Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 04, 2025 22:18



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 190 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następna strona
 Dowody na prawdziwość Pisma Świętego 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt cze 14, 2011 22:39
Posty: 2
Post Re: Dowody na prawdziwość Pisma Świętego
Witam wszystkich serdecznie.

"Byt istnieje, niebyt nie istnieje"
Czy stwierdzenie "nie wierzę w Boga" jest równoznaczne z twierdzeniem "wierzę w nie-istnienie Boga"?
Słowo "wierzyć" ma w języku potocznym kilka znaczeń. W omawianym przykładzie można je rozumieć jako: wierzyć czyli uwarzać coś za prawdziwe, mimo braków dowodów na istnienie tego. Czyli "wierzę w Boga" oznacza "uwarzam, że Bóg istnieje, mimo iż nie mam na to dowodów"
"Nie wierzę w Boga" znaczy "Nie uważam za prawdziwe, nieudowodnione twierdzenie o istnieni bytu, zdefiniwanego jako Bóg". Jest to całkiem co innego niż "wierzę/przyjmuję bez dowodów, że Bóg nie istnieje".
Twierdząc że ateiści to ludzie "wierzący w nieistnienie Boga", błędnie narzucamy relację "wiary" między ateistą a niebytem.
Analogicznie można narzucić inne relację np.:
nie biegnę po plaży- biegnę po nie plaży! Czyli zawszę muszę biec???
W opisywanym kontekście antonimem "wierzyć" jest "uważam za prawdziwe tylko udowodnione twierdzenia"

Dobrym przykładem ilustrującym tę zależność jest prosty eksperyment myślowy:
Czym różni się wiara w skrzaty, od niewiary w skrzaty?


Wt cze 14, 2011 23:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03
Posty: 1341
Post Re: Dowody na prawdziwość Pisma Świętego
Seweryn napisał(a):
Wiara w to, że wszystko stworzył Bóg często jest konsekwencją wiedzy i wysiłku poszukiwania prawdy. Rozumiały ją ludy sprzed tysięcy lat i rozumieją ją ludy współczesne.
Zwłaszcza w przypadku neandertalczyka, jego wiara np. uwidaczniająca się poprzez obrzędy pogrzebowe była konsekwencją jego "wiedzy" - zapewne nabytej na tamtejszych uniwersytetach. Ta teoria nawet nie udaje, że trzyma się kupy...
Dodatkowo - jak często wiara jest konsekwencją wiedzy? Może jakieś liczby?

Seweryn napisał(a):
Jeśli chodzi o teorie naukowe, dotyczące początków to z braku danych nie są one wiarygodne
Gwoli ścisłości - teorie te operują nie na braku danych, a na zbiorze danych niekompletnych (prowadzone cały czas różne badania mają właśnie na celu zdobycie tych brakujących danych). Woli Pan "teorię" opartą na totalnej nieweryfikowalności oraz całkowitym braku danych, oraz skrajnej niemożliwości zdobycia takich danych w dowolnie odległej przyszłości? - owe cechy są wręcz zapisane jako charakterystyczne dla "pewnej teorii" - czyż nie?
Wybór został przez Pana zdaje się już dokonany, ale czy jest to wybór podyktowany rozsądkiem czy indoktrynacją z wczesnego dzieciństwa? Proszę o szczerą odpowiedź.

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
Stanisław Jerzy Lec


Śr cze 15, 2011 5:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 12, 2009 5:35
Posty: 21
Post Re: Dowody na prawdziwość Pisma Świętego
Johnny99 napisał(a):
Nie wierzę w to, że Polska wyjdzie z grupy na Euro 2012 - czy to "wystarczy"?


Słowo wierzę w tym zdaniu możemy zastąpić słowem podejrzewam.
Wtedy mamy - nie podejrzewam, by Polska wyszła z grupy na Euro 2012.
Składnia ta sama tylko inne słowo.

Zastosujmy je do boga - nie podejrzewam by bóg nie istniał.
Idąc dalej twoim tokiem rozumowania mamy - podejrzewam, że bóg istnieje.

I mamy dialog teisty z ateistą:
Ateista - podejrzewasz że bóg istnieje?
Teista - jak mogę podejrzewać, ja wierzę nie podejrzewam...
Ateista - nie podejrzewasz? A filozofowie religijni poprzez grę słów podejrzewają...

Ot logika wierzącego.

