Autor |
Wiadomość |
Nithael
Dołączył(a): Wt paź 05, 2010 14:29 Posty: 262
|
 Re: Nie umiem uwierzyć...
Tradycja naszego państwa i narodu nie zaistniała nagle w momencie przyjęcia chrześcijaństwa i jedynej słusznej religii państwowej. Nie było nic i nagle trach , oświecenie, postęp,tradycje. Zapewne nasz język też nagle zaistniał w ten sam sposób. Jedyna sprawdzalna prawda co do większości jest tylko i wyłącznie taka że większość mówi po polsku. Tą większość katolicką można sobie w buty włożyć, jest nieprawdziwa,a jeśli jest to ja poproszę faktycznego referendalnego sprawdzenia,inaczej to tylko wybujałe gdybanie. I w tym momencie pojawia się blady strach.
Religia jest czymś osobistym,a nie czymś powszechnym jak kultura. I przede wszystkim w przeciwieństwie do religii czymś absolutnie uniwersalnym. Porównanie kompletnie chybione.
|
Śr paź 06, 2010 16:28 |
|
|
|
 |
steff
Dołączył(a): So lis 13, 2010 23:43 Posty: 4
|
 Re: Nie umiem uwierzyć...
infostic napisał(a): Czasami, kiedy dopuszczam do siebie wiarę, czuję, że robię dobrze i że to właściwa droga. Ale już w chwile później poddaję w wątpienie swoje ostatnio wyciągnięte wnioski, sprawdzam ich słuszność, analizuję, szukam argumentów za i przeciw, "a co jeśli nie mam racji" i tak w kółko. To tak jakby nieustannie trwał we mnie dialog, walka. Pełny jestem wątpliwości i związanego z tym lęku egzystencjalnego. Ktoś mi powiedział, że wiara to kwestia wyboru. Gdyby tak było, byłbym już wierzącym człowiekiem, a tak, ciągle poszukuję odpowiedzi... My ludzie wierzący zawsze będziemy mieć dylematy , to jest spuścizna wiary jaką nam narzucił ludzki kościół. Jestem wierząca i to bardzo ale jestem realistką i wiem ,że wszystko co nas ogranicza i zostało narzucone przez instytucję kościoła jest dla nich słuszne , bo chodzi tylko o władzę i kontrolę nad naszymi umysłami i ciałami. Przykładem jest sex...pomyśl. Jeśli masz byka, to wiadomo,ze rozpiera go energia w jednym tylko celu....żeby mieć nad nim kontrolę trzeba go wykastrować a stanie się wołem, posłusznym i roboczym. Więc nam ,ludziom,narzucono : sex to grzech! Jeśli kogoś pokochasz i bedziesz go kochać to automatycznie zaczniesz mieć dylematy , czy robisz dobrze.Czy to nie grzech. To tylko jeden z przykładów a jest ich wiele i każdy spowoduje u nas poczucie zwątpienia czy to co robimy jest słuszne. Tak jak powiedziałam, jestem zagorzałą chrześcijanka i wierze w Jezusa i jego nauki, jako że sama umiem czytać:) ze zrozumieniem ,więc interpretacja nawet Biblii przez innych ludzi nie jest mi potrzebna. Po co watpliwości i lęki....mamy być dobrymi ludźmi. mamy kochać siebie i innych,mamy nauczyć się czerpać radość z samotności...przecież o tym mówią wszystkie religie świata..reszta to interpretacje minimum 2ooo lat pokoleń i 10 groszy od każdego żyjącego człowieka do tej pory. Tak po chłopsku...po co szukać margaryny delmy de lux we wszystkich marketach w polsce, jak wiemy ,że ona właśnie we wszystkich jest. Skróćmy sobie to bezsensowne szukanie i czas i kupmy ją w pierwszym markecie. Nasz czas jest cenny ..żeby szybciej upłynął możemy albo go przespać albo szukać wiatru w polu , ale możemy też być ...tak po prostu...dla siebie...swiadomi...bez oczekiwań (oczekiwania to matka flustracji) . Nie zadawaj sobie nigdy pytań za i przeciw. Nie ma gwarancji ,że to co dzieje się dziś jutro też będzie słuszne. Dziś kochasz to kochaj całym sercem, jeśli coś jest ważne pielęgnuj to ( jak roślinę - ona też nie jest wieczna) by najlepsze trwało jak najdłużej. Sama nie wiem co pomyślę jutro ,więc dlaczego mam innych kłamać dziś o stałości uczuć i rzeczy. Nie mam dylematów - po prostu żyję...najlepiej jak sie da
|
N lis 14, 2010 0:46 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Nie umiem uwierzyć...
Tymoteusz napisał(a): Wierzącym w Boga a zwłaszcza tym wierzącym,którzy żyją Ewangelią wcale nie jest łatwiej od ateistów.Raz,że mają takie same wątpliwości dwa,muszą wewnętrznie i zewnętrznie zmagać się,toczyć nieustanna walkę,ciągle pracować nad sobą i nieustannie krzyżować swojego starego człowieka. Dam przykład.Sąsiad mi daje popalić ale ja muszę mimo to darzyć go miłością,nie mogę go przekląć,złorzeczyć jemu,ba muszę jemu błogosławić.Ateista może w duchu go wy przeklinać bo przecież ateista nie ma grzechu.Może złorzeczyć a nawet się zemścić bo on nie wierzy w to,że należy przebaczać,nie odpłacać złem za zło,nie przeklinać ale błogosławić i dobrze życzyć.Nie musi być miły wobec tego sąsiada a ja muszę być. Taka jest różnica a podałem tylko jeden przykład z życia a jest ich na co dzień o wiele wiele więcej. Ale biedni są Ci wierzący.Ciągle muszą uważać, aby jakiegoś grzechu nie popełnić i do tego te natrętne dylematy moralne, ta nieustajaca nerwica eklezjogenna... Infostic,chłopie ty się dobrze zastanów: po co Ci to?
|
N lis 14, 2010 19:21 |
|
|
|
 |
brown
Dołączył(a): Śr lis 03, 2010 4:53 Posty: 66
|
 Re: Nie umiem uwierzyć...
Infostic,wiara jest żywa gdy wiesz że Żywy jest Bóg.A wiesz to na podstawie faktów jakie na Ciebie dopuszcza,wiesz to gdy z Nim dialogujesz (np w formie skrutacji Pisma św.),gdy Go doświadczasz.
|
Śr lis 17, 2010 17:02 |
|
 |
brown
Dołączył(a): Śr lis 03, 2010 4:53 Posty: 66
|
 Re: Nie umiem uwierzyć...
Apriori ty biedaczku.Nie masz bladego pojęcia co to chrześcijaństwo.Człowieku,grzech istnieje.Szatan również. Grzechów się zaś unika by później nie cierpieć konsekwencji,a jak się je popełni idzie się do spowiedzi by je zmazać Krwią Chrystusa.Dylematów moralnych nie ma,jak się zna naukę Kościoła.Chrześcijaństwo nie polega na tym by nie grzeszyć,ale by się po każdym grzechu podnosić
|
Śr lis 17, 2010 17:06 |
|
|
|
 |
brown
Dołączył(a): Śr lis 03, 2010 4:53 Posty: 66
|
 Re: Nie umiem uwierzyć...
A poza tym z Bogiem o wiele łatwiej jest znosić cierpienie.On się troszczy o Twe życie,a mieć pewne zabezpieczenie w życiu to jedna z najcenniejszych rzeczy jakie można mieć na Ziemii.
|
Śr lis 17, 2010 17:07 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Nie umiem uwierzyć...
brown napisał(a): a jak się je popełni idzie się do spowiedzi by je zmazać Krwią Chrystusa. => Cytuj: Nie masz bladego pojęcia co to chrześcijaństwo.
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Śr lis 17, 2010 17:22 |
|
 |
AsiskasiS
Dołączył(a): N lis 21, 2010 12:22 Posty: 5 Lokalizacja: dobra
|
 Re: Nie umiem uwierzyć...
infostic często dzięki wątpliwościom nasza wiara może stać się silniejsza. Jeżeli poszukujesz odpowiedzi na pytania związane z religią tzn. że jesteś myślącym człowiekiem, wielu osobom które uważają się za wierzące nie przychodzi chęć na rozważania. Co do wątpliwości. Do jakiego na końcu dochodzisz wniosku, że wracasz do wiary???
|
N lis 21, 2010 17:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Nie umiem uwierzyć...
apriori napisał(a): Tymoteusz napisał(a): Wierzącym w Boga a zwłaszcza tym wierzącym,którzy żyją Ewangelią wcale nie jest łatwiej od ateistów.Raz,że mają takie same wątpliwości dwa,muszą wewnętrznie i zewnętrznie zmagać się,toczyć nieustanna walkę,ciągle pracować nad sobą i nieustannie krzyżować swojego starego człowieka. Dam przykład.Sąsiad mi daje popalić ale ja muszę mimo to darzyć go miłością,nie mogę go przekląć,złorzeczyć jemu,ba muszę jemu błogosławić.Ateista może w duchu go wy przeklinać bo przecież ateista nie ma grzechu.Może złorzeczyć a nawet się zemścić bo on nie wierzy w to,że należy przebaczać,nie odpłacać złem za zło,nie przeklinać ale błogosławić i dobrze życzyć.Nie musi być miły wobec tego sąsiada a ja muszę być. Taka jest różnica a podałem tylko jeden przykład z życia a jest ich na co dzień o wiele wiele więcej. Ale biedni są Ci wierzący.Ciągle muszą uważać, aby jakiegoś grzechu nie popełnić i do tego te natrętne dylematy moralne, ta nieustajaca nerwica eklezjogenna... Infostic,chłopie ty się dobrze zastanów: po co Ci to? Brown-nie zrozumiałeś-moja wypowiedz była ironiczna w odpowiedzi na wypowiedz Tymoteusza. Po prostu wkurza mnie szufladkowanie ludzi.
|
Pt lis 26, 2010 14:11 |
|
 |
brown
Dołączył(a): Śr lis 03, 2010 4:53 Posty: 66
|
 Re: Nie umiem uwierzyć...
Apriori,to może zaprezentujesz nie-ironiczną wypowiedź na temat swojej wiary.Idzie mi o to,że co jest przyczyną u Ciebie takiej a nie innej postawy?
|
So gru 04, 2010 10:35 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Nie umiem uwierzyć...
brown napisał(a): Apriori,to może zaprezentujesz nie-ironiczną wypowiedź na temat swojej wiary.Idzie mi o to,że co jest przyczyną u Ciebie takiej a nie innej postawy? Na temat wiary? A czy ja gdzieś piszę że jestem osobą wierzącą?
|
N gru 05, 2010 9:07 |
|
 |
andariel14
Dołączył(a): Pt gru 17, 2010 16:45 Posty: 96
|
 Re: Nie umiem uwierzyć...
"""""Czasami, kiedy dopuszczam do siebie wiarę, czuję, że robię dobrze i że to właściwa droga. Ale już w chwile później poddaję w wątpienie swoje ostatnio wyciągnięte wnioski, sprawdzam ich słuszność, analizuję, szukam argumentów za i przeciw, "a co jeśli nie mam racji" i tak w kółko. To tak jakby nieustannie trwał we mnie dialog, walka. Pełny jestem wątpliwości i związanego z tym lęku egzystencjalnego. Ktoś mi powiedział, że wiara to kwestia wyboru. Gdyby tak było, byłbym już wierzącym człowiekiem, a tak, ciągle poszukuję odpowiedzi..."""""
Hmm to chyba się nazywa odwieczny problem ludzkości - wierzyć czy nie wierzyć... Chyba dobrze ktoś Ci powiedział że to kwestia wyboru. Całe życie polega na nieustannych wyborach. Współczuję jeśli tak poddajesz kwestie w wątpienie i nie umiesz zdecydować. Trzeba zrobić krok w przód. Stanie w miejscu niczego nei zmienia. Jeśli nie pójdziesz do przodu niczego się nie dowiesz i będziesz tkwił w tej rozterce
_________________ Mistakes are as serious as the results they cause.
|
Pt gru 17, 2010 20:22 |
|
 |
ralfik
Dołączył(a): Wt gru 28, 2010 13:10 Posty: 1
|
 Re: Nie umiem uwierzyć...
Cytuj: a tak, ciągle poszukuję odpowiedzi... A może nie ma odpowiedzi? Większość religii daje odpowiedź, ale to nie jest specjalnie trudne zbudować sobie teorię w której odpowiedzią na wszystkie trudne pytania jest wola jakiegoś boga. Pytanie czy jest to odpowiedź mająca coś wspólnego z prawdą czy raczej mająca zaspokoić ludzki ból istnienia... Zadaj sobie pytanie, czy ważniejsze dla Ciebie jest poznanie prawdy i zaakceptowanie jej, jakakolwiek by nie była, czy raczej wewnętrzne poczucie spokoju i ukojenia wynikające z nadziei na zbawienie i życie wieczne.
|
Wt gru 28, 2010 13:17 |
|
 |
amadeus35
Dołączył(a): So kwi 03, 2010 15:13 Posty: 1226
|
 Re: Nie umiem uwierzyć...
infostic napisał(a): Czasami, kiedy dopuszczam do siebie wiarę, czuję, że robię dobrze i że to właściwa droga. Ale już w chwile później poddaję w wątpienie swoje ostatnio wyciągnięte wnioski, sprawdzam ich słuszność, analizuję, szukam argumentów za i przeciw, "a co jeśli nie mam racji" i tak w kółko. To tak jakby nieustannie trwał we mnie dialog, walka. Pełny jestem wątpliwości i związanego z tym lęku egzystencjalnego. Ktoś mi powiedział, że wiara to kwestia wyboru. Gdyby tak było, byłbym już wierzącym człowiekiem, a tak, ciągle poszukuję odpowiedzi... ............................................... na twoje watpliwosci jest tylko jedna odpowiedz, zapros Boga do swojego zycia oddaj stery swojego zycia w jego rece i zaufaj MU a mysli ktore cie drecza beda oddalone, nie wszystko jestesmy sami sobie wytlumaczyc....dlatego jest tak bardzo potrzebne zaufanie do Boga
_________________ Bog jest Miloscia :)
|
Wt gru 28, 2010 14:04 |
|
 |
alaani
Dołączył(a): Śr gru 29, 2010 13:47 Posty: 40
|
 Re: Nie umiem uwierzyć...
Cytuj: Czasami, kiedy dopuszczam do siebie wiarę, czuję, że robię dobrze i że to właściwa droga. Ale już w chwile później poddaję w wątpienie swoje ostatnio wyciągnięte wnioski, sprawdzam ich słuszność, analizuję, szukam argumentów za i przeciw, "a co jeśli nie mam racji" i tak w kółko. bo Boga chyba nie da się ogarnąć samą logiką, On jest niepojęty:)) wiesz, nawet, jeśli w jakiś sposób 'przekonasz się' do istnienia Boga na drodze logicznego rozumowania, to wiary trzeba jeszcze doświadczyć, inaczej będzie czymś pustym, stałym i nie wnoszącym nic do życia. Cytuj: A zatem według Ciebie bycie ateistą polega na wyzbyciu się wewnętrznych dialogów i wątpliwości? o o, właśnie. dobrze ktoś wcześniej powiedział. z moich obserwacji również wynika, że ateiści to ludzie, którzy są w stu procentach pewni, że z góry wszystko wiedzą, do tego agresywni, i jeszcze zarzucają wierzącym, że ci z kolei są ograniczeni umysłowo, albo coś w tym stylu....
_________________ wołam do Ciebie z krańców ziemi gdy słabnie moje serce: na skałę zbyt dla mnie wysoką wprowadź mnie
|
Śr gru 29, 2010 14:22 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|