To zaczęło się parę lat temu chodziłem do kościoła zawsze byłem spokojnym człowiekiem jestem taki nadal nie mam praktycznie znajomych jestem zamknięty w sobie nie lubię ludzi jestem perfekcyjnym melancholikiem. Zaczęło się od snów śnił mi się Bóg spadałem w czarną przepaść nad sobą widziałem ziemię w około aniołów grających na trąbkach i po środku Bóg pełny nienawiści do mnie odpychający mnie od siebie ogromnym drewnianym kijem jak od szczotki. Spadałem i spadałem pełny rozpaczy i smutku. I się obudziłem cały dzień się bałem i te sny wcale nie ustępowały ciągle śnił mi się Bóg czułem wielki strach. Ale po paru miesiącach to ustąpiło. Teraz przestałem chodzić do kościoła nie byłem chyba już od 2 lat moja wiara znikła nie ma jej wyparowała. Jestem zupełnie pogrążony i zrozpaczony choruję na nerwicę i na depresją byłem u psychiatry, ale o tym nikt nie wie udaje, że jest dobrze próbuje sobie wmówić, że będzie wszystko dobrze, ale i tak nie będzie. Nie che mi się żyć wiem, że po śmierci czeka mnie coś gorszego Bóg mnie odtrącił moje miejsce jest w piekle nie wiem czemu on to zrobił skazał mnie za życia na smutek ból i po śmierci na piekło. Czy można mnie uratować?

Na pewno można Ciebie uratować!!! Jak możesz myśleć inaczej. Musisz wykrzesać z siebie więcej optymizmu. Bóg ponoć wybacza wszystkim, wszystko! Tylko szczerze z Nim porozmawiaj, pomódl się. Idz do spowiedzi, przestrzegaj przykazań, możesz także porozmawiać księdzem o swoich odczuciach. Kontynuuj konsultacje z psychiatrą czy psychologiem i staraj się wierzyć, że będzie dobrze.
Czy Bóg może nienawidzić?

Człowiek został stworzony przez Miłość, dlatego ona tak bardzo go pociąga.
- Jan Maria Vianney

Bóg nigdy nie rezygnuje ze swoich dzieci, nawet z takich, które stoją plecami do Niego.
- Stefan Wyszyński

Bóg zawsze daje szansę.
- Stanisław Dziwisz

Pozdrawiam

Kamilu: nie pomyślałeś, że to czarnowidztwo ma związek z depresją na którą chorujesz? Bóg nas nie straszy: NIGDY. Zły ma dostęp do naszych snów, by pogrążać człowieka w rozpaczy lub wbić w pychę i przekonać o naszej doskonałości a także o tym, że jesteśmy wyjątkowo traktowani przez Boga. W tym drugim przypadku chodzi o to, byśmy zaniechali starań o naszą duchowość. Dlatego Kościół przestrzega, by nie przywiązywać wagi do snów, a przede wszystkim nie bać się. Sny to także przekaz naszej podświadomości. Czasem odczytamy z nich nasze lęki czy pragnienia. Służą swego rodzaju catharsis pozwalając na spokój wewnętrzny.
Pogodzenie się z życiem i przekonanie o tym, że jesteśmy kochani przez Boga (zawsze) pozwala na optymizm i powrót do zdrowia psychicznego. Nie powinniśmy jednak zapominać, że Bóg dał nam do pomocy też lekarzy. Terapia powinna być wielopłaszczyznowa. Wiem, że to trudne...
Na razie proś Boga o spełnienie Jego woli w Twym życiu, ufaj, że On zawsze chce Twego dobra i walcz o zdrowie. Historie wielu znanych osób dowodzą, że mieli epizod depresyjny w swym życiu i poradzili sobie. Czasem depresja pozwala człowiekowi na zatrzymanie się i skupienie się na sobie oraz wyłuskanie tego co jest najważniejsze, czyli zauważenie, że podążamy ku życiu wiecznemu z ukierunkowaniem się na drugiego człowieka. Przekonanie o opuszczeniu Cię przez Boga jest zwykłą pokusą, by wprowadzić Cię w rozpacz. Zły zawsze atakuje nas w najczulsze miejsce.

Ja zacząłem się bać Boga po tym, jak przeczytałem ST. Okropieństwa! Obrzydliwość! Całe szczęście, że to tylko mit...

gdy miałem depresję, bardziej bałem się ludzi zgromadzonych w kościele.
także homilie przepełnione wytykaniem słabości wiernym przyczyniały się do spędzenia reszty niedzieli inaczej.

Kamil ja mam dla Cebie świetną radę, która naprawdę Ci pomoże . Najpierw pomyśl sobie, że żyjesz, bo jakaś istota postanowiła, za Ciebie i wbrew Twojej woli Cię stworzyć. Istota ta zostawiła Cię na tej planecie i nakazała żyć w tym brudzie i ubóstwie, nie pozwala Ci odebrać sobie życia, bo twierdzi, że będziesz cierpiał za to wieczne męki. Nakazuje Ci modlić się do niej na klęczkach, podczas gdy ona zasiada sobie na tronie gdzies w 'przestrzeni' i z góry ocenia poczynania swoich mrówek. I teraz weź mi powiedz czy dalej wierzysz w te bajki? To tylko Twój umysł przesiąknięty strachem, który wpajali Ci rodzice, księża i nauczyciele, strachem przed czymś czego nie ma Musisz poprostu przestać się bać i żyć tak, żebyś na koniec nie żałował, że coś Cię ominęło, jakaś przyjemność czy coś i nie przeszkadzać innym w życiu Nie ma się czego bać.

Niełatwo jest iść drogą Bożą, która jest bardzo kręta.

Masz wolną wolę, jeśli chcesz możesz całkowicie odłączyć się od Boga. Tylko pomyśl: robisz to przez sen?

Nie wiesz, że czeka cię coś gorszego. Może to być po prostu znak, że ta droga jest kręta i pełna przeciwności, jednak zawsze warto nią iść. Bóg nigdy nie naruszy twojej wolnej woli, to twoja własna myśl jak będziesz żył na ziemi.

Czy można cię uratować? Staraj się z całych sił, a On sam cię pokieruje .

Życzę dobrego wyboru .

To straszne co tobie się śniło, ale nie powinieneś rezygnować z chodzenia przez to do kościoła. Wręcz przeciwnie powinieneś chodzić co Niedzielę i często się modlić w zaufaniu do Boga w takim przypadku. I zawsze pamiętać, że Bóg nie chce niczego złego dla nas. On chce abyśmy zmierzali ku Niemu i dołączyli do Niego w niebie. Nikogo nie odpycha nawet największego grzesznika, a jeśli masz coś na sumieniu to powinieneś to naprawić w miarę możliwości bo jak już to my sami odchodzimy od Boga poprzez grzech i niewiarę.

na pewno zawsze stawiaj na Boga

to nie Bóg Cie straszył we śnie tylko zwodziciel.. i osiągnął swój cel - odciagnął Cie od Boga i Kościoła,

módl się do Niego żeby Cie poprowadził według Jego świętej Woli, zrób dobry rachunek sumienia, wyspowiadaj się i przyjmij Żywego Jezusa do swojego serca, poczujesz olbrzymią ulgę i ciepło, przyblizysz się do Boga, On nigdy nie odtrąca swoich dzieci,
poczytaj Biblię.. "pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie.."

zaufaj tylko Bogu i będzie dobrze, z panem Bogiem

A może to przez to że chodziłeś do kościoła? Od początku swojego istnienia kościół robił okrutne i makabryczne rzeczy niewinnym ludziom a to wszystko w imię Boga. Czy Bóg popiera mordowanie kobiet i dzieci? A może cię ostrzega byś trzymał się z daleka od organizacji która ma na sumieniu takie okropności? Sprawdź sam jak brzmi piąte przykazanie, a prawda cię wyzwoli !

Podobne okropności mają na sumieniu wszystkie religie, wszystkie Kościoły, kwestia tylko liczb.

I to jest powód by być katolikiem??? Zostańmy katolikami by mieć zbrodnie na sumieniu, bo przecież wszyscy mają?
To jest raczej powód by trzymać się z dala od wszystkich religii.

Amisze, Kwakrzy albo Świadkowie Jehowy też zabijali kobiety i dzieci?

Może nie walczyli z wyznawcam innych religii, ale rygorystyczne, iracjonalne kanony ich wiary kolidują z V przykazaniem.
Amisze odmawiają wszelkich szczepień (epidemia polio w 1979r napewno zabijała i okaleczała), nadtto ich nakaz małżeństw tylko w zakniętej społecznosci skutkuje chorobami genetycznymi.
ŚJ rygorystycznie zakazując transfuzji krwi zapewnie spowodowali/przyspieszyli śmierć wielu kobiet i dzieci.
O Kwakrach niewiele wiem.

To jest konstatacja, że gdzie człowiek tam grzech i występek.
Licytowanie czy religie i Koscioły maja wiecej istnień ludzkich na sumieniu czy ateizm komunistyczny, nazistowski nie ma sensu - rachunek jest prosty.