Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 08, 2025 12:10



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 502 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 30, 31, 32, 33, 34  Następna strona
 Mieszkanie z narzeczona przed slubem... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr kwi 01, 2009 19:33
Posty: 624
Post Re: Mieszkanie z narzeczona przed slubem...
xeloreu napisał(a):
Czyli sianie zgorszenia odpada w większości przypadków.

Kościołowi wydaje się że zgorszenie działa w ten sposób:
Są sobie zaprzyjaźnione pary A i B, obie wierzące. Para A zamieszkuje razem bez ślubu. Para B, widząc to, zaczyna współżyć bez ślubu, wzorując się na parze A.

Dla mnie jest to absolutnie nierealistyczne.


Pt cze 10, 2011 21:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50
Posty: 559
Post Re: Mieszkanie z narzeczona przed slubem...
Na środku placu wypełnionego ludźmi jeden człowiek zabija drugiego. W odpowiedzi na to każdy, zgorszony, zabija swojego sąsiada. Po dwóch dniach fala zabójstw pochłonęła wszystkich ludzi na świecie.
Och, zaprawdę powiadam wam, wielka jest siła zgorszenia.

A tak bardziej na poważnie. Podzielam sceptycyzm MeneMeneTekelUpharsin w tej sprawie. Czy tym ludziom w czarnych sukienkach wydaje się, że sąsiedzi nie mają własnego zdania i robią to co inni? Szkodzę komuś mieszkając z narzeczoną? Boli ich to? Popycha do złego? Szczerze wątpię. Argumentacja kościoła w tej i wielu innych sprawach jest tak absurdalna, że nie warto z nią polemizować. To przysłowiowe rzucanie grochem o ścianę.

_________________
...


N cze 12, 2011 23:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Mieszkanie z narzeczona przed slubem...
MeneMeneTekelUpharsin napisał(a):
Kościołowi wydaje się że zgorszenie działa w ten sposób:
Są sobie zaprzyjaźnione pary A i B, obie wierzące. Para A zamieszkuje razem bez ślubu. Para B, widząc to, zaczyna współżyć bez ślubu, wzorując się na parze A.

Dla mnie jest to absolutnie nierealistyczne.


Nierealistyczne, jeśli para B ma silne postanowienia. Ale jeśli balansuje "na granicy", to przykład pary A może być istotny. I słowa Jezusa na temat zgorszenia:
Mt. 18,6 napisał(a):
Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza.


Wt cze 14, 2011 10:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50
Posty: 559
Post Re: Mieszkanie z narzeczona przed slubem...
SweetChild napisał(a):
Nierealistyczne, jeśli para B ma silne postanowienia. Ale jeśli balansuje "na granicy", to przykład pary A może być istotny.


Jeżeli para B balansuje "na granicy" to z jakiej racji para A ma dopasowywać pod nich swoje życie?

_________________
...


Wt cze 14, 2011 23:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Mieszkanie z narzeczona przed slubem...
xeloreu napisał(a):
Jeżeli para B balansuje "na granicy" to z jakiej racji para A ma dopasowywać pod nich swoje życie?


Kto tak twierdzi? :shock: Para A ma dopasowywać swoje życie pod nauczanie KK/ wolę Bożą. Jeżeli wolą Boga jest, aby nie gorszyć maluczkich, to para A powinna się starać tę wolę wypełniać.


Śr cze 15, 2011 8:12
Zobacz profil
Post Re: Mieszkanie z narzeczona przed slubem...
Mroczny Pasażer napisał(a):
Cytuj:
To jest twoje zdanie i twój swiatopoglad sprowadzający stosunki damsko-męskie do zwyczajów jaskiniowców. Małżeństwo ma historię co najmniej kilku tysięcy lat i daleko odeszło od tych wzorcow.


To nie jest żadne sprowadzanie relacji do jasnikowców, to zwykła natura. No chyba, że zaprzeczysz, iż łączenie się w pary niemałżeńskie jest czymś nienaturalnym? :D

Dążenie do łączenia się w trwałe pary jest jak najbardziej naturalne. Takie pary stanowią małżeństwo. Kiedyś wystarczyło, ze się kobieta (najczęściej) z błogosławieństwem rodziców przeprowadziła do męża, potem wraz z coraz większą ingerencją państwa nastąpiły warunki dodatkowe.

Mroczny Pasażer napisał(a):
Cytuj:
Następna niepodparta niczym teza. Jak dotychczas we wszystkich kulturach wszelkie w miarę trwałe systemy społeczne były oparte na rodzinie.


Siur, toteż przecież rodziny nie neguję. Ino Ty zawzięcie nie chcesz przyjąć do wiadomości, ze bez małżeństwa też się da stworzyć rodzinę.

Substytut rodziny można stworzyć. Bo nie chodzi tylko o relacje w zwiazku ale takze o odbiór społeczny.
Mroczny Pasażer napisał(a):
Cytuj:
Brak ci szerszego spojrzenia i mało swoją głowę cenisz. Uważasz, że dzisiejszy "postęp" społeczny wzmacnia kulturę poeuropejską?


I mówi to ten, który twierdzi, że wspólne mieszkanie bez ślubu to zło. Komu jak komu, ale to nie mi brak szerszego spojrzenia. :S
Dla chrześcijanina to niekorzystna sytuacja i właśnie szersze spojrzenie to wyjaśnia - patrz posty następne.

Mroczny Pasażer napisał(a):
Cytuj:
No chwilę: to powinien, czy nie? i jakimi się ma kierować normami? Gdzie jest granica? Kto ma określić co jest patologia, a co nie? "Imperatyw wewnętrzny"?
Tu już się plączesz całkowicie.


Jedyną osobą, która się tu plącze jesteś Ty, który nie rozumiesz prostych słów.

Krótko - mieszkanie razem bez ślubu nie szkodzi nikomu, żadnym osobom trzecim, nie jest żadną patologią. Bicie dzieci tak jakby chyba jednak komuś szkodzi. Tylko komu, hmm... zaraz, może temu dziecku?
Po części zaszkodzi i dziecku - patrz choćby problemy prawne. Państwo wyróżnia i chroni szczególnie rodzinę opartą o związek małżeński. Jeżeli para nie chce zawrzeć małżeństwa, to jest to nielogiczne lub niesie dodatkowe, niekoniecznie dobre intencje (bo co złego w dodatkowej ochronie prawnej związku?).
Mroczny Pasażer napisał(a):
Cytuj:
Tak wolność ma swoja granicę: jest nim dobro drugiego człowieka. I dlatego chrześcijanin nie powinien stwarzać pozoru grzechu. Ba! Idąc za rada Pawła należy nawet unikać sytuacji które mogą zgorszyć co słabszych widzących grzech tam, gdzie go nie ma. (na marginesie jest to nadal współcześnie aktualne nawet w dosłownym znaczeniu: ja nie mam żadnych oporów przed zjedzeniem posiłków rozdawanych przez Hare Kryszna, a bywają nawet i księża uważający, że w ten sposób składa się hołd ichnim bogom).


No to tak jak pisałem - nie ubieraj glanów, nie noś irokeza pofarbowanego na czerwono bo będziesz gorszył "satanizmem". :D

Nie da się nie stwarzać pozoru grzechu bo zawsze znajdzie się jakiś fanatyk, który każde (censored) odbierze jako zgorszenie. I to jest tylko i wyłącznie jego problem.

P.S. Woodstockowe żarcie od HK jest pyszne. ;d
Zostanę przy swoim zdaniu, że wolności należy używać z rozsądkiem i umiarem.


Śr cze 15, 2011 9:07
Post Re: Mieszkanie z narzeczona przed slubem...
MeneMeneTekelUpharsin napisał(a):
xeloreu napisał(a):
Czyli sianie zgorszenia odpada w większości przypadków.

Kościołowi wydaje się że zgorszenie działa w ten sposób:
Są sobie zaprzyjaźnione pary A i B, obie wierzące. Para A zamieszkuje razem bez ślubu. Para B, widząc to, zaczyna współżyć bez ślubu, wzorując się na parze A.

Dla mnie jest to absolutnie nierealistyczne.

Nie wiem co wydaje się KK (nie moja broszka) ale socjologicznie wygląda to tak: sa pary, jedne wierzące inne nie, większość z nich mieszka razem stwarzając normę społeczną co najmniej możliwości mieszkania razem (jak nie wręcz zwyczaju, co łatwo już znaleźć w Europie). Różnica zewnętrzna między niewierzącymi, a wierzącymi parami z zewnątrz jest żadna więc wstrzemięźliwość schodzi na dalszy plan i dla tworzy się norma co najmniej małżeństwa na próbę (też już nieobce w Europie). Tworzy się wręcz środowisko w którym postawę dla chrześcijanina co najmniej nieodpowiedzialną (sex pozamałżeński) łatwo uznać za naturalną.


Śr cze 15, 2011 9:17
Post Re: Mieszkanie z narzeczona przed slubem...
SweetChild napisał(a):
MeneMeneTekelUpharsin napisał(a):
xeloreu napisał(a):
Jeszcze jedno. Narzeczeni mieszkający razem gorszą ludzi, a młode małżeństwo zaraz po ślubie nie? A skąd ci ludzie wiedzą, czy tamci wzięli ślub czy nie?

Ha ha ha, dokładnie. Albo z drugiej strony: skąd wiadomo że to katolicy a nie ateiści ?

To tylko pokazuje że ten cały bzdurny argument o "sianiu zgorszenia" jest dostosowany do realiów maleńkiej wsi w której wszyscy wiedzą o wszystkich wszystko i gdzie wszyscy spotykają się w niedzielę w tej samej kapliczce. No ale mentalności duchownych tak szybko się nie zmieni...


Zgadza się, argument o "sianiu zgorszenia" jest dostosowany przede wszystkim do realiów maleńkiej wsi w której wszyscy wiedzą o wszystkich wszystko i gdzie wszyscy spotykają się w niedzielę w tej samej kapliczce. Jeśli dana para jest zupełnie anonimowa, to w ich przypadku nie można by mówić o sianiu zgorszenia.

Czyżby? Załóżmy, że chłopak jest organistą, a dziewczyna uczy katechezy. Czy teraz sa anonimowi? Czy nalezy traktować ich inaczej? Dlaczego?
A może to właśnie cała reszta powinna postępować tak jakby nie była anonimowa? Będąc anonimowym łatwiej grzeszki chować ale przed Bogiem i tak stajemy nadzy i nic się nie ukryje.
Powiedzmy, ze obok mieszka małżeństwo zainteresowane chrześcijaństwem i widzi młoda parę mieniącą się chrześcijanami a niczym się nie wyróżnia od chłopaka/dziewczyny mieszkającego z drugiej strony i co parę lat żyjącego w innym związku nieformalnym.

Przeróżnych zależności budujących nieporozumienia można mnożyć w nieskończoność, a wszystkich mozna uniknąć w jeden sposób: nie mieszkając razem przed ślubem.
Chrześcijaństwo nie jest sprawą prywatną, nie wiem dlaczego tak często pomija się sprawę bardzo istotna : powszechne kapłaństwo (katolików tego nie uczą??). Wszyscy chrześcijanie sa kapłanami Jezusa i sobą świadczą nie tylko o swojej osobie ale także o Nim.


Śr cze 15, 2011 9:50

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Mieszkanie z narzeczona przed slubem...
Kozioł napisał(a):
Czyżby? Załóżmy, że chłopak jest organistą, a dziewczyna uczy katechezy. Czy teraz sa anonimowi? Czy nalezy traktować ich inaczej? Dlaczego?

Nie mam pojęcia, czy są anonimowi. Teza o anonimowości nie była moja i nie podejmuje się jej bronić. Natomiast jeśli ta teza byłaby prawdziwa, to wówczas nie byłoby mowy o zgorszeniu. Tak jak nie można mówić o zgorszeniu w przypadku pary mieszkającej razem na bezludnej wyspie.

Kozioł napisał(a):
A może to właśnie cała reszta powinna postępować tak jakby nie była anonimowa?

Może, ale to inny problem.

Kozioł napisał(a):
Chrześcijaństwo nie jest sprawą prywatną, nie wiem dlaczego tak często pomija się sprawę bardzo istotna : powszechne kapłaństwo (katolików tego nie uczą??). Wszyscy chrześcijanie sa kapłanami Jezusa i sobą świadczą nie tylko o swojej osobie ale także o Nim.

Weź pod uwagę, że nie wszyscy negujący wagę zgorszenia w tym wątku muszą być katolikami.


Śr cze 15, 2011 10:04
Zobacz profil
Post Re: Mieszkanie z narzeczona przed slubem...
SweetChild napisał(a):
Kozioł napisał(a):
Kozioł napisał(a):
Chrześcijaństwo nie jest sprawą prywatną, nie wiem dlaczego tak często pomija się sprawę bardzo istotna : powszechne kapłaństwo (katolików tego nie uczą??). Wszyscy chrześcijanie sa kapłanami Jezusa i sobą świadczą nie tylko o swojej osobie ale także o Nim.

Weź pod uwagę, że nie wszyscy negujący wagę zgorszenia w tym wątku muszą być katolikami.
A co to ma do rzeczy czy sa katolikami, czy innego wyznania?

SweetChild napisał(a):
Kozioł napisał(a):
A może to właśnie cała reszta powinna postępować tak jakby nie była anonimowa?

Może, ale to inny problem.
To wcale nie jest inny problem! Człowiek nigdy nie jest anonimowy (może poza pojedynczymi skrajnymi przypadkami) - nawiązuje kontakty w szkole, w pracy, w miejscu zamieszkania i wiele innych.


Śr cze 15, 2011 15:47

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Mieszkanie z narzeczona przed slubem...
Kozioł napisał(a):
A co to ma do rzeczy czy sa katolikami, czy innego wyznania?

Skoro piszesz
Kozioł napisał(a):
Chrześcijaństwo nie jest sprawą prywatną, nie wiem dlaczego tak często pomija się sprawę bardzo istotna : powszechne kapłaństwo (katolików tego nie uczą??).

to jest to kluczowe.

Kozioł napisał(a):
SweetChild napisał(a):
Kozioł napisał(a):
A może to właśnie cała reszta powinna postępować tak jakby nie była anonimowa?

Może, ale to inny problem.
To wcale nie jest inny problem! Człowiek nigdy nie jest anonimowy (może poza pojedynczymi skrajnymi przypadkami) - nawiązuje kontakty w szkole, w pracy, w miejscu zamieszkania i wiele innych.

I co z tego? Tytuł wątku nie brzmi "Czy i na ile człowiek jest anonimowy?". Ja akurat zgadzam się z Tobą, że poza pojedynczymi skrajnymi przypadkami człowiek nie jest zupełnie anonimowy, ale oponenci "teorii zgorszenia" mogą mieć inne zdanie. Zgodzisz się chyba jednak, że obecnie w wielkich miastach ludzie są w dużo większym stopniu anonimowi niż byli kiedyś w małych wioskach?


Śr cze 15, 2011 16:22
Zobacz profil
Post Re: Mieszkanie z narzeczona przed slubem...
SweetChild napisał(a):
Kozioł napisał(a):
A co to ma do rzeczy czy sa katolikami, czy innego wyznania?

Skoro piszesz
Kozioł napisał(a):
Chrześcijaństwo nie jest sprawą prywatną, nie wiem dlaczego tak często pomija się sprawę bardzo istotna : powszechne kapłaństwo (katolików tego nie uczą??).

to jest to kluczowe.

To był sarkazm. Katolików również uczą o powszechnym kapłaństwie, choć często w innej formie - słyszałem sformowanie "świadkowie Jezusa".

SweetChild napisał(a):
I co z tego? Tytuł wątku nie brzmi "Czy i na ile człowiek jest anonimowy?". Ja akurat zgadzam się z Tobą, że poza pojedynczymi skrajnymi przypadkami człowiek nie jest zupełnie anonimowy, ale oponenci "teorii zgorszenia" mogą mieć inne zdanie. Zgodzisz się chyba jednak, że obecnie w wielkich miastach ludzie są w dużo większym stopniu anonimowi niż byli kiedyś w małych wioskach?
Tak, z tym się zgodzę. A jednak ów brak anonimowości jest kluczowy dla "teorii zgorszenia" zarówno z punktu widzenia pojedynczych osób jak i grupy.


Śr cze 15, 2011 20:30

Dołączył(a): Cz cze 16, 2011 15:46
Posty: 6
Post Re: Mieszkanie z narzeczona przed slubem...
powiem wprost, mieszkałam w jednym mieszkaniu z narzeczonym, adresy mieliśmy takie same i to nie przeszkodziło nam zaliczyć zajęcia przedmałżeńskie i WCALE nie unieważniło ślubu! a niby z jakiej racji wspólne mieszkanie przed ślubem ma być grzechem ?


Cz cze 16, 2011 16:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2008 22:50
Posty: 559
Post Re: Mieszkanie z narzeczona przed slubem...
Jak to dlaczego?
Po pierwsze, stwarzasz niezliczone okazje do okropnego, strasznego i wołającego o pomstę do nieba grzechu jakim jest współżycie z osobą, którą kochasz i z którą masz zamiar wziąć ślub.
Po drugie, siejesz niesamowite zgorszenie u nieumiejących myśleć samodzielnie osób, które podejmują nagminnie decyzje o swoim życiu na podstawie obserwacji twoich (grzesznych, bo jak?) zachowań.

_________________
...


Cz cze 16, 2011 17:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54
Posty: 3956
Post Re: Mieszkanie z narzeczona przed slubem...
Kozioł:

Cytuj:
Dążenie do łączenia się w trwałe pary jest jak najbardziej naturalne. Takie pary stanowią małżeństwo. Kiedyś wystarczyło, ze się kobieta (najczęściej) z błogosławieństwem rodziców przeprowadziła do męża, potem wraz z coraz większą ingerencją państwa nastąpiły warunki dodatkowe.


No, mogą stanowić małżeństwo. Ale nie muszą. I nic się z tego powodu nie stanie.

Cytuj:
Substytut rodziny można stworzyć. Bo nie chodzi tylko o relacje w zwiazku ale takze o odbiór społeczny.


Oj boli Cię to, boli. Otóż znów nie masz racji - taka rodzina to normalna rodzina. Odbiorem społecznym i PR to niech się politycy martwią, rodzina nie jest od tego.

Cytuj:
Dla chrześcijanina to niekorzystna sytuacja i właśnie szersze spojrzenie to wyjaśnia - patrz posty następne.


Widzisz, Ty patrzysz na świat subiektywnie okiem chrześcijanina, ja patrzę obiektywnie okiem wszystkich ludzi. Tym się różnimy.

Cytuj:
Po części zaszkodzi i dziecku - patrz choćby problemy prawne. Państwo wyróżnia i chroni szczególnie rodzinę opartą o związek małżeński. Jeżeli para nie chce zawrzeć małżeństwa, to jest to nielogiczne lub niesie dodatkowe, niekoniecznie dobre intencje (bo co złego w dodatkowej ochronie prawnej związku?).


No toć można wziąć ślub cywilny i już wszystko prawnie jest uregulowane. Ale dla KK sam ślub cywilny nic nie zmienia, nadal nie jest się małżeństwem więc nie bierzemy go pod uwagę w dyskusji. Rozmawiamy o ślubie kościelnym, który nie jest potrzebny by stworzyć rodzinę.

_________________
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln


N cze 19, 2011 8:08
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 502 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 30, 31, 32, 33, 34  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL