Czy może mieć spokój ducha, że nie otworzył policjantowi.
Nie otworzył bo miał pewność, że nie popełnił przed wizytą policjanta nawet wykroczenia.
Policjant powiedział: "ja do pana z pod 3ki,

Obywatel: pan do kogo i w jakiej sprawie ?

Policjant:do pana z 3tki (nie powiedział, że np. do pana xsińskiego,Tak jakby nie wiedział do kogo przyszedł)

Obywatel nie otworzył, i mówił przez drzwi zamknięte przez które przechodził dźwięk,
Policjant na to rzekł: "tak rozmawiać nie będe".
Policjant na odchodne powiedział obywatelowi taką groźbę "mam nadzieję że się zobaczymy , to pan zobaczy"

Co ów obywatel ma myśleć?

w mojej opinii
Policjantów wpuszcza się, gdy przez domofon powiedzą w jakiej sprawie, ewentualnie jak sytuacja tego wymaga to można porozmawiać oko w oko, jeśli wymiana zdań przez domofon nie wystarczy.
Poza tym gdy Policja ma na serio ważną sprawę to wzywa na przesłuchanie, chodzenie i pukanie po domach to zwykłe najście/przeszkadzanie.

Uciekać z kraju;)

a tak serio ?

U mnie kiedyś byli policjanci i nie ma się co przejmować. Taka maja pracę żeby przyjść i popytać. O ile nie mamy w domu bimbrowni bulgoczącej ani wytwórni amfy to spokojnie wpuszczamy porozmawiamy i pójdą. Taka robota. Im też nie zależy na szukaniu. Jakby coś było na rzeczy to wpadną bez pukania tacy zamaskowani i położą na glebę.

Najlepiej każ następnym razem panu policjantowi pokazać blachę.

Ale w czym problem, bo nie rozumiem? Czy naprawdę z prostej sytuacji trzeba robić wielki problem? Przychodzi policja, więc można z funkcjonariuszami pogadać. Jasne że powinni powiedzieć w jakiej sprawie, czy w miarę możliwości powiedzieć do kogo. Na pewno nie ma prawa grozić. Ale jak jest nocna awantura to trudno żeby policjant znał nazwisko skoro nie ma pewności czy to ten z pod 3, czy 4. Podobnie nie wie czy idzie do kłótni, awantury, mordobicia czy zabójstwa. Zatem są sytuacje gdy policjant nie wie do kogo przychodzi i nie wie tez z jaką spraw ma do czynienia, dość oczywiste. Nie rozumiem ludzi którzy sami komplikują sobie życie. Zamiast współpracować, to obraża się bo ktoś nie zna jego nazwiska.

Policjant nie odpowiedział przez domofon do kogo przychodzi (czy przypadkiem nie do poprzedniego właściciela) urwał wypowiedź w połowie pozostawiając rozmówce w zdziwieniu i za minute zapukał do drzwi
Przybył w południe, nie w nocy

Może to zamaskowane ABW;p
Ja też nie rozumiem tego dziwnego lęku przed policją. Nic im nie wolno mówić, unikać i okłamywać. To nie drogówka;p

Najpierw niech owa Policja nauczy się dobrego obyczaju i kultury.

Ja bym coś powiedział ale tylko dlatego że mi się podoba te oko zagubionej,