My Chrześcijanie wierzymy, że Bóg stworzył nie tylko cały świat, ale i człowieka. Więc skoro wierzymy, że stworzył człowieka całego to odnowienie czy zregenerowanie czy coś w tym stylu jednej jedynej nogi czy ręki nie jest wcale dla Niego problemem.
Oczywiście niewierzący nie wierzą w Boga, w Którego my wierzymy, więc nie uwierzą, że Bóg może dokonać taki cud. Nawet jeśli dziś zdarzyłoby się coś takiego, że ktoś straci jakąś część ciała, poprosiłby (lub ktoś w jego imieniu) Boga o uzdrowienie, a następnie Bóg by uzdrowił tego człowieka (choć podejrzewam, że stałoby się to gdy nikt by tego nie widział, np. w nocy podczas snu chorego), ale następnego dnia chory wstaje o własnych siłach całkiem zdrowy, następnie pokazałby się zaraz całej masie ludzi, którzy wiedzieli o jego wcześniejszym kalectwie i stali by się oni świadkami cudownego ozdrowienia...Ile osób pomimo wszystkich świadków byłaby wstanie uwierzyć iż stał się cud i dokonał tego właśnie sam Bóg?
Kto z nie wierzących tutaj piszących uwierzyłby w ten cud i w istnienie Boga, tym bardziej jeśli sam byłby świadkiem?
Jeśli Bóg nie robi takich rzeczy to oznacza to iż ludzie są dziś malutkiej wiary i albo o to nie proszą bo nie wierzą, że może Bóg ich uzdrowić albo proszą w zły sposób. Bóg jest miłosierny i na pewno by uczynił taki cud gdyby ktoś Go oto poprosił, ale ten ktoś musi w Boga wierzyć i w to, że On może to uczynić no i oczywiście zaufać Bogu należy. Dla Boga to nie problem coś takiego uczynić. To ludzie mają problem bo nie potrafią i być może nie chcą uwierzyć w to.
Wiara czyni cuda!

LilyRose84
Proszę opowiedz tą historie o przywróceniu amputowanej nogi.
Sam jestem ciekawy.

Witaj Lily, postawiony w filmie i w tym wątku problem jest całkiem inny. Chodzi o to, że jeśli to prawda, że Bóg uzdrawia (leczy raka czy inne choroby wewnętrzne), to dlaczego nikomu nie przywrócił dotąd utraconej kończyny czy jak pytałem w innym wątku - straconego oka. Dlaczego ludzie, którzy modlą się o szybki powrót do zdrowia według wierzących mogą i często są wysłuchiwani przez Boga, ale jeśli tylko jeśli dotyczy to wybranych ułomności lub chorób - kiedy dotyczy to braku kończyny, oka, itp. przypadków uzdrowień nie notuje się. Rodzi to niestety podejrzenie, że Bóg "uzdrawia" tylko te przypadki, z którymi organizm może w pewnych okolicznościach poradzić sobie sam.


Ja osobiście nie chcę. Wystarczy, że przytoczysz nazwę instytutu naukowego, który ten przypadek zbadał, potwierdził i opisał. Na pewno nie będziesz miała z tym problemu, bo tego typu przypadek na pewno był badany przez wiele instytutów i rzesze naukowców pochyliły się nad nim. A od naukowych opracowań aż się roi.


To ciekawy przypadek i bardzo chętnie usłyszę jaka jest Twoja opinia na ten temat, Lily. Twoim zdaniem Słońce rzeczywiście "tańczyło po niebie"? Przypomnę, że Słońce to gwiazda, wokół której obraca się Ziemia. Gdyby ta gwiazda wykonała rzeczywiście tego typu tuchy, to nie tylko byłyby one widoczne wszędzie (nie tylko w Fatimie), ale przede wszystkim doprowadziłyby do zagłady naszej cywilizacji - to byłaby kosmiczna katastrofa o niewyorażalnych skutkach. Zakładasz więc, że nastapiła naprawdę, czy też raczej zakładasz, że tak naprawdę Słońce nie przemieszczało się wówczas, tylko ludzie mieli takie złudzenie, że porusza się po niebie? A jeśli mieli złudzenie, czemu sugerujesz, że za złudzeniem stoi Bóg?

Rzeczywiście... trafny argument...
Ludzie mogą niektóre rzeczy "podciągać" pod wiarę... np. Islamista mógłby się modlić do Allaha, przyleciałby helikopter, a on stwierdziłby że to Allah go wysłał... osoba, która wierzyłaby w krasnoludki "podpasowałaby" to pod swoje wierzenia i stwierdziłaby, że to krasnoludki wysłały ten helikopter (czy też sprawiły że on akurat tędy teraz przelatywał)...
Czy wy na prawdę tego nie rozumiecie? To tylko zwykła "nadinterpretacja" ze strony wierzących, "podciąganie pod wiarę"


Wnosi, i to bardzo dużo... tyle że ty go nie rozumiesz..


Hahaha...
To pewnie było to samo zjawisko co to:"



Naukowe wyjaśnienie:
Jest to tak zwany "efekt halo".


Widocznie to miejsce "ma tendencję" do takiego zjawiska... stąd też wiadomo, że w Fatimie w 1917 roku również miał miejsce "efekt halo"...
Z tym że ludzie w tamtym okresie nie wiedzieli nic o tym zjawisku, więc stwierdzili że to musi być cud (znów ta "nadinterpretacja")...

Co do filmu to jest on w pewnym pozamerytorycznym aspekcie bardzo napastliwy, wręcz agresywny. Otóż autor stawia najpierw trudne, bądź podchwytliwe pytanie, a potem atakuje, stawia osobę wierzącą pod ścianą. Dlaczego się bronisz? Dlaczego szukasz wyjaśnienia? Autor sam fakt próby obrony próbuje ukazać jako przyznanie się do winy, prawa do obrony odmawia i nie oczekuje jakichkolwiek odpowiedzi. Postawa taka charakteryzuje fanatycznego ideologa, któremu nie zależy na odpowiedziach, ale na zwalczaniu przeciwnika. Udzieliło się to też trochę Tobie NOTHINGNESS.


Jak już wcześniej zwróciłem na to uwagę, uzdrowienie to nie jest to samo co stworzenie utraconej dawniej kończyny ex nihilo. Warto o tym pamiętać, by nie tworzyć sztucznych sprzeczności.


To jest typowy sofizmat. Nie musi mieć jakiegokolwiek logicznego związku z tematem, byle działał.

co nie wnosi KOMPLETNIE NIC, gdyz caly czas mowimy o uzdrowieniu [wiec rowniez regeneracji], a nie wyczarowaniu nowej konczyny tam, gdzie jej wczesniej nie bylo

Regeneracja i uzdrowienie to nie są synonimy.

gdzie to zasugerowalem??? :O

moze zamiast czepiania sie slowek, znajdziesz jakis argument, ktorego nikt tu nie obali?

A po co? Skoro autor filmu i jego fani, samo szukanie argumentów, odpowiedzi uznają za coś nieprzyzwoitego?

Ciekawe-wierzący zawsze z całą stanowczością akcentują wszechmoc Boga, a tu, kiedy po rzeczowym pytaniu zaczyna im się usuwać grunt spod nóg, próbują rozpaczliwie kluczyć, wymyślając jakieś rozgraniczenia między uzdrowieniami różnych typów. Przyłączam się do pytania o to jakie znaczenie mają tego typu podziały z punktu widzenia wszechmogącego Boga-przecież dla Niego uzdrowienia wszystkich typów powinny być jednakowo łatwym zadaniem.

Dlatego też nie warto się w tym temacie wysilać, bo już sama próba odpowiedzi, będzie odczytywana jako przyznanie się do winy. A i tak nic nie dotrze, co widać na przykładzie mieszania uzdrowień ze stwarzaniem nowej kończyny.

Meritus, ale jakąś widzisz różnicę między uzdrawianiem a stwarzaniem nowej kończyny? Czy dla wszechmogącego Boga obie te czynności nie są równie łatwe? Zresztą (gdybyś jednak usilnie dopatrywał się różnicy jakościowej między tymi dwiema kategoriami cudów) nie tylko tworzenie całej kończyny od nowa jakoś się nie udaje-odcięte połówki palców też nie odrastają.

no trudno

ta dyskusja, jak widać, prowadzi do nikąd - Bóg nie może ingerować w świat ludzi, bo zaburzyło by to równowagę i świat w jednej chwili przestał by istnieć, co opisuje Apokalipsa św. Jana, diabeł też nie może tego uczynić, z podobnego powodu, tylko, że wtedy piekło uległoby zniszczeniu, wystarczy jednak jedno słowo diabła, żeby człowiek zatracił się w grzechu, ale Bóg postępuje inaczej, nie podpowiada nam co mamy robić, nie zniewala nas i nie kusi, Bóg czeka aż sami zwrócimy się w Jego stronę, autor filmu nie ma niepodważalnych argumentów, że Boga nie ma, w sprawie głodujących dzieci, które nie są niczemu winne, to one cierpią, bo wybrały taki los, chciały szczęścia dla innych i wzięły na siebie brzemię, jednak kiedy jeden grzesznik zawróci do Boga to 1000 dzieci staje się szczęśliwych, ateiści nie mają celu w życiu, odwracają się od Boga i lekceważą Jego wołanie, módlmy się za nich

W Biblii ingerował non stop i żadnej równowagi to nie zaburzyło, a świat, ponad 2000 lat później, nadal istnieje.