Przyjmowanie w celu leczenia to inna kwestia. Gorzej jeśli "leczy się " zdrowy organizm.
"Skutki uboczne są wiadomo nikt tego nigdy nie ukrywał nigdy."
Niby się nie ukrywa, ale skrzętnie pomija, roztaczając, jakie "korzyści" niesie ich przyjmowanie.


Natomiast w szkołach i innych instytucjach publicznych potrzebna jest rzetelna informacja a ta dla NPR jak widać jest nie korzystna .
Każda metoda ma jakieś wady - w przypadku NPR jest na pewno to czasowa wstrzemięźliwość. Ale trzeba też informować o wadach innych metod, a kiedy się to robi od razu znajdą się tacy, którzy zarzucają indoktrynację. Poza tym nauczanie o antykoncepcji (jakiejkolwiek) bez odniesienia do odpowiedzialności (także w przypadku niespodziewanej ciąży) - jest bez sensu.
A tak poza tym przyjmowanie tabletek wiąże się z określoną dyscypliną ich przyjmowania i wskaźniki, które są podawane - to wskaźniki dla prawidłowego stosowania metody. Pominięcie dawki może zacznie obniżyć skuteczność.

no niestety Madziu ale przez studia plus 6 lat pracy czyli nie tak wiele widziałam 2 zgony i 2 reanimacje skuteczne na szczęście, żadna z tych pacjentek nie miała więcej niż 30 lat.
Osiągniecie pełnej skuteczności NPR wymaga pewnej wiedzy. Powiem co tylko tyle że stosuję NPR 15 lat. Mam pracę chyba najbardziej stresującą jaką można miec i pracuję też w nocy. Mam dwoje zaplanowanych dzieci łącznie z miesiącem ich urodzenia (wiosna). Czasami (okres karmienia piersią, wyjątkowo w razie wątpliwości) używamy też prezerwatywy. Dni "zakazanych" mam nie licząc miesiączki może z 6-7 max. Dni "dozwolonych" mam 15-18. Gdyby NPR nie było skuteczne jakie jest twoim zdaniem prawdopodobieństwo że przez 15 lat nie zajdzie sie w nieplanowaną ciąże? Jakiś ewenement twoim zdaniem? To moja siostra jest drugim takim ewenementem, dwoje zaplanowanych dzieci, 14 lat po ślubie, wyłącznie NPR. Jakbyś zapytała na forum osób które stosują NPR od lat może byś się dowiedziała czegoś nie z teorii ale z praktyki. A z ostatnim artykułem który podlinkowałam z Pub Med chyba trudno dyskutować? To są powazne metodyczne badania. Wsk Pearla wyszedł im 1,6. Bezlitosne.
Ps Ja znam NPR od podstawówki, obserwowałam cykl jako 16 letnia dziewczyna. Porpostu nie miałam braków w podstawach biologii i nie przeżyłam "szoku" przed ślubem
Magda i opanuj się CO ty linkujesz????? Sponsorowany serwis reklamujący tabletki dla smarkul ! Magda! Ja cytuję Pub Med a ty takie g...o? Ty wierzysz w dane z takich stronek?

Zaklinowałam to jako pierwsze lepsze a uwierz Mi , że większość danych które przeglądałam służy na niekorzyść NPR. Skoro od 16 roku życia obserwujesz swój cykl a mimo to czasem używasz prezerwatywy to wnioski same sie cisna.
Właśnie o to Mi chodzi przecież kościół zabrania używania jakichkolwiek środkow antykoncepcyjnych.
I opowiadają bajki o rzekomej pewnej metodzie NPR wszystkim a szczególnie młodym ludziom a później jest rozczarowanie .
Poza tym każde środki antykoncepcyjne nazywają grzechem wzbudzają poczucie winy itd.
Właśnie o to Mi chodzi , że każdy ma prawo podejmować decyzje i katecheci nie maja prawa w to wnikać.
A jeśli już tak bardzo chcą to w swoich środowiskach a nie w instytucjach państwowych.
O to właśnie Mi od samego początku chodziło.
Pozdrawiam

A kto tu w co wnika?
Katecheta nie ma się zapytywać kto jaką metodę antykoncepcyjną stosuje,
tylko przedstawiać nauczanie Kościoła w formie katechezy szkolnej.Skoro religia nauczana jest w instytucjach państwowych na mocy ustawy, to do kogo te pretensje?

Madzia: wytłumacz mi, proszę, jakie to rozczarowanie może przeżyć młody człowiek przed zawarciem małżeństwa, jeśli będzie on przestrzegał zasad głoszonych przez Kościół?

A przeglądałaś to co ja podlinkowałam?
Madziu. Ile znasz par które stosują od dłuższego czasu NPR? Ile znasz par które są z tego niezadowolone? I dlaczego? Dlaczego tu na forum jest cała masa ludzi którzy stosują, umieją, nie przeszkadza im to i są zadowoleni?
Czy twój ginekolog pisząc ci tabletki zaproponował ci badania w kierunku trombofilii? Czy wiesz że trombofilie ma około 8% osób niby zdrowych? Czy wiesz że trombofilia plus tabletki mogą skończyć się śmiercią? Napewno znasz tylu ginekologów (bo przeciez znasz WIĘKSZOŚĆ z nich!) że cię o tym poinformowali prawda? I oczywiście miałas przed włączenie tabletek pełne badanie układu krzepnięcia i próby wątrobowe?
Czy w swojej pogoni za obiektywizmem nie widzisz tylko jednej i to zafałszowanej strony medalu? Dlaczego nie przyjmujesz do wiadomości opinii osób które naparwdę stosują NPR i u których jest ono nawet i w 100% (jak u mnie) skuteczne- i nie przeinaczaj mojej wypowiedzi bo napisałam uczciwie zresztą nie tylko teraz- o prezerwatywie wyjątkowo szczególnie w okresie karmienia o czym tu dyskutowałyśmy już dawno. Jeśli chcesz wiedzieć to jaka paczuszka gumek czasem u nas leży i pare miesięcy.
Madziu, prawda jest taka że tabletki anty które są skuteczne są też szkodliwe dla zdrowia. Wie o tym każdy lekarz doskonale bo ucza o tym na studiach i piszą w każdej książce tylko nie każdy ci o tym uczciwie powie. Powikłań tabletek jest dużo, z wiekiem coraz więcej a u kobiet palących wielokrotnie więcej. Jest to duży problem i trzeba się do niego odnieść. Z powikłaniami zakrzepowymi u młodych kobiet po hormonach spotyka się każdy internista.
Prawda jest taka że sama prezerwatywa wprawdzie nie jest szkodliwa ale jest metodą najmniej skuteczną. Ma też pewne wady wynikające z samej swojej natury i nie każdy ją akceptuje. Ma zalety jako środek np bardzo dobry dla kobiety karmiącej która może mieć problem z oceną cyklu.
Nie wspominam o wkładce bo nie jest to metoda antykoncepcyjna tylko poronna, a nie o środkach poronnych rozmawiamy.
Madziu współczesne metody NPR czyli przede wszystkim metody objawowo termiczne podwójnego czy nawet potrójnego sprawdzania stosowane prawidłowo mają wskaźnik Pearla zależnie od badań w granicach 1,0 - 2,0 (tabletki rzędu 0,5-1,0, prezerwatywa rzedu 10-12!)) Takie wyniki publikował już sporo lat temu Lancet - największy autorytet jesli chodzi o medyczne doniesienia- potem British Medical Journal- w latach 90-tych, tam skuteczność NPR na dużej grupie kobiet wyszła porównywalna z tabletkami, ja ci w ostatnim linku zacytowałam nowe doniesienia.
Madziu tu masz wyłącznie medline- nie reklamowe stronki dla nastolatek tylko rzetelną wiedzę
1. Analiza 1750 cykli kobiet- wska Pearla 1,4 - zarejestrowano 2 nieplanowane ciąze w obu przypadkach związane za pomyłką w interpretacji objawów zwróć uwagę!
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9599764
2. Analiza badań przeprowadzonych od lat 80-tych- w żadnych przeprowadzonym badaniu wskaźnik Pearla nie osiągnął 5- w żadnym Madziu. Mówię o prawdziwych badaniach, nie o sponsorowanych przez producentów tabletek artykulikach na poziomie Claudii http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/8715078

Droga kropeczko!
Zauważyłam ostatnio dodany przez Ciebie wątek i to co pisza tam Ci ludzie jest sensem tego co chciałam uzyskać zaczynając dyskusję z Tobą na temat antykoncepcji.
Jak widać rzadko jeśli kiedykolwiek można znaleźć parę , która stosuje NPR przez całe swoje życie i ufa tej metodzie .
Właśnie o to Mi chodziło jak pisałam, że katecheci kłamią mówiąc, że NPR jest skuteczne i, że to powinna być jedyna metoda anty w małżeństwie.
Zgodzę się ,że może być to skuteczna metoda ale trzeba sobie otwarcie powiedzieć,że niemal w każdym związku są sytuacje, że trzeba zastosować inne metody anty żeby nie zajść w nie chcianą ciąże np. podczas karmienia piersią, przekwitania i innych podobnych sytuacjach.
I od samego początku o tym pisałam.
Tak też powiedział Mi kiedyś ginekolog , że są sytuacje kiedy ta metoda jest zupełnie nie skuteczna.
Nie wiem dlaczego od razu uznałaś , że jestem "fanką" tabletek.Co prawda teraz właśnie podejmuje decyzję jakich środków będę używać czy to będą tabletki?Czy NPR nie wiem .
Porozmawiam jeszcze o tym z lekarzem ale jeśli NPR to na pewno zamiennie z prezerwatywą czy środkami plemnikobójczymi .Nie o to chodzi moim zdaniem żebym unikała bliskości z mężem .
Bliskość ma być w moim małżeństwie czymś wyjątkowym a nie podsycone strachem o nie chcianą ciąże.
To jest sens mojej dyskusji z tobą .
Więc jeśli katecheci mówią, że NPR musi w małżeństwie katolickim być jedyną metoda anty muszą wsiąść odpowiedzialność za dzieci pozostawione nie kochane nie chciane .Bo przecież są sytuacje gdzie NPR jest nie skuteczne. W tym okresie można spłodzić przez całe życie kilkoro nie chcianych dzieci albo skutecznie ze strachu odsunąć się od partnera ?Prawda?
Tego właśnie uczy młodych ludzi Kościół Katolicki.

W ogóle (wracając do tematu) tak sobie myślę że to jest tak, że jak ktoś ma szlaban przed ślubem to po ma jeszcze gorszy. Ja bym uciekał od takich ascetek/ów bo to tragedia potem jest i resztę życia trzeba na klęczkach skomleć o zbliżenie. I potem się kończy albo kochankami/kochankiem albo rozwodem. A czas zmarnowany i nikt go nie zwróci.

Madziu tylko nie uwzględniasz jeszcze jednego argumentu. My jesteśmy katolikami. Dla nas argument zgodności metody z nauczaniem Kościoła jest kluczowy. Jeśli ktoś nie jest wierzący, nie ma tego problemu, i może wybierać kierując sie innymi za i przeciw. Ty wyskoczyłaś że "wszyscy mówią ża NPR jest nieskuteczne" a to nieprawda- dobrze stosowane jest bardzo skuteczne, zobacz że nawet nasze forumowe pary stosujące od dawna to potwierdzają. O tym że są trudności w interpretacji w karmieniu my tu kiedyś dyskutowałyśmy i większość z nas je miała i to potwierdzamy. Ale podczas karmienia tak naparwde jedyną metodą jaką możesz zastosować z czystym sumieniem jest prezerwatywa. Wszystkie tabletki dwuskładnikowe sa przeciwskazane, zarejestrowana jest cerazette ale progesteron przechodzi do mleka więc pewnie nie chciałabyś karmić dziecka mleczkiem z hormonem.
Ja widzę druga stronę medalu, tego że jest propaganda w prasie że NPR jest kompletnie nieskuteczne i do bani- a jak widzisz tak nie jest i większość par które znam dobrze i które stosują NPR mają 2-3 dzieci po wielu latach od ślubu. Ma wiele zalet przede wszystkim zdrowotnych. Jest wielu ginekologów którzy nie interesują się pisząc tabletki czy kobieta jest poinformowana o zagrożeniu, czy nie ma przeciwskazań itp. Mało się mówi o skutkach ubocznych hormonów , a jesli się mówi to tak jakby chyłkiem i że są "rzadkie"... myślę że kobietki którą nie tak dawno mieliśmy z zatorowością po miesiącu brania hormonów nie interesowało czy jest rzadkim czy częstym przypadkiem... Nie są takie rzadkie, z wiekiem są coraz częstsze. Tabletki mogą też czasem zadziałać poronnie o czym tu pisałyśmy, nie każda kobieta o tym wie. Gdyby jednak doszło do owulacji takie właśnie mają działanie. Przy tabletkach większość kobiet ma znacznie osłabione libido (nie ma naturalnego działania hormonów w cyklu) i seks jest często dużo rzadszy niż przy NPR. Znam dwie dziewczyny nie kierujące się powiedzmy argumentami KK, nie specjalnie praktykujące które z tego powodu odstawiły tabletki. Jedna mówiła mi że równie dobrze seks mógłby dla niej nie istnieć, wogóle nie miała ochoty więc doszła do wniosku że po co jej tabletki jeśli ona prawie wogóle nie współzyje? Nauczyła się stosować NPR i teraz pomimo ograniczeń metody znacznie częściej współżyją niż wtedy.
Co do NPR Madziu to jeśli prawdiłowo wyznaczysz owulację, nie ma obaw. Trzecia faza jest pewna. Mozna nawet codziennie aż do miesiączki, bez ograniczeń. Każda kobieta ma też swoje specyficzne objawy, np ok 30% kobiet ma bóle jajnika, czasem przy tym zaparcie, dyskomfort w podbrzuszu przez kilka godzin- to ułatwia obserwację.
Madziu jeśli chodzi o Twój ostatni argument. W małżeństwie NIE może być dzieci nie kochanych i nie chcianych. To się kłóci z ideą małzeństwa. Uwierz mi, nie ma dzieci mniej i bardziej kochanych. Mam dzieci, wiem co mówię. Dzieci nieplanowane nie są mniej kochane. Każda para która podejmuje współżycie musi zdawać sobie sprawę że nie ma pewnej metody (znam dwoje dzieci tabletkowych osobiście). Przy każdej metodzie może się zdarzyć nieplanowana ciąża. Jeśli masz się bać ciąży, to nie ma sensu małżeństwo i współżycie. Jeśli ciąża ma być dla kogoś dramatem życiowym to nie ma wyjścia jak tylko zrezygnować z seksu albo sobie wszystko usunąc...
W każdym małżeństwie są okresy kiedy ciąża nie byłaby najlepszym rozwiązaniem, wtedy trzeba bardziej restrykcyjnie "uważać". Ale gdyby jednak, przyjmuje się ją i dostosowuje do sytuacji. Niezależnie jaką metode zastosujesz nie możesz bać się ciązy (to po co wychodzić za mąż?). Ja wyszłam za mąż na studiach których pewnie bym nie skończyła gdybym miała dziecko, ale nie bałam się nigdy. Potem raz kiedy mój młodszy synek miał rok i właśnie zaczęliśmy budowę domu spóźnił mi się okres o tydzień. To był naparwdę niedobry moment na ciążę, ale nie bałam się. Zanim zrobiłam test już zdązyłam się zacząć przyzwyczajać do tej myśli. Kiedy test wyszedł ujemny niby poczułam ulgę, ale nie taką znów wielką
Jeśli chcesz stosować FAM, (NPR + prezerwtywa) a zależy ci żeby nie zajśc w ciąże, nie ryzykuj z prezerwatywą w okresie owulacji, bo może być zawodna, te kilka dni warto jednak sobie odpuścić.

Dlaczego z czystym sumieniem, skoro: Czy stosowanie prezerwatyw w okresie karmienia jest zgodne z nauczaniem Kościoła?

Elbrus z czystym sumieniem w sensie zdrowia dziecka Pisałam to do Magdy która nie bierze pod uwagę argumentów KK. Miałam na myśli wyłącznie bezpieczeństwo dziecka.

Mimo że ja jeszcze mało doświadczona (mężatka od 8 miesięcy), dorzucę od siebie kilka słów.


A ja żałuję że tego nie słyszałam, bo ja o metodach naturalnych słyszałam tylko na biologii i nie o npr, tlyko o kalendarzyku. Na religii to tyle, że antykoncepcja jest niezgodna z KK, więc pozostawały metody naturalne (wtedy w mojej głowie był to kalendarzyk). Mam 23 lata, więc szkołę skończyłam nie tak dawno. I o npr nie było ani słowa, ani na bologii, ani na religii. Mimo że chodziłam do 'dobrego' liceum. I też myślałam że tak 'po bożemu' to nieskuteczne. A że mnie biologia zbytnio nie interesowała, nie zagłębiałam się. Dopiero na studiach jak zaczęłam się spotykać z jedym chłopakiem, zaczęłam czytać na temat antykoncepcji i dowiedziałam się, że jest coś takiego jak npr.


Metoda dla III fazy jest skuteczna zawsze, może dojść do błędu człowieka. Tylko i wyłącznie. A to że jest czasem trudne, to akurat wada tej metody. Nie należy mylić skuteczności metody z trudnościami w obserwacjach. Bo to że przy dziecku jest trudniej, śluz może być mniej wyrazisty, nie ulega wątpliwości. Ale nie wpływa to na skuteczność metody.


No tak, ale npr w III fazie ma większą skuteczność niż np. prezerwatywa. Więc jednak jak chce się uniknąć ciąży, a nie chce się rezygnować ze współżycia, to pewniejsze jest npr.

oczywiście, NPR uwzgledniając trzecią fazę jest jedną z najpewniejszych metod wogóle (człowiek nie ma dwóch owulacji, dwóch dodatnich sprzężeń zwrotnych, taka sytuacja jest w każdym cyklu tylko raz, jeśli uwalnia się druga komórka to przy tym samym skoku hormonalnym czyli jedna zaraz po drugiej) . Trudniej jest precyzyjnie rozpoznać poczatek pierwszej fazy, to fakt.
A z tego co pisze Noelka- nawet w dobrych szkołach nie uczą biologii człowieka jak nalezy! Ja też więcej wiem od mamy i od starszej siostry ale fakt miałam spotkania na ten temat w szkole też. A pewnie cykle rozwojowe jakichś grzybków musiałaś wykuć! (i po co ci ta wiedza teraz ) A uczenie w tych czasach o kalendarzyku to tak jakby uczyć że współczesna lokomotywa to parowóz

Jeśli chodzi o naszą dyskusję na temat antykoncepcji to ostatnio dowiedziałam się od osoby duchownej, że kościół katolicki do końca nie popiera NPR dopuszcza ja tylko w wyjątkowych sytuacjach.
Więc jeśli ktoś stosuje NPR przez 20 lat to w oczach kościoła jest to grzech tak samo jak gumki.
Twój argument o życiu w nauce kościoła jest w świetle tego nie trafiony.
Szczerze to jak się o tym dowiedziałam byłam zszokowana , że można w XXI w. namawiać ludzi żeby rodzili tyle dzieci ile Bóg da a NPR może być używany tylko ostatecznie aby o jakiś czas przesunąć poczęcie następnego dziecka nie jako stały środek antykoncepcyjny .
Więc taka jest nauka Kościoła.

Nt nauki KK co do antykoncepcji nie będę się wypowiadać. Powiem tylko tyle, że o uszy obiła mi się informacja że KK dopuszczać będzie używanie prezerwatyw i że to nie będzie zaliczało się do grzechów, a ile w tym prawdy to nie wiem:)