Prezerwatywy w małżeństwie
Autor |
Wiadomość |
lublin33338
Dołączył(a): Pn maja 10, 2010 15:26 Posty: 455
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Stosujcie prezerwatywy. Tak na wszelki wypadek. Nie warto ryzykowac.
|
Pn lis 29, 2010 19:26 |
|
|
|
 |
parsi
Dołączył(a): Cz cze 05, 2008 20:56 Posty: 15
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Tekst sprzed tygodnia: Cytuj: "Mogą występować pojedyncze usprawiedliwione przypadki, na przykład, kiedy prezerwatywy używa prostytutka i może to stanowić pierwszy krok w kierunku moralizacji, pierwszy odruch odpowiedzialności, by rozwinąć nową świadomość faktu, że nie wszystko wolno i że nie można robić wszystkiego, na co ma się ochotę. Jednakże nie jest to prawdziwy sposób pokonania infekcji HIV. Naprawdę konieczna jest humanizacja seksualności" - mówi papież. Niektórzy komentują, że jak tak można, że papież ustala prawo itp. Ale przecież w czasach Chrystusa nie istniało coś takiego jak prezerwatywy, zatem Kościół musi odpowiednio ustosunkować się do realiów. Bardzo dobrze , że tak się stało. Czekamy na dalsze zmiany!
|
Pn lis 29, 2010 22:40 |
|
 |
lublin33338
Dołączył(a): Pn maja 10, 2010 15:26 Posty: 455
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Zbyt daleka ingerencja w prywatne życie człowieka. Uważam, że to nawet niegrzeczne - gdy pan w sutannie wypytuje podczas spowiedzi o takie szczegóły jak antykoncepcja - czasem się to niestety zdarza. Kilkakrotnie spotkałem się z twierdzeniem, że prezerwatywa to grzech nawet ciężki. Dlaczego? Odpowiedzi nie otrzymałem. A w każdym razie nie była to odpowiedź satysfakcjonująca. Wszelkie uzasadnienia są pokrętne. Brak w nich argumentów.
|
Wt lis 30, 2010 18:39 |
|
|
|
 |
julka2904
Dołączył(a): Pn lis 22, 2010 20:48 Posty: 19
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
No właśnie. Jeszcze antykoncepcję hormonalną to rozumiem, że można uznać za grzech ale prezerwatywy to dlaczego?
|
Wt lis 30, 2010 19:56 |
|
 |
julka2904
Dołączył(a): Pn lis 22, 2010 20:48 Posty: 19
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Chciałabym widzieć, dlaczego prezerwatywy w małżeństwie jako dodatkowa metoda zabezpieczenia przy stosowaniu NPR są grzechem. Ja na to nie mogę niestety znaleźć logicznego wytłumaczenia. No bo jeśli chodzi o to, iż powinniśmy mieć tyle dzieci, ile chce nam dać Bóg to po co w ogóle się zabezpieczać i stosować NPR. Z tego wynikałoby że NPR też jest grzechem bo w pewnym sensie jest zabezpieczeniem przed ciążą.
|
Wt lis 30, 2010 21:01 |
|
|
|
 |
lublin33338
Dołączył(a): Pn maja 10, 2010 15:26 Posty: 455
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Kościół tłumaczy to w ten sposób: antykoncepcja to zamykanie się na dar życia. Widocznie lepsza jest ruletka: uda się albo trudno - wpadka. Jeżeli Kościół tak uparcie preferuje metody naturalne, nie widzę nic złego, aby jeszcze dodatkowo zabezpieczyć się prezerwatywą lub np środkiem plemnikobójczym. Nie okłamujmy się, nieplanowane dziecko z jednej strony może być powodem do radości, z drugiej jednak strony może poważnie skomplikować życie. Szczególnie gdy rodzicami zostają studenci bez ustabilizowanej sytuacji materialnej oraz stałej pracy.
|
Wt lis 30, 2010 21:01 |
|
 |
lublin33338
Dołączył(a): Pn maja 10, 2010 15:26 Posty: 455
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Podobne pytanie jak Julka zadawałem kiedyś na forum. Nie otrzymałem wyczerpującej odpowiedzi, co najwyżej takie tam ściemnianie, zero argumentów, zero logiki i uzasadnienia poglądów. Też chciałbym zapoznać się z konkretnym argumentem - i podyskutować o nim.
|
Wt lis 30, 2010 21:12 |
|
 |
zagubiona_21
Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 21:23 Posty: 806
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Trzeba przyznać, że NPR to taki trochę strzał w stopę Kościoła. Skoro tyle dzieci, ile chce dać Bóg to nie powinno stosować się żadnego zabezpieczenia. Niektórzy katolicy NPR postrzegają jako grzech i cieszą się z każdego dziecka. Nie twierdzę, że 10 dziecko nie jest radością, ale co z kimś, kto oprócz dzieci chciałby robić w życiu też inne rzeczy, realizować się też jakoś inaczej, lub też żyć na odpowiednim poziomie. Nie wyobrażam sobie ogromu wydatków przy 10 dzieci...
