Wydawało by się że nic nowego nie można napisać w tej sprawie ale buta człowieka o którym jest ten temat nie ma miary.
Zamiast siedzieć cicho stwierdza tak:

Jakby tymi słowami polemizuje z moją wypowiedzią udowadniając że jest jak najbardziej demokratycznie wybranym Prezydentem, gdzie udowodniłem iż tak nie jest.
Przeczy rzeczywistości dodatkowo argumentując że jak nie uznamy jego prezydentury to trzeba skasować podpisane przez niego ustawy.
Nie interesuje go fakt iż praktycznie wepchał się na ten stołek siłą przez ustalenia a nie demokratycznie przeprowadzone wybory.
Skąd tyle buty i tupetu w tym człowieku?
Argumentacja że podpisanie przez niego ustaw uprawomocnia jego prezydenturę jest nie dość że nielogiczna to absurdalna prawnie.
Za to rzeczywiście możemy postawić sobie pytanie czy te ustawy są w świetle prawa ważne.

I na koniec jako puenta:
http://blog.rp.pl/lisicki/2010/11/26/w-obronie-prezydenta-komorowskiego/

Niekoniecznie. Prezydenturę uznajemy. Jednocześnie uznajemy, że był on sowieckim agentem i dyktatorem z krwią na rękach, wybranym na prezydenta PRL w głosowaniu jawnym w Sejmie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, uprzednio wyłonionym według NIEDEMOKRATYCZNYCH procedur (wynik wyborów do Sejmu PRL X kadencji był ustalony przed głosowaniem).

Poza tym uważam, że skoro Komorowski zaprosił gen. Jaruzelskiego to powinien też zaprosić innych notabli PRL-u - premiera gen. Czesława Kiszczaka i Zbigniewa Messnera.


Są ważne, o ile prawo nie zostało zmienione. Podobnie w PRL-u, a i w Polsce, obowiązywały niektóre ustawy uchwalone w latach 1919-1939.

Nie wiem co ludzie pokroju Pawla Lisickiego maja na celu piszac o niczym, a wlasciwie piszac "przeciw". Jedyne czego sie dowiedzialem to to, ze jest ciekawy. Ja tez jestem! I co?
On jest z cala pewnoscia patriota, tylko tego typu; "albo tak jak ja chce, albo robie zamieszanie w Polsce". Baranowi nawet nie przychodzi do glowy zastanowic sie czym jest polityka. Nie bede bronil Komorowskiego, dla mnie jest mumia bez jaj, ale zaloze, ze ma umysl tylko troche slabszy od przecietnego ateisty ( ) i w tym wypadku jako jednostka wybitna "ma swoj cwancyk". By wzmocnic nasze panstwo, czyli poprawic stosunki z Rosja, zaprasza Jaruzela, a co mu szkodzi? Polityka to polityka, jako prawie ateista, a wiec prawie wybitny, rozumie czym ona jest.
Czy takie przypuszczenie dociera do osirisa? Czy osiris chce poprawy stosunkow z Moskwa?
Przypomne dzialania U.Kekkonena, czlowieka ktory z wroga ZSRR zmienil sie w "przyjaciela", co pozwolilo Finlandii rozwinac skrzydla i stac sie znaczacym partnerem dla WSZYSTKICH krajow Europy. Moze i jego nazwac zdrajca? W takim wypadku uwazajcie, pierwszy lepszy finski patriota spierze morde, dla nich jest Ojcem Narodu. Glupcy?
Nie byloby lotow na ksiezyc gdyby USA (i Rosja) nie sciagnely naukowcow Hitlera! USA w przeciwienstwie do Pawla Lisickiego WIE co wlasciwie znaczy to slowo - POLITYKA.

Na koniec, niestety, polityka byla rrowniez nieznanym okresleniem dla L.Kaczynskiego. Kazdy uczciwy czlowiek sympatyzowal z Gruzja po napadzie Moskwy, ale jechac tam bylo wielce apolityczne. Takiego Kekkonena miala Polska. Takiego chce duet osiris-Lisicki.

