Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 10, 2025 0:48



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 88 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
fiszbin napisał(a):
Pozostają do wykazania dwie rzeczy:
1. to, że "nie masturbuj się" jest Prawem Bożym,

viewtopic.php?f=1&t=2939 (Pismo Święte, a masturbacja)
viewtopic.php?f=1&t=22639 (Pismo Święte, a masturbacja 2)
viewtopic.php?f=46&t=21927 (czy w Biblii jest opisana masturbacja jako grzech ?)
viewtopic.php?f=23&t=10764 (Masturbacja-co mówi ksiądz)
fiszbin napisał(a):
2. to, że w przypadku masturbacji ktokolwiek jest krzywdzony.

Podejmiesz się? ;)
Ale odchodzimy chyba od tematu, a mieliśmy tego nie robić.
Tematów o masturbacji jest bardzo wiele (i nowe są ciągle zakładane).
W co najmniej kilku wyjaśniany był problem szkody jakie powstają w wyniku masturbacji.

Chyba to nie jest główny temat, w jakim wypowiadają się (wojują) ateiści?

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Cz gru 23, 2010 19:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 17, 2009 10:45
Posty: 836
Post Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
fiszbin, a co by było, gdyby tak Cię traktowali ludzie, na których zależałoby Ci? Też byś odszedł twierdząc, że nie będziesz się dawał obrażać? A co jeśli Ci ludzie mieliby wpływ na Twoje życie i musiałbyś żyć wg ich, a nie swoich, poglądów, czy wtedy też nie próbowałbyś wyjaśnić im, że powinieneś mieć prawo żyć zgodnie z własnymi poglądami?

_________________
Pomóż klikając w serduszko! - Pajacyk, Okruszek, Polskie Serce i Pusta Miska
Obrazek
Mi ne mortigas, mi ne ŝtelas, mi ne kredas...


Cz gru 23, 2010 19:23
Zobacz profil
Post Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
Elbrus napisał(a):
fiszbin napisał(a):
Pozostają do wykazania dwie rzeczy:
1. to, że "nie masturbuj się" jest Prawem Bożym,

viewtopic.php?f=1&t=2939 (Pismo Święte, a masturbacja)

Przeczytałem część postów. Nie jestem przekonany by Prawo Boże jednoznacznie nazywało masturbację grzechem, jednak rozumiem, że Kościół ma mocne podstawy by uważać, że tak właśnie jest. Kilka ciekawych postów:
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?p=109900#p109900
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?p=431365#p431365
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?p=431975#p431975

No i ten:
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?p=133623#p133623
Cytuj:
Chociażby nie dało się ustalić, że Pismo Święte wyraźnie potępia ten grzech, to słusznie jednak Tradycja Kościoła przyjęła, że w Nowym Testamencie odrzuca się go tam, gdzie jest mowa o "nieczystości" lub "niewstydliwości", czy innym postępowaniu przeciwnym czystości i powściągliwości.


Elbrus napisał(a):
fiszbin napisał(a):
2. to, że w przypadku masturbacji ktokolwiek jest krzywdzony.

Podejmiesz się? ;)
Ale odchodzimy chyba od tematu, a mieliśmy tego nie robić.
Tematów o masturbacji jest bardzo wiele (i nowe są ciągle zakładane).
W co najmniej kilku wyjaśniany był problem szkody jakie powstają w wyniku masturbacji.


To jest ciągle temat debaty, i wydaje mi się, że więcej tu opinii niż faktów. Jeden tylko link, poszukajcie słowa "onanizm":
http://www.piekarska.net/?cat=78&sub=0&art=567

Elbrus napisał(a):
Chyba to nie jest główny temat, w jakim wypowiadają się (wojują) ateiści?
Nie. Temat pojawił się ze względu na odpowiedź jednego z moderatorów na pytanie na tym forum. Przytoczyłem tę odpowiedź jako jeden z powodów, dla którego ateiści walczą. Jeden z powodów.
Prosiłem w tym wątku już 2 albo 3 razy, by nie rozwijać tematu masturbacji. Czy możemy już powoli zamykać ten temat w tym wątku? Nie sądzę by dalsze roztrząsanie problemu masturbacji powiedziało nam coś ciekawego na temat wojującego ateizmu.


Cz gru 23, 2010 21:30
Post Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
Daniel86 napisał(a):
fiszbin, a co by było, gdyby tak Cię traktowali ludzie, na których zależałoby Ci? Też byś odszedł twierdząc, że nie będziesz się dawał obrażać?
Opisujesz teraz sytuację, w której:
- mi zależy na tych ludziach,
- tym ludziom nie zależy na mnie, lub nie zależy na tyle mocno, by traktowali mnie z szacunkiem mimo moich odmiennych poglądów.

W takiej sytuacji jestem ofiarą, a ci ludzie są moimi "katami" (używam tu mocnego słowa, ale nie przychodzi mi w tej chwili nic innego do głowy). Gdybym ciągle zadawał się z tymi ludźmi bo mi na nich zależy to co by to miało być? Syndrom sztokholmski? Usprawiedliwianie oprawców przez ofiarę? To byłby jakiś toksyczny związek, a toksyczne związki się nie sprawdzają. Gdybym nie widział szans na naprawienie relacji z tymi ludźmi, to bym od nich odszedł, nawet od tych, na których by mi zależało. Tak mi się wydaje.

Daniel86 napisał(a):
A co jeśli Ci ludzie mieliby wpływ na Twoje życie i musiałbyś żyć wg ich, a nie swoich, poglądów, czy wtedy też nie próbowałbyś wyjaśnić im, że powinieneś mieć prawo żyć zgodnie z własnymi poglądami?

Próbowałbym wyjaśniać w obu opisanych przypadkach. Ale w obu przypadkach odszedłbym, gdyby koszta takiego toksycznego związku były wyższe niż zyski. Czyli pewnie dosyć prędko. Zauważ, że użyłem słowa "wyjaśniać", nie "walczyć z". Jeżeli oczekujesz ode mnie deklaracji czy w opisanych warunkach stałbym się wojującym ateistą to musiałbym odpowiedzieć - nie wiem. Sytuacja jest tu zbyt hipotetyczna, bym odpowiedział z pewnością "tak" lub "nie".

Innymi słowy - nie jestem pewien, czy to pojedyncze, jednostkowe, osobiste doświadczenia prowadzą do powstania wojującego ateizmu. Naprawdę trudno powiedzieć.


Cz gru 23, 2010 21:41
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 17, 2009 10:45
Posty: 836
Post Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
fiszbin napisał(a):
- tym ludziom nie zależy na mnie, lub nie zależy na tyle mocno, by traktowali mnie z szacunkiem mimo moich odmiennych poglądów.

Równie dobrze może być tak, że tym ludziom bardzo będzie na Tobie zależało i właśnie dlatego będą Ci próbowali uświadomić, że w ich mniemaniu nie masz racji dla Twojego dobra w ich mniemaniu.


fiszbin napisał(a):
Próbowałbym wyjaśniać w obu opisanych przypadkach.

A czy wojujący ateizm nie polega przypadkiem właśnie na tym, że wojujący ateiści tłumaczą wierzącym, że wierzący nie mają prawa się wtrącać do ich prywatnego życia? Nawiązując do Twojego przykładu*. Chcesz się masturbować, uważasz to za dobre lub chociaż za nieszkodliwe, ale nie możesz, bo Kościół wywalczył delegalizację masturbacji. Czy wtedy nie pisałbyś na tym forum, że Kościół nie miał prawa się wtrącać do prywatności ludzi prawem państwowym? Czy wtedy nie pisałbyś, że w Polsce mieszkają również ateiści i innowiercy, a ich też obowiązuje prawo państwowe, nawet te przepisy ustanowione przez Kościół?

