Stephen Hawking uparcie dowodzi swojej niewiary w Boga i życie pozagrobowe (cytat z onet.pl):

"Wiara w niebo lub życie po życiu to zdaniem Stephena Hawkinga jedynie bajka dla ludzi, którzy boją się śmierci. Znany astrofizyk i kosmolog udzielił ostatnio wywiadu dziennikowi "The Guardian" – czytamy na stronie CNN.
Hawking stwierdza, że jego zdaniem ludzki mózg jest jak najzwyklejszy komputer. Oznacza to, że przestanie pracować jeśli jakiś jego podzespół zawiedzie. – Nie istnieje niebo, albo życie po życiu dla zepsutych komputerów, to jest tylko bajka dla ludzi, którzy boją się ciemności – mówi Hawking."

Muszę przyznać, że jak na osobę, która od wielu lat żyje w poważnym zagrożeniu życia i należy również do najwybitniejszych współczesnych naukowców, Hawking przeczy tezie, że "jak trwoga to do Boga". Skąd jednak u niego takie uparte misjonarstwo antyteistyczne? Jest naukowcem i wie, że nieistnienia Boga i życia pozagrobowego, nie da się udowodnić empirycznie.
A Wy co sądzicie o poglądach Hawinga? Z jednej strony przykro by było gdyby faktycznie po śmierci mózgu kończyła się nasza egzystencja, ale z drugiej strony nie można tego wykluczyć.

On patrzy na świat przez to co poznał, oraz doświadczenie jakie nabył. Ciało ludzkie, świat przyrody widzi czysto naukowo. Człowiek zatem, jak rozumiem, nie różni się i nie jest niczym innym jak fragmentem większej całości wszechświata. Nie ma w człowieku nic nadnaturalnego, jest co samo co w planetach, gwiazdach itd. W gruncie rzeczy zamiast krytykować czy szukać dziur chciałbym zrozumieć tego człowieka. Nie wiem czy jest to uparte misjonarstwo antyteistyczne, on po prostu ma swoje przekonanie i je głosi, bo uważa że wielu ludzi żyje w świcie bajek. Przecież my wszyscy robimy to samo, ale z innej perspektywy, wychodząc od innych przekonań. Napominamy widząc przykłady bałwochwalstwa, bo dla nas to jest błąd. Napominamy gdy ktoś chce widzieć w 6 dniach stworzenia opis naukowy itd.

My ludzie wiary nieraz buntujemy się przeciw takim opiniom, szukamy gdzie Szatan opętał twego człowieka. Ale takich ludzi zapewne jest wielu, pytanie zatem czemu nie odnaleźli Boga? Czy wszystko można zwalić na naukę?

Jest to ateistyczny gnostycyzm (scjentyzm).No i co z tego, że przykro?

Stawiałbym na jakiś uniwersytet.Może dlatego, że tak miało być.

Nic z tego. Zresztą, jeśli nie ma życia pozagrobowego to i przykro nam nie będzie...



Nazwałeś poglądy Hakinga ale nie napisałeś co o nich sądzisz.



Ale po co to robi, skoro na gruncie nauki nie może udowodnić swoich tez. Moim zdaniem w kwestiach metafizycznych racjonalną postawą jest agnostycyzm, a nie ateizm. Właśnie ze względu na brak możliwości udowodnienia nie istnienia Boga.

Dla mnie Hawking jest ofiarą coraz bardziej rozpowszechniającego się kultu umysłu i nauki. I w żadnym stopniu nie podzielam Jego zdania.

Sądzę, że jego poglądy nie mają (na dzisiaj) aż tak mocnych podstaw.Jest jeszcze coś takiego jak ateizm praktyczny, agnostyczny ateizm czy ateizm semiotyczny.

Ja sam jestem dowodem na to, że Hawking się myli - gdybym wierzył w to, że "po śmierci nic nie ma", nie bałbym się jej. Jak można bać się niczego? Sens strachu przed śmiercią jest tylko wtedy, kiedy zakłada się, że coś po niej jest - i ew. tego można się bać.

nieprawda, bul rodzący sie po smierci wprawia w nas lęk i niepokój, możesz to jakoś głebiej uzasdanic Johny99?

Ale co? Nie rozumiem tego, co napisałeś.

A "ból" się pisze przez "ó". Ucz się ortografii, bo jeszcze zostaniesz prezydentem!

To tylko pogląd Hawkinga, o niczym nie przesądza. Ja na ten przykład naprędce znalazłem kilka odmiennych

Różni ludzie, z różnych epok i krajów; filozofowie, pisarze, fizycy o Bogu:
Tylko Bóg może być przyczyną wszystkich rzeczy.
- Arystoteles

Jeden jest wszechświat, a składa się nań wszystko, i Bóg jeden we wszystkim, i prawda jedna.
- Marek Aureliusz

Bóg jest przyczyną idei Boga w nas, a zarazem wszystkich prawd wiecznych.
- Kartezjusz

Logika kosmosu i całego stworzenia jest ciągłym przejawem obecności Boga.
- G. W. Leibniz

Boskie dzieło stworzenia nigdy nie dobiega końca. Zaczyna się, a potem trwa nieskończenie, w nieustannym trudzie dając początek nowym sceneriom, nowym przedmiotom i nowym światom.
- Immanuel Kant

Niezbadane są drogi, na których Bóg odnajduje człowieka.
- Fiodor Dostojewski

Bóg jest Prawdą. I kto szuka prawdy, ten szuka Boga, choćby o tym nie wiedział.
- Edyta Stein

Wśród cierpienia i niedoli nawet przekonany ateista zaczyna rozglądać się za Bogiem.
- Paul Leon Johnson

Pierwszy łyk ze szklanki nauk przyrodniczych zmieni ciebie w ateistę, zaś na dnie szklanki czeka na ciebie Bóg.
- Werner Heisenberg

Są rzeczy, które przerastają możliwości ludzkiego rozumu. Tak jest z Bogiem.
- Józef Tischner

Im więcej wiemy o kosmosie i ewolucyjnej biologii, tym bardziej wydają się one niewytłumaczalne bez jakiegoś aspektu inteligentnego projektu. A w moim przypadku jest to natchnieniem dla wiary.
- Charles Townes

Bóg dał nam niesamowicie fascynujący świat, który możemy zamieszkiwać i badać.
- William D. Phillips

Więc niech każdy szuka prawdy i swojej drogi.
Pozdrawiam

Hwaking uzasadnia, że relatywizowany świat nie posiada już głebszych wartosci dlatego prym wiedzie bezbożność jako akt typowo ludzki więc moralnie uzasadniony(przepraszam moze źle skonstatowałem myśl, ale coś w tym sensie) Ty natomiast twierdzisz, że istnieje życie po życiu w jaki sposób to skonfrontujesz z Hawkingem, bo istotnie taki jest temat dyskusji. Ja uważam ze pewne konwenanse powinny zostać zmienione poniewaz na pewnym etapie poznajemy zupełnie inną rzeczywistośc, niegdyś nasi dziadkowie nie kierowali sie jakimis nowoczesnymi sprzętam, nie uzywali ich a my teraz tak i co tzn ze jest to złe? nie, jest to jak najbardziej uzasadnione, wiec może czas na zmiane mentalnosci? Może czas uznac, że zachowując przykazania nie warto jednak robić sobie nadzieję, że coś tam jednak jest? osobiscie wierzę w życie po życiu ale pozostaje jednak ale i nie jest to takie klarowne i oczywiste. kieruję się wielką atencją do zycia, staram sie jak najlepiej je wykożystać pomimo przeciwności ale nie chełpie sie tym ze kiedys moze mnie spotkac za to nagroda...

Nie każdy jest taki odważny

Ja powiem więcej; gdyby nie było religii, albo nauka oznajmiłaby wszem i wobec, że z całą pewnością w chwili śmierci następuje koniec wszystkiego, to wg mnie życie byłoby prostsze. No i oczywiście podzielam zdanie Johnnego, nie rozumiem jak można bać się nicości?!

Czyli jesteś jednym z tych bohaterów, którzy poszliby na śmierć zamiast współwięźnia (podobnie jak św. M. Kolbe, o ile śmierć byłaby bezbolesna). O ile to nie jedynie deklaracja, to szacun (bez ironii).

Napiszę tak; jeżeli znalazłbym się w rzeczywistości tak ohydnej jak obóz koncentracyjny, to bez względu na to czy bym wierzył czy nie, z chęcią oddałbym swoje życie za innego człowieka, tym bardziej, jeżeli śmierć byłaby szybka. No tak mi się przynajmniej teraz wydaje, kiedy siedzę sobie wygodnie i popijam herbatkę;)

Nie rozumiem tej chęci przetrwania za wszelką cenę. Jak nie byłoby okazji by ktoś mi życie skrócił, najprawdopodobniej sam bym to zrobił.