|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 6 ] |
|
Czy Kościół jest przygotowany do dialogu?
Autor |
Wiadomość |
elbaa
Dołączył(a): Pt paź 27, 2006 20:11 Posty: 23
|
 Czy Kościół jest przygotowany do dialogu?
Jak myślicie- czy Kościół a raczej czy w Kościele można mówić o jakimś przygotowaniu do dialogu?-tzn mam tu na myśli dialog wewnątrzkościelny a więc np dialog duchowni/świeccy
|
Pn lis 22, 2010 18:47 |
|
|
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Czy Kościół jest przygotowany do dialogu?
elbaa napisał(a): dialog wewnątrzkościelny a więc np dialog duchowni/świeccy Niczego takiego nie zauważyłem. Mówimy rzecz jasna o czymś z rangą synodu, a nie rozmowach jakiejś wspólnoty katolickiej z kilkoma biskupami, dobrze zrozumiałem?
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Pn lis 22, 2010 18:57 |
|
 |
elbaa
Dołączył(a): Pt paź 27, 2006 20:11 Posty: 23
|
 Re: Czy Kościół jest przygotowany do dialogu?
Bardziej o praktyczną realizację takich wskazań: „Sobór, zaświadczając i ukazując wiarę całego ludu Bożego zjednoczonego przez Chrystusa – jak czytamy w Konstytucji Gaudium et spes (3) – nie potrafi wymowniej okazać całej rodzinie ludzkiej, do której jest włączony, swojej solidarności, szacunku i miłości, jak tylko inicjując z nią dialog na temat (…) różnorodnych problemów, przynosząc światło wydobyte z Ewangelii i dostarczając rodzajowi ludzkiemu zbawiennych sił, które sam Kościół, kierowany przez Ducha Świętego, otrzymuje od swego Założyciela”. Jan Paweł II w Adhortacji Reconciliatio et Paenitentia (nr 25) ukazuje dialog jako środek, a nade wszystko sposób dla samego Kościoła wypełniania jego działalności w świecie współczesnym: Sobór Watykański II bowiem, stwierdziwszy, że Kościół na mocy swego posłannictwa, nakazującego mu oświecać orędziem ewangelicznym cały świat i zespolić wszystkich ludzi w jedność Ducha, staje się znakiem owego braterstwa, które pozwala na szczery dialog i taki dialog utrwala, dodaje, że Kościół winien dbać o to, by coraz owocniejsza była wymiana poglądów między wszystkimi, którzy tworzą jeden Lud Boży, oraz że do Kościoła należy nawiązywanie dialogu ze społecznością ludzką. Czy można więc mówić o jakimś autentycznym dialogu w Kościele - np wóaśnie w relacji duchowni swieccy na wszystkich poziomach - od parafii i współnot począwszy a na hierarchii skończywszy  Czy wreszcie mówi się głośno o tym w wymiarze jedynie niektórych publicystów ak Sz. Hołownia czy T. Terlikowski....
|
Pn lis 22, 2010 19:04 |
|
|
|
 |
Kamyk
Dołączył(a): N lut 19, 2006 17:18 Posty: 7422
|
 Re: Czy Kościół jest przygotowany do dialogu?
Powoli, bardzo powoli, ale jednak coraz więcej jest takich osób, które do dialogu chcą i potrafią przystąpić. Coraz więcej pojawia się takich sytuacji, kiedy ten dialog staje się potrzebny. Może na gruncie lokalnym czy wręcz parafialnym jest to szersze zjawisko, na poziomie krajowym jeszcze musimy się zadowalać publicystyką (ale coraz lepszą i odważniejszą). Bądź co bądź idzie imo ku dobremu
|
Wt lis 23, 2010 9:45 |
|
 |
elbaa
Dołączył(a): Pt paź 27, 2006 20:11 Posty: 23
|
 Re: Czy Kościół jest przygotowany do dialogu?
no to idżmy dalej - czy mamy nauczycieli dialogu w naszym Kościele? 
|
Pn lis 29, 2010 7:23 |
|
|
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Na ciekawą rzecz zwraca uwagę [url=http://janturnau.blox.pl/2010/11/Twierdza-nie-bedzie-zaden-prog.html]Jan Turnau[/u], a mianowicie porównuje Kościół do twierdzy, jaka pojawia się dzisiaj w ewangelii. Porównanie słuszne? Nie wiem. I dalej, sugeruje, iż Kościół powinien przemyśleć swoją dzisiejszą postawę w kontekście (braku) otwartości, postawy defensywnej jaką teraz prezentuje. Cóż, trudno się dziwić - skoro prawie wszędzie, włącznie z rzekomo tak chrześcijańską (chyba tylko z historii...) Europą, wiara w Boga chrześcijańskiego jest w najlepszym razie uważana za przejaw infantylizmu, zacofania, prostactwa i zabobonu, a poza Europą (vide Bliski Wschód) samo przyznanie się do Jezusa skutkuje często szykanami, utratą pracy, zagrożeniem zdrowia i życia wprost. Tak, w sensie doktryny konserwatyzm jest konieczny.
Ale chodzi autorowi, jak mniemam, bardziej o postawę Kościoła na zewnątrz, wobec innych. I tu - zgoda. Piękne przykłady dał nam sługa Boży Jan Paweł II - pielgrzymowanie po całym świecie, spotkanie w Asyżu w 1986, dni modlitw o jedność chrześcijan, dialog z judaizmem. To spore dziedzictwo i czytelny znak, w jakim kierunku Kościół powinien dążyć. Tak - Kościół w dzisiejszym świecie zmniejsza się ilościowo, i można mieć nadzieję, iż przejdzie to w jakość członków, że się tak wyrażę - w ich większą świadomość tego, kim są, w co wierzą, w dojrzałość wiary. Ale Kościół właśnie dzisiaj musi podkreślać, że jest otwarty dla każdego i Jego rolą nie jest tylko strzeżenie depozytu wiary w postawie obronnej, jakby w takiej twierdzy właśnie.
Kościół musi prowadzić dialog ze światem, starać się sprostać nowym wyzwaniom - a nie przed światem i tym, co nowe, uciekać do zakrystii. Musi być także gotowy, o zachodzi potrzeba, do rozmowy, wewnętrznej dyskusji o Nim samym (w zakresie, oczywiście, tego co nie podważa prawd wiary). Bo, niestety, dzisiaj czasami wygląda to tak, jakby Kościół po okresie otwartości - Sobór Watykański II, pontyfikat Jana Pawła II - przestraszył się... i nie bardzo wiedział, co dalej. Czy to słuszne? Według mnie - nie. Różne sytuacje - w Kościele za granicą, w Polsce - pokazują, jak krańcowo różne są poglądy czy to księży czy biskupów, co doprowadza niekiedy do zupełnie sprzecznych ze sobą działań czy oceny pewnych zachowań.
Tak, do dobrego kierowania Kościołem konieczna jest, poza znajomością teologii, znajomość problemów tak Kościoła, jak i świata i współczesnego człowieka. Tak, do głosu w tym zakresie - tak w parafiach, diecezjach ale i w Watykanie powinni być dopuszczani świeccy - duchowni nie mają w tym zakresie żadnego monopolu (poza tym, że tak się przyjęło), i bardzo często w wielu kwestiach świeccy po prostu pewne problemy rozumieją i znają lepiej, są lepszymi specjalistami w danej dziedzinie. Brakuje tego dzisiaj - księża i biskupi często tego nie rozumieją, i stąd brak wypowiedzi, gdzie pojawić się powinny (albo wypowiedzi niekiedy conajmniej niejednoznaczne, żeby nie powiedzieć, że wprost ze sobą sprzeczne). Rolą Kościoła nie jest bierna defensywa - ale musi starać się świat zrozumieć i odpowiadać na jego potrzeby, potrzeby ludzi, którzy w nim żyją. Mam wrażenie, że niektórzy duchowni naprawdę żyją w oderwaniu od rzeczywistości - bo z tego, co mówią i czym się zajmują, widać że po prostu nie wiedzą, jakie są problemy ludzi.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt lis 30, 2010 13:03 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 6 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|