A których notabli PRLu zaprosił ?......

Patriotą typu:
http://krzysztofleski.salon24.pl/244009 ... -pogrzebie

Powinni iść na całość, bo jeśli nie przeszkadzała im kontrowersyjna postać generała postawionego w stan oskarżenia to dlaczego nie Kiszczaka czy innym polityków tamtych czasów.
Dodatkowego smaczku dodaje rezolucja Dumy w sprawie zbrodni katyńskiej gdzie Jaruzelski był naczelnym strażnikiem kłamstwa katyńskiego.
Teraz jeszcze tylko brakuje aby i w tyn temacie się wypowiedział słowami "NARESZCIE SIĘ PRZYZNALI - CO ZA ULGA"
Właście to Jaruzelski nam się marnuje mając taki "bagaż doświadczeń"
Powinien go Komorowski powołać do ciała doradczego.

Ja się nie znam na polityce ani na historii. Dlatego rzadko występuję w tematach politycznych. Zaglądam tu, jak widzę, że ktoś ewidentnie fałszuje historie przeze mnie osobiście przeżytą, lub mi dobrze znaną, albo jak w grę wchodzą zagadnienia moralno etyczne.

Polska w roku 1989 stała na historycznym rozdrożu.
Było kilka potencjalnych kierunków, spróbuję je wymienić:

- 1- droga na zaostrzenie władzy komunistycznej, prosowieckiej,
- 2 - droga na stopniowe(w ciągu około 6 lat), rozluźnianie więzów z władzą komunistyczną
na rzecz wzrastającej demokracji ,
- 3 - droga "grubej kreski", pozwalająca z szacunkiem rozstać się z beneficjentami ustępującego systemu i spokojnie budować nową Polskę w warunkach pełnej demokracji,
- 4- droga "obalania siłą" odchodzącego obozu, skutkująca polowaniem na czarownice, zamiast
budowaniem Polski.
Jaruzelski, Kwaśniewski byłi w PZPR liderami obozu przemian, które umożliwiły rozmowy Okrągłego Stołu i późniejsze decyzje o zmianie Konstytucji PRL po to, by umożliwić Polakom w pół demokratyczny sposób rozpocząć działanie na rzecz Polski. To była droga nr 2. Za tym kierunkiem opowiedziała się Solidarność firmowana przez Lecha Wałęsę i jego słynne zdjęcia z kandydatami do Nowego Parlamentu.Za tym kierunkiem opowiedziała się znakomita większość Polaków w wyborach parlamentarnych 4 czerwca 1989.

Po przegranej PZPR w tych wyborach przez jakiś czas intensywnie pracował tzw. beton partyjny PZPR, który walcząc o władzę wewnątrz partii próbował pozyskać w tej sytuacji pomoc zewnętrzną i organizować opozycję na cała długie następne lata.
Nie chciałbym tu używać nazwisk, bo beton partyjny dziś chyba nie istnieje, choć wpływy jego ideologii są nadal bardzo widoczne i drastyczne, widoczne na przykład w czasopiśmie "Fakty i Myśli". Tradycyjnie z betonem partyjnym kojarzyło się Zjednoczenie Patriotyczne Grunwald, czy rozgłośnię polskojęzyczną w Albanii firmowaną przez Kazimierza Mijala.
Ci ludzie zrobiliby wówczas wszystko, co by mogli, by Polska poszła drogą nr 1.
Mogli dużo, jednak nie mieli zbytnio zwolenników, dlatego schowali się na zakrętach historii.

Droga grubej kreski stała się naturalna kontynuacją drogi nr 2, kiedy po kilku miesiącach pracy pierwszego w historii powojennej nie komunistycznego rządu Pana Premiera Mazowieckiego okazało się, że czekanie 6 lat na pełną demokrację w Polsce jest bez sensu.
Poza granicami Polski z hukiem rozsypywały się systemy komunistyczne w sąsiednich krajach, w ZSRR trwał pochód na jawność i demokrację.

