Mam takie pytanie:

obecnie uważa się, że katolicy mogą medytować, jeśli 1) nie modlą się przy tym do innych quasi-bóstw, aniołów, itp. 2) nie używają mantr

pytanie brzmi: Jakie znacie mantry chrześcijańśkie? Wiecie, buddyści mają "Om mani padme hm..." i tak dalej... Do tej pory znalazłem tylko jedną "maranatha", ale powiem szczerze, nie potrafię z nią medytować... W ogóle... Być może dlatego, że kojarzy mi się z kiszonymi ogórkami i za każdym razem mam przed oczami "marynatę"....

IMHO dobrymi mantrami są akty strzeliste

Jest już taki temat:
viewtopic.php?f=3&t=23801 (Medytacja chrześcijańska, a mantry).
//7 stron

Elbrus, dziękuję za odpowiedź - ten wątek zawiera głównie dyskusję na temat różnicy między modlitwą, a medytacją - nie odpowiada wprost na pytanie:

Jakich mantr możemy używać w medytacji?

Czy jeśli będę mówił "OM mani padme hm...", traktując to jedynie jako środek, technikę do osiągnięcia głębszej medytacji - a jednocześnie, nie wyrzeknę się Boga w żaden sposób, ani nie porzucę mojej religii, ani praktyki, czy to będzie jednoznaczne z zaparciem się Boga?

Niby proste pytanie, prawda? Zdawałoby się, że nie - a co jeśli będę mantrował wzywając "Wielkiego Lekarza", "OM namo bagavate vaishasha guru...." a jednocześńie nie oddawał Mu czci, ani nie traktował jako Bóstwo, itp.

?

A wracając do przytoczonego wątku:

Tak naprawdę o modlitwie wiemy bardzo niewiele. Ośmielę się stwierdzić, że jest to jeden z najbardziej zbanalizowanych obszarów wiary chrześcijańskiej. Nikt nikogo nie uczy, co to jest prawdziwa modlitwa, zostajemy wrzuceni w studnię rytuałów i obrządków, a o modlitwie nie wiemy praktycznie NIC!

i problem ten dotyczy zarówno zwykłych ludzi, jak i księży! ZAWSZE, kiedy pytam kogoś jak się modlić, zostaję zarzucony morzem banałów, albo wzajemnymi sprzecznościami, typu: własnymi słowami/lepiej gotowymi modlitwami, z głowy/z książeczki, w domu/ w kościele, samemu/lepiej z kimś, cicho/lepiej na głos, na kolanach/nie na kolanach....

Natomiast, jeśli już trafi się na kogoś, kto rzeczywiście żyje modlitwą, odpowie "prosto z serca" - co jest najtrafniejszą odpowiedzią, ale jednocześnie często trudną w praktyce do zrealizowania.

Wydaje mi się, że medytacja może być właśnie taką modlitwą "prosto z serca".

Ona nie odbiera nam świadomości, ośmielę się zaryzykować stwierdzenie, że wyłącza wszystko, co w modlitwie przeszkadza: roztargnienie, lęk, język, itp. medytując nie musimy zastanawiać się, jak ubrać w słowa naszą modlitwę, myślę również, że mamy wtedy większą, jeśli nie jedyną szansę usłyszeć to, co Bóg do nas mówi.

Czy naprawdę musimy zapożyczać się u innych religii?
Mantra to jest mantra. A Akty strzeliste to są akty strzeliste.
Medytacja chrześcijańska chyba jednak różni się od magicznego powtarzania formułek?
Wydaje mi się, że lepiej będzie postudiować duchowość chrześcijańską i wtedy nie trzeba będzie szukać mantr.

Wybacz, ale duchowość ma tu troszkę mniejsze znaczenie. To tak, jakby ktoś zapytał "jak się klęczy", a Ty odpowiedział mu, że co prawda nie wiesz, ale warto postudiować duchowość chrześcijańską

Naprawdę, w tym temacie powinny wypowiadać się osoby, które od dawna medytują, albo np. zakonnicy, którzy trwają przez wiele godzin na adoracji i doświadczają podobnego stanu.

Nie chodzi o przenoszenie azjatyckiej duchowości, mantra pozwala przejść na "wyższy" poziom
świadomości, pomaga przestawić się na funkcjonowanie "w duszy", na wyciszenie.

W stanie medytacji można rozmyślać o Bogu, o Biblii w znacznie głębszy, dojrzały sposób, który bardzo trudno opisuje się słowami.

Teoretycznie, można by używać mantr zapożyczonych ze wschodu, jednak jak mówiłem istnieje wtedy ryzyko zgrzeszenia przeciw pierwszemu przykazaniu.

Dlatego, zastanawiam się jakich mantr może używać katolik?

@zephyr7
najstarsze znane formuły czy po współczesnemu mówiąc mantry to np.
"Panie Jezu Chryste zmiłuj się nad nami"
samo imię "Jezus"
"Pan mój i Bóg mój"
ja używam aramejskiego "Maranatha" co oznacza "Przyjdź Panie (Jezu)".
Myślę, że akty strzeliste nadają się też doskonale. Możesz sam sobie wybrać jakieś zdanie z Pisma Św.
Warto chwilę przemyśleć zanim wybierzesz, bo potem pozostajesz temu wezwaniu wierny do końca swej podróży z medytacją. Mantra którą wybierasz jest ważna,bo ta forma medytacji chrześcijańskiej jest jak "przeżuwanie tego słowa" (tak to opisują Ojcowie Pustyni) aż ono w końcu zaczyna żyć w Tobie z każdym oddechem i realizować w Twoim życiu.
Czy można używać buddyjskich czy hinduskich mantr? Jak mawiał św.Paweł wszystko można tylko nie wszystko służy:-) Ani chrześcijańscy ani buddyjscy mistrzowie takich miksów nie polecają. A wręcz często przed takim mieszaniem ostrzegają.
Nie musimy zresztą takich miksów robić - mamy naprawdę z czego wybierać we własnej tradycji. I myślę, ze to czego się możemy uczyć od buddystów to nie ich mantr a raczej konsekwencji i wierności z jaką praktykują medytację
Jest na forum trochę dyskusji na ten temat - wystarczy pogrzebać. Po więcej info. zapraszam tu:
http://www.wccm.pl/
http://www.lubin-medytacje.pl/main.php?menu=3

ps.
i medytacja nie jest zarezerwowana dla mnichów. Jest formą modlitwy dla każdego - nawet dzieci potrafią i lubią medytować
TO jest niesamowicie prosta forma modlitwy i jednocześnie przez tę prostotę bardzo trudna Moim zdaniem warto spróbować, żeby doświadczyć jej owoców. Dużo łatwiej medytuje się przy wsparciu wspólnoty - dlatego jeśli się zdecydujesz zachęcam do poszukania takiej wspólnoty w swojej miejscowości lub w pobliżu.

..............................................................................
to usmaz sobie jeszcze kotlet schabowy i bedziesz z ogorkami kojarzonymi mial dobry obiad

INRI również możecie używać jako mantry i jest to silna mantra. Om również. Mantry jak np. Om Nahah Shivaya co oznacza "Pokłony Shivie" chyba nie chcecie używać więc odpada.

Wy chyba nie macie pojęcia o czym mówicie....

Medytacja to kompletne wyłączenie umysłu i właśnie chodzi o to żeby nic nie myśleć...


O_O

Medytacja to znieczulica i wyłączenie mózgu. Nie wiem po co i kto wymyślił tą praktykę, ale bliżej temu do okultyzmu niż do chrześcijaństwa. Jak dla mnie, to otwarcie furtki na rzeczywistość duchową i to niekoniecznie tą dobrą. "Kiedy umysł śpi, budzą się demony"



Nie wiem skąd masz taką wiedzę ale lepiej zostaw to w spokoju. Nic dobrego dla ciebie z tego nie wyniknie.

Te mantry to chyba po to żeby wprowadzić się w stan transu o ile się nie mylę. Jak można coś takiego mieszać z Chrześcijaństwem naprawdę nie wiem...Kiedyś oglądałem sporo dokumentów/wywiadów o opętaniach i jednym z powodów tych opętań były właśnie medytacje, czy wprowadzanie się w stan transu.

Login2, proszę, podaj mi jakieś źródło informacji, że medytacja wyłącza umysł?

login2, słabisz mię.....

Wiki:


Na byle jakiej witrynie o medytacji można przeczytać to samo.


Nie istnieje nic takiego jak chrześcijańska medytacja...