Alus, z twego postu dwa stwierdzenia brzmia jak gorzka prawda. Dzieci szkolnych a zwlaszcza przedszkolnych jest niewiele w calej Polsce. Bo Polska jest w trakcie demograficznego samobojstwa polskich katolikow.
Dzietnosc polskich katoliczek jest najnizsza wsrod kobiet swiata , nizsza nawet niz w aateistycznych Czechach. Spostrzezenia mojej zony i znajomych rodzicow innych rodzin wieloodzietnych to ostracyzm, niezyczliwosc i niechec ze strony spoleczenstwa, szczegolnie bolesnie odczuwana przez nas nawet w czasie koscielnych nabozenstw. Polski kosciol to dom starcow - kurczacy sie i wymierajacy.
Jutro drugi dzien swiat. Ze strachem zabieram moja czworke dzieci i ciezarna zone do kosciola - czeka nas syczenie zmij. Ale sercem kochamy Jezusa i do Niego idziemy.

norman43 ja nie rozumiem jednego, czemu rozciągasz opinię wygenerowaną w oparciu o kilka znajomych kościołów na całą Polskę - na jakiej podstawie stawiasz takie zarzuty? Czy masz całościowy ogląd sytuacji aby tak oceniać? Czy chodzi tylko i jedynie o Msze dla dzieci? Nic więcej?

Moje i mojej zony doznania to tylko odczucie symptomow choroby anty-wielorodzinnej toczacej katolickie spoleczenstwa Polski, Hiszpanii i Wloch. Bo wlasnie te post-katolickie kraje maja najnizsza dzietnosc w Europie. Czy slyszales jakies zatroskanie tym problemem od naszych pasterzy? Nie wiem ludzie kim wy jestescie -jakies swiete mlodzianki bezdzietne? Co wy rozumiecie o rzeczywistosci rodzin wielodzietnych w tych dziwacznych czasach?

errata: choroby anty-wielodzietnej

Norman, no ok, masz tyle dzieci ile masz i chwała Ci za to, to na pewno odważna decyzja w dziesiejszej Polsce ale czego oczekujszesz od nas tutaj? Że będziemy jakieś peany pochwalne na Twoją cześć wyśpiewywać? Bo sorki ale czytając Twoje posty trudno pozbyć się takiego właśnie wrażenia.

p.s. Nie bezdzietne i nie młodziaki ale za komplement dzięki...

I więcej luzu życzę, niewątpliwie przyda się przy piątce dzieci Pozdro j.

Jak można narobić 5 dzieci ? W dzisiejszych czasach chyba po pijaku albo będąc spadkobiercą Majkela Dżeksona. O ile nie pochodzisz z jego rodziny to współczuje Twojej żonie Norman. No chyba że masz olbrzymi dom i floty w bród. Wtedy gratuluję i życzę kolejnych.

Norman, twoja sprawa ile dzieci posiadasz i ile jeszcze planujesz. Jeśli stać Cię na to, jesteś w stanie zapewnić odpowiednie warunki do rozwoju, to jest ok. Spotkałem się z takim twierdzeniem wypowiadanym przez osoby, którym się 'przytrafiło" kolejne maleństwo: " Bóg dał dziecko, da tez na dziecko". Tylko że w codziennym życiu jest trochę inaczej. Jeśli ktoś ma możliwość zapewnienia warunków do prawidłowego funkcjonowania- nie ma sprawy, może nawet postarać się o 10. Osobiście taka rodzinę znam, dzieciom nic nie brakuje, ojciec jest lekarzem, matka nie pracuje, wychowuje dzieci, tylko....że wygląda o 10 lat starszą niż jest w rzeczywistości. I tu chciałbym jeszcze na jeden aspekt zwrócić uwagę; kobieta nie jest inkubatorem, ciąża to ogromne obciążenie dla organizmu, kobieta również ma prawo do rozwoju osobistego, pracy zawodowej, kariery a nie tylko do rodzenia i wychowywania dzieci.

Jestem wam wdzieczny za slowa zyczliwe. Zycze wam dobrych Swiat Narodzenie Bozego..
Jezusa , ktorego tak kochamy i ktory jest sensem nszego zycia.

Tragicznie pod względem dzietności jest w całej Europie....trochę "nadganiają" muzułmanie w krajach Europy Zach.....i co nieco polska młoda emigracja...
http://www.3plus.pl/upload/PolskaRodzina.pdf

No tak to proponuje żeby wysyłąć młodych na zakonników/zakonnice i księży to się demografia poprawi

Albo pomodlić się to też się wszyscy zaczną rozmnażać

Albo zakazać in-vitro to też będzie więcej dzieci...

Nie ma to jak samozadowolenie, zachwyt sobą........

Nie byłoby problemów z demografią gdyby życie było znośniejsze, a tak by się stało jakby znaczna większość ludzi była porządnymi obywatelami, albo po prostu przestrzegała Dekalogu. No ale ludzie wiedzą lepiej, i sukcesem nazywają np.status menagera i pracę po 14godz. na dobę, 2tyg. wakacji w roku, i bladą twarz od koksu i przemęczenia. Jeżeli ktos o tym marzy, to dla niego moze to i sukces, ale czy większość o tym marzy, nie wydaje mi się.

Może i nie marzy, ale jak ma do wyboru pracę po 14 h i znośne życie, a mieszkanie z rodzicami do śmierci i wolny czas to większość wybierze to pierwsze;)

A powinno byc; praca zarobkowa gora 8 godz.na dobę, nawet min. pensja wystarczająca na dobre życie, sporo czasu i siły dla rodziny i swojego hobby, jeżeli ktos tak ma to ŻYJE, a nie wegetuje. Ja się nie dziwię, że ludzim nie chcę sie dzieci plodzić, jezeli maja być w przyszłości niewolnikami, jak wiekszosc z nas, to lepiej im to zaoszczedzic.

Minimalna pensja wystarczająca na dobre życie to na pewno nie jest 1137 zł, moim zdaniem ok. 4000. W Polsce jest jak jest, nie wiem czy to się zmieni zanim odejdę na emeryturę;)