Asparagus

Zgadzam się z Tobą. Kościół dostrzega ten problem (tak mi się wydaje). Powstają seminaria misyjne "Redemptoris Mater" skąd wychodzą prezbiterzy trochę inaczej formowani, są to ludzie, którzy świadectwem swojego życia stawiają we współczesnym świecie znaki powodujące zdumienie nawet wśród świeckich a coraz częściej nawet wśród duchownych wyznawców Chrystusa!

Co do wymienionych przez Ciebie biskupów - oskarżyć publicznie jest bardzo łatwo ... No cóż... Ja także bym wiele chciał, ale trzeba widzieć przede wszystkim siebie i pomyśleć, czy ja jestem sam w porządku wobec mojej wspólnoty (parafii), czy jestem tylko "konsumentem kultu" i stojąc na uboczu przypisuję sobie prawo "reformatora-naprawiacza" Kościoła!

A jeśli nie czuję się członkiem Kościoła, uważam, że nie powinienem zabierać głosu na tematy personalne-wewnątrzkościelne. Nie osądzajcie człowieka - bo grzech mój zawsze jest przede mną... Starajmy oceniać jego czyny i wyciągać wnioski dla swego nawrócenia!

Znam rodziny ateistyczne i nie ma w nich nic dziwnego, czy niemoralnego. Gdy są święta kościelne wolne od pracy, to wyjeżdżają np. za miasto, by razem spędzać czas; przy dzieciach - moich kolegach i koleżankach - byli zawsze, gdy tego potrzebowali. Nie zabijają, nie gwałcą, część z nich jest przeciw aborcji; do kościoła nic nie mają, szanują ludzi wiary.

Gdzie tu jest niby brak tego kręgosłupa? Ja oddzieliłem się od tego gnijącego kręgosłupa, bo miałem dość w kościele nawoływania o herezji protestantów, nieprawdziwości wiary muzułmanów, czy potępiania ludzi mających inną hierarchię wartości i podejście do spraw takich jak naród, seks, czy homoseksualizm.

Oriflamme! Cytat wyrwany z kontekstu nie przekazuje w całości mojej myśli. Zresztą była to odpowiedź dla Asparagus!

Nikt tutaj i ja także nie potępiam rodzin, jak Ty to piszesz, ateistycznych. Również Ciebie!

Pamiętaj jednak, że wspólnotę chrześcijańską tworzą ludzie. I Ty byłeś członkiem Kościoła - wynika to z Twojego postu. Kręgosłup psuje się, gdy poszczególni członkowie tworzący go też się psują. Zaczynać ocenę zawsze muszę od siebie. Najprościej to uciec i zaprzeć się przynależności do wspólnoty.

Ci, jak to piszesz, tworzący rodziny ateistyczne wybrali drogę na skróty - może doraźnie jest im dobrze. Ale przyjdą chwile próby, przyjdzie czas refleksji i próba odpowiedzi na pytanie : Jaki jest sens mojego życia? Po co żyję? I tu chrześcijaństwo daje człowiekowi odpowiedź!

Życzę Ci powodzenia w życiu i prawdziwego spotkania się ze Zmartwychwstałym Jezusem Chrystusem!
zsoborniki

Owszem, była to odpowiedź dla innego użytkownika, nie mniej jednak poczułem, że w pewien sposób Twoje słowa odnoszą się do mojej osoby.
Przyznaję, że poprzednich postów nie czytałem i odniosłem się jedynie do słów bieżących, które zacytowałem we wcześniejszym poście.

Byłem włączony do tej społeczności bez mojej wiedzy, bez mojej zgody. Była to po prostu indoktrynacja, by od najmłodszych lat wcisnąć mi ten cały światopogląd i bym w późniejszym wieku go nie kwestionował.
Nikt dziecku od najmniejszego nie wtłacza poglądów politycznych, czy gospodarczych; są to rzeczy, które w każdym z nas formują się z czasem, wraz ze wzrostem poznania danej rzeczy; są to poglądy, z którymi w pewnym okresie życia się identyfikujemy i je wyznajemy. Część chrześcijaństwa natomiast narzuca od małego, próbując dziecku wtłoczyć gotowy schemat na coś, z czym rozprawiają się wielcy naukowcy, teologowie i filozofowie. Dodatkowo wpływa się na wyobraźnie dziecka, zasiewając w młodym, kreatywnym umyśle przerażające wizje piekła, jako kara, gdy nie wierzymy.

