pójście sprawdzenie o co chodzi, a potem wrócenie do modlitwy (różańca dokładniej) to zło? Czy trzeba było zaczynać od początku jak do stało się taką modlitwę za pokutę czy w porządku było wrócenie do tego samego miejsca ?
Czy nie ma to znaczenia nawet w takim wypadku i jak na dodatek ma sie intencje ?

Myślę, że zaczynanie różańca od początku byłoby całkowicie zbędne. Bywa, że trzeba na moment przerwać modlitwę.

a czy modlitwa to tylko odklepana formułka czy raczej chęci?

Jest to jedno z tych bardziej absurdalnych pytań jakie ludzie tu stawiają. Nie widzę w tym grzechu. Na modlitwie czuj się wolnym człowiekiem, jeśli boisz się że Bóg zrobi Ci wyrzut bo poszedłeś sprawdzić co brzdęknęło, to uwierz w Boga który jest ponad takimi absurdalnymi pretensjami.

Warto odmawiać Różaniec zachecam

Przerwanie modlitwy nie jest jakimś wielkim złem, ale lepiej tak wszystko ustawiać, aby jej nie przerywać; tak robić by jak najmniej było przerywanych, a najlepiej jak się to nie zdarza.

Waż słowa! Właśnie napisałeś, że przerwanie modlitwy, bez względu na przyczynę, jest grzechem: "nie takim wielkim", bo sam nie wiesz ani czy jest ani jakim!
Owszem, dobrze jest aby nikt nam w modlitwie nie przerywał ale gdy ktoś wbiegnie ze słowami "pali się", to czy ktoś zerwanie się do gaszenia potępi? Jaki to więc będzie wg ciebie grzech??

To już mówisz o sytuacjach nagłych, a wtedy cała rzecz się zmienia... To wiadomo.

Właśnie, że a priori nie wiadomo!
Zainteresowany przeczyta tylko, ze przerwanie modlitwy jest złem. Nie będzie się domyślał dodatkowych zalezności/okoliczności.
Waż więc słowa gdy o cudzym grzechu mówisz.