Wobec tego, większość ludzi Solidarności, tych, którzy podjęli trud rządów w tym niezwykle trudnym czasie, a także tych Polaków, którzy ich popierali, chciała iść drogą rozwoju, bez oczekiwania na 6 letnią, zapisaną w Konstytucji karencję jednak także bez polowania na komunistów, za to, że są komunistami. Pan Mazowiecki mówił wyraźnie, co oznacza polityka grubej kreski, którą zaproponował: To miało być wspólne budowanie Polski, bez patrzenia i wytykania kto jaką ma historię. Jeśli czyjaś dawna działalność była sprzeczna z przepisami kodeksu karnego, to oczywiście podlegał temu kodeksowi, chyba, że ściganie byłoby przedawnione.

I wtedy na scenę polityczną weszli bracia Kaczyńscy i Pan Wachowski którzy wspierali Pana Wałęsę w walce o przejęcie prezydentury po Panu Jaruzelskim. Nowe wybory prezydenckie 1990 mogły się odbyć, ponieważ Pan Jaruzelski zrzekł się swej prezydentury i uchwalono nową konstytucję która miała zagospodarować ten fakt politycznie i ustrojowo.

Wyżej wymienieni w trybie propagandy wyborczej zrobili Polakom taką jazdę, że Polacy nie tylko nie poparli Pana Mazowieckiego w tych wyborach, ale poparli Stanisława Tymińskiego !
Kaczyńskich nikt nie znał, Wachowskiego tym bardziej, więc mogli oni dłuższy czas z kredytem zaufania społeczeństwa doradzać Wałęsie i pełnić funkcje ministrów Stanu. Jakiś czas później nastąpił rozłam w tym zwycięskim teamie, Wałęsa wyrzucił Kaczyńskich z funkcji, a oni zaczęłi dopiero wtedy wyciągać króliki z kapeluszy na urzędującego prezydenta Wałęsę i na Wachowskiego. Społeczeństwo zrozumiało z tego tyle, że w następnych wyborach trzeba głosować nie na Wałęsę. W ten sposób wygrał Kwaśniewski. A że się sprawdził, to był prezydentem przez dwie kadencje.

Kierunek proponowany przez Kaczyńskich czyli polowanie na czarownice zaczął się dość irracjonalnie a nawet groteskowo. Przeczytajcie artykuły Kaczyńskiego w Tygodniku Solidarność w roku 1989. Z artykułów wynika, że autor uważa, że Polska siedzi dwiema nogami w systemie komunistycznym, sterowanym rękami Moskwy. On to pisał NAPRAWDĘ latem i jesienią roku 1989 !
Kaczyński nie zauważył zmian po Okrągłym Stole bo w nim nie uczestniczył, ani go nie komentował w trakcie obrad. Może bał się, że reakcji władz jego komentarze ?
Później, już latem 1989 zauważył, że jeśli dalej będzie siedział bezczynnie to pewne możliwości odpłyną mu bezpowrotnie. To Kaczyński wymyślił żeby Wałęsa został Prezydentem Polski. Jako Autor pomysłu rzeczywiście zaszedł daleko, bo Wałęsa był jak czołg i miał wielu zwolenników.

