Bzdura, nie wierzą, tylko obserwują i stwierdzają fakt.

No to tak jak ja... człowiek wierzący w Boga... obserwuje i stwierdzam fakty...

Czyli jednak wiara, bo wiara oparta jest na dowodach wychodzi na jedno...

Dokładnie to samo można powiedzieć o teistach.

Z tego, że coś istnieje wyciągają wnioski zupełnie bezpodstawnie. Że coś zostało stworzone przez coś o zdolnościach tworzących. Upatrują działania świadomego w procesie powstania świata, kiedy przecież świadome działanie jest tylko wynikiem pracy mózgu. Antropomorfizacja.

Jedno jest pewne i nikt zdrowy nie zaprzeczy - Biblia, Jahwe i cala ta wasza religijna otoczka zdradza wszelkie cechy wymyslenia przez czlowieka. A swiat (pomijajac w rozwazaniach pierwsza przyczyne) wyglada dokladnie tak, jakby nie bylo Boga. Ateisci zatem opieraja swoj obraz swiata na tym, co mozna sprawdzic, czy jest prawda, nie na wymyslach i oszustwach ludow pasterskich z Epoki Brazu...

Wasz władca może wykonać na was każdy wyrok. Ma prawo was mordować , topić, gotować we wrzątku, piec na ruszcie, obdzierać ze skóry, zrzucać deszcz ognia i siarki na wasze głowy – wszystko to przyjmiecie z pocałowaniem ręki i jeszcze za to podziękujecie. Zadziwiające jak głęboko jest zakorzeniona w większości wierzących mentalność niewolników. Jak trudno im wyjść poza historyczny paradygmat wywodzący się z bliskowschodniej tradycji : Pan- niewolnik.

Historia ateistyczna też nie doprowadziła do niczego dobrego. Wiesz, że stalinizm, komunizm i wiele podobnych systemów, z założenia miały być ateistyczne?

Jak więc widać Wasze poglądy wcale nie dają takich wspaniałych rezultatów, jak mogłoby się wydawać...


Pozdrawiam

Wasz władca może wykonać na was każdy wyrok. Ma prawo was mordować , topić, gotować we wrzątku, piec na ruszcie, obdzierać ze skóry, zrzucać deszcz ognia i siarki na wasze głowy – wszystko to przyjmiecie z pocałowaniem ręki i jeszcze za to podziękujecie. Zadziwiające jak głęboko jest zakorzeniona w większości wierzących mentalność niewolników. Jak trudno im wyjść poza historyczny paradygmat wywodzący się z bliskowschodniej tradycji : Pan- niewolnik.[/quote]

Czy Ty zapoznałeś się chociaż z Biblią?

Wiedz, że gdyby Bóg zechciał dzisiaj zgładzić ludzi, to również Ciebie by to dotknęło, nie ważne czy w to wierzysz czy nie

pzdr

Przecież, tak czy owak zgładzi. Czyż ŚJ nie wierzą, że zdecydowana większość ludzkości (w tym większość ŚJ) zginie bezpowrotnie?

cos przekombinowałm z wysyłaniem:).Mauger,moim zdaniem człowiekowi właśnie łatwo przychodzi wyjście poza relację Pan-sługa czy jak wolisz niewolnik.Zwłaszcza wspołczesnemu,zachłyśniętemu zdobyczami nauki człowiekowi jest łatwo postawić się na miejscu Boga i oceniać posunięcia Najwyższego.Tym czasem to własnie jest antropomorfizacja,zakładanie że Bóg kieruje się pobudkami podobnymi do ludzkich.
Trzeba porzucić tę myśl,że jesteśmy w stanie ocenić jakie Pan ma zamiary i czemu je wciela w ten czy inny sposób,to kwestia zawierzenia,które wierzącym przychodzi ciężko w chwilach próby.

Stalinizm to nie była historia ateistyczna, to była historia totalitarna, rugowanie religii z życia społecznego było tępieniem konkurencji dla totalitarnego reżimu. Ja nie zabraniam nikomu wierzyć. Każdy ma swoje przemyślenia i może je prezentować.

Na szczęście jestem niewierzący i nie muszę żyć w starchu czy jakaś niewidzialna Istota wykonana na mnie wyrok czy nie.

Tym właśnie różni się wiara Boga od wiary w przypadek.

Dla ludzi wierzących w Boga życie ma sens. Wiedzą oni, że jako ludzie jesteśmy do czegoś zobowiązani.

Natomiast bez tej wiary, życie do niczego nie prowadzi. Jeśli tak to wolno wszystko...

Tylko, jest jedno ale. Jeśli racje mają ateiści, to wierzącym nic nie grozi. Jeśli rację mają wierzący, to co grozi ateistom?

Pozdrawiam serdecznie

Masz rację, że kłamstwem by było przypisywanie zła, tamtych czasów ateizmowi. Jedno jest pewne: ateizm nie daje gwarancji pokoju i zadowolenia.



To, że nie wierzysz w prąd, nie znaczy, że Cię nie kopnie...

Pozdrawiam