Obserwując setki postów gdzieś każdy przeważnie zahacza o masturbacje albo seks. Odpowiedzi też wiecznie o samotnym marszczeniu freda , usuwaniu ciąży, zdradzie, czy innych sposobach rozładowywania seksualności przez homo sapiens. Czy ta cała religia to tylko wciąż i w kółko mówi o seksie ? Tak postępują tylko zboczeńcy których myśli zaprząta jedynie chuć. Sąsiadka z siatami kojarzy im się z dymaniem , listonosz z dymaniem , babka w krótkiej sukience z dymaniem... Normalnie trzeba się leczyć zanim nie będzie za późno.

Dowodzi to jedynie tego, że problemy natury seksualnej są bardzo poważne w życiu wielu ludzi.

Widzisz, problem jest w tym, że jeśli nie podejmuje się takich tematów - źle, bo to "hipokryzja" i chowanie głowy w piasek, kiedy się o tym mówi - znowu źle, bo "obsesja". Tak jak powiedział Szumi - jeśli ta tematyka pojawia się tak często, tylko dowodzi, iż mamy do czynienia z kwestią dla człowieka ważną - ale też zgadzam się z Tobą, że nie powinna ona przyćmiewać spraw najważniejszych - a może inaczej: nie powinna być traktowana w oderwaniu od całej sfery ducha.

Jeśli zachodzi problem z cielesnością, to tylko sygnał wołający o miłość, o zauważenie we mnie osoby - i właśnie to winno być osnową walki duchowej wobec nieugaszonego pragnienia, jakie zawsze trawiło człowieka. Nie wpychanie kogoś w poczucie winy, lecz ukazanie nowego horyzontu nadziei - w miłości czystej, w żywej obecności Jezusa.

ja tez odnosze niestety wrazenie, ze sprawy seksulnosci czlowieka wysunely sie w naszej wierze na plan pierwszy.. Szkoda. Kazdy sakrament spowiedzi sprowadza sie tylko do jednego... pamietam, ze kiedy bylam dzieciem kaplan sam sie mnie zapytal, czy nie grzesze sama ze soba... pamietam, ze to byl dla mnie wstrzas. Mialam 12 moze 13 lat "te" sprawy" nie do konca mnie jesczce interesowaly. Dzis z perspektywy czasu wiem, ze to byl problem owego kaplana,nie moj. Jednak problem seksualnosci, szczegolnie podczas sakramentu spowiedzi jest ogromny. Nie uwazam, ze spanie z chlopakiem jest istotniejszym grzechem, niz pytania o swoja egzystencje, pytania o milosierdzie a nawet istnienie Boga. Jadnak jeszcze nigdy nie zdazylo sie, abym wymieniajac w swoich grzechach wspolzycie z chlopakiem, opowiadziala o swoich chwilach zwatpienia w istnienie Boga, kaplan pociagnal rozmowe na ten drugi temat... Zawsze sa pytania jak czesto, dlaczego itp... Szkoda.

Moje zdanie jest następujące. Seks to bardzo chwytliwy temat. Wiedzą o tym gwiazdy estrady i często epatują nim pokazując prawie gołe cycki i biegają w stringach na koncertach (np Doda), na seksie można sporo ugrać i Kościół Katolicki też to zaobserwował z tymże on działa w sposób odwrotny do Dody, otóż księża i zakonnice ubierają się na czarno w ubrania chowające seksualność za czarnym grubym materiałem zaś na kazaniach słychać jakie to złe są obyczaje i jak podupadły, że "pedały" chcą mieć dzieci, że aborcja, że in-vitro itd... Wówczas starsza część wiernych (głównie moherowe berety) kiwają swoimi siwymi głowami, że ksiądz dobrodziej tak wspaniale broni moralności i są w stanie więcej wrzucić na tacę.
I ksiądz i Doda epatują tym samym seksem, ale jakby w innych kierunkach.
Ps. Doda jest narzeczoną tego szatanisty Nergala i oświadczam niniejszym, iż nie jestem jej fanem.

Seks jest bardzo wazny w zyciu kazdego normalnego czlowieka. Dlatego tez powiazanie seksu z poczuciem winy, a poczucia winy z mozliwoscia owej winy odpuszczenia, a takze nadanie zdolnosci do odpuszczania jedynie kaplanom, jest bardzo rozsadnym, totalitarnym rozwiazaniem ze strony Kosciola Katolickiego sp. z o.o.

Sam bym tego lepiej nie wymyslil.

No cóż, wielu dzieli się tym co ich boli. Gdzie mają zapytać? Na pudelku? Czytałem powyższe posty i wniosek mi jeden się nasuwa: "nie zdrowi potrzebują lekarza, ale ci co się źle mają". Jeżeli "chorzy" (także w waszych oczach), przychodzą tutaj to mają nadzieję znaleźć "lekarza" - wskazówkę, poradę, itd. Dziwi mnie, że tak łatwo oceniacie "moherowe berety", które bądź co bądź więcej wiosen przeżyły i mają niejednokrotnie o wiele większe "doświadczenie". Albo też w "czerń ubranego", który pewnie wysłuchał setki, lub i więcej, spowiedzi z tymi samymi grzechami, a potem zapytał zdziwiony, że kogoś normalniejszego spotkał. Mamy w Polsce względną wolność słowa, z której niektórzy z was korzystają, odmawiając jej innym.
Pozdrawiam gorąco

Albo, że dla wielu ludzi ich katolicyzm w dużej mierze sprowadza się właśnie do takich kwestii, przynajmniej jeśli chodzi o moralność.

Albo, że wielu księży sprowadza katolicyzm do takich właśnie kwestii, co jak zauważył ktoś wcześniej może być spowodowane ich własnymi problemami.

Jezeli już wymienasz religie i ma to być jakiś atak, to tyczy się to każdej, również Twojej ateistycznej, o ile jesteś, prawdobodbnie nawet w większym stopniu, choć generalizowanie tu nie ma żadnego sensu.

To żaden atak. Tak sobie patrzę i wiecznie ten seks. Ja ogólnie nie mam nic do kościoła i nawet go lubię. Tak samo jak wierzących. Jestem obok ale nie przeciw.

Oki, ale powiedziałbym że to co napisałeś jest ponad podziałami, a Ty jednak takiego doknałeś.

A to już nie moja wina że kościół to w większości ostatnio dymanie. Mogli by coś innego. U mnie na osiedlu kościół robi szkoły tańca czy siłownie. I to jest fajne. Tak trzeba robić. Tu można złapać nowych wyznawców albo nie. Choćby żeby ludzie na to patrzyli i popierali.

Hmm, mi się to tak naprawdę wcale nie kojarzy, może dlatego że jestem jego członkiem. Kiedy jestem w kościele naprawdę daleko mi do takich skojarzeń i myśle że tak ma większość. Jeżeli to ma nawiązywać do afer pedofilskich, to jestem przekonany że są to wyjątki jak wszędzie, tylko na topie dziś jest atakowanie wiary i Kościoła, ale jeżeli to nie jest nawiązanie do tego to tym bardziej nie rozumiem takiego podziału. Sex jest wszędzie, bo taki świat se zrobiliśmy albo nam zrobiono, dziś już miłość zeszła na bok, ale nie miszałbym w to Kościoła tak generalizując.

Wiesz, quas, strasznie trywializujesz sprawę pedofilii, co tylko potwierdza moje przekonanie, że katolicy tak naprawdę nie rozumieją problemów swego Kościoła (jak one są odbierane na zewnątrz), co z kolei wskazuje na pewne tendencje sekciarskie. Mówisz, że atakowanie Kościoła jest na topie, że taka moda panuje. I to jest właśnie sekciarstwo (zaślepienie) - nie przyjmowanie do wiadomości, że krytyka wynika z poważnego problemu jakim jest ukrywanie przestępców przez duchownych, nie zgłaszanie przestępstwa organom ścigania, oraz zacieranie śladów poprzez przenoszenie z parafii do parafii, a w niektórych przypadkach nawet z kraju do kraju. Uważam stwierdzenie, że atakowanie Kościoła jest na topie, za równie niesprawiedliwe jak stwierdzenie: "W dzisiejszych czasach gwałcenie dzieci w zakrystii jest na topie."

Żeby zrozumieć rozmiar tego problemu, przeczytaj sobie tajną instrukcję Watykanu Crimen Sollicitationis. Ja po lekturze tej instrukcji zrozumiałem, że wulgarne określenie "czarna pedofilska mafia" ma spore uzasadnienie, choć sam go nie używam. I naprawdę nie chodzi o przypadki pedofilii, tylko o sposoby rozmywania tych zbrodni. SYSTEMOWE, ZATWIERDZONE NA SAMEJ GÓRZE.

Tutaj masz tłumaczenie na język polski tej instrukcji http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,676