego linii programowej. Wtedy jakoś nikt z Waszego obozu nie krzyczał że ks.Boniecki "powinien być posłuszny"... Obłuda w takim stężeniu, ze aż się krystalizuje w powietrzu... @oleksa57 - szacun, ale... nic nie zdziałasz. "Lewica katolicka" jest jak sekta - fakty się nie liczą, choćbyś je wyliczyła na talerzu. Szkoda pary na gadanie. To że czasem tu wpadnę i coś powiem, to tylko dlatego ze nie trawię i nie wytrzymuję takiego poziomu ślepoty (lub obłudy, jak kto woli). Teraz też żałuję że sie odezwałem - szkoda klawiatury.
Ostatnio edytowano Cz lis 04, 2010 23:21 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz
|
Cz lis 04, 2010 23:17 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Trudne czasy dla odważnych księży.
Przede wszystkim więc: z wypowiedzi ~Alus wynika, że należy potępić tzw. "obrońców krzyża oraz że Ksiądz Małkowski również zasługuje na potępienie za udzielenie im wsparcia. W tym miejscu mówię moje pierwsze "nie". "Tzw. obrońcy krzyża" stali tam rówież w moim imieniu.Nie jestem ogłupiałym moherem, ani rozbestwionym tłumem, ani kandydatką do psychiatryka z koszmarnie wykrzywioną twarzą. Jestem ~oleksa57, mieszkam w Polsce D i rozumiem więcej, niż jestem w stanie znieść. "Tzw. obrońcy krzyża"stali długo na Krakowskim Przedmieściu, stali tak przed Bogiem i ludżmi, i miało to głęboki sens. Bo niby co mają zrobić ludzie lekceważeni przez władzę, terroryzowani przez media, karmieni propagandą , ale wciąż wystarczająco rozumni, żeby pojąć, iż kto ma władzę, ten może z nimi zrobić wszystko? No więc wystawili się na pogardę i potępienie.Odwrócili się od nich politycy, media urządziły sobie z nich regularną szopkę. A oni nawet nie potrafili w chwytliwy sposób wytłumaczyć, po co tam stoją. Jakiś polityk powiedział, że krzyż to tymczasowy substytut pomnika, więc przyjęli to jako jedną ze swoich idei.Polityk się z tych słów wycofał, oni nie. Tylko po co było ich pytać?Odpowiedż znaliśmy wszyscy.To było wołanie o prawdę, o godność narodu , również o prawo do publicznego wyznawania wiary. Ocknij się, ~Alus, w krótkim czasie doszliśmy do tego, że gorsząca parada gejowska cieszy się czułą opieką państwa, a na tych bezbronnych ludzi napuszczono zwyrodniałą dzicz... Wiadomym było, że ci ludzie w starciu z siłą państwa skazani są na przegraną i ksiądz Małkowski też o tym wiedział.On nie dołączył do zwycięzców, tylko nie opuścił przegranych, i niech mu Bóg to wynagrodzi. Więc skoro byli przegrani, to po co stali? Musieli. Gdy ludzie nie chcą słuchać, słucha Bóg.
|
Cz lis 04, 2010 23:20 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|