Po przegranej idei grubej kreski i budowania Polski w sposób demokratyczny nastąpiły czasy, w których mniej lub bardziej ma udział polityka polowania na czarownice, która dąży do ograniczenia demokracji przez odebrania demokratycznych praw osobom reprezentującym poprzedni system. Walka trwa. Takim, którzy nigdy nie reprezentowali żadnej władzy, a zawsze starali się reprezentować własny sposób myślenia, głowę można uciąć za rogiem w ciemnej ulicy i nikt tego w tym zamęcie polowania na czarownice nie zauważy.
Dural, uważaj na siebie

Jaruzelski zostawił Polskę swobodną dając Polakom wolne wybory prezydenckie 1990 wraz z Konstytucją, która umożliwiała nie tylko wolne wybory, ale także wolność działania.
Wszystko, co zrobiliśmy po roku 1989 zrobiliśmy demokratycznie, jako Polacy. I za to cały czas odpowiadamy. My, nikt inny.

Nie tylko w FiM ...reżyser B. Poręba, czołowy aktywista Stowarzyszenia "Grunwald", jedyny głosujący p-ko rozwiązaniu PZPR, współpracował z , S. Tymińskim, Lepperem, pisuje do NDz.
Podobnie płk LWP T. Bednarczyk, E. Prus.
Stowarzyszenie poparło stan wojenny.
Aktor Filipski (nie był członkiem stowarzyszenia), ale utożsamiał się z tą opcją, bywa aktualnie w TVTrwam.
Panowie podpisali "List 2000" w 1976r żądając "moralnej naprawy PZPR" poprzez odrzucenie z szeregów liberalnych komunistów, inicjatorem tego listu była frakcja Moczara, czyli beton partyjny.
Frakcyjne oblicze dekomunizacji
O "partyzancie" tow. Moczarze, jego dokonaniach pamiętają lasy świętokrzyskie.....

Kwiatku miły - błąd! - obaj panowie Kaczyńscy czynnie uczestniczyli, moderowali obrady OS i rozmowy w Magdalence.
Z tym, że śp. L. Kaczyński nigdy tego nie ukrywał, a JK jak to w jego zwyczaju był/albo go nie była/albo był na proszkach.
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/ ... e-,36166,1

Po tych stwierdzeniach to zostaje tylko uderzyć się w pierś i zacząć składać wnioski o upamiętnienie go nawet za życia nazwami ulic, szkół ......etc.
Naprawdę wzruszyłem się.
Przecież to żyjąca, chodząca legenda polskiej demokracji - jak nic.
Tylko te pisiory zaślepione nienawiścią nie chcą akceptować tej oczywistej oczywistości.
Mea culpa, mea maxima culpa!

Alus, dziękuję, że to Ty napisałaś, bo ja naprawdę nie uważam się za znawcę polityki i historii i nie chciałem czegoś pokręcić ani nikogo skrzywdzić.
Tak, faktycznie beton PZPR to są ludzie mile widziani przez beton prawicowy.
Jednych i drugich cechują wspólne narzędzia, jakimi chcieliby prowadzić swoje polityki:
- ograniczenie demokracji, zamiast jej wspierania,
- zamordyzm,
- represyjność,
- walka w miejsce pokoju,
- dzielenie ludzi w miejsce łączenia.

Ja tę politykę znam od lat 50tych. Kojarzy mi się z radiem "Tu Jedynka" a następnie "Fala56". Brrr... Echa tego słyszałem także w niektórych wypowiedziach Pana Michalkiewicza, bo z "twardych" dziennikarzy Radia Maryja tylko jego jestem w stanie słuchać...

Szkoda, ze Polacy nie rozumieją, ze popieranie twardej prawicy, w istocie kończy się poddaństwem KGB w Moskwie.

Pan Wojciech Jaruzelski swoim działaniem w latach 1987 -1990 umożliwił Polsce wyjście spod buta sowieckiego. Za to go tak nienawidzą, co widać także na tym forum wśród niektórych piszących. Oni wciąż kombinują jak wtłoczyć Polskę z powrotem w strefę wpływów KGB. Bo tylko wtedy ich osobiste znaczenie wzrośnie. Zwłaszcza w ich własnych oczach.
Ech Polsko upiorów, zamiast pięknych duchów ...
.....