* Oczywiście z tą masturbacją to tylko taki przykład. Wiem, że żaden zakaz prawa państwowego niczego nie zmieni poza kilkoma przypadkami rocznie.

fiszbin napisał(a):
Innymi słowy - nie jestem pewien, czy to pojedyncze, jednostkowe, osobiste doświadczenia prowadzą do powstania wojującego ateizmu. Naprawdę trudno powiedzieć

Nie pytałem się Ciebie o zjawisko postania wojującego ateizmu. Ta hipotetyczna sytuacja miała Ci tylko uświadomić mechanizm działania wojującego ateizmu. Zawsze będzie tak, że gdy będzie ucisk (w przypadku ateistów: brak szacunku dla inności, wtrącanie się do prywatnych spraw prawem państwowym, przyrównywanie do Stalina, rozsiewanie złych i krzywdzących stereotypów, wykluczenie przy tworzeniu prawa państwowego itp), to będzie też reakcja obronna i w przypadku ateistów będzie tą reakcją obroną wojujący ateizm.

To, co piszę, może też dotyczyć innych uciskanych i wykluczonych mniejszości. Zauważ, że zwolnicy tolerancji homoseksualizmu i homoseksualiści postępują podobnie do wojujących ateistów.

Używam takiego słowa jak "walka", ale nie w takim sensie, że wojujący ateiści kogoś chcą bić. Przez słowo "walka" rozumiem też dyskusję. Przecież wojujący ateiści nie dyskutują dla samej dyskusji, oni liczą na to, że osoby, z którymi dyskutują, zmienią poglądy. Używam też słowa "ucisk", ale też nie w takim sensie, że wierzący fizycznie kogoś prześladują. Wierzący "prześladują" ateistów w taki sposób, że wtrącają się do ich prywatnych spraw prawem państwowym, przyrównują do Stalina itp. itd. Werbalny "ucisk" też jest krzywdzący, więc to normalne, że ateiści, którzy często siedzą na forach religijnych czy w ogóle w internecie będą chcieli "ucisk" potrzymać udowadniając w dyskusjach wierzącym, że się mylą. Sam piszesz, że próbowałbyś wyjaśniać.

Tyle się rozpisałem, że mam nadzieje, że w końcu zrozumiesz, co mam na myśli.

_________________
Pomóż klikając w serduszko! - Pajacyk, Okruszek, Polskie Serce i Pusta Miska
Obrazek
Mi ne mortigas, mi ne ŝtelas, mi ne kredas...


Pt gru 24, 2010 12:43
Zobacz profil
Post Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
Daniel86 napisał(a):
fiszbin napisał(a):
- tym ludziom nie zależy na mnie, lub nie zależy na tyle mocno, by traktowali mnie z szacunkiem mimo moich odmiennych poglądów.

Równie dobrze może być tak, że tym ludziom bardzo będzie na Tobie zależało i właśnie dlatego będą Ci próbowali uświadomić, że w ich mniemaniu nie masz racji dla Twojego dobra w ich mniemaniu.
Przypomnę może jak bardzo tym hipotetycznym ludziom by na mnie zależało i na czym te ich próby uświadamiania miały polegać:
Daniel86 napisał(a):
Większość ludzi, których znasz, uważa Cię za złego i głupiego człowieka, porównuje Cię ze złymi i głupimi ludźmi, każdy Twój pomysł i pogląd uważa za zły i głupi nawet nie chcąc się z nimi zapoznawać dokładniej, a nawet mówią Ci, że powinieneś swoich poglądów nie głosić publicznie.
Ustalmy więc najpierw jak ta sytuacja hipotetyczna wygląda, albo-albo.

