Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 17:59



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 92 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 Małżeństwo, a seks "przedmałżeński" 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01
Posty: 1123
Post Re: Małżeństwo, a seks "przedmałżeński"
to z książki WOLNI OD NIEMOCY Augustyn Pelanowski , właśc. Piotr Pelanowski (ur. 1963 r. w Ostrowcu Świętokrzyskim) – paulin, ojciec duchowny w Wyższym Seminarium Duchownym Zakonu Paulinów w Krakowie na Skałce

Stał się znany w środowiskach chrześcijańskich dzięki uczestniczeniu w nawróceniach znanych polskich muzyków rockowych, m.in. Tomasza Budzyńskiego (Armia, 2Tm2,3), Darka Malejonka (Armia, Houk, 2Tm2,3), Piotra Żyżelewicza (Armia, Voo-Voo) i Grzegorza „Dzikiego” Wacława, związanego z warszawskim środowiskiem anarchistycznym. Użyczył swojego głosu na pierwszej płycie zespołu 2Tm2,3) – Przyjdź, w piosence Getsemani. Wystąpił w filmie Programu Poświęconego Frondy Dzyń (1994) wg scenariusza Tomasza Budzyńskiego i Andrzeja Wasilewskiego. Jego rysunki zostały wykorzystane w bookletcie płyty Houk Generation X (1995).


Wt cze 28, 2011 12:16
Zobacz profil
Post Re: Małżeństwo, a seks "przedmałżeński"
A może następnym razem tak zacytujesz tekst aby było wiadomo co jest cytatem?

Nie zgadzam się z tezą paulina. Kryzys małżeński rzeczywiście łatwiej przejść gdy ma się taką, a nie inną postawę, postawę dziś niepopularną, hołdującą czystości i wierność. Łatwiej nie z powodu zachowania czystości ale z powodu wyznawania dość bezkompromisowych zasad. I tu jest raczej pies pogrzebany, a nie w przeklinaniu przez Boga (bo jeżeli mówimy o przekleństwie, to kto ma kogo przekląć?).

Jest też pewien błąd logiczny (zaznaczam, że nie znam szczegółowo teologii rzymskiej i jeżeli błądzę, to prosze o sprostowanie). Jeżeli dana para sypia przed slubem i uważa ów seks za poświęcony przez obopólną miłość, nie uznają go za grzech, to nie zgrzeszyli "śmiertelnie" (grzech "śmiertelny" wymaga pełnej swiadomości i dobrowolności -prawda?), więc uczestnictwo w Wieczerzy nie było świętokradztwem. A z grzechów lekkich przecież się katolicy na początku mszy spowiadają. Nie ma też chyba obowiązku wyjawnienia wszystkich grzechów lekkich na spowiedzi - po pierwsze nikt nie jest w stanie ich wymienić, po drugie z zasady wielu nawet nie znamy, nie zdajemy sobie sprawy, że sa grzechami).

Jeżeli więc twój poprzedni post był rzeczywiście fragmentem wypowiedzi/tekstu brata Pelanowskiego, to troszkę braciszek się zaplątał.


Wt cze 28, 2011 13:33

Dołączył(a): So paź 16, 2010 14:29
Posty: 72
Post Re: Małżeństwo, a seks "przedmałżeński"
:o


Ostatnio edytowano Wt cze 28, 2011 21:28 przez nikt-, łącznie edytowano 1 raz



Wt cze 28, 2011 21:24
Zobacz profil

Dołączył(a): So paź 16, 2010 14:29
Posty: 72
Post Re: Małżeństwo, a seks "przedmałżeński"
:o przepraszam, że się powtarzam


Ostatnio edytowano Wt cze 28, 2011 21:31 przez nikt-, łącznie edytowano 1 raz



Wt cze 28, 2011 21:25
Zobacz profil

Dołączył(a): So paź 16, 2010 14:29
Posty: 72
Post Re: Małżeństwo, a seks "przedmałżeński"
"...Czy współżyliście przed ślubem?
Zawsze w takich okolicznościach jest to samo. Zawsze jest tak, że były grzechy przeciwko czystości..."[/b]


To zdanie ojca Pelanowskiego jest nieprawdziwe, a zwłaszcza, że napisał słowo: zawsze, z czego należałoby wnosić, że zdrady są zawsze tam, gdzie było współżycie przed ślubem.
Wiem na pewno, że zdrady są też w tych związkach małżeńskich, gdzie seksu przed ślubem narzeczeni nie uprawiali, a potem jeden z małżonków dopuścił się zdrady


Wt cze 28, 2011 21:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 24, 2010 15:30
Posty: 295
Post Re: Małżeństwo, a seks "przedmałżeński"
Kozioł: zasadniczo każde współżycie mężczyzny i kobiety, o ile nie jest wynikiem gwałtu, jest podejmowane z przekonania o miłości. Idąc tym torem "prawdziwy chrześcijanin" szybciutko stwierdzi, że cudzołóstwo nie jest grzechem, bo jest z miłości i w dobrej wierze, nieprawdaż? Przecież jest to "seks poświęcony przez obopólną miłość", zresztą analogicznie do seksu z osobnikiem tej samej płci. Tylko katolicy i Bóg mogą się mylić w materii grzechu.
;)


Pt lip 01, 2011 22:33
Zobacz profil
Post Re: Małżeństwo, a seks "przedmałżeński"
BlueDraco napisał(a):
Kozioł: zasadniczo każde współżycie mężczyzny i kobiety, o ile nie jest wynikiem gwałtu, jest podejmowane z przekonania o miłości.
Bardzo, bardzo ryzykowna teza!
BlueDraco napisał(a):
Idąc tym torem "prawdziwy chrześcijanin" szybciutko stwierdzi, że cudzołóstwo nie jest grzechem, bo jest z miłości i w dobrej wierze, nieprawdaż?
A za błędną tezą idzie idiotyczny wniosek.

Gdyby BlueDraco nie był takim ignorantem, to bym pomyślał, że chciał mi dopiec :twisted:
(w teologii prawosławnej, czy ewangelickiej, to grzech jest grzechem, podział na lekki czy cięzki nie jest stosowany, bo każdy grzech oddala nas od Boga, więc grzesząc w jednej kwestii jest tak jakbyśmy zgrzeszyli we wszystkim, dlatego potrzebujemy Jezusa aby Jego Ofiara zakryła nasze grzechy, abyśmy zostali uznani za godnych pomimo tego, ze nigdy godnymi nie będziemy)

Abyś mógł zrozumieć jak to jest wg teologii KK, to napiszę inaczej:
1. Seks przedmałżeński jest wg KK grzechem, a jeżeli grzeszący są tego w pełni świadomi i grzeszą w pełni dobrowolnie, to jest to grzech "śmiertelny".
2. Idąc dalej jeżeli ktoś nie uważa seksu przedmałżeńskiego za grzech (nie ma w pełni świadomości grzechu), to nie spowiadając się z niego wcale nie czyni spowiedzi "nieważnej", a jeżeli dostał rozgrzeszenie , to także z grzechu cudzołóstwa jako powszechnego/lekkiego (nie "śmiertelnego", bo nie w pełni świadomego)
3. Skoro tak, to przystępując następnie do Wieczerzy czyni to godnie, z pełnym rozgrzeszeniem

Takie są konsekwencje teologii katolickiej. Jeżeli uważasz, że błądzę, to wykaż w którym miejscu.


Pt lip 01, 2011 23:34
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post Re: Małżeństwo, a seks "przedmałżeński"
Seks przedmałżeński jest niedopuszczalny z punktu widzenia kościoła i wiary. Natomiast w praktyce pozwala na przekonanie się czy akurat w danym związku (w przyszłości może na całe życie) nie pojawią się zgrzyty w sferze seksualności które na zawsze popsują relacje miedzy przyszłymi małżonkami. Wybór jest otwarty. Każdy ma prawo wybrać co według niego najlepsze, oczywiście z dobrodziejstwem inwentarza. Czyli w tym przypadku czy żyć grzesząc, czy może żyć według nauk kościoła.


So lip 02, 2011 0:46
Zobacz profil
Post Re: Małżeństwo, a seks "przedmałżeński"
Tylko, że rzeczywiste, fizyczne niedopasowanie jest równie częste jak wygrana w totolotka.
A jeżeli para jest dziewicza, to o żadnym dopasowaniu upodobań mówić nie można, dopiero razem będą te upodobania budować.
Natomiast zakaz seksu przedmałżeńskiego, poza takimi zjawiskami jak np. hedonizm czy roznoszenie chorób wenerycznych, chroni ewentualne potomstwo z takiego związku. I dziś dziecko niejedną parę w małżeństwo łączy i to z różnymi późniejszymi skutkami. Chroni też np. jedną z osób gdy druga udaje tylko uczciwe zamiary. Itd, itp.


So lip 02, 2011 3:08
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 31, 2009 4:54
Posty: 1993
Post Re: Małżeństwo, a seks "przedmałżeński"
Kozioł napisał(a):
Tylko, że rzeczywiste, fizyczne niedopasowanie jest równie częste jak wygrana w totolotka.


Nie jestem znawcą ale spotykając się na co dzień z parami małżonków z kilkunastoletnim co najmniej stażem i biorąc udział w spotkaniach psychologów rodzinnych odnoszę wrażenie, że szansa trafienia czwórki (nie szóstki) w totka jest większa niż dopasowanie w małżeństwie bez wcześniejszych doświadczeń. Takie rzeczy jak częstość czy sposób są różne w opinii partnerów jak niebo i ziemia. Nie zapominajmy o standardowym podejściu "po ślubie się zmieni" czy "po dziecku się zmieni" czyli chciejstwie, wyjątkowo skutecznym gwoździu do trumny każdego związku. Ogólnie jest tak że w ramach jednego worka wszyscy jesteśmy ludzmi, to fakt. Ale ile ludzi tyle sposobów życia. I warto sprawdzić czy to życie będzie spokojne czy najeżone problemami. MHO po co sobie dodatkowo utrudniać ? Ale oczywiście każdy ma wybór i warto to uszanować.


So lip 02, 2011 3:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 04, 2011 12:01
Posty: 1123
Post Re: Małżeństwo, a seks "przedmałżeński"
umieranie ożywiające augustyn pelanowski

Odwiedziła mnie kiedyś pewna osoba, która — jak wyznała — nieustannie popełniała grzech cudzołóstwa, nie mogąc się od niego uwolnić. Jednocześnie bardzo często się spowiadała
gorzko płakała, żałując, że tak postępuje. Niestety, przy każdej następnej okazji, a miała ich niestety wiele, nie potrafiła się

powstrzymać i popełniała kolejny grzech. W końcu, po którym z rzędu upadku, zaprowadziłem ją do sali wykładowej, kazałałem usiąść i na tablicy narysowałem jej drzewo genealogiczne. O powiadała mi o każdym członku rodziny, którego historię choć trochę znała. Im więcej osób pojawiało się na tym drzewie, tym bardziej