Nie musisz bić się w piersi ....wystarczy pomyśleć.
Cała nasza gospodarka w PRLu była uzależniona, powiązana z ZSRR....wystarczy aby komuniści sowieccy zakręcili nam kurek gazowy....i..leżymy i kwiczymy....

Mały kwiatku przypominasz mi swoim rozumkiem kogoś, kto powiedział:

"-A co tropisz? - zapytał Prosiaczek.
-Coś, coś, coś - odparł tajemniczo Puchatek.
-A co, co, co? - spytał Prosiaczek podchodząc bliżej.(...)
-Będę musiał trochę poczekać, aż to coś wytropię, i wtedy się dowiem."

Życzę Ci Mały kwiatku wytrwałości w poszukiwaniach i tropieniach prawdy.

Ja osobiście wychodzę z tego lasu, bo to nie mój poziom i miód może zaszkodzić mi na mózg.


Co ma piernik do wiatraka a co niedemokratyczny, na siłę wybór Jaruzelskiego na Prezydenta?
Ja wiem jakie były realia tylko trzeba mieć tupet żeby twierdzić iż mając oddech ruskich na plecach kogoś demokratycznie wybierać.

Alus,
Przeczytałem to i opadły mi ręce...

Jak to się tworzy historia...

To zabrzmiało prawie jak słynne " A może prezydent gdzieś poleci i wszystko się zmieni ..."

osiris
życzę zdrowia, szczęścia i powodzenia w poszukiwaniach miodu, najlepszego dla Ciebie

Kurza twarz, więc to pomyłka.
Jaruzelski dał nam wolność a Nobla dostał Wałęsa.
Ale wstyd!!!
Mały kwiatek i Aluś zaczynają pisać historie od nowa.
I teraz dziwicie się że zachód nazywa obozy koncentracyjne polskimi skoro można tak odwrócić historie Polski iż to nie Wałęsa z Solidarnością tylko Jaruzelski zdemokratyzował nasz naród i oddał wolność.
Niesamowite!!!

osiris,
nie denerwuj się.
Wałęsa dostał Nobla za cała polską walkę o wolność i solidarność, co nieraz sam podkreślał i dostał go będąc w więzieniu.

Jaruzelski reprezentował łączność z ZSRR i jego mistrzostwem było przekazanie władzy z rak komunistów, których władzę w Polsce ZSRR stabilizowało w ręce 100 procentowej demokracji.
To było mistrzostwo świata, bo nikt nie zginął, wszyscy byli uśmiechnięci i szczęśliwi, no może poza twardą frakcją lewicy i przyszłej prawicy.

Stan wojenny w wykonaniu Milewskiego z Moczarem pod rękę wyglądałby może milej w twardych prawicowych oczach, bo byłoby kogo ścigać za zbrodnie jeszcze przez 100 lat.
Na szczęście był przeprowadzony przez Jaruzelskiego i Kiszczaka i ofiar było bardzo niewiele.
Stawiam tezę, ze najwięcej ofiar stanu wojennego to Ci bezimienni dziś, którzy zmarli z braku pomocy medycznej, której nie dało się wezwać, bo wyłączono wszystkim telefony i do której nie dało się pojechać, bo wprowadzono administracyjne pozwolenia na wyjazd poza swoja miejscowość, zatrzymano też sprzedaż benzyny dla ludzi.

Ja to wszystko przeżyłem.
I dziś cieszę się, ze generał nie pozwolił dojść betonowej frakcji PZPR do władzy.
Z przyjemnością zamieszkam przy ulicy im. gen. Wojciecha Jaruzelskiego.

Siostro, siostro proszę wezwać lekarza bo potrzebny kaftan bezpieczeństwa.

Mały kwiatku, błagam, kieruj swe "mądre wywody" do Alus która będzie Twoje złote myśli spijać z ekranu monitora, bo ja się właśnie wylogowuje i jadę na Andrzejki aby zapomnieć iż w naszym kraju historia dostała konwulsji.