Daniel86 napisał(a):
fiszbin napisał(a):
Próbowałbym wyjaśniać w obu opisanych przypadkach.
A czy wojujący ateizm nie polega przypadkiem właśnie na tym, że wojujący ateiści tłumaczą wierzącym, że wierzący nie mają prawa się wtrącać do ich prywatnego życia?
Jeżeli za przykład wojującego ateizmu weźmiemy tytuł jednej z książek Dawkinsa: "Bóg urojony" (?), albo słowa Hitchensa "religia jest źródłem wszelkiego zła" (oba cytaty mogłem przekręcić, piszę z pamięci), to jasnym jest, że wojujący ateizm to coś więcej niż mówienie wierzącym "nie wtrącajcie się do naszego życia". Wydaje mi się (ale mogę się mylić), że wojujący ateizm idzie znacznie dalej, mówi raczej "powód, dla którego wtrącacie sie do naszego życia, jest źródłem wszelkiego zła". Spora różnica - sam przyznasz. Może ta dyskusja powinna zacząć się od definicji wojującego ateizmu?

Daniel86 napisał(a):
Nawiązując do Twojego przykładu*. Chcesz się masturbować, uważasz to za dobre lub chociaż za nieszkodliwe, ale nie możesz, bo Kościół wywalczył delegalizację masturbacji. Czy wtedy nie pisałbyś na tym forum, że Kościół nie miał prawa się wtrącać do prywatności ludzi prawem państwowym? Czy wtedy nie pisałbyś, że w Polsce mieszkają również ateiści i innowiercy, a ich też obowiązuje prawo państwowe, nawet te przepisy ustanowione przez Kościół?
Pamiętam, że napisałem w tym wątku "Ale róbcie tak dalej chłopaki.". Odpowiadając po kolei na Twoje pytania:
Pytanie: "Czy wtedy nie pisałbyś na tym forum, że Kościół nie miał prawa się wtrącać do prywatności ludzi prawem państwowym?"
Odpowiedź: Kościół "wtrąca się do prywatności ludzi" bez pomocy prawa państwowego. Robi to podpierając się autorytetem księgi objawionej, sam ustanawia się autorytetem, którego podważać nie wolno. Myślę że to raczej z tym wojujący ateizm wojuje.

Pytanie: "Czy wtedy nie pisałbyś, że w Polsce mieszkają również ateiści i innowiercy [...]"
Odpowiedź: Wydaje mi się, że wojujący ateizm nie stara się bronić tylko ateistów i innowierców przed działaniami takiej czy innej religii, takiego czy innego Kościoła. Nie chodzi o obronę ateistów. Chodzi (wg mnie) o atakowanie podstaw religii - autorytetu wywodzącego się z pisma objawionego.

Owszem, podejrzewam, że wojujący ateizm odezwałby się na tym i na innych forach. Ale nie dlatego, że ateistom (i tylko ateistom) czegoś zakazano. Zakaz masturbacji (ten z Twojego przykładu) dotyczyłby wszystkich tak samo - wierzących i niewierzących. To nie tylko ateiści byliby atakowani tym zakazem, tylko cała społeczność. Czy wg Ciebie wojujący ateizm broniłby tu "samego siebie", czy tylko sami ateiści byliby zagrożeni? Czy wierząca większość obywateli odetchnęłaby z ulgą, bo wreszcie masturbacja byłaby przestępstwem kryminalnym?
Czy Kościół miałby jakąś dobrą, racjonalną przesłankę do wprowadzania tego zakazu? Nie. Głównym problemem byłoby to, że ten zakaz wywodzonoby z księgi objawionej, którą interpretować może tylko garstka ludzi. Tak mi się przynajmniej wydaje.

Daniel86 napisał(a):
Ta hipotetyczna sytuacja miała Ci tylko uświadomić mechanizm działania wojującego ateizmu
Rozumiem. Tylko że wg mnie wojujący ateizm nie jest odpowiedzią na taki czy inny "ucisk" ateistów. Jest raczej odpowiedzią na "ucisk" ludzi. Nie prowadziłem żadnych badań, więc to tylko opinia, ale wydaje mi się, że w tym wątku padają tylko opinie :)

Daniel86 napisał(a):
To, co piszę, może też dotyczyć innych uciskanych i wykluczonych mniejszości. Zauważ, że zwolnicy tolerancji homoseksualizmu i homoseksualiści postępują podobnie do wojujących ateistów.
Zauważ, że w czasach, gdy w USA praktykowane było niewolnictwo i rasizm (a potem już tylko rasizm), przeciwni niewolnictwu byli również biali ludzie. Ich samych osobiście niewolnictwo i rasizm w żadnym stopniu bezpośrednio nie dotyczyło, mogli stać zupełnie z boku, ale z jakiegoś powodu z niewolnictwiem i rasizmem walczyli. Czemu?
Podobnie ateistów nie dotyczą nakazy hierarchów katolickich, islamskich czy protestanckich. Ale z katolicyzmem, islamem, protestantyzmem (a raczej z tym, co wszystkie te religie mają wspólnego) ateiści walczą. Nie z tym, że ktoś na forum katolickim napisze "Stalin był ateistą, więc jesteście jak Stalin". Raczej z tym, że ludzie religijni mówią "w tej księdze którą podyktował Bóg mojej religii prorokowi mojej religii jest napisane, że X, Y czy Z. Nie ma dyskusji z głosem Boga - sam zresztą tak powiedział. Więc od jutra obowiazuje takie a takie prawo państwowe.".

Daniel86 napisał(a):
Używam takiego słowa jak "walka", ale nie w takim sensie, że wojujący ateiści kogoś chcą bić. Przez słowo "walka" rozumiem też dyskusję. Przecież wojujący ateiści nie dyskutują dla samej dyskusji, oni liczą na to, że osoby, z którymi dyskutują, zmienią poglądy. Używam też słowa "ucisk", ale też nie w takim sensie, że wierzący fizycznie kogoś prześladują. Wierzący "prześladują" ateistów w taki sposób, że wtrącają się do ich prywatnych spraw prawem państwowym, przyrównują do Stalina itp. itd.
Do tej pory nadążałem.
Daniel86 napisał(a):
Werbalny "ucisk" też jest krzywdzący, więc to normalne, że ateiści, którzy często siedzą na forach religijnych czy w ogóle w internecie będą chcieli "ucisk" potrzymać udowadniając w dyskusjach wierzącym, że się mylą.
A tu już przestałem. Myślisz że ateiści prowokują ataki na forum?

Daniel86 napisał(a):
Tyle się rozpisałem, że mam nadzieje, że w końcu zrozumiesz, co mam na myśli.
To że się rozpisałeś pozowoliło mi dojść do jednego wniosku: wydaje mi się, że najpierw powinieneś był założyć wątek "Z czym wojujący ateizm tak naprawdę wojuje?". Dopiero potem można by się zastanawiać nad zagadką źródeł wojującego ateizmu.


N gru 26, 2010 20:09
zbanowany na stałe

Dołączył(a): So gru 25, 2010 13:31
Posty: 157
Post wojujacy ateisci sa wsciekli z zawisci
Wojujacy ateisci sa wsciekli z zawisci. Bo katolicy maja: sens egzystencjonalny, porzadek moralny, szczescie. A ateisci maja rozpacz wynikajaca z bezsensu egzystencjalnego i moralnego rozchwiania.
Dlatego zwlaszcza w okresie swiat ateisci tocza piane wscieklosci. he,he,he,he


N gru 26, 2010 23:09
Zobacz profil
zbanowana na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 09, 2010 15:18
Posty: 352
Post Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
Fajne świeta.
Zrejestrowal sie w pierwszy dzień świąt a drugiego miał juz prawie 100 postów.
klik, klik, klik,klik.