Do reszty tego akapitu się zgodzę całkowicie - grupę tworzą jednostki, lecz grupy nie można oceniać pod kątem jednostek. Zgadzam się z tym, że po KAŻDEJ stronie muru znajdują się zarówno Ci dobrzy, jak i Ci źli. Oraz neutralni

Pewne słowa mówią: Wiara w boga to pójście na łatwiznę. O wiele trudniej wierzyć w ludzi.
To chrześcijanie idą na skróty, wierząc w to, że nawet jeśli rozwalą sobie całe życie, to jeśli gorliwie będą wierzyć pójdą do raju i tam spędzą wieczność. Ateista ma świadomość wykorzystania, lub zmarnowania życia i niemożliwości odwrócenia tego, co się wydarzyło. Wiemy, że nie będzie drugiej szansy, drugiego życia. Jest tylko tu i teraz i to zobowiązuje mnie do tego, by wykorzystać każdy dzień dany mi przez los.


Do mnie wiele razy przyszedł ten czas refleksji. Wiem jaki jest sens mojego życia i wiem po co żyję. I miałem pewne problemy i wątpliwości związane z odpowiedzią na te pytania. Ale jest to według mnie normalnie - odpowiedzi na fundamentalne pytanie odnośnie własnego życia zawsze są trudne i brzemienne w skutki.

bzdura. "Wiara bez uczynków martwą jest".

...dzięki czemu możesz snuć swój etos zmuszanego do praktyk religijnych, teraz jawnie oświeconego. No ale IM się nie udało, przechytrzyłeś ich, nie dałeś się; przeliczyli się, nie wiedzieli z kim mają do czynienia, a Ty im nie dałeś w kaszę dmuchać.

Są tysiące, o ile nie miliony osób, które na łożu śmierci żałują za grzechy, nawracają się, po czym umierają. Nie mają wtedy czasu, by dokonać dobrych uczynków, a mimo to według kościoła i ci będą zbawieni.

Po co ta ironia? Napisałem jedynie jaka jest prawda. Czemu od najmłodszych lat zabijamy w dziecku wiarę w smoki, mówiąc, że one nie istnieją? W przeciwieństwie do konkretnego boga, smoki istniały w każdej kulturze, pisano o nich w księgach, znano ich legowiska, setki ludzi ponoć je widziało. Czym zatem smok jest gorszy od boga?

I co dałeś sobie wiarygodną i jednoznaczną odpowiedź? Możesz się nią podzielić z nami na forum?
Bardzo dobrze, że stawiałeś wiele razy sobie te refleksyjne pytania! Jesteś jeszcze stosunkowo bardzo młodym człowiekiem, i warto to młode życie rozpocząć od budowania na wartościach nieprzemijających.

Dla mnie, chrześcijanina, człowieka słabego (grzesznika), tymi wartościami to dekalog i wiara, że pochodzi on od Boga w Trójcy Jedynego... Staram się o tym ciągle sobie przypominać i ciągle się nawracać jeśli dostrzegę ( lub inni mnie przekonają) że wybrałem zły, niewłaściwy kierunek drogi...

Życzę Ci byś poczuł prawdziwą Miłość! Smok nie zapewni Ci TAKIEJ MIŁOŚCI.
zsoborniki

@Oriflamme



Śpiesz się w Nawróceniu, gdyż w Niebie są Poziomy i w zależności jak mocno rozwiniemy się w Miłości do BOGA i Bliźnich trafimy na taki Poziom Nieba. Nadto będą i inne Wyróżnienia jak Korony, czy Kolory . Nadto Katolicy zaliczają się do Chóru Kapłańskiego - to wielkie Wyróżnienie w Niebie - ale także i większa poprzeczna na Sądzie Szczegółowym i Ostatecznym.


