Chciałbym zapytać, czy katolikowi wolno upadlać się intelektualnie, oglądając żenującej jakości uzależniające programy pseudo-rozrywkowe, jak.... Nie chcę wymieniać tytułów, ale chodzi o gatunek ochrzczony mianem "telenoweli".

Czy człowiek popełnia grzech, uzależniając się od oglądania telenoweli?

Czy katolikowi wolno oddawać się tak podłej formie rozrywki, która
1) kaleczy język (wprowadzając do języka polskiego kalki typu "dobrze, że jesteś", itp.)
2) promuje dziwaczne zależności społeczno-rodzinne (rozwody, separacje, ciąże pozamałżeńskie)
3) kaleczy gust i wrażliwość artystyczną widza
4) uzależniają ja heroina
5) doprowadzają widza do umysłowej degrengolady i zacierają różnicę między fikcją, a rzeczywistością.

Czy katolicy oddają się takiej formie "rozrywki" popełniają grzech?

Nie jest to grzech, nie jest to też czynność chwalebna.

Zephyr7,
nie każdy katolik jest neofitą z Twoja gorliwością. Są tacy, którzy urodzili się w Kościele i zamierzają w nim umrzeć, a przemiany kościelne nie robią na nich wrażenia i nie budzą refleksji.
Dla nich Jezus też przygotował mieszkania w Niebie.

Czy katolik popełnia grzech oglądając telenowele? Odpowiem tak, jeśli tą telenowelą jest "Moda na Sukces", to nie ważne czy widz jest katolikiem, muzułaninem, czy też ortodoksyjnym żydem, hindusem, a nawet Świadkiem Jehowym to grzech jest bardzo ciężki i tylko pielgrzymka do Jasnej Góry na klęczkach może ten grzech zatrzeć, lub też pielgrzymka do Mekki też na klęczkach, albo też rok modłów pod ścianą płaczu też zresztą na klęczkach, tylko takie pokuty mogą w stanie zadośćuczynić temu grzechowi.

...albo egzorcysta! W ogóle, chyba powinniśmy założyć jakiś fanklub.

A tak na poważnie, dużo się mówi na katechezach, że młodzież nie powinna czytać bravo, słuchać mtv i czarnego hip-hopu.

Ale kiedy takie rozwiązłości moralno-intelektualne prezentuje telewizja polska, nagle znikają wszelkie opory. Jak to jest?

ale generalnie myślę że katolik popełnia grzech zaniedbania jeśli marnuje czas na coś wyjątkowo beznadziejnego.... i jeśli regularnie przesiaduje przez tv oglądając coś żenującego to chyba mógłby ten czas lepiej wykorzystać. Ilu jest ludzi którzy mają czas spędzać 2-3 godziny codziennie patrząc w seriale a nie mają 10 minut na Pismo św?

U mnie to samo z siebie wyszło. Im bliżej Boga tym dalej od tego całego chłamu. Mam siostrę która karmi się tym non stop. Cały czas jej mówię, że jej to wypierze mózg ale na daremno niestety. We mnie te wszystkie seriale i programy rozrywkowe budzą jedynie odrazę.

No właśnie, "podświadomie" odczuwamy, że coś z jest z nimi nie w porządku, że są "złe" - choć nie mamy wielu argumentów na poparcie tego twierdzenia....

zephyr7 to jednak jest genialnym trollem. Zakłada tak durny temat bez problemu rozpoznawalny jako temat do trollowania a wy, umilni i przyzwoici do przesady katolicy jeszcze mu normalnie odpowiadacie! Widać wyraźnie, że każdy post zephyr7 ma nakręcić dyskusję a jak taki durny temat dobije 2 strony to będzie kupa śmiechu LuLsy i RoTFLe i inne brechty!

Moja rada kropeczka i Login2: pomyślcie o czym dyskusja! Jest sens ją kontynuować czy już samo pytanie bezsensowne?

Tv ma bardzo duży wpływ na ludzi, czy będą to seriale, reklamy czy inne programy. Reklamy manipulują a politycy wciskają kit jak zwykle wymyślając coraz to nowsze kampanie.

„Modę na sukces” można spokojnie określić ewenementem
- Stefania: Ona była żoną twojego brata, żoną twojego ojca, a ty jesteś ojczymem dla swojego przyrodniego rodzeństwa! I jak mylisz czyja to wina?
- Torn: Ale ona mnie kocha!

Gdzieś czytałem że kiedyś głównym zadaniem Polskich seriali jak Klan czy M jak miłość była nauka określonych postaw, pokazanie spraw przyziemnych, walka ze stereotypami nie oglądałem i nie potwierdzę tego faktu, może tak było. Dziś nikt by tego nie oglądał hehe seriale robi się dla odbiorców i potrzeb rynku, tak że pranie trwa

Jak zdarzyło mi się obejrzeć jakiś serial to tak są porobione że aż chce nam się obejrzeć następny jakaś psychologia wkręcisz się i lecisz. Mam znajomych którzy cały dzień układają sobie tak aby mieć czas na obejrzenie kilku tasiemców chore czy zdrowe, może normalne nie wiem lubią to?

Każdy z nas ma jakieś uzależnienie hehe

W Tv jest jedna zdradliwa rzecz idealizowanie wszystkiego, każdy jest piękny, kobiety ładnie ubrane, wszystko się szczęśliwie kończy młodzież która jest niedoświadczona jeszcze trochę się łapie w te pułapki. Zauważyłem to kiedyś po jakimś seansie kinowym polskiego filmu, jak niektórzy się identyfikowali z bohaterami ach ta młodzież


http://www.wychowawca.pl/miesiecznik/7-8_115-116/03.htm - Dzieci odbiorcy reklam

Tv ma również dobre strony i myślę że można rozsądnie korzystać z mediów potrzeba dystansu i własnego rozumu

Nie wydaje mi się to grzechem, ale "byleczym" do grzechu prowadzącym pośrednio.

Grzechem agvis wydaje mi się moment gdy telewizja staje się ważniejsza niż Bóg, rodzina, obowiązki. Telewizja może stać się nałogiem podobnie jak komputer co i im się zdarza

A nie macie wrażenia, że tvp uprawia pewnego rodzaju "inżynierię społeczną", że właśnie kształtuje pewne (niekoniecznie dobre) postawy przez telenowele?

Wrażenie to mało powiedziane. Muzyka i tv wychowuje dzisiejsze pokolenia. Jedno i drugie coraz bardziej się upadla i nie dzieje się tak przez przypadek.

Znaczy słuchanie Popka czy Bosskiego Romana z Firmy jest już ok? To chyba podchodzi pod rasizm

A co do telenowel to wprawdzie nie oglądałem ich nigdy z własnej woli ale zawsze wydawały mi się raczej konserwatywne. Te wszystkie złe rzeczy to zazwyczaj efekt manipulacji negatywnych postaci które ostatecznie zostaną pokonane i młodzi zakochani wezmą wreszcie katolicki ślub by żyć długo i szczęśliwie w swojej drogiej rezydencji. Jeśli chodzi o poziom to nie wydaje mi się niższy niż w wypadku wielu programów katolickich, które z resztą często są gorsze od strony technicznej jak pół-amatorskie produkcje TRWAM. Świadectwa czytane na katechezach i promowane przez kościół też nie zachwycają jakoś ani warsztatem ani przekazem, dużo powtarzania tego samego na różne sposoby i z góry można przewidzieć zakończenie a często i więcej.

No i sam katolicyzm to takie religijne disco polo. Na tym tle "Klan" czy "Moda na sukces" to sztuka wysoka...
Religijność sprowadzajaca sie do zewnętrznych form, do tego co lekkie, łatwe i przyjemne- msze, procesje, ciągłe spowiadanie sie z tego samego (bo i tak kochający Tatuś wybaczy), moralizatorstwo, zakazywanie (sprzedaż prezerwatyw)...