OK.
A więc uściślijmy - grzechem jest:
1. Zadawanie pytań dotyczących przyszłości?
2. Używanie kart tarota?
3. "Ustawianie wyników?"

Pierwszy punkt ok. Drugi, nie chodzi tylko o tarota, ale także o horoskopy, wróżby etc,
3 pkt? Ustawianie wyniku? Powiedzmy sam wynik.

Że cooooo???

Boga można jedynie przymusić do działania w sakramentach i tu podałem przykład komunii świętej. Na głos kapłana chleb staje się ciałem. Taka sama reakcje była kleryków na wykładzie jak Twoja. Rozmawialiśmy właśnie o wróżbach etc. I dochodzenie do przyszłości jest przymuszaniem Boga aby ukazał swój zamiar względem człowieka. A przymusić można Boga jedynie do działania w sakramentach.

Do Alumna:
1. Pracuję jako analityk, więc właściwie utrzymuję się z przepowiadania przyszłości - jestem "zawodowym grzesznikiem"
2. a mogę używać generatora liczb losowych?
3. Tak. Wynik był ustawiony. Ciekawe, że wiesz do czego można zmusić Boga, a nie wiesz do czego można "zmusić" karty.

niby nie do mnie, ale zdumiewa mnie nieumiejętność odróżniania pojęć. Przecież tak zwane "przepowiadanie przeszłości" inaczej nazywane "prognozowaniem" różni się chyba od "przepowiadania przeszłości" będacego odwoływaniem się do wiedzy (rzekomej czy realnej) jakichś bytów duchowych?

Ja już się pogubiłem Jesteś analitykiem? I korzystasz z wróżb?
Samo bycie analitykiem nie jest czymś złym. Na podstawie jakiś danych wnioskujesz, więc to nic złego. Natomiast używanie wróżb jest dopiero grzechem.

Nie ma w tym nic dziwnego. Trudno jest porównywać dwa pojęcia znając tylko jedno.

Szczerze? Nie mam pojęcia.
Zapewne wróżba to kolejna rzecz, którą powinnam od czegoś odróżnić.

To, co opisała Hydra, w ogóle nie ma nic wspólnego z Tarotem, tylko było opisem zabawy statystycznej, jaką sobie wymyśliła, zapewne z nudów.

Dlatego od momentu pierwszego posta Hydry, cała reszta dyskusji stała się off - topem.
Ten post był, moim zdaniem, prowokacyjnym zachęceniem do strollowania tematu.
Dyskutanci dali się na to nabrać.

Alumnie, przykro mi, ale stwierdzenie typu "taka sama reakcje była kleryków na wykładzie jak Twoja" to nie jest żaden argument. Zważywszy, że ostatnio w kilku innych topicach - a to o ciężkości winy przy naruszeniu postu eucharystycznego, a to w kwestii przebiegu celebracji Mszy św - dałeś dowody, iż w Twoim seminarium uczą, hmmmm... pobieżnie? (na którym roku jesteś?), bardzo bym prosiła, żebyś zechciał poprzec swoje twierdzenie o tym, że człowiek może do czegoś Pana Boga przymusic, jakimś weryfikowalnym konkretem. Dokumentem Kościoła, dajmy na to.

Otoż, na moją wiedzę w seminarium nieuczoną, Bog sam rozporządza swoja wolą, i o żadnym "przymuszaniu" Go nie ma mowy. Nigdy. Także w sakramentach, które są Jego suwerennym DAREM, a nie świadczeniem obligu po wypowiedzeniu przez człowieka formułki. Sugeruję lekturę KKK, refleksję nad pojęciem "przyczyn wtórnych", powiedzmy nry 268-271, 306 (tu zwłaszcza piękne zdanie "Bóg jest niezależnym Władcą swojego zamysłu"...) - 308, no a o Eucharystii nry 1373-1375.

To jest totalny offtop, jednak skoro już się o tym mówi, to powiem, że Blanka ma rację.
Wyraziłeś się niefortunnie, Alumn, albo coś jest nie tak w Twoim seminarium, albo z Twoim zrozumieniem.

Bóg jest wolny i na pewno nikt Go do niczego nie zmusza, w Sakramentach tym bardziej.
Sakramenty są szczególnym środkiem łączącym Boga i człowieka, środkiem przekazywania człowiekowi przez Boga Łaski Bożej.

Pozdrawiam serdecznie Blankę i Alumna

Dodam, że myślenie iż można Boga, świat, wszechświat, przyrodę, rzeczywistość - zmusić do jakiegoś działania lub zaniechania poprzez jakakolwiek formułę, rytuał, symbol , - JEST MYŚLENIEM MAGICZNYM - które Kościół uważa za próbę współpracy z Szatanem i jednoznacznie określa jako grzech. Ten grzech popełniają oczywiście nie tylko ci, którzy myślą magicznie, przede wszystkim ci, którzy dopuszczają się działań magicznych.

Dużo w tej sferze jest nieświadomości, bo Szatan działa tu bardzo intensywnie aby zaciemnić obraz sytuacji. Dlatego nie możemy ustawać, by to wyjaśniać, objaśniać, nawet w sytuacji offtopa.

Mój post był głosem w sprawie tarota i odpowiedzią na posta założycielki tematu. Możesz się nie zgadzać z moimi poglądami, ale to Cię nie uprawnia do nawoływania o cenzurę i "wycinania" niewygodnych wypowiedzi.

I dziękuję w imieniu moich rozmówców za to, że ich "oświeciłeś" w kwestii ćwiczenia z rachunku prawdopodobieństwa. Biedacy sami w życiu by na to nie wpadli, zwłaszcza, że sama kilkakrotnie o tym wspominałam.

Szkoda więc, że o tarocie w końcu nie napisałaś, tylko przedstawiłaś proste rozważanie statystyczne.

Wróżenie przyszłości na podstawie rozkładu kart Tarota jest działaniem, traktowanym przez Kościół jako magiczne i tym samym niosące niebezpieczeństwo dla osób, które tym się zajmują i z wróżb takich korzystają.

W niniejszym temacie, dawno wspierałem stanowisko Kościoła i dziś je powtórzę.
Zajmowanie się tarotem jest niebezpieczne.

Takie samo stanowisko zajęła Shamanka i po to założyła ten temat, by tu można było o tym przypominać, a nie po to by mydlić ludziom oczy, że Tarot to jest kilkadziesiąt papierowych kartek i jakieś działania statystyczne !

a.R.E.k. już ci odpowiedział - takie praktyki to nie żaden tarot tylko zwykła karciana układanka, nie różniąca się zbytnio od pasjansa.