_________________ Szukaj mnie Bo sama nie wiem już Bo nie wiem kiedy sama się odnajdę.
|
Wt lis 30, 2010 23:27 |
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Julka ja tez tak jak pisałam wcześniej nie rozumiem i nie znalazłam logicznego wytłumaczenia. "otwieranie się na dar życia" nie jest dla mnie puszczeniem na żywioł i dziecko rok po roku. To jest głupota i nieodpowiedzialność, a spotkałam w życiu osoby które tak myślą, dla których NPR też jest nie teges jesli stosujesz go żeby nie doszło do poczecia. Prawda jest taka że znam przykłady kobiet które przez wiele lat stosowały skutecznie tylko NPR, (np moja bliska znajoma, 13 lat po ślubie, 2 dzieci). Można, tylko trzeba dobrze się na tym znać i restrykcyjnie przestrzegać zasad. Dla mnie dodatkowa prezerwatywa w pierwszej fazie, przy karmieniu czy w razie wątpliwości nie jest niedopuszczalna. Wiesz co to jest dla mnie zamykanie na dar życia? To jest w głowie, chodzi o mentalność. ZAWSZE współżyjąc możesz zajść w nieplanowaną ciąże. I to się zdarza, zarówno przy prezerwatywie, jak i przy samy NPR, znam dziewczynę która ma dziecko "tabletkowe" więc to też czasem się zdarzy, mam koleżankę która po wieku latach skutecznego stosowania NPR w wieku 37 lat miała tak pokręcony cykl że nie oceniła go prawidłowo (pomimo wieloletniego doświadczenia) i zaszła w ciąże.. w 25 dniu. O tym że możesz jednak zajść w ciąże trzeba pamietać, i jesli ty wiesz że "gdyby jednak" to przyjmiesz to dziecko z radością i miłościa, nieważne czy jest pierwszym czy czwartym (ja jestem takim wpadkowym czwartym...), że ani przez sekunde nie pomyślisz że coś byś mogła złego zrobić- jesteś otwarta na dar życia. I moim zdaniem o to w tym chodzi. Prawidłowo stosując NPR i uważając na pierwszą fazę raczej w ciąże nie zajdziesz, ale margines istnieje. Stosujac prezerwatywę nie wyrządzasz przede wszystkim żadnej szkody na zdrowiu sobie no i nigdy, w zadnej sytuacji nie zabijesz zarodka. Jesli pomimo prezerwatywy jednak dojdzie do zapłodnienia, będziesz miała dziecko. I tyle, tu nie ma planu B.. a plan B niestety jest w przypadku tabletek (miałaś już ginekologię?) bo jesli do zapłodnienia jednak by doszło, ich drugi działaniem jest zapobieganie zagnieżdzeniu przez wpływ na śluzówkę macicy więc działanie już wczesnoporonne.
_________________ Ania
|
Śr gru 01, 2010 9:44 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
lublin33338 napisał(a): Podobne pytanie jak Julka zadawałem kiedyś na forum. Nie otrzymałem wyczerpującej odpowiedzi, co najwyżej takie tam ściemnianie, zero argumentów, zero logiki i uzasadnienia poglądów. Też chciałbym zapoznać się z konkretnym argumentem - i podyskutować o nim. Nie ściemniaj  Istota NPR-u była już wyczerpująco wyjaśniana w co najmniej kilku wątkach. Gdybyś faktycznie był zainteresowany, to z pewnością dotarłbyś do wyczerpującej odpowiedzi. zagubiona_21 napisał(a): Trzeba przyznać, że NPR to taki trochę strzał w stopę Kościoła. Nie uważam. NPR komplikuje nauczanie KK, ale gdyby nie ta komplikacja, to uważam, że naprawdę niewielu wiernych byłoby w stanie zawierzyć Bogu w sprawie liczby dzieci (czyli "skoro tyle dzieci, ile chce dać Bóg to nie powinno stosować się żadnego zabezpieczenia"). Z kolei ewentualna zgoda na ubezpładnianie stosunku byłaby poważnym ciosem dla konserwatywnej części wiernych oraz oddaniem kolejnego przyczółka z obszaru "Bóg jest Panem życia i śmierci".
|
Śr gru 01, 2010 10:16 |
|
 |
Forneas
Dołączył(a): Śr gru 01, 2010 10:33 Posty: 1
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Metoda naturalnego planowania jest nam dobrze znana i stosujemy ją od 8 lat ale... Właśnie co wtedy jeśli żona ma cykle 23-28 dniowe? Odejmując 20 dni od najkrótszego wychodzi, iż po miesiączce nie możemy współżyć. Za to 3 dzień po skoku wychodzi ok 19-20 dnia cyklu. Zostaje więc 4-9 dni na współżycie w końcowej fazie a najczęściej jest to ok 5-6 dni. Teraz dodać do tego że w tej fazie żonie się nie chce i współżyjemy zazwyczaj jeden raz (2-3 to święto). Za to żonie się chce wtedy kiedy nie możemy. Prezerwatyw używać nie można, ja jako facet dostaje szału ale znoszę to wszystko cierpliwie. Podsumowując psychika nam siada i to nie pod wpływem antykoncepcji ale z uwagi na problem z zastosowaniem metod naturalnego poczęcia w naszym przypadku.
|
Śr gru 01, 2010 10:44 |
|
 |
kropeczka_ns
Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36 Posty: 2041
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
coś mi się u ciebie nie zgadza. 3 dzień po skoku to 19 dzień? Z tego by wynikała owulacja około 16 dnia. Więc jakim cudem już 5-6 dzień byłby płodny? Kiedy ma pierwsze objawy płodnego śluzu? Ma 10 dni płodny śluz?
_________________ Ania
|
Śr gru 01, 2010 18:25 |
|
 |
Szarotka
Dołączył(a): Cz wrz 10, 2009 4:54 Posty: 707
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Takim cudem, że 5-6 dzień jest zwykle zanim nastąpi skok i nie wiemy, czy ów skok się nie przesunie w obecnym cyklu. Reguły NPR (np. wspomniana 20/21) uwzględniają prawdopodobieństwo takiego wahania w cyklu i biorą poprawkę na możliwą wcześniejszą owulację - a że w konkretnym cyklu jednak ten 5-6 dzień był bezpieczny, to się dowiadujemy po fakcie.. niestety.
|
Cz gru 02, 2010 16:38 |
|
 |
Nieznany
Dołączył(a): Pn lis 23, 2009 12:49 Posty: 36
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Mi się wydaje że odpowiedź jest dość prosta - otóż głównym celem małżeństwa jest spłodzenie potomstwa - zatem skoro na razie przez dwa lata nie zamierzacie mieć dzieci bo chcecie się trochę przygotować - ustabilizować - to po co bierzecie ślub? równie dobrze możecie dalej pozostać w narzeczeństwie a za dwa lata pobrać się. Wtedy też nie będziecie musieli używać prezerwatyw by się dodatkowo zabezpieczyć, bo być może będziecie przygotowani na przyjęcie dziecka. Inna sprawa to to że sam NPR nie jest czymś w rodzaju katolickiej antykoncepcji, a przynajmniej nie powinien być tak traktowany. Z NPR-u należy korzystać gdy sytuacja naprawdę nie pozwala na przyjęcie KOLEJNEGO dziecka, z ważnych powodów - zdrowotnych lub finansowych. Niewielu o tym pamięta i mimo to że całkiem dobrze im się wiedzie i nic nie stoi na przeszkodzie by mieć jeszcze jedno dziecko to korzystają z NPR, oczywiście w przeświadczeniu że robią dobrze bo przecież w zgodzie z nauką Kościoła, a tymczasem takie wykorzystywanie NPR nie różni się niczym szczególnym od zwykłej antykoncepcji, staje się formą antykoncepcji co prawda trochę niewygodnej i zawodnej ale przynajmniej nie trzeba się truć tabletkami. To nie w tym rzecz...
|
Pt gru 03, 2010 18:46 |
|
 |
julka2904
Dołączył(a): Pn lis 22, 2010 20:48 Posty: 19
|
 Re: Prezerwatywy w małżeństwie
Jesteśmy ze sobą już 4 lata. Mamy czekać jeszcze 2? Ja jestem na I roku medycyny (próbowałam się na nią dostać wielokrotnie) z tego tez powodu musiałam wyjechać do większego miasta. Ja i narzeczony mieszkamy 200km od siebie. Ślub planujemy już od bardzo dawna. Bardzo sie kochamy. Po pewnych przemyśleniach doszliśmy do wniosku że chcemy odłożyć wychowywanie dziecka na późniejszy okres, lecz gdyby dziecko pojawiło się na świecie, będziemy je kochać, troszczyć się o nie i będziemy bardzo szczęśliwi z powodu jego przyjścia na świat. Z tego co piszesz "nieznany" to Kościół traktuje człowieka jako narzędzie do kopulacji i wydawania potomstwa. Czy musimy mieć mnóstwo dzieci, aby przedłużyć gatunek ludzki? Przecież człowiek nie jest gatunkiem zagrożonym wyginięciem. Czyli mamy odłożyć ślub, który chcemy zawrzeć, bo bardzo się kochamy, tylko dlatego, że nie chcemy od razu mieć dziecka? Dziwne... W przyszłości chcielibyśmy z narzeczonym mieć gromadkę dzieciaków: co najmniej czworo, ale wszystko to powinno nastąpić w swoim czasie i odpowiednich warunkach do których dążymy przez pracę i wykształcenie.
|
Pt gru 03, 2010 20:51 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|