Nadto jak ktoś nie chce iść do Nieba szanujemy Jego Wolną Wolę, gdyż życie na ziemi jest próbą, by odsiać tych, którzy nie chcą rozwijać się w Miłości do BOGA I Bliźnich. Próbie zostali też poddani Aniołowie w Niebie i ok 1/3 z Nich została strącona do piekła.

Poznanie ludzi, świata, zgłębianie nauki, oraz samego siebie doprowadziło mnie do pewnych przekonań. Obserwowanie świata i tego co ludzie wyrabiają, poznawanie różnych religii, filozofii, czy historii doprowadziło mnie do stwierdzenia, że nie ma żadnych bogów.

Żyję wedle własnych przekonań i własnych prawd. Nie przeszkadza mi to być dobrym człowiekiem. Powiedziałbym, że raczej mi w tym pomagają.

@ Czy Kościół to firma ?
Wszyscy żyjemy w systemie kapitalistycznym. Prawie każdej organizacji w kapitaliźmie potrzebne są pieniądze do istnienia. Oczywiście wiele przypomina tu zwykłą firmę ale jej celem statutowym na pewno nie jest zysk a to jest główny cel każdej firmy. Oczywiście wielu może powiedzieć, że są chciwi księża, dla których liczą się tylko pieniądze na ich samochody ale Kościół jako organizacja nie ma na celu zysków.

Życzę Ci zatem doświadczenia Prawdziwej Miłości w życiu opartym na PRAWDZIE (nie na tych tylko własnych prawdach) ale na PRAWDZIE! Obyś JĄ jak najwcześniej odkrył! PRAWDA jest tylko jedna!

Pozdrawiam Cię w Dzień Zmartwychwstania Pańskiego!
zsoborniki

PRAWDA jest tylko jedna, zatem dziwię sie że Pan z całym uporem trzyma sie KŁAMSTWA.
Wszakże do buddyści głoszą PRAWDĘ.
No cóż, każdy ma prawo żyć w iluzji, życzę zatem aby odkrył Pan PRAWDĘ i otworzył na nia swoje serce póki nie jest za późno.

Pozdrawiam.

"Nie wierzcie w ani jedno słowo tylko dlatego, że wypowiedział je Budda, lecz sprawdzajcie rzeczy sami; bądźcie swoimi własnymi nauczycielami – przewodnikami." - Budda Siakjamuni

waldek

Jestem na chrześcijańskim forum, jestem chrześcijaninem i poprzez własne życiowe doświadczenie odkryłem, że dla mnie i dla wielu takich jak ja Bóg - Miłość to PRAWDA. A objawił się On tylko raz na zawsze w Jezusie Chrystusie, którego pamiątkę paschy (przejścia poprzez mękę, śmierć krzyżową i następnie zmartwychwstanie) tak niedawno przeżywaliśmy.

Ale co to ma się do tematu wątku? Tutaj nic nie reklamujemy...a ja dalej twierdzę, że wielu by chciało postrzegać Kościół jako firmę świadczącą usługi religijne i często przychodzi do Kościoła, żyjąc w nieświadomości, takie usługi kupować!

Jeśli nie jest tak,że usługi w Kosciele sie kupuje, to jak jest?
Czy usługi w Kościele są za darmo?
Czyli co ? Mogę przyjść do kościoła i zamówić mszę za jakąś zmarłą duszę i nic nie płacić?

Żartujesz chyba, należy się co łaska z tym że najmniej 100zł

A gdzieś jeszcze wyczytałem, że do kogoś ksiądz rzekł temi słowy: "Za chrzest jest co łaska, ale zobaczymy ile warte jest dla pana dziecko."

Ponoć ksiądz nie żartował. I jeżeli rzeczywiście coś takiego miało miejsce, to niech Pan przebaczy temu słudze swemu.