dziej była przerażona. Ojciec zdradzał matkę i czynił to nawet jej oczach, kiedy była jeszcze dzieckiem. Dziadek miał nieślubne dziecko, babka ze strony ojca, zajmowała się wróżeniem. Brat był alkoholikiem, a jego żona — o czym cała rodzina wiedziała
— miała kochanka. Podobnie było z prababką i pradziadkiem strony ojca. Obydwoje żyli w nienawiści i w końcu rozeszli aby resztę życia spędzić w grzechach cudzołóstwa. Gdy zaczęliśmy „rozpracowywać” rodzinę matki, to nawet nie udało nam dojść do drugiego pokolenia, bo wypisując kolejne imiona na konarach drzewa po tej stronie, wszędzie było podobnie. Brat matki miał żonę, która go zdradzała. Siostra nawet nie wyszła bo żyła z jakimś mężczyzną bez ślubu. Druga siostra „zdradziła:
całą rodzinę, ponieważ wyrzekła się jej w wyniku jakiejś kłótni Nie utrzymywała też żadnych kontaktów z resztą rodziny. Trzecia siostra „zdradziła” wiarę, ponieważ po jakimś czasie stała wyznawczynią świadków Jehowy, potem przeszła do adwentystów, wreszcie i ich zdradziła, stając się zwolenniczką buddyzmu Zapewne i ich zdradzi po jakimś czasie! Wreszcie rodzice mai tej osoby — jak wyżej napisałem — także nie żyli dobrze. w końcu skończyliśmy rozrysowywanie na tablicy tego genologicznego drzewa, a przy każdej zaznaczonej osobie zobaczyła piekące słowo: „zdrada”, była wstrząśnięta i jednocześnie przekonana, że dziedziczy demona, który nie tylko, że zadomowił się ” w rodzinie (stał się niejako jej ważnym członkiem), ale po wszystkim nieustannie nakłaniał ją samą do identycznych grzechu . Po chwili ciszy, pełnej napięcia, powiedziała: „teraz wiem, dlaczego w dzieciństwie byłam molestowana”. Spogląlem na jej wychudzoną, przestraszoną twarz, z rozmazanym tuszem do rzęs, który spływał po policzkach żłobiąc żałobne strugi i bałem się odezwać. Nigdy wcześniej o tym nie mówiła. Nie wiem, czy można mówić o jakimś żelaznym prawidle, ale

w swojej praktyce nie spotkałem osób molestowanych, które jednocześnie nie skarżyłyby się na grzech cudzołóstwa w rodzinie i odwrotnie: tam, gdzie w rodzinie dochodziło do cudzołóstwa, miało miejsce też molestowanie. Poza tym — oprócz tych wszystkich bolesnych skutków — dawały o sobie znać jeszcze inne: potomstwo osób, które dopuszczały się cudzołóstwa miało bardzo często problemy homoseksualne, pokusy samobójcze, cierpiało na obsesyjną samotność, lub obsesyjnie się uzależniało. Zaprezentowane tutaj wnioski, które dotyczą związku cudzołóstwa z molestowaniem, nie są oczywiście poparte żadnymi empirycznymi badaniami, a tym bardziej opracowanymi naukowo statystykami, bo przecież kto z nas chciałby dawać świadectwo na taki temat i upubliczniać moralne dane swojej rodziny. Poza tym obserwuję tę zależność z większą uwagą dopiero od kilku lat, ponieważ wcześniej wydawała mi się ona jedynie przypadkowa, a ponadto tylko niewiele osób pozwoliło mi mówić na ten temat i posługiwać się przykładami zaczerpniętymi z ich osobistych doświadczeń w tej dziedzinie, zastrzegając sobie ze wszech miar zrozumiałą anonimowość. Sądzę, że demon cudzołóstwa daje o sobie znać w kolejnych pokoleniach — wcale nierzadko — właśnie w taki sposób, że dzieci albo wnuki mogą być molestowane. Konsekwencje tego grzechu są przerażające i rozciągaj się na całą rodzinę. Możemy to dostrzec na przykładzie rodziny Dawida. Zaraz po historii z Batszebą, w następnym rozdziale, jest mowa o tym, jak jeden z synów Dawida, Amnon, molestowal i w końcu zgwałcił własną, przyrodnią siostrę Tamar! Biblia nie kłamie, tylko ostrzega! Takie dziedzictwo to właśnie ten gorzki korzeń, który trzeba koniecznie odciąć I tylko twoja pokuta, oraz oddanie się Jezusowi daje szansę na skuteczną ucieczkę przed ponownym wejściem w grzeszne schematy całej rodziny.


So lip 02, 2011 5:31
Zobacz profil
Post Re: Małżeństwo, a seks "przedmałżeński"
Ten sam błąd w rozumowaniu:
tak jak seks przedmałżeński nie implikuje cudzołóstwa, tak samo cudzołóstwo nie implikuje gwałtu czy molestowania, a tym bardziej homoseksualizmu. Przeinterpretowałaś!
Ale jestem ciekaw jakie skutki dopatrzysz się w legendarnej rozwiązłości (porwania i gwałty prawie na porządku dziennym) naszego króla Kazimierza Wielkiego, przy czym dwukrotnie był w bigami!

To dana postawa w stosunku do życia, seksu i do drugiego człowieka sprzyja takim, a nie innym zachowaniom seksualnym. Wzorce częściowo wynosimy z domu ale nie muszą być dla nas "przekleństwem" jeżeli im się przeciwstawimy.


So lip 02, 2011 7:38
Post Re: Małżeństwo, a seks "przedmałżeński"
Człowieku Bez Oczu a tyle widzącym: pewnie, że różnice sa i zawsze będą.
Seks przedmałżeński niczego nie zmieni, chyba ze ktoś seks stawia go na piedestale jako najważniejszą składowa związku. Dla osób niedoświadczonych to dopiero początek przygody z seksem, więc nie mają mdłe pojęcie o swoich preferencjach, a osoby z doświadczeniem doskonale sobie poradzą - znajdą kompromis. Nie ma też żadnej gwarancji, że preferencje się nie zmienią, albo obecne świetne dopasowanie nie stanie się zaraz mdłą rutyną.

Mieszkanie na próbę także niewiele zmienia, bo jest często nacisk społeczny na nie bycie singlem i w takich związkach ludzie mogą iść na daleko idące kompromisy aby do ślubu doszło, a po ślubie na nowo kompromisy sa ustalane. A i tak pierwsze kłopoty w małżeństwie pojawiają się dopiero gdzieś w trzecim roku.

Seks, czy mieszkanie razem przed małżeństwem jako próba znalezienia trwałego związku to mit. Najtrwalsze związki tworzą małżeństwa głęboko wierzące - i mówię to z pozycji ewangelika, dla którego małżeństwo jest czymś szczególnym ale nie jest sakramentem i który dopuszcza powtórny ożenek po rozpadzie poprzedniego. Recepta jest banalna od wieków : przemyślana decyzja poprzedzona wcześniejsza znajomością i "długim" (co najmniej rocznym) narzeczeństwem.


So lip 02, 2011 7:53

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 23:58
Posty: 2
Post Re: Małżeństwo, a seks "przedmałżeński"
Nie jest prawdą, że seks przedmałżeński zawsze źle wpływa na związek...

Też kiedyś żyłam w przekonaniu, że on jest złem, byłam dumna, ze udało mi się dochować czystości do ślubu, a teraz...

Jestem 8 lat po ślubie i to moje "białe" małżeństwo trwa nadal, tylko dlatego, że szkoda mi dzieci...
I bardzo jestem rozczarowana faktem, że kilku ludzi wokół mnie oszukało, bo też mi kiedyś wmawiano, że dopiero poślubny seks daje prawdziwe szczęście...
A moje "niegrzeczne" koleżanki, co nie chciały "kota w worku" są od kilkunastu lat szczęśliwe...

więc nie ma reguły...


So lip 09, 2011 0:15
Zobacz profil
Post Re: Małżeństwo, a seks "przedmałżeński"
rozczarowana napisał(a):

Jestem 8 lat po ślubie i to moje "białe" małżeństwo trwa nadal, tylko dlatego, że szkoda mi dzieci...

I wszystko zwalasz na sex? Sex jest raczej papierkiem lakmusowym problemów małżeńskich niż ich przyczyną.


So lip 09, 2011 0:57
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 92 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL