Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 21, 2025 15:39



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 7 ] 
 Droga do świadomości 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz paź 28, 2010 13:33
Posty: 5
Post Droga do świadomości
Przedstawiam drobne fragmenty jeszcze nie drukowanej książki- proszę o komentarze

"Droga do świadomości"
Zdarza się nagle, jest niezapowiedzianie i odmienia spojrzenie na całe życie…

Doświadczenie tak mocne, że nie sposób tego zignorować. I chociaż w życiu po czymś takim, nic się nie zmienia… to jednak tak naprawdę nic nigdy nie pozostanie takie somo. A Ty sam, chociaż ten sam, stajesz się nowym człowiekiem.
Mam na imię Piotr, idę miejskim parkiem, właśnie wracam z pracy........

Mimo, iż mam za sobą kilkanaście godzin pracy i jestem potwornie zmęczony a kontem oka podziwiam to śliczne miejsce, jednak… nie tym jestem pochłonięty.
Tak naprawdę nie mogę uciec od przeżyć z przed niespełna dwóch lat, które bardzo często wracają jak bumerang i sprawiają, iż wiem, że będę musiał zacząć wszystko od nowa, chociaż nie mam pojęcia jak to się stanie.
Zaczęło się wszystko, od niewinnego snu, ale nie tylko od niego. Jednak te szczegóły niech pozostanie moją małą tajemnicą.....

- plan i zasadzka -

Musimy zacząć od podstaw. Odkryję przed tobą niejako fundamenty, na których zbudujesz swoją świadomość. Świadomość samego siebie i życia
Przedstawię, na twoje potrzeby, pewien plan- pewną historię, ale nie traktuj jej, jako zapisu autentycznych wydarzeń.
Lecz wsłuchuj się aż do końca, zastanowisz się nad tym wszystkim na końcu. Poza tym masz całe życie aby to przemyśleć
Usiądźmy wygodnie, zamknij oczy i wyobraź sobie taką historię,
Pewnego razu, Bóg, który jest samym szczęściem- a żył jedynie ON- w swej potędze i mądrości, zapragnął podzielić się, swym szczęściem.
Dlatego dokonał aktu stworzenia wszechświata.
Między innymi stworzył człowieka…
Po prostu Piotrze miłość lubi się dzielić- miłość to dawanie siebie, trzeba mieć komu dać…
Powiedzmy „źle się czuł” samotnie, postanowił stworzyć między innymi człowieka.
Wyposażył go w to, co ma najcenniejsze.
Dał mu miejsce, gadzie mógłby się swobodnie poruszać żyć.
Bo wiedz, że człowieka uczynił wolnym i niezależnym na zawsze.
Dał mu też rozum, sumienie- świadomość i postać ludzką, obdarzył miłością, aby mógł żyć i dawać życie, dał mu swą, twórczą moc, aby i człowiek mógł dzielić się swym szczęściem w szczególności ludźmi.
Człowiek posiadł wiec moc twórczą. Może użyć jej, jak zechce, robiąc wszystko według własnego uznania, także tworzyć życie, z siebie- nowych ludzi.
Pamiętaj, że wszystko to dostał na zawsze i nieodwołalnie i podobnie, jak Bóg, jest nieśmiertelny.
Tak wiec mocą tą tworzył sobie człowiek swą rzeczywistość i żył szczęśliwie, gdyż tylko dobro boga znał i – określmy w uproszczeniu- sama miłość- samo dobro wokół było
Bóg jednak wiedział, że mocą tą można wyrządzić sobie krzywdę!...

Istota zagrożenia w tej twórczej mocy, leżała w tym, że oparta na miłości „nie znosi egoizmu”-
W miejscu, który Bóg dał człowiekowi do życia- w ojczyźnie- człowieka, była również „inna” osoba. Istota, ta „kochała” tylko siebie i… „egoizm własny”- uważała również, że jako wolna ma do tego prawo…- jej należne.
Oczywiście żyjąc w wolnym świecie, nikt jej takiego prawa nie odmawiał.
Nie miało znaczenia, że Bóg nie uznawał jej poglądów na życie.
- Rozumiem o kim mówisz, ale nie mógł Bóg tej osoby „tam nie wpuszczać”
- Piotrze zwróć uwagę, że nie mówię o prawach panujących w waszych umysłach na ziemi…
Mówię o „wolnym świecie”…
Jak Bóg daje komuś wolność… nie zmienia swego zdania, nie „zamyka go” …
Tak więc pozwalał mu żyć po swojemu.
Jednak „nie pozwolił” aby ta osoba, zmuszała innych do naśladowania jego życiowej postawy. Nadążasz Piotrze?
- Tak, mów dalej
- Tak więc, Bóg rodząc swe nowe dziecko- człowieka- wiedział, że jedynie ta osoba może podsunąć człowiekowi myśl, aby sam dobrowolnie wykorzystał nieco inaczej swą wolność- moc twórczą.
Używał jej w życiu, inaczej niż nauczył człowieka wcześniej tata.
Bóg, wiedząc o tym, ostrzegł człowieka, aby z rad tej osoby nie korzystał. Nawet się z nią nie bratał,
ponieważ nie jest godna, aby jej ufać.
Stało się jednak tak, że człowiek w czasie spotkania i rozmowy z tą osobą dał się namówić, aby spróbować innego pomysłu na życie.
Stało się!- niechcący zrobił sam sobie krzywdę!
Pamiętasz jednak, że Bóg czyniąc go wolnym nie mógł człowiekowi zabronić niczego.
Zwróć uwagę- człowiek popełnił błąd, postąpił źle- czyniąc to mocą, którą dostał w darze.
Człowiek jest odpowiedzialny za „wyrządzoną” sobie krzywdę i poniósł jej konsekwencje.
Ale na szczęście! Człowiek nie jest „stwórcą” tej krzywdy, raczej jest „odtwórcą”
Stwórcą była osoba zła, człowiek tylko niewłaściwie skorzystał ze swej mocy za jej namową.
Nieświadomy- konsekwencji- człowiek został świadomie, przez Zło, wprowadzony na błędną drogę życia.
Ale…tylko człowiek się poranił… - tamten „nie uczestniczył” bezpośrednio w działaniach człowieka. Uważa więc, że nic złego nie zrobił!
Rozumiesz zatem, kwestię odpowiedzialności?... osoba. „bardziej świadoma” od człowieka…
- Mów dalej
Poznawszy skutki „chodzenia drogą” zaproponowaną przez tego nieszczęśnika, człowiek poznał w istocie kim owa istota jest.


Czy chcecie przeczytać następne fragmenty ?


Śr mar 02, 2011 22:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 02, 2011 22:27
Posty: 4
Post Re: DROGA DO ŚWIADOMOŚCI
Autorem książki jest nowy użytkownik o nazwie krzysztofpol, który chwilowo skorzystał z mojego konta. Teraz już ma swoje konto.


Śr mar 02, 2011 22:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8229
Post Re: DROGA DO ŚWIADOMOŚCI
Tomek12/krzysztofpol napisał(a):
Czy chcecie przeczytać następne fragmenty ?
"Nie porwały mnie" przedstawione fragmenty,
jednak to twój temat - możesz zamieścić kolejne, jeśli chcesz.


Co do uwag - tak na szybko:

kontem oka->kątem oka
z przed->sprzed
boga->Boga
//ale pewnie jeszcze będziesz to poprawiał co najmniej kilka razy przed drukiem

"Ale na szczęście! Człowiek nie jest „stwórcą” tej krzywdy"
Trochę dziwna jest ta składnia, gdzie zamiast przecinka jest koniec zdania,
ale widocznie taka jest już konwencja
(dla mnie trochę ciężkostrawna).

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Śr mar 02, 2011 22:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 02, 2011 22:27
Posty: 4
Post Re: Droga do świadomości
Zgadzam się z twoją oceną. Książka jest jeszcze "ciepła", wielu błędów nie wychwyciłem
Przedstawione fragmenty są przypadkowe, bez podania kontekstu- proszę o zrozumienie
Interesuje mnie odniesienie do istoty poruszonego tematu
Ale dziękuję za uwagi, liczę na następne opnie


Cz mar 03, 2011 17:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 02, 2011 22:27
Posty: 4
Post Re: Droga do świadomości
Przesyłam następny fragment niedrukowalnej ksiązki „DROGA DO ŚWIADOMOŚCI”

- wybaczcie, że taki długi, ale chcę pokazać w całości poruszaną kwestię
(Zaznaczam na wstępie, że poniższy dialog- anioła z bohaterem nie jest żadną nadprzyrodzoną wizją. Jest to „mój sposób” na przedstawienie poglądu - oczywiście nie do końca- „kwestii zła” w naszym życiu)

……… Ale wróćmy do istoty Zła.
Jak wspomniałem nie jest to abstrakcja.
Jest to istota rozumna, jak wy. Z tą różnicą, że jest w pełni świadoma.
Ona zło stworzyła!- wymyśliła…
Bóg chce wam pomóc, abyście w pełni uświadomili sobie, czym jest zło w życiu przez duże Ż… Rozróżnij co teraz mówię…nie tyle Kim jest tylko czym!
Oraz abyście tym razem świadomie dokonali wyboru- mam nadzieję odrzucenia
- Rozumiem chodzi o to aby nie zajmować się Nim ale sobą- swoim postawą.
- Tak. Nie próbować Go zniszczyć, Nie zajmować się NIM.
Tylko „walczyć” o siebie… z sobą. Swoją cząstkę zła, dobrem wymienić
- Ale muszę wiedzieć, jak On działa?
Bo przecież mówisz, że ma do mnie dostęp, jaki?
- Działa na różne sposoby.
Otóż zgodnie z naszą logiką wszystko zaczyna się od myśli.
On, też jest istotą duchową, tak jak ty doskonale stworzoną.
Jako podobne istoty kontaktujecie się duchowo- wyrazem tego jest Myśl.
- Teraz rozumiem już…? – powiedziałem, podnosząc rękę do czoła w geście „eureki”
- Właśnie, Piotrze przecież mówimy o realnym świecie.
Mimo, że wasz, obecnie wyznaczony jest w miejscu i czasie, to my też się komunikujemy,
również z wami. Przecież wszyscy żywi jesteśmy.
- On podsuwa mi myśl?!
- Tak. Ale żeby było zabawniej, ja też ci posuwam
- A ja co… kim jestem?
Możecie wciskać we mnie co wam się podoba?!
Sam nie myślę? Nie mam władzy nad sobą?
- Owszem, myślisz samodzielnie, ale on wciąż z tobą rozmawia- mąci w głowie.
Jest jak przygodny gaduła, który dosiada się, gdy jedziesz pociągiem w daleką podróż.
Szuka okazji aby sobie z tobą pogadać.
Zresztą ja również, ale będąc taktownym facetem nie narzucam się tak jak On.
Natomiast ty, zmęczony taką nachalnością, chętnie byś odpoczął, nie chcesz słuchać już nikogo
- Po tych słowach anioł zamilkł. Spojrzałem na niego z otwartymi ustami i szeroko otworzonymi oczami i z niecierpliwiony zawołałem
- Żartujesz!... i już!… to wszystko! Tylko tyle, to takie proste!
- dodałem pokazując, że nie jestem naiwny
- No nie, ale zasada jest właśnie taka... no dobra, posłuchaj dalej
- Myśl jest wytworem ducha.
Nie ma barwy ani tonu, nie rozróżniasz swojej myśli od innych.
Za to, możesz odróżnić z jakiego jest ducha…- jej źródło
Ale słusznie wyczułeś, że powinienem coś dodać, winien ci jestem wskazać inne niuanse, których się domagasz. Bo rzeczywiście problem jest bardzo subtelny, do tego stopnia, że nie można wskazać go wprost.
Dlatego najlepiej będzie jak ci pokażę na czym polega,
JAK działa- On- jaki jest sprytny!
Pokażę ci, JAK cię owinie dokoła palca!........................
……….
Zdradzę tobie Jego tajemnicę… taktykę działania.
Zrozumiesz dlaczego ma władzę nad człowiekiem, chociaż jej nie ma…
I nie dziw się, że zrobię to na dość banalnym przykładzie

- Wyobraź sobie, że jedziesz luksusowym samochodem, po tutejszych niebiańskich przestworzach. Ciesząc się tą maszyną, szpanujesz przed wszystkimi, obok ciebie siedzi piękna kobieta,
- Cóż… smakujemy życia!- dodałem z euforią
- Oczywiście, tu jesteś prawdziwie wolnym człowiekiem.
Jeździsz sobie gdzie chcesz, aż po pewnym czasie napotykasz na drodze Jego- „chodzące zło”- oczywiście nie wiesz, że jest Zły
Podjeżdża i zagaduje cię- oczywiście mimo, że go nie znasz, to się go nie obawiasz.
Po prostu wiesz, że w tym świecie nikt nie może ci nic zrobić
On kurtuazyjnie pyta jak leci, co porabiasz, podziwia auto, pyta ile wyciągasz.
Mówi, że również ma dobre auto i szaleje nim do woli.
Nie obawia się wypadku bo… jest nieśmiertelny.
Poza tym nikt mu nie może zakazać tak jeździć.
Ponadto uspakaja cię, że brawurową jazdą, nikogo nie może zabić, gdyż nieśmiertelność jest wszechobecna.
Sugeruje Ci w ten sposób, że zawsze będziesz wolnym… a żyjesz wiecznie...
Nic nie może się stać!... I to jest prawda!
Ty o tym również wiesz- przecież gospodarz terenu, wasz tata- Bóg nie każe ani nie zakazuje
- Tak by wynikało z tego, co mówiłeś wcześniej.
- Oczywiście, ale jest podstęp- brakujący element, którego nie jesteś świadomy
- Mimo, że on nie kłamał? Mówi prawdę!
- Tak mówi prawdę... o waszym życiu.
Ty o tym wiesz, mówisz sobie, On jest wiarygodny.
Logicznie zaczynasz rozumować, że jeśli komuś coś „przypadkiem” zrobisz złego, na przykład potrącisz kogoś, to ten fakt „ciebie nie dotyczy” nikt ci nic nie zrobi! Przecież Bóg ci obiecał wolność, a On słowa dotrzyma.
Tak więc przyjmując jego sugestię za prawdę nabyłeś poczucie „bezkarności”
- Można tak powiedzieć
- To jest jednak nieprawda- manipulacja prawdą… Zgadnij gdzie tkwi jego tajemnica?
- Aniele proszę, nie wymagaj ode mnie abym na to odpowiedział, gdybym znał odpowiedź, to by mnie
tu nie było- dodałem z niecierpliwością
- Dobra… ale odpowiem wprost, na tą zagadkę dopiero za chwilkę
Tymczasem posłuchaj
Przedstawił ci pewną hipotetyczną sytuację i powiedział o niej prawdę, ale… to nie jest cała prawda! A wiedz i zapamiętaj… półprawdy to kłamstwo!
- To jaka jest cała prawda?
- Cała prawda? To przedstawienie prawdy o sytuacji i… prawdy o sobie- (w tej sytuacji).
Oto cała prawda.
Nie dopowiedział prawdy o sobie!
- Jaka jest prawda o nim?
- Taka, że przez takie swoje postępowanie, nikt nie chce się z nim zadawać. Źle się czuje sam, wciąż poszukuje towarzystwa, bratniej duszy , bo samotnie źle
- No dobrze, zostawmy Jego na chwilę.
Nurtuje mnie jak rozmawiając z Nin, jego zło „przejdzie” na mnie
- Przyjmując jego „wersję prawdy” za prawdę, akceptujesz ją….
Rozumiesz, że możesz bezpiecznie tak postępować, jak On- nikomu nie zaszkodzisz.
Ponadto, to co on proponuje, jest atrakcyjne, lubisz szybką jazdę, wywołuje niezłą adrenalinę.
- Rozumiem, dlaczego więc nie spróbować
- No i zrobiłeś próbną jazdę… pojechałeś na całość
- I co?
- Roztrzaskałeś auto na zakręcie, a twoja dziewczyna, która jechała z tobą, wyleciała z auta przez szybę
- Ale ona żyje!... I ja też!
- Owszem żyjecie, tylko ona trzęsie się ze strachu. Jej nie podobało się to…
Posłuchaj mnie teraz uważnie.
Tobie się podobało, ale jej nie…
Zobaczyłeś to, w jej oczach, zobaczyłeś jej strach- wystraszyłeś ją!
Gdy mówię zobaczyłeś to- znaczy odczułeś.
Gdyż krzywda komuś wyrządzona, zawsze w jakiejś formie wróci do Ciebie… i… oto niespodzianka!... Ja określam ją tak- już masz krzywdę - zło w sobie.
Ponieważ kochasz swoją dziewczynę, odczułeś jej przykrość… „w sobie” i… zrozumiałeś że to TWOJA wina- że ją wystraszyłeś- właśnie odczuwasz… drugie negatywne uczucie, o dalszych waszych relacjach nie będę wspominał
- Jak to?
- Zwróć uwagę na ostatni element tej zagadki, - ten brakujący element, którego nie byłeś świadomy w czasie rozmowy z nim. Istota Jego oszustwa i taktyki- Złego
Nie tyle, ta Zła istota ci zagraża, ani osoba przez ciebie poszkodowana,
ale… TY sam dla siebie byłeś zagrożeniem…
Ani Bóg! tylko ty sam!- bo od ciebie wyszła przykrość- osobiście stworzyłeś sytuację...
Zła osoba działa, ale… przez Ciebie… Trzeba mieć tego świadomość
- Jaki on ma w tym interes?
- Nie czuje się tak samotnie… masz w sobie coś z niego… macie coś wspólnego
Będzie „żył z tobą”- tym, co się „u ciebie dzieje”…
Ale, Piotrze- spojrzał na mnie wymownie - mam poczucie, że nie bardzo cię przekonuje, że zło wyrządzone przez ciebie, zawsze w jakiejś formie do ciebie wróci
- Ale wierzę ci
- Ale przekonaj się
- Jak?
- Gdy zejdziesz do ciała, sprawdź sam.
- Jak?
- Uderz swoje małe dziecko, które nic ci nie może zrobić, i sprawdź, czy jego płacz przyniesie ci radość czy smutek… - dziwnie się poczułem słysząc te słowa, jakby mi ktoś nóż wbił w serce
- Teraz rozumiem.... już cierpię, chociaż jestem „wielki” i bezpieczny……………………

Proszę o komentarze
Więcej fragmentów nie planuję wysyłać

"Krzysztofpol"


Cz mar 03, 2011 18:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: Droga do świadomości
Powiem szczerze - źle się to czyta. Język jest taki jakiś... internetowy (dobry do komentarzy lub na forum). Pełno błędów - interpunkcyjnych, stylistycznych, gramatycznych. Choć, kto wie, może to celowe?

Fragmenty same w sobie są dosyć ciekawe, jednak ciężko powiedzieć coś więcej na podstawie fragmentów tylko. Trudno ocenić psychologię postaci, związki przyczynowo-skutkowe i całą resztę elementów, których dopracowanie jest podstawą w stworzeniu porządnej książki.


Cz mar 03, 2011 19:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr mar 02, 2011 22:27
Posty: 4
Post Re: Droga do świadomości
Dziękuję za opinię. Ja również widzę te problemy o których piszesz.
Książka powstała w przypływie nazwijmy to, nagłej potrzeby i od początku założyłem aby jak "najmniej ingerować w nią intelektem" Co niestety widać.(niestety nie jestem zawodowym pisarzem :oops: )
Jednak ze względu na osobisty stosunek do meritum treści i "ciężar materii" trudno jest mi osobiście ją poprawić, gdyż z poprawy powstają raczej następne wątki. Obecnie poszukuję osoby która się tym zajmie

Jeśli chodzi o kontekst prezentowanych fragmentów to samej książce jest on czytelny - poza tym bohaterem jest przeciętny "prosty" człowiek.
Oczywiście nie jest to miejsce i czas aby go prezentować - proszę o zrozumienie

Jeśli będą pytania to chętnie odpowiem

Krzysztofpol


Cz mar 03, 2011 22:08
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 7 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL