"Bóg umarł" - Ach to branie tych słów dosłownie. LOL.
Wiem ze jego ksiązki mogą być ciężkostrawne wiec proponuję wikipedię:

Hasło : "Bóg nie żyje"

lub to
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2678

Serio???....kochasz swoją żonę/ partnerkę, a jednocześnie nie przepuścisz żadnej lasce.....a kochająca żona/ partnerka winna Cię w zamian wynagradzać podsuwając afrodyzjaki.

Tak! Nawet 77 razy, to ty Alus Pisma nie znasz ? I lepiej jakieś dobre żarcie zamiast tych afrodyzjaków

Albo to:
Dusza bez nogi? Zupełnie jak materialne ciało. Dobra nie czytam więcej tych bzdur, dość już na to czasu zmarnowałem. Celem autorki tych kocopołów, było pewnie wzbudzenie sensacji dla pieniędzy.

Rozumię, że Ty swojej amorzastej żonie/partnerce serwowałbyś 77 razy dobrez żarcie


Na tego typu opowiastki też się nie łapię....

Przy okazji spowiedzi napomknąłem księdzu o moim problemie w kwestii dobroci i wszechmocy Boga oraz jednoczesnym istnieniu nietrzymającego żadnych norm unijnych piekła. Wspomniałem o tej i podobych relacjach prosto z otchłani, a ksiądz mi na to żeby traktować te opowieści z lekka, a skupić się głównie na Ewangelii. Powiedział też, że całkiem możliwe iż w piekle jest bardzo mało ludzi

I jeszcze taka mała refleksja:
jeżeli istnieje piekło, to czy powinni do niego trafiać ludzie niedojrzali, niepełnoletni, że o dzieciach nie wspomnę. Przecież nasze ludzkie sądy rozgraniczają odpowiedzialność względem wieku oskarżonego.
A chodzi mi głównie o to, że do piekła (jakiekolwiek ono jest) to powinni(ale niekoniecznie) trafiać wyłącznie ludzie dojrzali, zdrowi psychicznie, świadomie i dobrowolnie odrzucający Boga i łamiący Jego przykazania.
W skrócie; w piekle nie powinno być ludzi poniżej 25 lub nawet 30 roku życia. Takie jest moje zdanie.

Traktować je "z lekka"?
Właśnie przewodnik świętego przypominał, że lekceważąco-drwiące niedowiarstwo zatwardzi serca ludzkie:

"Czy ty naprawdę wierzysz, że ktokolwiek z nich poprawi się po twoim ostrzeżeniu?
Być może, że zrobi ono wrażenie na niektórych, lecz prędko o nim zapomną, mówiąc:
Przecież to był tylko sen. I staną się jeszcze gorsi. "
Sprzeczne ze słowami Jezusa mrzonki:

Wchodźcie przez ciasną bramę. Bo szeroka jest brama i przestronna
ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą.
(Mateusza 7:13)

Jezus wyraźnie użył trybu oznajmiającego i czasu teraźniejszego - "wchodzą",
czyli nie "wejdą, jeśli...", "mogliby wejść", "weszliby, gdyby...", tylko "wchodzą".
Już kilkuletnie dzieci potrafią świadomie grzeszyć, a grzech sprowadza śmierć (wieczną),
dlatego organizowana dla nich spowiedź nie jest nadużyciem lub przesadą.
Jeśli mogą być kilkuletni męczennicy za wiarę w Chrystusa
(w radiu słyszałem o zastrzelonej za uratowanie przed sprofanowaniem konsekrowanego chleba Chince, bodajże 6-letniej),
to równie dobrze mogą być kilkuletni potępieńcy w piekle.Obrażasz w ten sposób albo tych ludzi albo Boga,
bo jeśli ktoś w wieku 30 lat jest niedojrzały do tego, aby świadomie popełnić grzech,
to najprawdopodobniej jest nieświadomy znaczenia przyjmowanego sakramentu Eucharystii,
co może spowodować niegodne jego przyjęcie,
a także nieświadomie może być zawierany sakrament małżeństwa, co czyni go nieważnym.
Obrazą Boga jest to w tym sensie, że kiedy przekazał ludziom swoje objawienie,
to przez niektórych uznawane jest tylko prawo do przyznawanych przywilejów,
ale pomija się nieodłączne od tych praw obowiązki i warunki na jakich te prawa osobie wierzącej przysługują.

Takie postrzeganie możliwości łatwego zbawienia rzeczywiście może być wynikiem niedojrzałości,
ale nie znaczy to wcale, że stanowi to usprawiedliwienie od kary,
jeśli dochodzi do tego przez świadome naginanie sumienia i przeciwstawianie się jasnym prawdom bożym.

A czy to nie dziwne, że świętego po piekle prowadzał jakiś przewodnik, a bohaterkę tego tematu sam Chrystus Zbawiciel ?

Ponoć słowami spowiednika przemawia do człowieka sam Jezus.

Ale to zawsze dzieci, tylko dzieci, często głupie i nieodpowiedzialne.

Chodzi mi bardziej o to, że wielu ludzi do pewnego wieku temat wiary zupełnie lekceważy. Hormony, presja, niedojrzałość itp.
A to że wielu nie dorosło np. do sakramentu małżeństwa to widać po liczbie rozwodów.
I to czy obrażam Boga, pozostaw Jego ocenie.

S. Faustyna też miała jakiegoś przewodnika (chyba anioła)
i jakoś nikt nie deprecjonuje jej objawień z tego powodu.W momencie wypowiadania słów "Ja ci odpuszczam...".Właśnie zniszczyłeś wartość przytoczonego przeze mnie świadectwa.
Bo cóż ono znaczy, skoro to tylko jakiś wyjątek, pomyłka albo nieświadome działanie głupiego/nieświadomego dziecka...

Skąd to wiesz, ja słyszałem że nie tylko.

Często ale nie zawsze. No i kto domagałby się tak daleko idącej odpowiedzialności od dzieci Bóg to ponoć ojciec najlepszy, a czy ktoś traktuje poważnie deklaracje swoich małoletnich pociech ?

Jeśli mówi się (również na tym forum), że należy szukać mądrych spowiedników,
to chyba oczywistym jest, że są spowiednicy niemądrzy,
bo jeśli trzeba szukać mądrych,
to chyba nie przez każdego i nie w każdym słowie Jezus przemawiałby przez wszystkich spowiedników, prawda?
Inaczej spowiednicy byliby bardziej nieomylni od papieży,
a nawet mogliby wydawać sprzeczne opinie będącymi rzekomo słowami samego Jezusa,
co byłoby kompletnym absurdem.
Skoro nie zawsze są nieodpowiedzialne, to oznacza, że czasem są odpowiedzialne, tak?
Tak czy nie?Bóg przede wszystkim nie ma względu na osoby i traktuje małoletnich jako pełnoprawne Dzieci Boże.
Jeśli mają tzw. zdolność używania rozumu, to mogą zarówno świadomie wielbić Boga oraz przyjmować sakramenty,
jak i odrzucać Boga grzesząc śmiertelnie.

A jak odróżniać tych mądrych od niemądrych, na sutannach nie umieszcza się stopni wtajemniczenia danego księdza
A ten u którego ja się spowiadałem, jest doktorantem, filozofem i wykładowcą w seminarium. Wiem bo po spowiedzi prowadził rekolekcje i opowiadał kim jest.

Może są, ale to jednak tylko dzieci.

Skąd ta pewność? Czy Ty nie za bardzo ingerujesz w kompetencje Boga. Baa.. to brzmi jakbyś był Jego rzecznikiem

Dosyć na dzisiaj, dobranoc

Stopień "ujezusowienia" słów spowiednika nie zależy od ukończonych fakultetów i stopni naukowych.Są czy nie są??!
Z praktyki i nauki Kościoła?

Powinieneś patrzeć na bliźnich sercem - po bożemu i traktować chrześcijan przede wszystkim jako ludzi,
a nie jako dzieci (nawet jeśli mają przeżytych niewiele lat).Nie, po prostu pragnę przybliżyć nauczanie katolickie,
które jest bezmyślnie rozwadniane, personalizowane (bo ksiądz X powiedział, że..., więc...),
a nawet negowane i brutalnie relatywizowane.

Jezus może przemówić ustami spowiednika bez względu na jego intelekt czy znajomość Pisma.

Dzieci nigdy w 100% nie mogą odpowiadać za swoje czyny. Nawet my ludzie jesteśmy tak wyrozumiali i nie zamykamy w więzieniach czy zakładach np. ośmiolatków.

Podaj żródła.

Czyli jakie jest to nauczanie Twoim zdaniem? A może Ty zle rozumiesz przesłanie Kościoła, a może to Kościół zle interpretuje boże słowa?

To właśnie jest problem Kościoła jeśli chodzi o piekło. W oficjalnym nauczaniu (jak wyżej słowa papieża) jest dosyć 'lightowe'.
Ten sam Kościół uznaje wiele prywatnych objawień mówiących o piekle jako konkretnym miejscu gdzie diabły smażą grzeszników w smole i siarce.

Taki mały pardoks...

Żaden paradoks....jakim słowami oddać stan duszy w piekle?
Obraz ognia jest łatwiej zrozumiały.