_________________
Prawo natury - prawem Boga; każde stworzenie ma swojego wroga.


Śr cze 15, 2011 7:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Dowody na prawdziwość Pisma Świętego
Witold napisał(a):
Nie, nie może. Napisałem chyba jasno że nie wierzy w to, że istnieje.


No i co z tego? Przecież to nie oznacza, że wierzy, że nie istnieje. Więc spokojnie może wierzyć, że istnieje - to przecież NIE TO SAMO. Sprzeczność? A jakże. Ale to ty ją tworzysz. Ja ją usuwam.

Cytuj:
Te twoje wywody o wierze, niewierze, w istnienie, w nieistnienie - to po prostu takie językowo-filozoficzne bredzenie o bycie w odbycie. Maksimum ilości zupełnie niepotrzebnych słów na opisanie niczego. Bez sensu. Sprowadza się do postulatu, że nic nie robienie to też czynność. Tak, bezrobocie to też posada, a niegranie na flecie to też czynność. Proste i banalne. Tak banalne że aż głupie i do tego ostatniego można by się ograniczyć.


Ależ pluj sobie i bełkocz dalej, w niczym nie polepszysz tym swojej sytuacji.

Maudib napisał(a):
"Nie wierzę w Boga" znaczy "Nie uważam za prawdziwe, nieudowodnione twierdzenie o istnieni bytu, zdefiniwanego jako Bóg". Jest to całkiem co innego niż "wierzę/przyjmuję bez dowodów, że Bóg nie istnieje".


Jeżeli nie uważasz za prawdziwe twierdzenia o istnieniu bytu zdefiniowanego jako Bóg, to uważasz za prawdziwe twierdzenie o nieistnieniu bytu zdefiniowanego jako Bóg. Jeżeli uważasz inaczej, to pokaż mi, w jaki sposób możesz nie uważać za prawdziwe pierwszego, nie uważając jednocześnie za prawdziwe drugiego:

Nieprawda, że Bóg istnieje, ale:
Nieprawda również, że Bóg nie istnieje (??!!)

Według ciebie, nie ma między tymi zdaniami sprzeczności (!). To już nawet nie jest agnostycyzm, to po prostu błąd logiczny.

I, oczywiście, w zwyczajnej sytuacji żaden ateista tak nie twierdzi:

J: drogi ateisto, czy twoim zdaniem to prawda, że Bóg istnieje?
A: oczywiście, że nie! jestem ateistą, więc uważam, że to nieprawda, iż Bóg istnieje!
J: a zatem, kochany ateisto, czy prawdą jest, twoim zdaniem, że Bóg nie istnieje?
A: oczywiście, że tak! takie właśnie jest moje zdanie! prawda jest taka, że Bóg nie istnieje! jasno to wynika z pierwszego zdania!

Więc Z CZYM U LICHA MACIE PROBLEM??

Cytuj:
nie biegnę po plaży- biegnę po nie plaży! Czyli zawszę muszę biec???


Pyta się turysta bacy:

- baco, a co ty porabiasz, jak masz czas?
- a siedzem i myślem
- a jak nie masz czasu?
- to ino siedzem

Nie zawsze musisz biec, ale zawsze musisz coś myśleć, coś uważać, w coś wierzyć. Nie ma od tego ucieczki.

Cytuj:
Słowo wierzę w tym zdaniu możemy zastąpić słowem podejrzewam.


Inni też już próbowali wprowadzać nowe słowa, czy wymyślać banialuki o "wierze w aspekcie nieistnienia" itp. Niczego to nie zmieniło i nie zmieni.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr cze 15, 2011 9:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 24, 2008 11:14
Posty: 4800
Post Re: Dowody na prawdziwość Pisma Świętego
Johnny99 napisał(a):
Ależ pluj sobie i bełkocz dalej, w niczym nie polepszysz tym swojej sytuacji.


W niczym swojej sytuacji polepszać nie muszę. "Naprawiasz" problemy, które istnieją tylko w twojej głowie i próbujesz się dowartościowywać wmawiając wszystkim dookoła, że to jest ich problem, którego sie wypierają. Tak jak zauważyłem już wczesniej - leczysz kompleksy.

Czy nierobienie niczego to czynność?


Śr cze 15, 2011 11:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Dowody na prawdziwość Pisma Świętego
Witold napisał(a):
"Naprawiasz" problemy, które istnieją tylko w twojej głowie


Ja nie muszę niczego naprawiać, bo problem nie istnieje. To ty stwarzasz problem - i to poważny, bo logiczny - tylko dlatego, że przed samym sobą boisz się wypowiedzieć w odniesieniu do siebie słowo "wiara". Na tym polega TWÓJ problem. Ja żadnego problemu nie mam - ani ze słowem wiara, ani ze słowem niewiara.

Cytuj:
Czy nierobienie niczego to czynność?


Z logicznego punktu widzenia tak:

~ robię nic = robię coś

robię nic = ~ robię czegoś

zarazem oczywiście nieprawdą jest, że:

robię nic = robię coś: pomimo tego, że, zgodnie z poglądem Witolda, występuje tu p=p (robię=robię)!

A a propos czego to pytanie?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr cze 15, 2011 11:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 12, 2009 5:35
Posty: 21
Post Re: Dowody na prawdziwość Pisma Świętego
Johnny99 napisał(a):
J: drogi ateisto, czy twoim zdaniem to prawda, że Bóg istnieje?
A: oczywiście, że nie! jestem ateistą, więc uważam, że to nieprawda, iż Bóg istnieje!
J: a zatem, kochany ateisto, czy prawdą jest, twoim zdaniem, że Bóg nie istnieje?
A: oczywiście, że tak! takie właśnie jest moje zdanie! prawda jest taka, że Bóg nie istnieje! jasno to wynika z pierwszego zdania!

Więc Z CZYM U LICHA MACIE PROBLEM??


Problem jest w tym, że po raz kolejny podajesz przykład, który jest pobożnym życzeniem.
No chyba, że dialog który podałeś przeprowadziłeś z 10 latkiem, który został wychowany bez bożków.
Wiec pociągnijmy ten dialog 10-latków 
Wierzący: drogi ateisto, czy twoim zdaniem to prawda, że bóg istnieje?
Ateista: oczywiście, że nie! jestem ateistą, więc uważam, że to nieprawda, iż bóg istnieje!
Wierzący: a zatem, kochany ateisto, czy prawdą jest, twoim zdaniem, że bóg nie istnieje?
Ateista: oczywiście, że tak! Czy możesz mi drogi wierzący pokazać jakiegokolwiek boga?
Wierzący: popatrz dookoła to są dzieła boga i widząc jego dzieła wierzę w jego istnienie.
Ateista: rozumiem cię mój drogi wierzący, masz w ręce książkę, powiedz mi czy ona istnieje czy w nią wierzysz, że istnieje?
Wierzący: ona istnieje,
Ateista: to czy możesz mi pokazać bozię?
Wierzący: nie ale mogę ci pokazać jego dzieła i jego miłość.
Ateista: czy bóg istnieje czy wierzysz w jego istnienie?
Wierzący: …………………….. itd. itd. na tym zakończę, bo nigdy nie odpowie na to pytanie.
Johnny99 napisał(a):
Cytuj:
Słowo wierzę w tym zdaniu możemy zastąpić słowem podejrzewam.


Inni też już próbowali wprowadzać nowe słowa, czy wymyślać banialuki o "wierze w aspekcie nieistnienia" itp. Niczego to nie zmieniło i nie zmieni.

Aha, rozumiem, dla ciebie słowo podejrzewam jest nowym słowem.
No tak, w książce o bozi nigdy nie użyto tego słowa więc nie znasz go, a czytasz może inne książki? Wiesz, że istnieją słowniki bliskoznaczne, synonimy i itp.?
Czy tylko czytasz legendy i baśnie o bozi?

_________________
Prawo natury - prawem Boga; każde stworzenie ma swojego wroga.


Śr cze 15, 2011 11:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Dowody na prawdziwość Pisma Świętego
ZywotBriana napisał(a):
Problem jest w tym, że po raz kolejny podajesz przykład, który jest pobożnym życzeniem.


Ty w ogóle orientujesz się, na jaki temat jest dyskusja?

Cytuj:
Aha, rozumiem, dla ciebie słowo podejrzewam jest nowym słowem.


Jest nowym w tej dyskusji, tak, jak np. słowo "fanatyczny". I tak, jak w tamtym przypadku, nie wiadomo, czego miałoby dowodzić. Co chciałeś wykazać, posługując się tym słowem?

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr cze 15, 2011 11:58
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 12, 2009 5:35
Posty: 21
Post Re: Dowody na prawdziwość Pisma Świętego
Johnny99 napisał(a):
ZywotBriana napisał(a):
Problem jest w tym, że po raz kolejny podajesz przykład, który jest pobożnym życzeniem.


Ty w ogóle orientujesz się, na jaki temat jest dyskusja?

Cytuj:
Aha, rozumiem, dla ciebie słowo podejrzewam jest nowym słowem.


Jest nowym w tej dyskusji, tak, jak np. słowo "fanatyczny". I tak, jak w tamtym przypadku, nie wiadomo, czego miałoby dowodzić. Co chciałeś wykazać, posługując się tym słowem?


Rozumiem, że nie wygodne są dla ciebie moje wypowiedzi, więc zamiast się do nich odnieść wolisz stosować manipulacje erystyczne. Cóż jeżeli dla ciebie nie jest to zrozumiałe to prosiłbym cię o odniesienie się do wcześniejszej niż moja wypowiedz Maudib (którą zauważyłem po napisaniu swojego postu)
Maudib napisał(a):
Słowo "wierzyć" ma w języku potocznym kilka znaczeń. W omawianym przykładzie można je rozumieć jako: wierzyć czyli uwarzać coś za prawdziwe, mimo braków dowodów na istnienie tego. Czyli "wierzę w Boga" oznacza "uwarzam, że Bóg istnieje, mimo iż nie mam na to dowodów"
"Nie wierzę w Boga" znaczy "Nie uważam za prawdziwe, nieudowodnione twierdzenie o istnieni bytu, zdefiniwanego jako Bóg". Jest to całkiem co innego niż "wierzę/przyjmuję bez dowodów, że Bóg nie istnieje".
Twierdząc że ateiści to ludzie "wierzący w nieistnienie Boga", błędnie narzucamy relację "wiary" między ateistą a niebytem.
Analogicznie można narzucić inne relację np.:
nie biegnę po plaży- biegnę po nie plaży! Czyli zawszę muszę biec???
W opisywanym kontekście antonimem "wierzyć" jest "uważam za prawdziwe tylko udowodnione twierdzenia"

Dobrym przykładem ilustrującym tę zależność jest prosty eksperyment myślowy:
Czym różni się wiara w skrzaty, od niewiary w skrzaty?


Tylko że to już jest za trudne dla twojej logiki wywodzącej się z indoktrynacji religijnej. Więc wolisz ją ignorować.

_________________
Prawo natury - prawem Boga; każde stworzenie ma swojego wroga.


Śr cze 15, 2011 12:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Dowody na prawdziwość Pisma Świętego
ZywotBriana napisał(a):
Rozumiem, że nie wygodne są dla ciebie moje wypowiedzi, więc zamiast się do nich odnieść


A nie odniosłem się? Sam zacytowałeś mój post..

Cytuj:
prosiłbym cię o odniesienie się do wcześniejszej niż moja wypowiedz Maudib


Do tej wypowiedzi też się odniosłem, drogi Żywocie. Poszukaj sobie.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Śr cze 15, 2011 12:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt cze 14, 2011 22:39
Posty: 2
Post Re: Dowody na prawdziwość Pisma Świętego
Witam serdecznie

@ Johnny99

Johnny99 napisał(a):
Maudib napisał(a):
"Nie wierzę w Boga" znaczy "Nie uważam za prawdziwe, nieudowodnione twierdzenie o istnieni bytu, zdefiniwanego jako Bóg". Jest to całkiem co innego niż "wierzę/przyjmuję bez dowodów, że Bóg nie istnieje".


Jeżeli nie uważasz za prawdziwe twierdzenia o istnieniu bytu zdefiniowanego jako Bóg, to uważasz za prawdziwe twierdzenie o nieistnieniu bytu zdefiniowanego jako Bóg. Jeżeli uważasz inaczej, to pokaż mi, w jaki sposób możesz nie uważać za prawdziwe pierwszego, nie uważając jednocześnie za prawdziwe drugiego:

Nieprawda, że Bóg istnieje, ale:
Nieprawda również, że Bóg nie istnieje (??!!)

Błąd 1 - ja piszę że "nie wierzę"= "nie uważam za prawdziwę nieudowodnione twierdzenia", a Ty walczysz z twierdzeniem o istnieniu/nie istnieniu Boga. Jaka jest różnica? moja wypowiedź jest analizą co to znaczy wierzyć, natomiast Twoja odnosi się już bezpośrednio, do twierdzeń którego nigdy nie wypowiedziałem tzn "Bóg isnieje/ nie istnieje"


Johnny99 napisał(a):

Według ciebie, nie ma między tymi zdaniami sprzeczności (!).

Błąd 2 przypisujesz mi wnioski których nie postawiłem

Johnny99 napisał(a):
Maudib napisał(a):
nie biegnę po plaży- biegnę po nie plaży! Czyli zawszę muszę biec???


Pyta się turysta bacy:

- baco, a co ty porabiasz, jak masz czas?
- a siedzem i myślem
- a jak nie masz czasu?
- to ino siedzem

Nie zawsze musisz biec, ale zawsze musisz coś myśleć, coś uważać, w coś wierzyć. Nie ma od tego ucieczki.


Błąd 3 Skoro w Twoim przykładzie Baca jak nie ma czasu to "ino siedzi" to jak możesz pisać linijkę niżej "zawsze musisz coś myśleć" -przeczysz sam sobie

Błąd 4 Nie wypowiedziałeś się na temat jak jest różnica między wiarą w skrzaty, a niewiarą w skrzaty- czyżbyś nie potrawił poprostu przyznać że NIE POTRAFISZ przyjąć dowodów na brak w świecie realnym skrzatów, natomiast TYLKO wierzysz w ich nie istnienie ??? A może jednak w nie wierzysz?

Podsumowując:
W moim odczuciu istotą sporu jest Twoje przekonanie, że człowiek nie może budować innych relacji wobec twierdzeń próbujących opisać rzeczywistość, jak tylko i wyłącznie wierzę, lub wierzę w negację.

A teraz finał:

Odpowiedz mi proszę na pytanie:
" Czy możliwe jest aby (przynajmniej potencjalnie) zamiast wierzyć w jakieś twierdzenie (lub jego negacje), nawiązać inną formę relacji np.: wątpić, udowadniać, nie wiedzieć ?"

Samo postawienie tego pytania praktycznie kończy spór, bo jeżeli:

a.) odpowiesz twierdząco, to Twoja teza, że "nie wierzyć w q= wierzyć w negację q" staje się nie pradziwa, gdyż wtedy "nie wierzyć w q = wątpić na temat q lub udowodnić negację q lub mieć świadomość ograniczeni poznawczych na temat q lub (jest jeszcze wiele opcji- również "wierzę w negację q"-ale tylko jako opcja, a nie każdorazowa konieczność)".

b.) zaprzeczysz. No cóż, wtedy pozostaje mi jedynie zakończyć dyskusję z Tobą, gdyż jako osoba nie dopuszczająca istnienia np. udowadniania, jako formy stanowienia przekonań o świecie; a uznająca tylko i wyłącznie wiarę, nie analizujesz rzeczywistości na tym samym pozimie co ja. W tym wypadku nasz aparat pojęciowy różni się w stopniu uniemożliwiający komunikację w zadanym temacie. Nie ma sensu spór, z kimś kto z założenia nie uznaję argumentacji i dowodzenia jako drogi do prawdy.

Sapienti sat


Śr cze 15, 2011 23:40
Zobacz profil
Post Re: Dowody na prawdziwość Pisma Świętego
Cytuj:
Gdzie? Ja pisałem o przesłankach już przyjętych, które są traktowane jak aksjomaty. Jeżeli ktoś powie: "za przesłankę mojego rozumowania przyjmuję ...", to do rozumowania tego nie należy już udowadnianie przesłanki.
Tak było dopiero potem, gdy zreflektowałeś...Bo na poczatku wyraznie pisałeś( będęCi to to powtarzać do znudzenia):
Nic podobnego. Przesłanki to aksjomaty. Przyjmuje się je bez dowodu - bo dopiero do dowodu prowadzą. Nic nie "muszą". Poza tym, co to znaczy "prawdziwe"?
Teza jest dowiedziona wtedy, gdy w rozumowaniu nie ma błędu logicznego. To wszystko.


Cytuj:
Wyobraź sobie, że pytasz mnie, gdzie żyją krasnoludki. Ja ci odpowiadam: "żyją w świecie Blurbu Blurbu".
No i ?Przecież zawsze moge dopytać, gdyby mnie to szerzej interesowało.

Cytuj:
A jakie jest twoje rozumienie zaświatów?
Ja nie znam takiego pojęcia.To ty się nim posługujesz...

Cytuj:
A poza tym: jak jest możliwe, że możemy mówić o czymś, co istnieje poza naszym doświadczeniem materialnym?
A doświadczyłeś kiedyś materialnej obecności np. trójkąta równobocznego? :D , albo np.prostych równoległych?

Cytuj:
Co to jest, drogi apriori, "doświadczenie niematerialne"?
Drogi Jasiu... Pytałeś mnie kilka stron wcześniej :co to jest rzeczywistość> Dostałeś moją odpowiedź,że na rzeczywistość składają się dwa elementy: myśl i materia.Gdy np wyobrażasz sobie rzeczywistość złożoną z prostych równoległych, to fakt- zdajesz sobie co prawda sprawę z tego,że Twoja myśl to doświadczenie materialne, ale przedmiot tej myśli to już nie jest doświadczenie materialne...mam nadzieję, że nie muszę tłumaczyć dlaczego tak jest?

Cytuj:
Przecież pierwszym i podstawowym argumentem przeciwko wierze w Boga jest to, iż Bóg znajduje się "poza naszym doświadczeniem materialnym"

Podobnie jak sławetny "czajniczek" , Zeus, Wisznu,proste równoległe, okrąg itd....
Materialnie to Ty możesz doświadczyć tylko mysli o takowych.

Cytuj:
Chodzi ci o "zgodność z rzeczywistością"?
Tak

Cytuj:
A skąd mam wiedzieć?
A no właśnie ;) sam widzisz że Ja nie jestem w stanie zweryfikować, czy Ty wiesz ile to jest "dwa".


Cytuj:
Matematyka.
:gool: Właśnie strzeliłeś sobie kolejnego samobója. :-D

Cytuj:
Materialną czy niematerialną rzeczywistością? :D
A co to jest rzeczywistość niematerialna?

Cytuj:
W jaki sposób treść może istnieć niezależnie od poznającego podmiotu? Bez podmiotu żadnych treści nie ma.
Normalnie. Żeby istniała np.Ziemia ,to Twoje zaistnienie( jako podmiotu poznającego) nie było konieczne.

Cytuj:
Czyli np. twierdzenie Tarskiego i Banacha jest poprawne, ale nieprawdziwe? (niemożliwe jest, by znalazło odzwierciedlenie w "rzeczywistości").
Totwierdzenie jest zarówno poprawne jak i prawdziwe.

Cytuj:
Jeżeli "J jest liczbą naturalną" nie jest aksjomatem tylko tezą, to jest to teza oparta na jakichś innych aksjomatach
Dobrze. W taki razie jakie są wtedy te inne ,jakieś tam aksjomaty...sprecyzuj... :D

Cytuj:
To my decydujemy, że coś jest aksjomatem.
Oczywiście Jasiu,... zawsze możesz powiedzieć, że aksjomaty Peano to nie aksjomaty... :D

Cytuj:
To jest prawda odnosząca się jedynie do konkretnych rozumowań i jedynie w ich toku
Oczywiście ,że tak-a jak sądziłeś?, My( ani nauka-a na pewno nie matematyka) nie mówimy o "jakichś tam tokach rozumowania"tylko o konkretnych.

Cytuj:
Nie, to nie ma żadnego związku z logiką.
Nie ma :shock: ? To w jaki sposób udowodniłbyś,że nigdy nikogo nie zabiłeś? ;)

Cytuj:
Zasadę domniemania winy stosuje się w komunikacji zbiorowej - konduktorzy przyjmują założenie, że nie masz biletu, dopóki nie udowodnisz, że go masz.

:o I to też jest nielogiczne?

Cytuj:
Nie rozumiem tych waszych obaw - że jeśli przyznacie, iż zaprzeczenia też się udowadnia, to będziecie "zmuszeni" do uznania, iż istnieje Zeus, bo nikt nie udowodnił jego nieistnienia
Nie tyle ateiści,byliby "zmuszeni"- co raczej wierzący( gdyby zależało im na logicznej konsekwencji).


Pt cze 17, 2011 17:19
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Dowody na prawdziwość Pisma Świętego
Maudib napisał(a):
moja wypowiedź jest analizą co to znaczy wierzyć, natomiast Twoja odnosi się już bezpośrednio, do twierdzeń którego nigdy nie wypowiedziałem tzn "Bóg isnieje/ nie istnieje"


Hmm, nie zdajesz sobie sprawy z tego, co napisałeś? Jak najbardziej wypowiedziałeś twierdzenia dotyczące istnienia Boga.

Cytuj:
Błąd 2 przypisujesz mi wnioski których nie postawiłem


Wprost nie postawiłeś, natomiast wynikają one z twoich twierdzeń. Jeżeli się z tym nie zgadzasz, to pokaż, że nie wynikają.

Cytuj:
Błąd 3 Skoro w Twoim przykładzie Baca jak nie ma czasu to "ino siedzi" to jak możesz pisać linijkę niżej "zawsze musisz coś myśleć" -przeczysz sam sobie


:shock: :| Błagam, ludzie, myślcie..

Cytuj:
Błąd 4 Nie wypowiedziałeś się na temat jak jest różnica między wiarą w skrzaty, a niewiarą w skrzaty- czyżbyś nie potrawił poprostu przyznać że NIE POTRAFISZ przyjąć dowodów na brak w świecie realnym skrzatów, natomiast TYLKO wierzysz w ich nie istnienie ??? A może jednak w nie wierzysz?


Nie rozumiem. Czyżbyś nie wiedział, jaka jest różnica między wiarą w skrzaty a niewiarą w skrzaty? Jak ktoś wierzy w skrzaty, to uważa, że są skrzaty, a jak ktoś nie wierzy, to uważa, że skrzatów nie ma. Teraz pojmujesz?

Cytuj:
" Czy możliwe jest aby (przynajmniej potencjalnie) zamiast wierzyć w jakieś twierdzenie (lub jego negacje), nawiązać inną formę relacji np.: wątpić, udowadniać, nie wiedzieć ?"


Owszem, można się uchylić od odpowiedzi, o tym pisałem. Ale wtedy wierzy się w to, że takie uchylenie się od odpowiedzi jest zasadne (bo można także uważać, iż uchylenie się od odpowiedzi zasadne nie jest - np. ateista lochfyne uważa, że nie wolno uchylać się od odpowiedzi na pytanie, czy istnieją dinozaury, wolno jedynie wierzyć w to, że kiedyś istniały). No i jest się wtedy agnostykiem.

Cytuj:
odpowiesz twierdząco, to Twoja teza, że "nie wierzyć w q= wierzyć w negację q" staje się nie pradziwa, gdyż wtedy "nie wierzyć w q = wątpić na temat q lub udowodnić negację q lub mieć świadomość ograniczeni poznawczych na temat q


W żadnym wypadku. Nie wierzyć w istnienie q oznacza przyjmować za prawdziwe twierdzenie, że q nie istnieje - a zatem przyjmować za nieprawdziwe twierdzenie, że q istnieje. Proste jak z bicza strzelił. Niczego nie zmieniają wątpliwości - "miewam wątpliwości, ale generalnie przyjmuję, że Bóg nie istnieje" znaczy tyle samo, co "miewam wątpliwości, ale generalnie nie przyjmuję, by Bóg istniał". A jeżeli "miewam wątpliwości, więc nie potrafię się zdecydować, czy uważam, że Bóg istnieje, czy uważam, że Bóg nie istnieje" to nie jestem ani ateistą, ani wierzącym, tylko agnostykiem. Udowodnić negację q oznacza wiedzieć, że q nie istnieje - a nie w to nie wierzyć. Świadomość ograniczeń poznawczych w ogóle nie ma tu nic do rzeczy. Ateista to nie jest ktoś, kto "ma świadomość ograniczeń poznawczych co do Boga" (wierzący też ją mają) - to jest ktoś, kto uważa za prawdziwe twierdzenie, że Boga nie ma! A więc ktoś, kto przyjmuje za nieprawdziwe twierdzenie: "Bóg jest". Proste? Proste.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N cze 19, 2011 14:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post Re: Dowody na prawdziwość Pisma Świętego
apriori napisał(a):
Tak było dopiero potem, gdy zreflektowałeś...


Raczej: doprecyzowałem :)

Cytuj:
No i ?Przecież zawsze moge dopytać, gdyby mnie to szerzej interesowało.


A gdybym odpowiedział: "dfsakjkvwkejfwqakcd"? Też by cię to zadowoliło, pod warunkiem, że nie jesteś "szerzej zainteresowany"?

Cytuj:
A doświadczyłeś kiedyś materialnej obecności np. trójkąta równobocznego?


Czy to jest odpowiedź na moje pytanie?

Cytuj:
przedmiot tej myśli to już nie jest doświadczenie materialne...


A jakie? Niematerialne?

Cytuj:
Podobnie jak sławetny "czajniczek" , Zeus, Wisznu,proste równoległe, okrąg itd....
Materialnie to Ty możesz doświadczyć tylko mysli o takowych.


Hmm, czyli Zeus istnieje tak samo, jak np. prosta równoległa? Świetnie! Gdybyż wszyscy ateiści mieli takie zdanie, byłoby znacznie mniej problemów np. z lekcjami religii w szkołach..

Cytuj:
am widzisz że Ja nie jestem w stanie zweryfikować, czy Ty wiesz ile to jest "dwa".


Co? Jak nie widzę twoich długopisów, to skąd mam wiedzieć, ile ich masz? :shock: Pokaż mi je, to ci powiem.

Cytuj:
Właśnie strzeliłeś sobie kolejnego samobója.


Ciekawe, coś więcej na ten temat?

Cytuj:
A co to jest rzeczywistość niematerialna?


Ja nie wiem, to ty mówisz o jakichś doświadczeniach niematerialnych :-|

Cytuj:
Normalnie. Żeby istniała np.Ziemia


TREŚĆ, apriori, TREŚĆ.

Cytuj:
Totwierdzenie jest zarówno poprawne jak i prawdziwe.


Oooo, ciekawe! A próbowałeś go zastosować w rzeczywistości? To może rozwiązać wszystkie problemy ludzkości!

Cytuj:
W taki razie jakie są wtedy te inne ,jakieś tam aksjomaty...sprecyzuj...


Nie ma ich - bo "J jest liczbą naturalną" jest traktowane jak aksjomat. Gdyby natomiast ktoś zechciał nie traktować go jak aksjomat, to musiałby je podać. Nadal tego nie rozumiesz?

Cytuj:
Oczywiście Jasiu,... zawsze możesz powiedzieć, że aksjomaty Peano to nie aksjomaty...


Jeżeli nie my decydujemy, to KTO?? Pan Bóg? A może Potwór Spaghetti? Może natura? Z praw fizyki to wynika może?

Cytuj:
Oczywiście ,że tak-a jak sądziłeś?


No to dlaczego nie jesteś w stanie zrozumieć, że aksjomat Peano mógłby nie być aksjomatem??

Cytuj:
Nie ma :shock: ? To w jaki sposób udowodniłbyś,że nigdy nikogo nie zabiłeś? ;)


Nie rozumiesz moich wyjaśnień? Ale naprawdę? W procesie karnym nie udowadniasz, że "nigdy nikogo nie zabiłeś". W procesie karnym udowadniasz, że nie zrobiłeś tego, co jest ci zarzucane w akcie oskarżenia. Nie rozumiesz, jak to możliwe? Przecież podawałem przykłady.

Cytuj:
:o I to też jest nielogiczne?


Chyba dla ciebie? Bo dla mnie nie ma to nic wspólnego z logiką, to po prostu arbitralnie przyjęta w naszym kraju reguła postępowania.

Cytuj:
Nie tyle ateiści,byliby "zmuszeni"- co raczej wierzący( gdyby zależało im na logicznej konsekwencji).


No to tym bardziej czemu robicie z tego taki problem??

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


N cze 19, 2011 14:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 6:03
Posty: 1341
Post Re: Dowody na prawdziwość Pisma Świętego
Johnny99 napisał(a):
Hmm, czyli Zeus istnieje tak samo, jak np. prosta równoległa?
Porównywanie wymyślonego przez człowieka bóstwa (a co z JHWH) z modelem abstrakcyjnym opisującym pewien stan matematyczny (geometryczny) jest niewłaściwe. To są dwie zupełnie rozdzielne dziedziny. One nawet, prócz autora (człowieka), nie mają innych części wspólnych.

Panie Johnny99, proszę o odpowiedź na jedno pytanie. Czy potrafi Pan sobie wyobrazić stan, że przeciętny ateista w sposób identyczny traktuje JHWH i całą mitologię hebrajską, jak Pan traktuje Zeusa i całą mitologię grecką? Proszę o odpowiedź bez dywagacji pobocznych: tak czy nie?

_________________
Niektórym ludziom należałoby wytoczyć proces myślenia.
Stanisław Jerzy Lec


Cz cze 23, 2011 5:31
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 190 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL