Mam taki problem... Czy to ze zakochalam sie w niewlasciwym czlowieku jest juz grzechem?
Mam dopiero 18 lat, wiec mozliwe ze moja niewiedza wynika z maloletnosci...

P.S. Przejrzalam forum i nie znalazlam watku o watpliwosciach dotyczacych klasyfikacji pewnych czynow jako grzechow badz nie... jesli byl juz takowy to przepraszam...

to zależy chyba co rozumiesz pod hasłem "w niewłaściwym człowieku", bo samo zakochanie się w drugim człowieku nie jest chyba złe

zakochalam sie w chlopaku, moim rowiesniku, ktory chce zostac ksiedzem... powaznie mysli o wstapieniu do seminarium...
dodam ze jestesmy przyjaciolmi juz od wielu lat... oczywiscie nie przyznalam mu sie do tego co tak naprawde do niego czuje... nie chce mu "macic" w glowie... jednoczesnie mysl o tym nie daje mi spokoju

na chwile obecną to chyba to grzechem nie jest, w końcu on jeszcze klerykiem nie jest. tak mi się wydaje, ale niech się ktoś wypowie jeszcze.

można powiedzieć że zakochałaś się we właściwym człowieku poza tym, jeśli czuje powołanie, nei musi reyzgnować z założenia rodziny (choć do tego daaaaaaleka droga;) ) i służby Bogu - moze zostać diakonem.

Czyli diakon to kto? mozna porownac go do ksiedza?

Diakon nie odprawia mszy św. ale może rozdawać komunię podczas mszy św., prowadzić katechezę, odprawiać nieszpory, ceremonie pogrzebu http://pl.wikipedia.org/wiki/Diakon

Ma wspierać, a nie zastepować kapłana, problem w tym że żonaty moze zostać diakonem dopiero po skończeniu 35 lat.

miłość nie jest grzechem..i żadne uczucie nie jest zbędne--wiec,spoko--kochaj sobie ile chcesz

Dzieki... Zoll, czyli twoim zdaniem to ze sie w nim zakochalam nie jest grzechem?
w takim razie skad u mnie te koszmarne wyrzuty sumienia...

szkoda tylko ze to milosc bez wzajemnosci... to chyba najgorsza forma milosci jaka moze sie czlowiekowi zdarzyc...

@anilorak, miłość to nie przyjaźń, bez wzajemnośći nie ma przyjaźni
miłość nie szuka swego, więc możliwe że sie zauroczyłaś.

Zdarzają się gorzsze przypadki miłości, np. miłość do osoby, która umyślnie krzywdzi tą drugą osobę-kochajacego; miłość rodzica do dziecka które odchodzi z tego świata, a rodzic nie potrafi temu zapobiec i wiele innych.

Do miłości trzeba dojrzeć, możliwe że albo Ty, albo Twój przyjaciel jeszcze nie dojrzeliscie do takiej prawdziwej, ostatecznej miłości. Jesteście jeszcze młodzi, 3 razy tyle co przeżyliście może czekać przed kazdym z was. Jeśli jednak to prawdziwa miłosć, a nie zauroczenie, to grzech ma ten kto tą miłością wzgardzi.

Polecam książke "Miłość i odpowiedzialność", jest dostępna w postaci e-booka w necie.

miłość bez wzajemności nie musi być karą..wprost przeciwnie ,może zaowocować piękną przyjaźnią
a,że mówię to z własnego doświadczenia..to wiem co mówię ;p

Renata155: ale ty powiedzialas swojemu (jak mniemam obecnemu) przyjacielowi co do niego czulas? bo w moim przypadku ja wciaz staram sie to przed nim ukryc... dlatego mam tez pewne wyrzuty sumienia, ze nie moge byc z nim szczera tak jak on jest ze mna...

Zoll: mozliwe ze masz racje... nie wiedzialam tylko ze zauroczenie moze byc tak silne i trwac tak dlugo... wiem tyle ze to co czuje do niego jest najmocniejszym uczuciem jakie mi sie do tej pory przytafilo... i zamiast bac sie majowych matur najbardziej przeraza mnie wrzesien - miesiac w ktorym bedziemy musieli sie rozstac...

Przepraszam, nie o tym mialbyc ten watek...
Dziekuje Wam za wyjasnienie moich watpliwosci w kwestii grzechu...

nie,nie powiedziałam-uznałam że nie mam prawa go tym obarczać,z tego nie powinno,i nie mogło cokolwiek wyniknąć..pomęczyłam się kilka lat ..poznałam go jako wartościowego,mądrego,oddanego swemu powołaniu człowieka..gdybym mu powiedziała,nie wiem czy dalby mi szanse bycia obok..a bardzo zależało mi na poznaniu go tak "od wewnątrz" tego co sobą przedstawia,kim jest,jak myśli... / warto było ...cały czas go kocham..ale to zupełnie inny rodzaj miłości (lepszy,moim zdaniem)...i mnie to tez zmieniło,wzmocniło,...zauroczenia nie mają już dostępu,i szybko odchodzą...bo zauroczenia mają to do siebie,ze się pojawiają i koniec kropka

Dzieki:) czlowiek czuje sie w takich sytuacjach bardzo samotny... to pocieszajace ze ktos kiedys przezywal cos podobnego...
z Twojej historii wynika ze nie powinnam mu o tym mowic... wciaz sie nad tym zastanawiam... no ale to juz zupelnie inny temat... jeszcze raz dziekuje