Kolejny artykuł na temat tego, co zafundował nam rząd propagujący hasło:Aby wszystkim żyło się lepiej:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... caid=1c490

Z liku powyżej:

A i tytułowe

powinno nas cieszyć, w końcu najważniejsze, że bogatym (czytaj: złodziejom i innym lumbenliberałom) się pogorszyło

A od kiedy spadło dobre samopoczucie Polaków?
To pierwsze pytanie, drugie czy masz pozyczkę w banku i czy równiez Ciebie dotyczyć będzie dolegliwość podwyżki stóp procentowych?
Po trzecie kto postawił na czele NBP człowieka, który dokonał tej operacji podwyżki stóp procentowych, czy nie był to obecnie panujący nam Donald Tusk?

A co ja CBOS jestem albo inny OBOP?

Chyba, że poprzez samopoczucie rozumiesz powyższe oceny pozytywne/negatywne... Ale wówczas pytanie wskazuje na brak zrozumienia prostego tekstu ([i]Od 2004 r. CBOS odnotowuje systematyczną poprawę i rosnącą przewagę ocen pozytywnych nad negatywnymi. W ostatnim półroczu opinie na ten temat pozostają według CBOS w zasadzie stabilne[i]).


Nawet jeśli mam, to mój interes nie powinien być przedkładany nad interes ogółu. A jak sama zauważyłaś, mamy obecnie do czynienia z wysoką inflacją, która dotyczy wszystkich obywateli. Podwyżki stóp procentowych służą przede wszystkim stłumieniu inflacji.


Nie Tuska, ale Komorowski. Poza tym podwyżki stóp procentowych od dawna już nie dokonuje Prezes NBP, tylko Rada Polityki Pieniężnej (przy czym Prezes NBP jest przewodniczącym NBP i o ile dobrze pamiętam, ma głos o podwójne wadze).

Na marginesie, mi się Belka nie podoba z dwóch względów: opodatkował oszczędności i jest zbyt "gołębi" (jest przeciwnikiem wysokich stóp procentowych). Zdecydowanie wolałem Balcerowicza.

@ S-C
Gita słusznie pyta z którego roku pochodzą badania (powinieneśbył podać, a nie zostawiać pole do domysłów).
@ Gita
Najlepiej nie brać kredytów w bankach - stara zasada. Pozatym RPP jest niezależna (słowo niezalezny nie jest synonimem wyrażenia pro-pisowski).

Za obene braki w budzecie po części odpowiaa obniżka podatku dochodowego dla osób fizycznych. Dokonano jej z rządów PIS (projekt firmowany przez Zytę Gilowską), ale PO chwali się tym, że ten projekt poparła. Czemu był zły? Bo w czasach dobrej sytuacji gospodarczej (przypadajace na kadencję rządu PiS, która czerpała zyski ze wzrostu gospodarczego po wkroczeniu do UE i reform SLD) podatki się utrzymuje na wysokim poziomie, a obniża w czasie kryzysu. Tym samym w czasie prosperity zmniejszono źródło przychodów do budżetu Państwa, które chce się naprawić podwyżaszjac podatek pośredni - uderzajacy w konsumentów. Nice, nice.

Gita podała link. Ja się do niego odniosłem, kopiując najciekawsze (moim zdaniem) fragmenty, z zastrzeżeniem: z liku powyżej. Założyłem, że jak ktoś jest zainteresowany całością, to sobie przeczyta u źródła. W szczególności przyjąłem, że jak ktoś wkleja link na forum, to zapoznał się z polecaną treścią.

Polecam przeczytać przynajmniej ostatnią stronę danego wątku, a nie tylko ostatni post



Obniżka podatków nie była zła, zły był jedynie brak obniżki wydatków (oczywiście w logice liberalnej, niniejsze ulega odwróceniu w logice socjalistycznej ).
A dla ścisłości, za rządów PiS dokonano obniżki składki rentowej (czyli parapodatku pobieranego przez ZUS). Obniżka podatku dochodowego dla osób fizycznych została wprawdzie przyjęta za rządów PiS, ale z datą przyszłą, tak że zaczęła obowiązywać dopiero za rządów PO.



Jak wyżej, zależy czy operujemy logiką liberalną czy socjalistyczną. Dojenie obywateli przez państwo na zasadzie "ile się da" jest charakterystyczne dla doktryny socjalistycznej.

Na jakich jeszcze polach widziałbyś możliwość cięcia wydatków? Oprócz KRUS, świadczeń socjalnych dla mundurowych, rolników, reformy uczelni wyższych...

dlatego pomysł z podwyższeniem stawki VAT był nietrafiony

Przywileje emerytalne, weryfikacja rent, redukcja administracji. W parę minut się spora lista uzbierała, a gdyby się dłużej zastanowić, to pewnie znalazłoby się tego więcej. Poza tym to nie ja obiecywałem "tanie państwo" - jak ktoś składa takie deklaracje to powinien wiedzieć, jak je zrealizować.


Nietrafiony, bo gorszy niż ograniczenie wydatków. Ale to mniejsze zło niż podwyżka wyjątkowo niesprawiedliwego podatku dochodowego. Podwyżka VAT uderzy głównie w hedonistów i innych bogaczy oddających się konsumpcji , a więc bogatych. Podatek dochodowy uderza głównie w tych co pracują i zarabiają.

najlepiej nie brac kredytu i całe życie płacić za wynajem mieszkania nigdy nie mając własnego pomimo że wydaje się tyle co na ratę? Naprawdę tak myslisz:) ? Cały świat funkcjonuje na kredytach, bo kto jest w stanie odłożyć kilkaset tysięcy na mieszkanie czy dom? prawie nikt.
Zgadzam się z waszą opinią odnośnie obcinania wydatków budżetowych, absurdalnych przywilejów mundurowych itp.

spokojnie, efektywny dochodowy też wzrośnie jak ograniczą/zlikwidują ulgi.

Podatek VAT łatwiej "łyknąć" bo to grosze - grosz tu, grosz tam, a jednak bije po kieszeni. Dościagamy kraje skandynawskie w wysokosci VAT. Jest on o tyle niesprawieldiwy, że przerzucany jest na konsumentów, a więc wszystkich, nawet na żebraka, który kupuje za wyżebrane pieniądze bułkę. Bogatsi mniej odczuwaja ten podatek, mimo że kwotowo płacą więcej, ale wydatki na konsupcję stanowią u nich mniejszy udział niż w gospodarstwach domowych. Wątpię by był mniejszym złem.

Może, ale na razie rozmawiamy o tym co jest, a nie co być może będzie.



Ja właśnie uważam, że skoro każdy obywatel ma jeden głos w wyborach, jest równy wobec prawa itp., to sprawiedliwe jest równe rozłożenie ciężarów utrzymywania wspólnego państwa. Dlaczego płacić mają tylko ci, którzy legalnie pracują?
Po drugie, dlaczego właściwą miarą ma być dotkliwość obciążenia? Czy podatek to ma być kara? I dlaczego obywatel miałby być dotkliwie karany za to, że jest bogaty?

Nie twierdzę, że podwyżka VATu była dobra, bo dobra byłaby redukcja wydatków budżetowych. Ale uważam, że VAT to najmniej niesprawiedliwy z wszystkich obecnych podatków i parapodatków.

A dlaczego ubogi miałby być jeższe uboższy? W podatkach dochodowych jest minimum podatkowe, w podatku pośrednim, jakim jest VAT - brak takiego minimum, ulg podatkowych.

Piszesz że podatek to nie kara, a zaraz że bogaty "jest karany". Wiedz, że jedna osoba nie może sama z siebie stać się bogatą (chyba że sama znajdzie sobie skarb lub jakieś złoże na swoim gruncie, co jest raczej niemożliwe); to wzbogacenia się potrzebuje innych ludzi (którzy będą kupować jego towary lub korzystać z jego usług), skoro odnoszą taką korzyść z działania w społeczeństwie, to czemu nie mieliby się to korzyścią ze społeczeństwem dzielić w postaci płacenia wyższych podatków?

Niesprawiedliwość jest pojęciem względnym.

Zoll! A w jakim podatku zapłacimy za utworzenie przez Tuska na pięć miesięcy przed wyborami nowego ministerstwa z Arłukowiczem na czele?

korzyścią dla społeczeństwa jest to, że usługa/produkt został wytworzony. ale, powiedz mi, dlaczego chcesz aby ktoś, kto ciężej pracuje i więcej myśli, płacił wyższy podatek? ja tego totalnie nie potrafię zrozumieć, że myśli się jeszcze w ten sposób