Napiszę tak. Ludzie czasem ulegają pożądaniom ciała i duszy. Ludzie spod znaku sutanny również. Zatem zdarzyć by się mogło, a zdażyło się moim zdaniem nie raz, że grzechy, które nigdy nie powinny zostać odpuszczone ksiądz odpuścił. A ponieważ mocno naciągane wydaje się tłumaczenie, że każda osoba duchowna jest pod natchnieniem, więc lepiej naprawdę automatycznie nie przyjmować, że za każdym razem jak ksiądz powie "Ja odpuszczam Tobie grzechy..." uznać, że tak się dzieje. Dlaczego?
- Bo żeby ksiądz mógł odpuścić grzechy musiałby najpierw zajrzeć w duszę człowieka i dojrzeć naprawdę jego żal i chęć zmiany. Jest to dosyć czasochłonne a czasem kolejki do konfesjonału są długie, jak kolejki w PRL, więc ksiądz chce skończyć jak najszybciej i "obłużyć klientów" jak najszybciej.
To są naprawdę poważne argumenty.
Natomiast argumenty w stylu, że Kościół w 5 wieku uznał coś tam lub nie uzał są problematyczne. Ponieważ ludzie z definicji są skłonni do pomyłek. Wszyscy. Nie wykluczając mnie, murzynów na Haiti i eskimosów, a nawet amerykańskiego prezydenta z Hawajów. Myśląc ciągle o formalnych wymaganiach, formalnych pozwoleniach i aprobatach które wymyślają ludzie, a co poniektórzy traktują jak świętości tracimi z oczu to co najważniejsze człowieczeństwo.

Pisownia słownictwa religijnego! - szumi

Po pierwsze: no ale przecież penitent wyznaje swoje grzechy. Jest więc wgląd do duszy.
Po drugie: Co do żalu i chęci zmiany, to to już zależy od samej osoby się spowiadającej. Nie wiem czy znasz 5 warunków dobrej spowiedzi, ale jeżeli brakuje żalu za grzechy, mocnego postanowienia poprawy itd to spowiedź jest po prostu nie ważna.

I wtedy rzeczywiście masz rację, ale ok. Załóżmy, że do spowiedzi przygotował się odpowiednio i kapłan i penitent, który naprawdę ma szczerą chęć nawrócenia się i zerwania z grzechem spowiednik go wysłucha, udzieli pewnych wskazówek, da rozgrzeszenie .... .

Czy w tym wypadku twoim zdaniem jest wszystko ok, czy nie?

Sądzę, że dużą rolę przy odpuszczaniu grzechów odgrywają mnie 2 rzeczy

1 jak kto rozumie grzech przeciwko Duchowi Świętemu
Ja sądzę że jest to odrzucanie aż do śmierci Miłosierdzia Boga, czyli tego że dzięki ofierze Jezusa możemy dostać się do nieba ... dzięki Miłosierdziu bożemu

2 Kwestia nawrócenia
Jeśli człowiek wyznaje że się nawrócił to kapłan wówczas mówi że jego grzechy zostały mu odpuszczone
chyba że z jakichś powodów uważa że człowiek ów się nie nawrócił, np. podpowiada mu to Duch Święty

To czy Bóg odpuszcza grzechy człowiekowi czy nie zależy chyba od tego czy człowiek ów żałuje i ufa że miłosierny Bóg odpuści mu grzechy



Cóż muszę przyznać że te słowa mi akurat bardzo się przydały (niestety nie czytałam ich wcześniej)

Chrystus nie wspomniał o takim istotnym dla odpuszczenia grzechów warunku, więc sobie pozwolę tego typu rzeczami nie zaprzątać głowy.

"Weźcie Ducha Świętego, komu odpuścicie grzechy są im odpuszczone...

A jednak wspomniał - z tej prostej przyczyny - że wziąść ducha świętego to znaczy bardzo dużo. KRK spłycił to do maksimum uznając, że poszczególne sakramenty automatycznie przyznają DŚw. Ale to jest spłycenie tak naprawdę osoba, która posiada Ducha staje się bardzo silna wiarą, umie uzdrawiać prawdziwe schorzenia, posiada także głębokie wejrzenie w drugiego człowieka i jego szybką i celną ocenę.
Ponieważ odpuszczanie grzechów jest kolejnym towarem, którym handluje KRK więc spłycenie tego rytuału było KRK na rękę.
Bo moim zdaniem odpuszczenie grzechów to jest na miejscu koło uzdrawiania. Np Jezus czasem uzdrawiając mówił odpuszczam Ci Twoje grzechy. Ale tak naprawdę chodziło o wyzwolenie duchowe i cielesne jednostki.
To co proponuje KRK jest czymś na odwrót - tutaj chodzi o zniewolenie jednostki. I przynajmniej raz w roku będziesz się spowiadał w czasie Wielkanocnym.
I choć istnieje coś takiego jak tajemnica spowiedzi to ciężko jest przypuszczać znając naturę człowieka, by ważne informacje uzyskane przy spowiedzi nie zostały wykorzystane przeciwko niemu.

Możesz zacytować stosowne punkty nauczania Kościoła? Bo nie znam tej nauki.


Zdanie pozbawione warstwy merytorycznej. Tzw. demagogia.


To już jest gnoza z elementami platonizmu. Tego Chrystus nie nauczał z tego, co mi wiadomo.


Demagogia - zdanie pozbyte warstwy merytorycznej.


Komu ciężko temu ciężko. Wolę nie opierać się na cięzkich przypuszczeniach, lecz na faktach w tej kwestii.

Szkoda, że nie znasz:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ex_opere_operato

I gdzie jest napisane w Wikipedii, że sakramenty automatycznie przyznają Ducha Świętego? Nie znam takiej nauki katolickiej, która by sakramentom, a nie Bogu przyznawała moc sprawczą. To Bóg działa "automatycznie" przez sakramenty, Duch Święty "automatycznie" udziela się przez sakramenty. Więc jest nieco inaczej niż nasz gnostyk twierdzi.

A bierzmowanie kolego znasz? To tak jakby KRK mówił od teraz masz prawo mieć Ducha Świętego. Co jest oczywistą bzdurą.

Wydaję mi się, że to, co napisałem nie zostało przeczytane ze zrozumieniem. Pozwolę sobie powtórzyć. Katolicka nauka o sakramentach wskazuje, że to nie sakrament udziela czegoś ex opere operato, lecz Bóg poprzez sakrament. Dlatego też stwierdzenie, że sakramenty (z bierzmowaniem na czele) automatycznie przyznają Ducha Swiętego, jest stwierdzeniem niezbyt przemyślanym i sugeruję tego nie wypisywać ponownie.