_________________
"Kiedy zorientowałem się, że jestem symbolem Polski, wpadłem w depresję" - ORZEŁ


N gru 26, 2010 23:16
Zobacz profil
Post Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
Prosimy nie karmić trolla.


N gru 26, 2010 23:18
zbanowana na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 09, 2010 15:18
Posty: 352
Post Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
Racja. Juz skończyłam.

_________________
"Kiedy zorientowałem się, że jestem symbolem Polski, wpadłem w depresję" - ORZEŁ


N gru 26, 2010 23:21
Zobacz profil
Post Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
fiszbin napisał(a):
Daniel86 napisał(a):
Werbalny "ucisk" też jest krzywdzący, więc to normalne, że ateiści, którzy często siedzą na forach religijnych czy w ogóle w internecie będą chcieli "ucisk" potrzymać udowadniając w dyskusjach wierzącym, że się mylą.
A tu już przestałem. Myślisz że ateiści prowokują ataki na forum?
To pewnie miało byćpowstrzymać, nie potrzymać/podtrzymać. O ja niedomyślny ;) Sorry.


N gru 26, 2010 23:21
zbanowany na stałe

Dołączył(a): So gru 25, 2010 13:31
Posty: 157
Post ??????????
No i jakie jest rozwiazanie zagadki wojujacego ateizmu?


N gru 26, 2010 23:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 03, 2010 15:13
Posty: 1226
Post Re:
liam napisał(a):
O, widzę że się mały kwiatek dokształcił od czasu naszej ostatniej dyskusji... Bardzo się cieszę. :)

Osobiście przyznaję, że prezydent Komorowski nie spełnia moich oczekiwań. A jeszcze w 2006 roku miałem taką wizję, że dobrym układem byłby premier Tusk i prezydent Komorowski bo jako marszałek sejmu wydawał mi się całkiem rozsądny. Cóż, bywa różnie.

Niemniej i tak uznaję go za lepszego prezydenta niż którykolwiek z Kaczyńskich. Pamiętam - w przeciwieństwie do wielu tak zajadle wypowiadających się - że realna władza prezydenta w naszym ustroju politycznym jest minimalna, a jego wpływ na politykę jest tylko trochę większy niż, dajmy na to, królowej brytyjskiej. Zupełnie inaczej niż amerykański prezydent, nasz ma za główne zadanie nie przeszkadzać premierowi i rządowi tylko reprezentować go na zewnątrz.

Tego nie robił, i nie chciał robić Lech Kaczyński. I zupełnie niezrozumiały jest dla mnie zachwyt nad tym faktem tak wielu ludzi. To przecież właśnie strzelanie we własną bramkę. Tak zwana kohabitacja, czyli współdziałanie prezydenta i premiera z przeciwnych opcji politycznych jest sztuką polityczną, jakiej żaden z braci Kaczyńskich nie posiadł. W przeciwieństwie nawet do prezydenta Kwaśniewskiego, który przynajmniej był profesjonalny, cokolwiek o nim nie powiedzieć.

Myślę, Dawid, że masz rację na temat Murzynów, choć w Polsce ten temat jest raczej marginalny. My nigdy nie mieliśmy niewolnictwa, nie mamy tych wszystkich zahamowań jakie wciąż jeszcze występują w Stanach. Ale też i dobre odniesienie do kultury gejowskiej. Też sądzę, że te wszystkie parady i wrzaski są powodowane frustracją. Ale czy naprawdę ateiści są aż tak sfrustrowani? Może ci, którzy jakoś szczególnie interesują się sprawami duchowymi. Bo przecież nie każdy ateista musi. Ja wiem, wychowałem się w ateistycznej rodzinie. I u mnie w domu nie protestowało się przeciwko Bogu. Po prostu się o Nim nie mówiło i tyle. Temat nie istniał.

