Nie. Bezposrednią konsekwencją zjedzenia owocu było to: "A wtedy otworzyły sie im obojgu oczy i poznali, ze są nadzy". Śmierć nadeszła długo poźniej bo Bóg ich przeklął.

Chociaz tak sobie myślę, skąd ta pewnośc ze przed zjedzeniem owocu Adam i Ewa byli nieśmiertelni. Przecież kilka wersów dalej pisze:
Rdz 3,22 "Po czym Pan Bóg rzekł: «Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki".


Ten sam diabeł/szatan który kilka stron dalej w księdze Hioba jest sługą bożym i na polecenie Boga wykonuje brudną robotę?

No własnie skoro człowiek nie zjadł owocu z "drzewa zycia" to nie był nieśmiertelny. To może to straszenie śmiercią to taki "pic na wode" - i tak by umarli?

W takim razie, jakbym ci powiedzial ze jak napiszesz jeszcze jednego posta to umrzesz, to bym rowniez mowil prawde. Przecierz w koncu umrzesz, prawda? A skad wiesz czy bys nie umarl gdybys nie napisal posta.


O to wlasnie mi chodzilo odpowiadajac Tutte.


I znowu, wlasnie o to mi chodzilo.

Drzewo dobra i zła jest jednocześnie drzewem świadomości.Nie żywić się złą świadomością.Jeść owoce zawierające w sobie nasienie oznacza rozwijać swoją swiadomość w dobrym kierunku.Rozwijać ją w kierunku dobra.Owoc zły nie zawiera "nasienia" dzięki któremu wzrasta świadomość i świadomość umiera.Nie może się rozwijać. A drzewo świadomości jest drzewem życia wiecznego. Kto ma mądrość znajdzie drogę do drzewa życia wiecznego i jego owoców lecz drogę do niego strzeże anioł który ma miecz obosieczny.Ten anioł to nasze ego. Które jest niezbędne ale w wielu przypadkach zasłania nam drogę do świadomości poznania. Zła świadomość rodzi złą która wstrzymje rozwój dobrej.To widać w każdej dziedzinie nauki. Zachamowania ewolucyje,wirusy,choroby,deformacje.90% chorych na raka zapada na niego w wyniku autoagresji którą wywołuje depresja.Strach i niechęć do życia.Dlaczego ewoluują ciała biologiczne? W wyniku działania siły ducha bo taka jest potrzeba.Siła woli (świadomości) powoduje modyfikacje kodu genetycznego żeby zaadoptować się do nowych warunków i pokonać to co złe to co przeszkadza życiu.Czuję że kiedyś z tego tematu napiszę wywód naukowy.Bo widać to wszystko jak na dłoni.Przynajmniej ja tak widzę. Pozdrawiam.

To jest droga do ogrodu eden przed którym stoi aniół z mieczem obosiecznym.(ognistym).Nie trzeba edenu szukać na mapie lecz w świadomości czyli duchu.Ponieważ duch to świadomość i nie należy nigdy tych dwóch określeń rozdzielać ponieważ znaczą to samo. A czynią to ludzie nader często? Choćby "durne określenie "Co ty wduchy wierzysz" No wierzę bo duch i świadomość to jota w jotę to samo.Czy jest ktoś kto nie wierzy w świadomość? Nie ma.Więc o co chodzi?

Jeszcze jedno.Drzewo świadomości,drzwo poznania dobra i zła i drzewo życia wiecznego to jedno i to samo drzewo.Lecz nie karmić się złem.To jak wirus w komputerze który zanim umrze("spadnie na ziemię pełzać będzie po brzuchu i prochem się żywił będzie") zniszczy nam wiele danych.Wiele już kompletnych zbiorów.Wiele form wirtualnych które już utworzyliśmy.I są dobre.

Nic podobnego.
Pierwsze wystąpienie drzewa życia w tekście wskazuje na to, że były dwa drzewa o szczególnych własnościach:Zakaz jedzenia owoców dotyczył tylko jednego z nich - drzewa poznania dobra i zła - i wokół niego toczy się niemal cała fabuła. Po opisie kuszenia przez węża, zerwania i zjedzenia owoców z drzewa poznania, po wymierzeniu kar wężowi, kobiecie i mężczyźnie, pojawia się druga i ostatnia wzmianka o drzewie życia. Bóg mówi:
Zob. też np. Dwa drzewa

To sobie sam wymyśliłeś, ale niestety jest sprzeczne z Księgą Rodzaju.

A tak w ogóle: pamiętacie, że to jest opowiadanie z morałem, nie opis faktów?

Ponieważ, gdyż, albowiem? Jakoś Księga Rodzaju niczego podobnego nie twierdzi.

Jasne. Opisuje fakty. Np. stworzenie świata i człowieka. W kolejnych rozdziałach (1-2) zupełnie sprzecznie. Od powieści też wymagasz informacji na początku: UWAGA, to jest powieść, nie brać dosłownie?

Nie. Posłuchaj proszę tego - czym jest dusza. Uwaga - to jest trudny temat.
http://www.beczka.krakow.dominikanie.pl ... czarnia=yo
kliknij na 12 marca.

Chcesz powiedzieć, że według autora Adam, Ewa, Kain, Abel, Set, Nimrod, Henoch, Noe, Abraham, Izaak, Jakub... nigdy nie istnieli? Że Księga Rodzaju to tylko umoralniające fikcyjne historyjki? Bardzo ciekawe podejście, ale większość chrześcijan się z tym nie zgadza, żydów i muzułmanów - też nie.

Czy masz jakieś poważne przesłanki, żeby twierdzić, że autor Księgi Rodzaju traktował historię Adama i Ewy jako zmyśloną opowiastkę, której odbiorcy nie powinni traktować dosłownie?

Oczywiście że osoby które wymieniłes nigdy nie istniały. A wydarzenia tam opisane nalezy traktować jako opowieści z morałem. Do tych postaci i wydarzeń zapomnieliśmy jeszcze dodac Jezusa Chrystusa, jego życie, śmierć i zmartwychwstanie. A co! Albo tak albo siak. Nie będziemy wybiórczo traktowac biblii i wedle widzimisie decydować co traktować dosłownie a co jako metafore.
A więc Panie i Panowie -
UWAGA, to jest powieść, nie brać dosłownie.

Smierć/zmartwychwstanie można różnie interpretować:
- po zimie przychodzi wiosna
- choćby nie wiem jak było ciężko, będzie dobrze

itd. w zalezności geniuszu czytelnika.

Gdyby tak było, to mnie też by nie było.