Ja sądzę że on oczekuje aby mu powiedzieć co ma zrobić. I tu tkwi problem, bo sam powinien to wiedzieć. Idziesz do spowiedzi to wiesz czemu idziesz, czujesz choćby świadomość grzechu, lub niepewność i tam chcesz to rozwiązać. A Tu wygląda to mechanicznie - powiedzą mi że mam iść to pójdę, mam przecież grzech. I na samej górze Elbrus już napisał, trzeba tylko wyciągnąć wniosek czy Ochrona złodzieja i pomoc w uniknięciu odpowiedzialności jest negatywne i jest w tym momencie jakąś jego winą. Zrobił to bo bal się odmówić, a potem już szło, bo miał pilnować i siedzieć cicho. Teraz żałuje i każdy by miał poczucie że zachował się źle, szczególnie bolesne bo tak naprawdę wiedział już wtedy że nie powinien tak. I myślę że tu te jest zgryz - wiedziałem, a jednak uległem namowie. Grzech to raz, ale jest jeszcze dwa - radzenie sobie w takich sytuacjach, umiejętność powiedzenia nie.

Asertywność?!

Tak.

Hehe, Wito, tak, posadzą Cię za współudział

Najważniejsze że żałujesz swego czynu, może w przyszłości nie będziesz miał takich pomysłów