Coś jest w tym, że ludzi bolą pewne tematy, ale czy na pewno o to w tym akurat przypadku chodzi? A co powiesz o wojujących katolikach? Oni wszak nie mają powodów do frustracji w Twoim ujęciu.

Ja powiem tak. To moim zdaniem jest kwestia nie tylko uwarunkowań społecznych i poczucia wykluczenia. To najpierw jest funkcja indywidualnych zainteresowań. Mnie na przykład bardzo boli edukacja, bo to jest moje powołanie, nawet jeśli nie pracuję w swoim zawodzie. Polityka interesuje mnie średnio, bardziej ciekawią mnie ludzkie postawy wobec pewnych zjawisk. Nie walczę jakoś specjalnie po stronie PO, ale PIS jest dla mnie zwyczajnie niestrawny. Religia, jeśli już, to w wymiarze osobistym, nie społecznym. Mniejszości seksualne tak samo: o tyle, o ile dotyczy to moich znajomych. Na tych polach wojować mógłbym w imię kogoś osobiście mi znanego, na kim mi zależy. Natomiast sprawa edukacji leży mi na sercu jako całość, dotycząca nie tylko mojego własnego dziecka, ale całego społeczeństwa.

Moi znajomi geje prezentują ten sam pogląd. Nie należą do walczących o prawa środowisk LTGB bo mają swój związek i dobrze im z tym. Interesują się różnymi sprawami, ale religią akurat nie. I też dobrze. Moja koleżanka, która - nota bene właśnie urodziła - zajmuje się sprawami in vitro w zakresie który jej osobiście dotyczy. Wie, komu może powiedzieć prawdę, a przed kim lepiej trzymać buzię na kłódkę.

Reasumując: to, za co walczymy, to wypadkowa poczucia inności, czy też wykluczenia i subiektywnego poczucia ważności tematu dla reszty społeczeństwa. Są ludzie zaangażowani w politykę i sprawy społeczne, ale są też i tacy, którzy mają zupełnie inne zainteresowania, a członkami jakiejś mniejszości są jakby na marginesie.

...............................................
Mysle ze nie jest to forum polityczne wiec o swoich preferencjach prosze nas nie informowac :)
poniewaz samo popieranie pana Komorowskiego swiadczy raczej negatywnie o tym co go popiera :)

_________________
Bog jest Miloscia :)


Pn gru 27, 2010 11:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 03, 2010 15:13
Posty: 1226
Post Re: wojujacy ateisci sa wsciekli z zawisci
norman43 napisał(a):
Wojujacy ateisci sa wsciekli z zawisci. Bo katolicy maja: sens egzystencjonalny, porzadek moralny, szczescie. A ateisci maja rozpacz wynikajaca z bezsensu egzystencjalnego i moralnego rozchwiania.
Dlatego zwlaszcza w okresie swiat ateisci tocza piane wscieklosci. he,he,he,he

.......................................
A tocza ?? i gdzie ?? jakos nie dostrzeglem :)

_________________
Bog jest Miloscia :)


Pn gru 27, 2010 11:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 03, 2010 15:13
Posty: 1226
Post Re: Zagadka wojującego ateizmu rozwiązana
Daniel86 napisał(a):
fiszbin, a co by było, gdyby tak Cię traktowali ludzie, na których zależałoby Ci? Też byś odszedł twierdząc, że nie będziesz się dawał obrażać? A co jeśli Ci ludzie mieliby wpływ na Twoje życie i musiałbyś żyć wg ich, a nie swoich, poglądów, czy wtedy też nie próbowałbyś wyjaśnić im, że powinieneś mieć prawo żyć zgodnie z własnymi poglądami?

...........................................
zastanawia mnie tylko jedno ?? skad wiesz ze ``twoje wlasne`` sa tylko i wylacznie ``twoje`` poglady ?? :)


_________________
Bog jest Miloscia :)


Pn gru 27, 2010 12:01
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 88 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL