Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 15:41



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 75 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 co raz bardziej odchodzę od Boga 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz gru 09, 2010 14:44
Posty: 4
Post Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
Ja również chcę zaświadczyć, że Bóg jest Bogiem Żywym- tylko my często jesteśmy ślepi.
Wielu już ludzi (w tym ja sama) zostało zaskoczonych tym, że On jest i działa.

Mamy obiecane, że nie będzie łatwo, szczególnie, gdy chce się wyjść poza wiarę opartą wyłącznie na tradycji. Konkretne rady? Mogę oprzeć się na własnym doświadczeniu.

Po pierwsze: pogłębiaj wiedzę o chrześcijaństwie- wtedy przekonasz się, że większość argumentów ze strony racjonalistów jest znana od setek lat i zwyczajnie nieprzekonywująca (vide: książki Dawkinsa). Kościół istnieje od tysięcy lat, miał czas, aby wiele rzeczy przemyśleć. Naprawdę myślisz, że jego nauka upraszcza świat i boi się trudnych pytań? Pytaj i szukaj odpowiedzi- wiele wyjaśnić mogą np. książki Szymona Hołowni albo książka Manfreda Lutza "Bóg. Mała historia Największego" (trudniejsza).

Po drugie (pewnie ważniejsze): zrób wszystko, by korzystać z sakramentów. Może mały eksperyment? Spróbuj przez np. rok żyć zgodnie z nauką KK (ale konsekwentnie). To, co się będzie działo, zaskoczy Cię. Możesz się modlić, aby Bóg dał Ci się poznać (może być warunkowo: Boże, jeżeli jesteś, pomóż... daj mi wiarę...). Może warto wziąć udział w Mszy św. z modlitwą o uzdrowienie? Polecam też lekturę książki Marcina Jakimowicza "Radykalni".

Ze swojej strony zapewniam o modlitwie i proszę o nią innych forumowiczów.


Wt cze 28, 2011 11:57
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01
Posty: 1123
Post Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
CZCICIELE OSŁA
http://www.mowiawieki.pl/artykul.html?id_artykul=306


Wt cze 28, 2011 12:22
Zobacz profil
Post Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
Kiedyś byłem bardzo wierzący. Co tydzień chodziłem do kościała. Chodziłem, również na różaniec, do spowiedzi, wieczorem modliłem się do Boga, przed rozpoczęciem posiłku przeżegnywałem się, wierzyłem, że Bóg mi pomaga w trudnych chwilach, że jest i wspiera mnie. Dopiero niedawno sobie uświadomiłem jaki byłem religijny. Ale teraz już przestałem wierzyć i odrzuciłem religię. Zastanawiałem się nad sobą, co jest dla mnie najważniejsze i jak jest mój cel. Kiedy wszystko sobie w głowie poukładałem jestem szczęśliwszy niż kiedyś, już nie mam takich problemów jak za czasów kiedy wierzyłem. Teraz zupełnie inaczej patrzę na świat i dziwię się jak widzę jakie to ludzie mają problemy. Argumenty racjonalistów są przemyślane i popartę dowodami. Im nauka bardziej się rozwija tym na coraz więcej pytań jest w stanie odpowiedzieć. Pestka86 mówisz, żę Kościół istnieje od tysięcy lat i miał dużo czasu, aby wiele rzeczy przemyśleć. Nad czym tak rozmyślał i co się zmieniło przez ten czas. Kiedyś Kościół podbijał inne ludy i zmuszał ich do zmienienia wiary siłą. Oczywiście nie chcę krytykować Kościoła i mówić jaki to on jest zły. Ja tylko szukam odpowiedzi na pytanie czy Bóg istnieje i chcę zrozumieć dlaczego ludzie są aż tak przekonani o jego istnieniu. Czytałem już wiele publikacji, których autorzy pisali, że bóg istnieje i takie, które były temu przeciwne. Te drugie są bardziej przekonywujące i to nie dlatego, że są pisane naukowym językiem, są przekonywujące ponieważ są racjonalne. Wielu wierzących mówi, że trzeba kierować się sercem, a nie rozumem wtedy pozna się boga. Serce potrafi zgubić człowieka, intuicja także. Gdybym miał wierzyć w Boga to, w którego mam uwierzyć, która religia mówi prawdę? Gdzie mam szukać odpowiedzi na to pytanie?


Wt cze 28, 2011 13:31

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
panwiara napisał(a):
Ja tylko szukam odpowiedzi na pytanie czy Bóg istnieje i chcę zrozumieć dlaczego ludzie są aż tak przekonani o jego istnieniu.

Są przekonani, bo

agvis napisał(a):
Czuję Jego działanie w swoim życiu, dla mnie to Ktoś Żywy, nie wiara w jakąś teorię.

Pestka86 napisał(a):
Ja również chcę zaświadczyć, że Bóg jest Bogiem Żywym- tylko my często jesteśmy ślepi.
Wielu już ludzi (w tym ja sama) zostało zaskoczonych tym, że On jest i działa.


Gdybyś Ty doświadczył działania Boga, to nie byłbyś przekonany o Jego istnieniu?


Wt cze 28, 2011 16:53
Zobacz profil
Post Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
No tak czują jego działanie w swoim życiu. Nie zwróciłem na to uwagi. No właśnie czują. Ludzie różne rzeczy czują, jedni sa przświadczeni, że ktoś ich obserwuję, póżniej okazuje się, że to było urojenie, inni natomiast widzą jakąś postać, później także okazuje się, że to było urojenie. Dla tych co czują istnienie jakiejś istoty polecam zapoznać się z doświadczeniem przeprowadzonym przez doktora Persingera. Intuicji nie można wierzyć bez racjonalnego przemyślenia co ona nam mówi. Przez intuicję, matki boją się kiedy dzieci nie wracają o tej godzinie co zawsze ze szkoły wyobrażając sobie, że coś się mogło złego stać, a później okazuję się, że dziecko musiało dłużej zostać w szkole, więc pewność o istnieniu Boga oparta na przeczuciu jest absurdalna. Tu nie chodzi o to, że ja niewierzę i się wymądrzam, tylko o to, że to jest jakieś niedorzeczne. Ja nie bronię swojej niewiary i nie chcę nikogo atakować, chcę zrozumieć. Kiedy zdobywa się wiedzę na takie tematy z fizyki, psychologii etc. to taki sposób myślenia, kiedy ktoś wierzy, mówi, że czuje czyjeś istnienie jest dziwne.


Wt cze 28, 2011 18:06

Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01
Posty: 1123
Post Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
Antony Flew „Bóg istnieje” – podążajac za argumentami

Dlaczego najsłynniejszy ateista zmienił swój światopogląd?. Jej autorem jest prof. Antony Flew, brytyjski filozof uważany przez dziesięciolecia za czołowego ateistę i głównego krytyka wiary w Boga. Jego rozprawa „Teologia a falsyfikacja” z roku 1950 „okazała się najczęściej przedrukowywaną publikacją filozoficzną minionego wieku”. W roku 2004 Flew niespodziewanie ogłosił, że zrewidował swój pogląd na istnienie Boga (o tym głośnym wydarzeniu pisałem wcześniej).
W wydanej trzy lata później książce Bóg istnieje Antony Flew postanowił szerzej wyjaśnić, co skłoniło go do zmiany zdania. Nie chodziło, jak tłumaczy, o jakieś nadprzyrodzone objawienie, czy strach przed śmiercią. Flew wyjaśnia, że całe swoje filozoficzne życie kierował się zasadą, by „podążać za argumentami dokądkolwiek prowadzą”. Chociaż wyszedł od ateizmu, to wierność tej zasadzie doprowadziła go logicznie do uznania istnienia Boga. W książce przedstawia argumenty obu stron sporu i wyjaśnia, że w obliczu współczesnej wiedzy naukowej nie da się dalej obronić ateizmu w racjonalny sposób. Jego „nawrócenie” było zatem konsekwencją, nie zaprzeczeniem, całej drogi życiowej tego starannie wykształconego zawodowego filozofa.


Wt cze 28, 2011 18:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
panwiara napisał(a):
To wszystko mnie oddala od Boga, więc proszę was wierzących o to abyście mi pomogli z powrotem wrócić do wiary w Boga. Gdyż to nie jest takie proste jak się wydaję.


Wierzę w Boga i doświadczam Go w swoim życiu. Nie chodzi o uczucia, odczucia. Jeśli chcesz to zrozumieć, jeśli chcesz na poważnie zająć się tym problemem, to spotkaj się i porozmawiaj z kimś głęboko wierzącym. Nie trudno rozpoznać taką osobę. Tylko musi to być osoba głęboko wierząca, a nie letni katolik, bo letni nie są świadkami potężnej mocy zbawczej Chrystusa. Wtedy, spotykając taką osobę, możesz zrozumieć co to znaczy doświadczać Boga, co to znaczy, że wiara nie jest tylko intelektualnym przekonaniem o istnieniu Boga, ale żywą relacją miłości z Nim. Bóg zmienia życie.

_________________
Piotr Milewski


Wt cze 28, 2011 19:23
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
Byłeś religijny, dobrze to ująłeś. Niekoniecznie wierzący.

Zastanawiam się, jak to możliwe, że po odrzuceniu wiary w Boga czujesz się szczęśliwszy. Co się konkretnie zmieniło?


Wt cze 28, 2011 19:32
Zobacz profil
Post Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
Merkaba, a ja tobie polecam Boga Urojonego Richarda Dawkinsa, który jest w czołówce intelektualistów dzisiejszych czasów. To czy ten cały Flew był taki słynny to ja nie wiem. Dowiedziałem się o nim tylko dlatego, że zaczął wierzyć.
Jumik natomiast tobie polecam przeczytanie wszystkie moje posty, które tutaj napisałem. Zwróć uwagę co pisałem o prośbie pomocy, że trochę z tym przesadziłem.
Agvis byłem religijny i wierzący. Przecierz pisałem, że wierzyłem w Boga, że jest i mi pomaga w trudnych chwilach. Przeczytaj dokładnie mój pierwszy post na stronie drugiej. Pytasz co zmieniło się po odrzuceniu wiary w Boga. Kiedy przestałem wierzyć w Boga i odrzuciłem religię znalazłem nową drogę, którą kroczę i nigdy z niej nie zboczę. Teraz inaczej patrzę na świat. Nie mam żadnych zmartwień i problemów. Nie mam kompleksów, gdyż zrozumiałem, że każdy ma wady i trzeba zaakceptować siebie takim jakim się jest. Jeśli chodzi o problemy. Problemem nazywam głód (np. ludność w Afryce), zagrożenie życia i brak domu. Reszta to tylko zadania czy przeszkody, których nie muszę się podejmowac jeśli nie chcę. Jeśli coś mi nie wyjdzię, ośmieszę się to nie przejmuję się tym tylko wyciągam z tego wnioski, zamiast załamywać się. Mam swój cel w życiu do którego dążę, swoją hierarchię wartości i swój system etyczny. Teraz jestem silniejszym człowiekiem niż kiedyś. NIe szukam wsparcia u Boga, nie tylko dlatego że uważam, że on nie istnieje, ale dlatego że nawet go nie potrzebuję. Nie potrzebuję niczyjej pomocy, ponieważ potrafię radzić sobie w życiu sam. Myślę pozytywnie i racjonalnie. Cieszę się, że żyję tutaj na ziemi i nie tracę czasu na modlitwy do kogoś kogo istnienie jest tak mało prawdopodobne. Jestem szczęśliwy, że mogę zdobywać wiedzę i podziwiać dokonania nauki. Jestem nieograniczony żadnymi zasadami narzuconymi z zewnątrz. Jestem wolny.


Wt cze 28, 2011 20:30
czasowo zablokowany

Dołączył(a): Cz sie 26, 2010 22:47
Posty: 473
Post Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
merkaba napisał(a):
tam ci matka Boża te głupoty wybije z głowy



"Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną."
"Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią."
"Nie będziesz się im kłaniał ani służył. Ja jestem Pan, Bóg twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą; "

Ale mimo wszystko, zaraz zacznie sie bronienie obrazu.


Wt cze 28, 2011 20:45
Zobacz profil
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 11, 2010 21:39
Posty: 918
Post Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
panwiara napisał(a):
NIe szukam wsparcia u Boga, nie tylko dlatego że uważam, że on nie istnieje, ale dlatego że nawet go nie potrzebuję. Nie potrzebuję niczyjej pomocy, ponieważ potrafię radzić sobie w życiu sam. Myślę pozytywnie i racjonalnie. Cieszę się, że żyję tutaj na ziemi i nie tracę czasu na modlitwy do kogoś kogo istnienie jest tak mało prawdopodobne. Jestem szczęśliwy, że mogę zdobywać wiedzę i podziwiać dokonania nauki. Jestem nieograniczony żadnymi zasadami narzuconymi z zewnątrz. Jestem wolny.
Może zmienisz zdanie, kiedy przyjdzie chwila gdy cała Twoja zaradność i siła wydadzą się guzik warte, czego oczywiście Tobie nie życzę.

Wśród cierpienia i niedoli nawet przekonany ateista zaczyna rozglądać się za Bogiem.
- Paul Leon Johnson

Są dwa punkty otwarcia się na Boga: jedni potrzebują do tego nieszczęścia, inni przeciwnie - smaku szczęścia.
- Józef Tischner

_________________
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=42&t=30168 :spoko: http://pajacyk.pl/


Wt cze 28, 2011 20:49
Zobacz profil
Post Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
panwiara: nie dopatrzyłam się w opisie Twego życia zawierzenia Bogu. Przedstawiłeś powierzchowne przykłady religijności.
Rozmawiałam kiedyś z pewnym ateistą. Do osiągnięcia pełnoletności był przykładnym katolikiem. Biegał na oazy, brał udział w mszach o uzdrowienie Odnowy. Uważał, że był duchowo zaangażowany w wiarę. Zaczęłam dochodzic możliwych przyczyn jego odejścia od wiary i podjęcia walki z religią. Powoli krystalizowała mi się odpowiedź: nie spowiadał się ze wszystkich grzechów ciężkich a więc za tym następowały świętokradzkie komunie i prawdopodobnie takie samo bierzmowanie, nie został uzdrowiony chociaż z pewnością była to sprawa priorytetowa dla niego, zaangażowal się w OOBE i wschodnie medytacje. Sam odciął się od łaski Boga. Czy on był kiedykolwiek wierzący? Dziś wierzący w Boga są dla niego ludźmi bezmyślnymi a on uważa siebie za racjonalnie myślącego. I też uważa, że los spoczywa jedynie w jego rękach. Żal mi tego człowieka...


Wt cze 28, 2011 21:28
Post Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
Przeczytałem wszystkie argumenty w tym wątku za istnieniem Boga. Wszystkie są piękne. Ale niektóre to prawdziwe perły argumentacji. Postarałem się je zebrać.


agvis napisał(a):
Za dużo używasz rozumu poddanego manipulacjom. Spójrz w swoje serce, wnętrze i tam szukaj.

O ile wiem to człowiek myśli mózgiem, nie sercem ani "wnętrzem". Oczywiście, człowiek jest podatny na manipulacje, szczególnie wtedy, kiedy przestaje używać rozumu. Jak mówi powiedzenie: gdy rozum śpi, budzą sie demony.

kredka111 napisał(a):
Nie znam nikogo szzcęsliwego bez Boga i nie poznam bo szczęście i radosć jest TYLKO I WYŁACZNIE W BOGU choćby sie wszyscy ateiści i agnostycy podpalili na najwiekszym rynku świata!

Tak, podpalanie się na rynkach to rzeczywiście hobby, wiecznie nieszczęśliwych, ateistów i agnostyków :-). Ma ono długa tradycję - ateiści podpalali się na rynkach już w średniowieczu, z tym, że wtedy pomagali im w tym uszczęśliwieni tym faktem chrześcijanie.

agvis napisał(a):
Czuję Jego działanie w swoim życiu, dla mnie to Ktoś Żywy, nie wiara w jakąś teorię.

Teoria urojeń to tylko "jakaś" teoria, ale to, że jestem Napoleonem, czuję naprawdę.

Pestka86 napisał(a):
Ja również chcę zaświadczyć, że Bóg jest Bogiem Żywym- tylko my często jesteśmy ślepi.

Zaświadczyć, czyli przeprowadziłaś jakieś testy? Czy chcesz zaświadczyć, że Tobie też się tak wydaje?

merkaba napisał(a):
Antony Flew „Bóg istnieje” – podążajac za argumentami
Dlaczego najsłynniejszy ateista zmienił swój światopogląd?

Jak to dlaczego? Przecież to oczywiste - jeśli ludzie zmieniają poglądy to powód może być tylko jeden - Bóg istnieje :-).

Pomijam, że o tym Antony Flew można przeczytać taką informację na wikipedii:
"Od roku 2001 krążyły plotki o tym, że Flew porzucił ateizm. Zaprzeczył on wówczas tym pogłoskom na stronie Secular Web[2]. Pełne przedstawienie swoich zrewidowanych poglądów na istnienie Boga ogłosił w wywiadzie udzielonym w roku 2004 czasopismu "Philosophia Christi"[3], w którym m.in. wyraża nadzieję i wiarę w brak istnienia życia po śmierci oraz niewiarę w zmartwychwstanie Jezusa jako historyczny fakt."


Śr cze 29, 2011 0:22
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 29, 2008 1:36
Posty: 845
Post Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
@panwiara

znalazłem nową drogę, którą kroczę i nigdy z niej nie zboczę.

To po co zawracasz tu ludziom głowę? Ja nigdy nie zakładałem tu takich wątków: „hej, kiedyś byłem wierzący, ludzie pomóżcie” by potem stwierdzić, że „bycie ateistą jest na tyle fajne, że z tego nie zrezygnuję”. Uważam, że moderator powinien zamknąć ten wątek. Nie służy on niczemu poza rozdmuchiwaniem ego autora.

---

@merkaba

Antony Flew „Bóg istnieje” – podążajac za argumentami

Nie widziałem tej książki. Jeśli gdzieś ją zauważę to na pewno chętnie zapoznam się z argumentami autora. Choć nie spodziewam się rewelacji. Te wszystkie argumenty okazują się zawsze żałośnie słabe.

Rozumiem, że skoro książkę polecasz to jej treść jest Ci znana? Czy możesz przytoczyć, w kilku punktach, te argumenty czy też dowody (sic!), że:

1. „posługując się argumentacją czysto racjonalną, bez odwołania do objawienia odkrył, że Bóg istnieje”,
2. „racjonalne myślenie prowadzi nas nieuchronnie do wiary w Boga”.

(cytaty z notki wydawcy)

_________________
Radio Italia, solo musica italiana


Śr cze 29, 2011 7:07
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 13:25
Posty: 975
Post Re: co raz bardziej odchodzę od Boga
Acha, czyli streszczając: tak zorganizowałeś sobie myślenie, żeby było Ci łatwo w życiu. W sumie, zakładając, że w życie po śmierci nie wierzysz, jest to jak najbardziej rozsądne podejście. Liczy się dla Ciebie tu i teraz i chcesz ciągnąć jak najwięcej profitów z tego, co masz na pewno. Rozumiem.

Teraz ja Ci opowiem, jak to wygląda u mnie. Bo ja też jestem aktualnie szczęśliwa i się rozwijam, korzystając z życia. Teraz też nie mam większych problemów - mam fantastyczną rodzinkę, całkiem przyzwoitą sytuację materialną, dobre relacje z innymi, zaczynam realizować swoje niespełnione dotychczas pasje (typu gra na pianinie w moim podeszłym wieku;), jestem zdrowa i spełniona. Ale nie zawsze tak było. Nie zakładaj, że Twoje podejście do życia pozwoli Ci uniknąć wszystkich problemów. Podejrzewam, że jeszcze jesteś młody, bo zbyt wielki idealizm i, wybacz, naiwność, przebija z Twoich wypowiedzi. Raczej niemożliwe, że żadna tragedia w życiu Cię nie spotka - a co wtedy? Zauważysz, że wcale nie jesteś panem swojego losu. Absolutnie nim nie jesteś. Możesz decydować tylko w małych sprawach, a konsekwencje wyborów nie zawsze będą zgodne z planami. Ale wracając do mnie i połączenia Boga z moją codziennością - On nie jest dla mnie jakimś ogranicznikiem - owszem, słuchając Go, muszę niejednokrotnie walczyć ze swoimi słabościami. Ale w ten sposób staję się lepsza i rozwijam się jako człowiek. Modlitwa także mnie rozwija - bo dana jest nam głównie dla nas - nie ma takiej rzeczy, której Bóg potrzebuje, a ja mogę Mu dać. Modlitwa ma mnie wzmacniać, pocieszać, przybliżać do Prawdy.Co to za praca nad sobą, kiedy daję się porwać ułomnościom i mówię "a co ja sobie będę odmawiać?". Poza tym Bóg niczego mi nie zabrania i nie każe -pokazuje tylko drogę, która będzie dla mnie korzystna. I ja Mu ufam, nawet wtedy, kiedy czasem zrobię coś wbrew Jego radom. Bóg chce, żebyśmy się cieszyli ("Chrześcijanin tańczy":)). I dla Niego, tak jak i dla nas, również wielkim problemem jest głód w Afryce, a teraz i pewnie te wszystkie zamieszki, itd.

Wcale nie chcę Cię przekonywać do powrotu do Boga, a raczej do odkrycia Go po raz pierwszy w Twoim życiu, bo wiem, że Bóg niejednokrotnie będzie się o Ciebie upominał, żeby uchronić Cię przed autodestrukcją. Niestety, czasem robi to zsyłając na nas cierpienie. Słuchałam niedawno wypowiedzi pewnego chłopaka, niegdyś kogoś pokroju "szalikowców", który stał się inwalidą (już nie pamiętam w jakich okolicznościach) i teraz przyznaje, że to było najlepsze, co w życiu mogło go spotkać, bo nawrócił się, zmienił swoje życie na dobre i pozytywne, a bez tego wypadku już dawno wylądowałby w rynsztoku, albo kogoś skrzywdził. Nie utrzymuję, że każdy niewierzący będzie tak dotkliwie obudzony, bo wielu jest ateistów i złych ludzi (rozdzielam to), którzy dożywają starości borykając się z mniejszymi problemami. Ale cóz im z tego, skoro nie życie tutaj się liczy.

Atheist - ja osobiście mam dosyć luźne podejście do powiedzonek. I nie będę tłumaczyć Ci tego, co odczuwam, bo nie jestem w stanie po prostu. Tego nie da się "opowiedzieć" - to tak, jakbym miała opowiadać Ci, jak boli przy porodzie. Dla Ciebie to fikcja. Wierz mi, że jestem osobą twardo stąpająco po ziemi, zdrową na umyśle i nie żyję w urojonym świecie. Moja wiara jest połączona z wieloma przemyśleniami.


Śr cze 29, 2011 8:10
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 75 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL