Wiesz z doświadczenia wiem, ze osoby zajmujace się kartami, takze tarotem przekonuja do tego, ajki to jest system fajny i w zasadzie nie taki straszny jak go malują. Gorzej kiedy się widzi miejsca do których prowadzą połaczenia Tarota czy innych kart, w tym anielskich. To są eregory, i niestety bez względu na to w co wierzysz i jak pracujesz z kartami, jesteś podłaczona do tego egregora.

Jak już wspomniałam, każdy ma swoje zdanie na ten temat. Chciałam tylko w kontekście poruszonego przez Ciebie tematu przedstawić inny punkt widzenia, tak dla równowagi - a w żadne podłączenia, jak to określasz, nie mogę wierzyć już choćby z tego względu, że nie wierzę w istnienie egregorów. Przynajmniej nie w takiej formie i z takimi kompetencjami, jakie zdajesz się sugerować we wcześniejszych wypowiedziach. Jak zawsze, wszystko rozbija się o kwestię wiary lub niewiary...

Zatem na tym polu każdy może mieć inne doświadczenia

Zapytam z ciekawości: jeśli widzisz jakiegoś rodzaju połączenia energetyczne pomiędzy kartami i tym dość mrocznym źródłem, o którym piszesz - czy sprawdzasz to w oparciu o indywidualne talie? Czy nawet talia, której żaden człowiek nie miał jeszcze w ręku, jest według Ciebie z czymś połączona?

Połączenia tworzą się z chwilą energetyzowania talii.
Jesli nie energetyzujesz tak jak to sugeruja instrukcje do wrózenia to połączenia tworzą się stopniowo kiedy pracuje sie z kartami i te przesiagają energią wrożcego. Mocne zaczepienia połaczeń tworzą się z chwilą pierwszej wróżby, bo wtedy poprzez karty łaczysz się z egergorem.

Co do wiary to wiesz, potrafi niby góry pzrenieść, ale z drugiej strony sama przyznaj, czy fakt ze np nie wierzysz w istnienie prądu w gniazdku, bo go nie widzisz, nie sprawi, ze ten prąd nie popłynie, kiedy włozysz tam wtyczkę?

Shamanko, podobne pytanie może zadać praktycznie każdy człowiek na tym forum, przekonany do swojego światopoglądu. Rozumiem, że Twoje osobiste doświadczenia są dla Ciebie czymś, na czym opierasz swoje zdanie w kwestii tarota i jego połączeń - ale ciężko przekonywać się nawzajem do swoich racji, kiedy się wychodzi z zupełnie innych założeń wstępnych.

Takie samo zdanie, jak to o prądzie, mógłby wygłosić np. katolik, twierdzący, że zajmowanie się ezoteryką jest otwieraniem się na zło i Szatana. Bo przecież sam fakt, że w niego nie wierzysz, nie może Cię uchronić przed jego szponami i wiecznym potępieniem, prawda?

Prawda.
Ja jednak opieram pewne rzeczy na tym co widze, a nie w co wierze.
Pozdrawiam

Lubię grać w karty dlatego po przeczytaniu tego fragmentu powiedziałam sobie "Sprawdzam!":)
Przeprowadziłam eksperyment, który poniżej opiszę:

1. Talia: Tarot Marsylski (nic atrakcyjnego poza ceną:))
2. Rozkład: mój – obejmuje przeszłość, teraźniejszość i przyszłość
3. Pytania: zamknięte
4. Odpowiedzi: 2,3 i 4 mieczy oznaczają NIE, reszta kart TAK (to są naturalne i konkretne odpowiedzi na pytania zamknięte)

Przebieg eksperymentu:
1. Pytanie [Przeszłość] – Czy w dzieciństwie boleśnie odczuwałam brak trzeciej ręki?
Królowa pucharów – TAK
2. Pytanie [Teraźniejszość] – Czy podejmuję próby wyhodowania trzeciej ręki?
Piątka mieczy – TAK
3. Pytanie [Przyszłość] – Czy w 2011 roku wyrośnie mi wreszcie trzecia ręka?
Ósemka kijów – TAK

Albo "Byty mroku" zaspały, albo wszystko w tej wróżbie zależało ode mnie:)

Tak na marginesie – niektórzy zamiast wpatrywać się w karty tarota powinni zrobić Test Rorschacha – myślę, że ilość diabłów na cm2 mogłaby być naprawdę imponująca:)

A ponieważ mamy początek roku:
ŻYCZĘ WAM WIELE RADOŚCI I WSZYSTKIEGO CO DLA WAS NAJLEPSZE!
NIECH WAM UROŚNIE TRZECIA RĘKA!:)

Hydra, jeden problem- Tarot nie odpowiada na pytania TAK/NIE

Dlaczego?
Są to również pytania o przyszłość.
Z tego co wiem, to nawet często zdawane: "Czy znajdę prawdziwą miłość?", "Czy powinnam podjąć tę pracę?", "Czy powinnam wyjechać za granicę?"

Ja swoją opinię co do działań Hydry wyraziłem, tylko została wycięta.
Opinia ta jest jednoznaczna.
To co tu zostało opisane, nie ma kompletnie żadnego sensu i jak powiedzieliby cytowani tu często przeciwnicy jakiejkolwiek, nieznanej im działalności, jest szkodliwe i może przynieść Szatana na barki zabawiającego się w ten sposób, a także na jego znajomych, rodzinę itd.

To jest działalność o nazwie rachunek prawdopodobieństwa, a jego arkana poznałam w demonicznej instytucji zwanej szkołą podstawową.

Tarot nie ma nic wspólnego z rachunkiem prawdopodobieństwa.

W moim eksperymencie ma. Jest talia tarota i jest wynik wróżby, który ma bardzo wysoki procent prawdopodobieństwa. Eksperyment można powtarzać dowolną ilość razy.
Przeciwko tej tezie mam w tej chwili tylko Twoje słowa.

To, że takie pytania są zadawane nie znaczy, że tarot na nie odpowiada. Tarocista musi je zmienić na np.: "Jak będzie wyglądała sytuacja uczuciowa (imię)?", "Co będzie jeśli (imię) podejmie tę pracę?", "Co będzie jeśli wyjedzie za granicę?". Po prostu w tarocie nie ma kart mówiących "tak" lub "nie". Tarot ANALIZUJE. Na "tak lub nie" lepiej postawić saobie pasjansa. Mniej pracy, a jaka zabawa!

Jak wg Ciebie powinno zostać zadane pytanie w eksperymencie:
1. Jakie skutki niósł brak trzeciej ręki w przeszłości?
2. Jak wygląda życie bez trzeciej ręki?
3. [tu to już sama nie wiem - pytanie: jak będzie wyglądać życie z trzecią ręką już zakłada, że trzecia ręka się pojawi?]

Wierzę, że tarot ma swoją... hm... "inteligencję" i na tak bzdurne pytania da Ci co najwyżej karty, które nic nie powiedzą albo doprowadzi do choroby psychicznej.