We wrześniu tego roku biorę ślub cywilny. Kościelny chwilowo odkładamy na przyszły rok bo na chwile obecną nas nie stać a mamy domek w remoncie i chcielibyśmy w nim zamieszkać jako mąż i żona:D
I tu pojawia się problem..
Czy ksiądz może odmówić z tego względu ślubu kościelnego? Wiadomo że chwilowo będziemy żyć w grzechu chodź będąc po ślubie..
Może ktoś z Was był w podobnej sytuacji?

Ślub cywilny nie jest warunkiem dyskwalifikującym.

viewtopic.php?f=23&t=27475 - Zaostrzenie warunków dla kandydatów do małżeństwa?

A mieszkanie razem i współżycie bez papierka tego z kościoła?;-)
Dzieci nie planuje przed min. 24 r.ż. a więc przez następne 2 lata.

Jeśli jesteście wierzącymi i praktukującymi katolikami, to powinniście wziąć ślub kościelny, a potem remontować domek. Ślub cywilny to kontrakt, a nie sakrament. Chyba coś nie tak z Waszym sumieniem.....

A o ile wyższe są koszty ślubu kościelnego?

W USC też jest opłata (z tego co pamiętam).

A w kościele 'co łaska'.

Więc jakie większe koszty, by miały być?
Argument moim zdaniem bardzo słaby.

a no taka że ksiądz chce za ślub 1000zł i to jest ta "co łaska" na którą nas nie stać..
a USC takiej kwoty nie żąda na szczęście:-)

"a USC się takiej kwoty nie żąda na szczęście:-)"
tak to miało być! My płaciliśmy 80zł więc to nie majątek.. a te 1000zł to jedna rata naszego kredytu więc raczej nie słaby argument

To porozmawiajcie z księdzem i przedstawcie sytuację a jak nie to poszukajcie innego,
który za co łaska udzieli ślubu. My swego czasu daliśmy 100 (co łaska w kopercie) a i tak ksiądz nie chciał żadnej ofiary.
Swoja drogą można by też spróbować porozmawiać na spokojnie i rzeczowo z księdzem dziekanem właściwym dla parafii, w której miałby się odbyć ślub.

A co do Was: nie planujcie za dużo domek, dzieci nie wcześniej niż w wieku 24 lat, etc.
Nie polegajcie przede wszystkim na własnych możliwościach, ale zaufajcie Jezusowi.

Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia.
pozdrawiam

Dzięki:-)

Księdza za nic nie da się przekonać, jak mówiliśmy mu że zwyczajnie nie mamy kasy i oszczędzamy to usłyszeliśmy że nie dorośliśmy do sakramentu małżeństwa:D Postanowiliśmy chwilowo odpuścić..

Nie planuje za dużo, po prostu nie chciałabym mieć dzieci póki nie skończę studiów no i chwilowo nie jestem gotowa na dziecko;-)

No to pozostaje wam tylko życzyć ubogacenia.
Powodzenia.

Mam nadzieję że życzenie się spełni;-)

Że nie dorosłeś do sakramentu małżeństwa, to wychodzi w każdej Twojej wypowiedzi. Piszesz, że koniecznie chcesz żyć z dziewczyną bez sakramentu i szukasz usprawiedliwienia.

Sakrament nie kosztuje nic. Jednak Ty nie masz problemu z brakiem pieniędzy na uroczystą oprawę, a z priorytetami. Jeśli budowa domu jest ważniejsza od sakramentu - nie ma sensu przyjmować tego sakramentu.

Powiedz uczciwie, że Bóg jest dla Ciebie nieważny, i spokojnie olewaj Boga, Kościół i sakramenty. Tak przynajmniej będzie uczciwie.

Skoro nie planujesz dziecka, a chcesz żyć z kobietą - czy masz pieniądze na środki antykoncepcyjne?
Jeśli tak, to może masz też i na ślub? Jeśli nie - to po co Ci wspólne życie bez ślubu?

PS. Wiesz, że nie ma 100% środków antykoncepcyjnych? Co zrobisz, kiedy wbrew własnym planom spłodzisz dziecko? Przecież wg. swoich planów nie masz na nie pieniędzy, bo stawiasz domek.

BlueDraco jestem kobietą:D
Sakrament nic nie kosztuje ale ksiądz ma cennik i to wygórowany więc postanowiliśmy zrezygnować. Nie mam zamiaru Ci się tłumaczyć ale odwlekanie z remontem domu na który wzięło się kredyt to nie zbyt dobry pomysł uważasz?:/
I nie mów że dom jest nie ważny bo żyjemy w takich czasach w których nic nie spada z nieba.. Ciesze się że będę mieć gdzie mieszkać i inwestuje w to pieniądze;-)

Po co środki antykoncepcyjne skoro jest niezawodny NPR?:-)
Poza tym dziwne porównanie... tabletki anty masz już za kilka złotych, gumki za 2 zł... nie widzisz różnicy pomiędzy takim wydatkiem a wydatkami związanymi ze ślubem?

Nie mogę powiedzieć że Bóg jest dla mnie nie ważny bo jest ważny, ale należę do tych wierzących nie koniecznie praktykujących.
Amen!

No to problem rozwiązany. Skoro jesteś wierząca niepraktykująca, to praktyka pt. ślub kościelny jest doskonale zbędna, nawet kiedy już zbierzecie te 1000 zł (nawiasem mówiąc, jesli rzeczywiście ksiądz "ma cennik", to interwencja u dziekana lub w kurii powinna problem księdza rozwiązac).

Ziarno:
Przepraszam za pomyłkę płci.

Sakrament nie kosztuje nic i daje się to załatwić zupełnie oficjalnie i bez "układów", jeśli ktoś nie ma pieniędzy. Postawienie sprawy typu "mam na dom, mam na antykoncepcję, nie mam na ślub kościelny" dość jednoznacznie określa Twoje priorytety. Po co oszukiwać się z wiarą w Boga, dylematami sumienia itp. - Boga masz w d. i powiedz to sobie jasno i bez ogródek, a następnie w zgodzie z własnym sumieniem buduj dom, wskakuj do łóżka i żyj jak chcesz, nie skamląc o kosztach ślubu, którego nie potrzebujesz. Rozważanie o kosztach ślubu ma sens wtedy, gdy wierzysz w Boga i nie masz pieniędzy. Ty nie wierzysz i masz pieniądze, więc po co ta dyskusja? żeby sumienie uspokoić?

Gdyby jednak rzeczywiście zależało Ci na sakramencie, to jak widzisz wszyscy chcą Ci tu pomóc, nawet jeśli są tak sarkastyczni, jak ja.