| 
 
 
 
	
			
	
	 Zniewolenie duszy, czy dla Boga nie ma rzeczy niemozliwych? 
        
        
            | Autor | Wiadomość |  
			| renata155 
					Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54
 Posty: 1036
   |   Re: Zniewolenie duszy, czy dla Boga nie ma rzeczy niemozliwyz problemami psychologicznymi ON też sobie świetnie radzi 
 
 |  
			| Cz kwi 14, 2011 20:47 | 
					
					   |  
				|  |  |  
		|  |  
			| Adam77 
					Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 23:25
 Posty: 16
   |   Re: Zniewolenie duszy, czy dla Boga nie ma rzeczy niemozliwyStaram sie byc blisko Boga, bylem we wtorek na spotkaniu grupy modlitewnej, w czwartek na modlitwie tancem, jutro msza uzdrowieniowa w Czestochowie, ale jak dotad czuje skamieniale serce. Mysle o tym  by pojechac na spotkanie do Taize, tam modlic sie dlugotrwale, poprosic braci o modlitwe. 
 
 |  
			| Pt kwi 15, 2011 23:32 | 
					
					   |  
		|  |  
			| Adam77 
					Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 23:25
 Posty: 16
   |   Re: Zniewolenie duszy, czy dla Boga nie ma rzeczy niemozliwyMyslicie ze taki pobyt w Taize moglby pomoc w moim przypadku? 
 
 |  
			| Pt kwi 15, 2011 23:34 | 
					
					   |  
				|  |  |  
		|  |  
			| merkaba 
					Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01
 Posty: 1123
   |   Re: Zniewolenie duszy, czy dla Boga nie ma rzeczy niemozliwyksiądz powiedział takie zdanie  powiedział takie niesamowite zdanie: im bliżej będziesz Boga, tym bardziej będziesz widziała, jak mało masz darów od Niego. Im bliżej Niego będziesz, tym trudniej Ci będzie wierzyć. Im bliżej będziesz Boga, tym trudniej będzie Ci klęknąć i się modlić z całą gorliwością... Bo wtedy diabeł szczególnie o nas walczy. Wtedy często znikają radości na modlitwie, entuzjazm wiary... Zaczyna się orka na ugorze. Ale nie trzeba się tym martwić. Trzeba robić swoje, trzeba trwać - nawet wbrew swoim pragnieniom.
 
 ojciec Pio pisał
 Wojna, którą prowadzę z nieprzyjacielem naszego
 zbawienia, jest nie do opisania.
 
 Bluźniercze myśli ciągle chodzą mi po
 głowie, a jeszcze bardziej podszepty, niewiernośd i niewiara... Zły duch
 
 nieprzerwanie wrzeszczy i wyje wokół mojej biednej woli. W tym stanie nie robię
 nic, tylko z mocną stanowczością, chod bez uczucia, powtarzam: Niech żyje Jezus.
 Ja wierzę... Ale kto może ocenid, jak wypowiadam te święte słowa? Wypowiadam
 je z nieśmiałością, bez siły i bez odwagi, i muszę do tego użyd wielkiej przemocy
 wobec siebie. Najgęstsze ciemności panują wciąż nad wszystkim, co robię.
 Wieczne zwątpienie przenika mi duszę we wszystkich moich działaniach.
 Niektórzy próbują wykorzystad tę sytuację: Otaczająca mnie ciemnośd jest tak
 gęsta, że nie pozwala przebid się mojemu spojrzeniu, które nieustannie jest w niej
 utkwione, nie pozwala dostrzec Tego, którego szuka dusza moja. Biedny ja
 człowiek! Nieprzerwanie otulam się cierniami i nieprzeniknionym mrokiem, i nie
 jest mi dany sposób, jak z tego wyjśd (4 grudnia 1916 roku).
 
 Każdego dnia walczył przeciw szatanowi, wyrywał mu dusze, walczył z szatanem,
 który był obecny w osobach. Przeprowadził także kilka egzorcyzmów, ale niezbyt
 wiele. Przede wszystkim walczył o uwolnienie dusz z grzechu, a więc jego walka z
 szatanem była walką rzeczywistą.
 
 Ojciec Pio przez całe życie żył z dwoma koszmarami i również w tym
 była ręka złego ducha: strachem przed popełnieniem grzechu i przed koszmarem
 utraty wiary. Zły duch podsuwał mu bardzo silne pokusy, aby doprowadzid go do
 grzechu. Jakiego rodzaju grzechu? Byd może grzechu pychy! Przy tak wielu
 osobach, które go otaczały, które były mu całkowicie oddane... Łatwo było mu
 popaśd w grzech pychy. Było łatwo. I także utrata wiary nie była przecież
 niemożliwa. Byłoby czymś po ludzku zrozumiałym, gdyby zmęczył się wszystkimi
 tymi cierpieniami, gdyby już nie dał rady wieśd dalej takiego życia.
 MARCO TOSATTI    OJCIEC PIO I SZATAN
 
 
 czyli ja ty i wszyscy, będziemy walczyli  do końca życia z szatanem
 
 
 |  
			| So kwi 16, 2011 9:47 | 
					
					   |  
		|  |  
			| brown 
					Dołączył(a): Śr lis 03, 2010 4:53
 Posty: 66
   |   Re: Zniewolenie duszy, czy dla Boga nie ma rzeczy niemozliwyNie daramtyzuj, takie walki to tylko wybrani. Ty i ja mamy walkę z ciałem, kim my jesteśmy byśmy mieli mieć takie pokusy jak O. Pio??. No chyba że jest tu jakaś wybrana dusza, co ma łaski mistyczne- ale mało to prawdopodobne. A z tymi pokusami O. Pio bardzo trafne (te 2 są jedne z najgorszych). On miał noc ducha, 7 mieszkanie czy coś tam jeszcze, Pan Bóg go wybrał na trudne życie, ale i umacniał. A teraz się raduje w Niebie w 2 kręgu albo i bliżej : )
 Dowiedziałem się ostatnio, że O. Pio był cholerykiem. To na pewno przypominało mu o tym że jest grzesznikiem. Co najwyżej mógł bać się upadku, ze świętością jest jak z drabiną, im wyżej wejdziesz a upadniesz tym większy ból i szansa na to, że już możesz się nie podnieść.
 
 Merkaba, odwagi. Nie wiem co przeszedłeś, ale nie fiksuj się tak na punkcie walki z szatanem. Żyj miłością Boga, odkrywaj prawdę o sobie, szatana zostaw w spokoju. Ora et labora. Pzdr.
 
 
 |  
			| So kwi 16, 2011 21:09 | 
					
					   |  
				|  |  |  
		|  |  
			| PrawdziwaLucyna 
					Dołączył(a): N lis 13, 2011 12:09
 Posty: 4
   |   Re: Zniewolenie duszy, czy dla Boga nie ma rzeczy niemozliwyWitam, polecam swoje świadectwo w wątku viewtopic.php?f=51&t=30038
 
 |  
			| N lis 13, 2011 14:16 | 
					
					   |  
		|  |  
			| Adam77 
					Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 23:25
 Posty: 16
   |   Re: Zniewolenie duszy, czy dla Boga nie ma rzeczy niemozliwyZa duzo sie wydarzylo...Czuje sie zniewolony totalnie i w sidlach, bylem na mszach mamre, egzorcyzmach, rany duchowe sa chyba zbyt duze. Nie jestem w stanie funkcjonowac...Uzaleznienie od hazardu, wyjscie z hazardu przez terapie ktora okazala sie sekta... okultyzm matki, okazalo sie zbyt wiel jak na mnie...chyba czeka mnie psychiatryk, duchowo jestem na dnie...mysle jeszcze o jakiejs stalej wspolnocie zycia jak cenacolo. Czy znacie miejsce gdzie mozna wejsc w zycie wspolnoty katolickiej takiej w ktorej sie po prostu zyje, spi, pracuje, modli wspolnie. Oddaje sie calego i totalnie. Choc cenacolo jest glownie dla uzaleznionych, nie maja kaplana, egzorcysty. 
 
 |  
			| Wt gru 20, 2011 2:11 | 
					
					   |  
		|  |  
			| Adam77 
					Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 23:25
 Posty: 16
   |   Re: Zniewolenie duszy, czy dla Boga nie ma rzeczy niemozliwyCzuje ze zwariuje z bolu wewnetrznego... 
 
 |  
			| Wt gru 20, 2011 16:55 | 
					
					   |  
		|  |  
			| noOne 
					Dołączył(a): Pn lip 04, 2011 11:29
 Posty: 1541
   |   Re: Zniewolenie duszy, czy dla Boga nie ma rzeczy niemozliwypierwsze co zrobiłbym na Twoim miejscu to klękałbym przed Tabernakulum i błagał Boga o światło i Jego działanie,tylko Bóg może Ci pomóc,
 oddaj mu wszystkie swoje problemy i chowaj się pod płaszcz Niepokalanej
 
 z Panem Bogiem
 _________________
 Króluj nam Chryste !
 http://www.duchprawdy.com
 http://sacerdoshyacinthus.wordpress.com
 
 
 |  
			| Wt gru 20, 2011 19:52 | 
					
					   |  
		|  |  
			| Adam77 
					Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 23:25
 Posty: 16
   |   Re: Zniewolenie duszy, czy dla Boga nie ma rzeczy niemozliwyDzis wiem ze padlem ofiara sekty i psychomanipulacji. Poczytalem, skojarzylem fakty, jestem przerazony. Boli mnie wszystko od srodka i fizycznie i duchowo. Boje sie ze tego cierpienia nie wyrzymam i popelnie samobojstwo. Modle sie, czytam Pismo Swiete, chodze na msze ale wewnatrz jest juz tylko ból. Mialem tez kilkanascie egzorcyzmow jeden po drugim w krotkim odstepie czasowym. 
 
 |  
			| Cz cze 28, 2012 16:29 | 
					
					   |  
		|  |  
			| szuba 
					Dołączył(a): Cz maja 24, 2007 16:10
 Posty: 530
   |   Re: Zniewolenie duszy, czy dla Boga nie ma rzeczy niemozliwyAdamie, ale jak chcesz zobaczyć owoce modlitwy egzorcyzmem, skoro nie wierzysz, że Bóg może cię uwolnić? Podczas egzorcyzmów przecież niesamowicie ważna jest Twoja decyzja - to Ty musisz chcieć oderwać się od zła i współpracować z Łaską Bożą i egzorcystą. Wiem, że się da. Wtedy widać owoce...
 
 Poza tym... myślę, że oczekujesz jakiegoś cudu - jakby egzorcyzmy w krótkim odstępie czasu miały załatwić sprawę za ciebie.
 Niestety, walka z Szatanem jest realną wojną dobra i zła.
 
 Pamiętaj, by być wiernym Bogu w najmniejszych rzeczach - wtedy będziesz wierny i w tych dużych sprawach. Powiem Ci, że nie jest z Tobą wcale źle skoro potrafisz korzystać z Sakramentów... może więc lepiej porozmawiać z psychologiem/psychiatrą by wykluczyć chorobę psychiczną?
 
 
 |  
			| Cz cze 28, 2012 17:04 | 
					
					   |  
		|  |  
			| Adam77 
					Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 23:25
 Posty: 16
   |   Re: Zniewolenie duszy, czy dla Boga nie ma rzeczy niemozliwySa zmiewolenia/opetania gdzie nie ma zadnego problemu z korzystaniem z sakramentow (rozmawialem z wieloma kaplanami). Zlo nie manifestuje sie. To ostatni stopien zniewolenia. 
 
 |  
			| Cz cze 28, 2012 17:12 | 
					
					   |  
		|  |  
			| szuba 
					Dołączył(a): Cz maja 24, 2007 16:10
 Posty: 530
   |   Re: Zniewolenie duszy, czy dla Boga nie ma rzeczy niemozliwyNo właśnie. NIE MANIFESTUJE SIĘ. A ty jesteś taki biedny, tak cie boli, tak cie rozrywa... PS. w najwyższym stopniu zniewolenia czy opętania jesteś pozbawiony wolnej woli. Robisz to, co się złemu podoba i nie masz oceny, że jest to złe. A ty wolną wolę masz.
 Byłeś u psychiatry?
 
 
 |  
			| Cz cze 28, 2012 17:18 | 
					
					   |  
		|  |  
			| Adam77 
					Dołączył(a): Wt kwi 12, 2011 23:25
 Posty: 16
   |   Re: Zniewolenie duszy, czy dla Boga nie ma rzeczy niemozliwy"Adam, współczuje ci bo to co przechodzisz trochę znam.. Z takich rejonów wychodzi się latami, ale można dojść do światła, do dobra. Módl się o wytrwałość i odwagę, no i niezbędna jest częsta spowiedzi i częste przyjmowanie Komunii sw." Tak robie. U psychiatry bylem. Nie widzi zu mnie choroby psychicznej ani potrzeby hospitalizacji. Mam natomiast przepisane leki na depresje i uspokajajace na sen. Zaczalem je w koncu regularnie brac. Nie poddaje sie i wierze ze Bog w osobie Jezusa Chrystusa moze mnie z tego wyciagnac. Codziennie w planie mojego dnia goszcza nastepujace punkty: 1. Modlitwa indywidualna 2. Eucharystia z komunia 3. Adoracja 4. Rozaniec 5. Pismo swiete. Jezdze na msze uzdrowieniowe w miare mozliwosci chodze tez co jakis czas do Egzorcysty (katolickiego).Pomocna jest mi tez wspolnota ojca Daniela z Czatachowy www.czatachowa.pl Malymi kroczkami staram sie isc do przodu. Zrozumialem ze wszystkie moje winy i grzechy Jezus wzial na siebie i moge byc wolny od nich. Konsekwencje zycia przed nawroceniem pozostaly (cierpienie fizyczno-duchowe) ale wierze w to ze Pan Bog mnie i z tego wyciagnie. Stawia na mojej osoby, chrzescijan ktorzy duzo mi pomagaja. Pozdrawiam w Chrystusie fragmentem z listu do Efezjan 3:20-21 20 Temu zaś, który mocą działającą w nas może uczynić nieskończenie więcej, niż prosimy czy rozumiemy, 21 Jemu chwała w Kościele i w Chrystusie Jezusie po wszystkie pokolenia wieku wieków! Amen.  Adam _________________
 
 |  
			| Śr sie 22, 2012 16:44 | 
					
					   |  
		|  |  
			| homo_homini_canis_est zbanowany na stałe 
					Dołączył(a): Pt lip 13, 2012 12:36
 Posty: 963
   |   Re: Zniewolenie duszy, czy dla Boga nie ma rzeczy niemozliwyPrzeczytałem uważnie jeszcze raz cały wątek. Wygląda na to, że w ramach ustawień hellingerowskich, przyjąłeś na siebie grzechy 4 aborcji "ze strony matki" i jej grzech okultyzmu. Zrobiłeś to albo mimowolnie, albo dobrowolnie jako jakąś ekspiację za te grzechy, albo ktoś ci to narzucił przez fałszywą interpretację, bądź ze złej woli.  Uświadom sobie, że nie masz żadnej winy za grzechy innych osób, kimkolwiek by nie były. Swoich nienarodzonych młodocianych przodków i krewnych przyjmij z radością do rodziny i pozwól im się spokojnie samym bawić. Oni nie żyją, a Ty żyjesz. Oni mają inne zmartwienia, niż Ty. Więc pomachaj nienarodzonym krewnym i pożegnaj się z nimi, a teraz zajmij się swoimi sprawami. Zajęcia Twojej Mamy są Jej zajęciami, nie Twoimi. Ona sama nie podlega Twojej ocenie. Jeśli coś złego robiła lub robi, możesz za Nią się pomodlić i odejść w Pokoju. Uszanuj Mamę i oddaj Jej to co Syn ma mieć dla Matki - szacunek i miłość.  Pożegnaj się z Nią - Jej ewentualne grzechy nie są Twoimi.  W rodzinach czasem następuje syndrom przenoszenia zobowiązań, obciążeń emocjonalnych z pokolenia na pokolenie, jednak próba przenoszenia obciążenia grzechami, nie ukrywam - to dla mnie swego rodzaju nowość. Prawdopodobnie fałszywie zrozumiałeś systemową więź rodzinną o jakiej Ci ktoś mówił. Otóż nie jest prawdą ani przejmowanie na siebie rodzinnych grzechów, ani tym bardziej ich konieczność. Dobrowolne przyjmowanie cudzych grzechów na siebie kłóci się z zasadami religii katolickiej.  Nawet Jezus tego nie robił. Nasze grzechy - nie stały się Jego grzechami. Mimo to, On je odkupił. My jesteśmy wolni. Warto byś to przemyślał. A abortowane dzieciaczki - nie są grzechami, na litość Boską   ! One są rozkosznymi dzieciaczkami, potrzebującymi przyjaznej, kochanej ręki i uśmiechu pełnego miłości.  Na koniec, Ty też jesteś ukochanym Dzieckiem Boga, Boga, który wciąż uśmiecha się do Ciebie i nie może doczekać się na Twój uśmiech. Obiecaj sobie i Jemu trzy razy dziennie piękny uśmiech do Niego i do ludzi, którzy są blisko Ciebie. O, taki:  _________________
 Jezus Chrystus jest Panem Świata i Wszechświata, jest Królem Polski, mojej ukochanej Ojczyzny.
 Króluj nam, Chryste !!
 
 
 |  
			| Śr sie 22, 2012 18:30 | 
					
					   |  
		|  |  
 
	|  | Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników
 
 |  
 |