Jak w temacie, ja oczywiście czuję, że cały czas doświadczam cudu w postaci podarowanego mi życia, ale czy mieliście jakieś bardziej sprecyzowane doświadczenia ? Doświadczyliście czegoś nadprzyrodzonego, czego zapatrzeni w książki naukowcy nie potrafią wytłumaczyć ?

To największy cud jaki się wydarza wciąż od pierwszego momentu stworzenia świata.



Czy jest coś bardziej sprecyzowane, niż doświadczenie życia?



Doświadczam wciąż życia, własnego, innych istot. Życie ma aspekt nadprzyrodzony, a czy uczeni w pełni już rozumieją skąd się bierze i na czym polega życie, tego nie wiem i w gruncie rzeczy, mało mnie obchodzi. Zamiast szperać w artykułach naukowych, wolę żyć.

Nawiasem, "naukowcy" nie są chyba przeważnie "zapatrzeni w książki", tylko są zapatrzeni w racjonalistyczne aspekty rozumowania. A to coś zupełnie innego.

I konkludując, moim zdaniem cudów nie ma.
Albo inaczej. Według mojego podejścia, jedyne cuda jakie rzeczywiście występują, to zjawiska zachodzące za sprawą Szatana i jego energii i magii.

Wszystko pozostałe - jest naturalnym działaniem i współdziałaniem Boga i Stworzenia.

To szkoda, że mało cię to obchodzi, skoro stawiasz tak odważne tezy jak ta na początku cytatu.

Kochany Elbrusie,
gdybym wiedzę o życiu miał brać od uczonych (działających od lat 50tych XX wieku do teraz), to na pewno wpadłbym w straszną depresję i nigdy nie zauważyłbym, że życie pochodzi od Stwórcy.
Bóg jest dobry i pozwolił mi być na tyle uważnym obserwatorem i mądrym analizatorem danych, że na podstawie tysięcy i milionów danych podstawowych, obserwowanych osobiście i ciągle, uświadomiłem sobie TO CO JEST. Bo życie PO PROSTU JEST. Tak jak Bóg, za którego przyczyną istnieje Boska emanacja - życie.

Uczeni, kotłujący się w racjonalistycznym kociołku, nie byli, według tego co wiem, w stanie dojść do moich i doświadczeń i świadomości. Są wolni. Niech pracują dalej, dopóki ktoś zechce finansować ich badania.

Nie można stawiać znaku równości pomiędzy faktem istnienia życia a faktem istnienia Boga.
Zaciera się w ten sposób niebezpiecznie granicę między tym co naturalne a tym co ponadnaturalne,
między tym co widoczne a tym co niewidoczne, między tym co obiektywnie obserwowalne a tym co subiektywnie odczuwalne itd.

Niezupełnie: http://potop-exodus.w.interia.pl/stworzenie/mozgi.html

Boskie dzieło stworzenia nigdy nie dobiega końca. Zaczyna się, a potem trwa nieskończenie, w nieustannym trudzie dając początek nowym sceneriom, nowym przedmiotom i nowym światom.
- Immanuel Kant

@gargamel
"Naukowcem jest ten, kto poszukuje odpowiedzi na pytania, na które dotychczas nikt nie odpowiedział,
za pomocą metod umożliwiających udowodnienie odpowiedzi"
http://pl.wikipedia.org/wiki/Uczony

Immanuel Kant jako filozof nie należy do tej grupy według powyższej definicji
(a w takim chyba własnie sensie naukową wiedzę o życiu rozumiał maly_kwiatek).

Można. Gdyby nie istniało życie, w tym moje życie, nikt nie zauważyłby istnienia Boga. Na szczęście ja żyję, dzięki Bogu i odpowiadam Mu swoją uważnością i wdzięcznością, bo On mnie stworzył i podtrzymuje wciąż w każdej chwili, moje życie.
Bóg nie jest nienaturalny, Bóg jest w wyższym stanie natury.



To, że jedni widzą, a inni nie widzą, chociaż patrzą to jest kwestia indywidualnej wrażliwości, Elbrus. Poza tym Bóg ukrywa się przed niektórymi istotami, z jakiegoś powodu, mało tego, są ludzie, którzy nie chcą Boga ani widzieć, ani uznać. Oni też Go nie widzą.

Jednak to wszystko nie ma znaczenia wobec niezaprzeczalności faktu istnienia życia. A życie samo broni wizerunku Boga - swego Stwórcy. Nie ma bowiem żadnej sensownej koncepcji istnienia i podtrzymywania życia w formie jaką obserwujemy, poza koncepcją stworzenia życia przez Boga.

P.S. Zgadzam się z podejściem Kanta. Bóg jest wciąż obecny i widoczny w Swoim działaniu, bo wciąż, w każdej chwili realizuje Swój program Stwarzania Świata. Dzięki temu zauważyłem Go.

Oczywiście Kant, nie jest uczonym racjonalistycznym, w moim rozumieniu, tylko filozofem, dla którego ludzkie rozumowanie nie jest ograniczone racjonalistyczną doktryną.

Słowa Kanta to był tylko taki dodatek do mojej wypowiedzi. Krótkie sentencje naukowców na temat stworzenia, są w podanym przeze mnie linku.

To tak, jakbyś zrobił krzesło, ale musiał je wciąż trzymać, aby się nie rozpadło. Chyba musisz przyznać, że Boga stać na więcej

Soul33,
nie oceniam Boga.
Całe to krzesło rozpadnie się w jednym momencie, gdy Bóg postanowi zakończyć proces podtrzymywania życia. A to, że Bóg je kontynuuje, jest dla uważnych, dowodem Jego bezgranicznej miłości do Stworzenia.

Nie nienaturalny tylko nadnaturalny - transcendentny, duchowy, niematerialny.Panenteiści twierdzą podobnie, ale z punktu widzenia katolicyzmu jest to pogląd nie do przyjęcia.

Elbrus,
jest cała masa zjawisk niematerialnych i niewidzialnych, akceptowanych od ponad 100 lat przez fizykę. Jest też mnóstwo istot duchowych i zjawisk duchowych. Są wreszcie istoty materialno - duchowe - ludzie, do których się zaliczam, stąd moje osobiste doświadczenie w istnieniu zjawiska duchowości i istoty duchowej jest bardzo ważne.

Nie widzę żadnego powodu, by człowieka uważać za istotę nienaturalną, czy transcendentną, ponieważ ma on w konstrukcji swej istoty - niematerialną duszę. Podobnie, nie uważam Aniołów za Istoty z innego świata. Wszyscy żyjemy w tym samym ogromnym świecie Stworzenia, jedynie Bóg, który przechadza się po naszym świecie pochodzi z innego, wyższego świata. W tamtej Jego przestrzeni On zawsze istniał. Oczywiście Bóg jest także w każdej formie stworzenia. To właśnie uważam za podtrzymywanie życia i istnienia. To nie jest panteizm, bo Bóg taki jak ja Go odczuwam, nie jest naturą samą, przyrodą. On jest w naturze zawarty, jednak Jego Istota nie jest z tego świata. Bóg jest spoza Stworzenia. Wyraźnie o tym mówił Jezus.

P.S. Gargamel,
dzięki za linka. To co mówią tam uczeni o Bogu, odbudowuje moją wiarę w mądrość uczonych.
Blaise Pascal mówił: "Mała wiedza oddala od Boga, duża wiedza - zbliża do Niego."

Zaiste, wielką wiedzę mają cytowani w linku uczeni. Szacun.

Skąd wytrzasnąłeś pomysł, że potrzebna jest jakakolwiek nadnaturalna ingerencja, aby świat istniał? Wszystko się trzyma bez tego.

A kto w to uwierzy? Jeśli osoba doświadczyła cudu to nie po to by pisać o tym na forum. Bałaby się ośmieszenia. Taką osobę Pan Bóg do czegoś potrzebuje, chce by miała pewność, że wykonywane zadanie, mimo trudności, ma sens.