Nie - wiele ciekawego z tego radia się dowiaduję.
Wartościowych informacji jest tam bez liku,
więc nie oceniaj mnie tak z góry, jak to robią stereotypowi (a może nie?) słuchacze.Czy podejrzewasz, że jestem czyimś szpiclem?Widzę, że efekt zaślepienia już ci się daje we znaki.Wzajemnie.Póki moderator (i regulamin) na to pozwala, póty nic tobie do tego.
Możesz skakać i protestować.
Sens właśnie jest zachowany, bo nie zgubi się żadnej myśli
(chyba że zostaje ona rozcięta w sąsiednich linijkach, ale nie zdarza się to tak często).
Niesprawiedliwie mnie oceniasz.
Więcej:
po to Polacy walczyli z totalitaryzmami, żeby każdy miał prawo do mylenia się.

Żal mi ciebie, że tak cię skrzywdzono, nawet jeśli ci to nie przeszkadza.
Pozdrawiam jednak ciepło i szczerze

Żal, dlaczego?, że umiem liczyć do 10, aby zliczyć dni bez gafy naszego prezydenta?

Nasz prezydent funduje nam nie tylko gafy, to by nie było najgorsze, bo każdy lubi się pośmiać. Jego wystąpienia (ostatnio z kartki) zdradzają, że nie ma odwagi ani woli ani umiejętności myślenia o Polsce choćby dwa kroki do przodu. Zagrywki polityczne- owszem, ma przemyślane. Nawet nieraz coś wypaple niepotrzebnie. Ale co będzie z Polską, z narodem, za rok, za pięć, dziesięć lat- te sprawy traktuje tak, jakby jutro miało nigdy nie nadejść.W tym najbardziej widać, jak się różni od swojego poprzednika.Najlepszy jest w tłamszeniu swoich. Nie zapomnę, jak sprawnie złapał za łeb sejm jako jego marszałek, wykluczyl i zmarginalizował opozycję.Niestety, ten styl przeniósł na swoją prezydenturę.

Ewangeliczny radykalizm....."dzień jutrzejszy sam o siebie troszczyc sie będzie"



Nie tak jak otwarty na opozycję marszałek Dorn .....zapomniałam - L. Dorn jest poza PiSem, można go zatem swobodnie rozjeżdżać.

Dla graczy golfa ktorzy graja amatorsko stworzono system nazwany "handicap". Chodzi o to by zniwelowac przewage gracza dobrego nad slabym. Krotko, gracz z handicapem 2,5-3,3 jest gorszy od tego z 0,0-0,7. A wiec kolega Elbrus przewodzi, co slusznie zauwazyla, niezmiennie spostrzegawcza Gita2.

Zastanawia mnie u pewnej grupy, nazwijmy ja "radiowcami", brak jakiejkolwie krytyki wlasnej osoby. Czemu polityczne ukierunkowanie musza brac na absolutne serio? Czemu przeciwnik musi byc namacalnym wrogiem? Zaluzmy nastepna katastrofe lotnicza, ginie prezydent. Ilu radiowcow stanie z krzyzami pod Palacem? Jak wielkiego pomnika beda sie domagac?
Odpowiedz znamy. Jest taka a nie inna tylko z jednego wzgledu. Tym ludziom nie chodzi o czlowieka, urzad, Polske, nigdy nie chodzilo. Prawdopodobnie nawet nie wiedza o co im chodzi. Ci ludzie sa nieszczesliwcami o wypranych mozgach. Oni nie umieja krytycznie spojrzec na wlasne postepowanie.
Ja na to nic nie poradze. Jednak kiedy radiowcy w beszczelny sposob zaczynaja zachaczac o moje poglady, bo to ja jestem tym nierozwaznym, ostrzegam, uwaga bo jebne w ta antene odbiorcza wystajaca z glowy! Skonczy sie odbior na trzy szpitalne miesiace!
Kazdy z nas robi bledy, ja nadzieje na poprawe u ludzi mam zawsze. I sie nie myle. Chocby maly_kwiatek_o_wielkim_sercu.
P.S
Co to z tym (censored)? Przeciez napisalem zaledwie (censored), a moglbym (censored)!

Gito miła nie piszę, że mam za złe przyjaźń polityczną o. Rydzyka i Leppera.
Potwierdzam jedynie "mechanizm dodatkowy" dla A. Leppera.

Duralu! Czy zauważyłeś, że tematem wątku nie są "radiowcy", a prezydent Komorowski?

Ojej, wielkie mecyje! No, dobra, dobra juz sie poprawiam:
Wszystko co napisalem o radiowcach, to swieta prawda. Komorowskiego do nich nie zaliczam.
Moze byc?

Nasz Prezydent, który buduje zgodę zyskał nowego przyjaciela. Jest nim Barac Obama. Czy jest to powód do radoścci?

A co?...do smutku?

Pewnie do smutku, skoro pani Fotyga i pan Macierewicz za przyjaciół mają tylko kilku członków partii opozycyjnej...

Obama wkrótce zniknie ze sceny politycznej a owi politycy (amerykańscy) zostaną, a więc czym tu się smucić?
Tam są tylko dwie partie i zmieniają się też tylko miejscami a więc misja Fotygi nie jest straconą piłką..

Pytia???

Jestem bardzo sceptyczna - ale pożyjemy, zobaczymy.

Obama ma marne szanse na reelekcję, więc nie trzeba być ani Jackowskim a ni tym bardziej Pytią.