Nikomu nie bronię interesować się czymkolwiek, natomiast dziwne wydaje mi się wydawanie ocen w kwestiach wewnątrzwyznaniowych przez osoby, dla których to i tak wszystko jedno. Inaczej mówiąc: gdybym był ateistą, to, oczywiście, interesowałoby mnie to (jako osobę generalnie zainteresowaną religiami), dlaczego katolicy świętują niedziele, adwentyści soboty, a Świadkowie Jehowy tylko jeden raz w roku, natomiast nie przyszłoby mi do głowy osądzać, którzy postępują "słusznie", a którzy nie, bo dla mnie, jako ateisty, w ogóle nie ma potrzeby świętować niczego, więc z mojego punktu widzenia wszyscy postępują równie "niesłusznie".

Nawiasem mówiąc: wielu ateistów uważa Biblię za księgę słabą, brutalną i generalnie niezbyt wartościową; a mimo to nigdy nie spotkałem się z tym, by chwalili Kościół katolicki za to, że od niej odstępuje (nie twierdzę, że tak jest, podaję przykład tezy). Przeciwnie: chętnie dołączają się w tym względzie do chóru protestantów.. jak widać, Biblia to jedno, a walenie w Kościół pod każdym możliwym pretekstem to zupełnie inna sprawa

Dla Ciebie, jako niepiłkarza, też jest wszystko jedno ile Twój ulubiony zespół wygrywa meczy, jakie jest ustawienie piłkarzy na boisku, czy zmiana była sensowna czy nie i czy był spalony czy nie?

Oczywiście, że nie - bo to mój ulubiony zespół, z którym się utożsamiam. Ale już np. wyniki ligi włoskiej są mi najzupełniej obojętne, nie mówiąc już o słuszności zmian w tamtych drużynach itp. Sprawdzam je, oczywiście, bo się tym interesuję - natomiast to, że Juventus wygrał z Romą, a Inter przegrał z Lazio, to dla mnie fakt, który sprawdzam i odnotowuję z racji zainteresowania, ale którego nie oceniam: nie twierdzę, że to "dobrze", że Juventus wygrał, albo "źle", że Inter przegrał.

No widzisz, czyli jest jakiś zespół i jakaś liga, która Cię bardziej interesuje, niż inne. Mimo, że nie uprawiasz tego sportu, nie jesteś członkiem organizacji, pewnie nawet nie bywasz na spotkaniach. Jednak to Cię interesuje. Wyobraź sobie, że wielu ateistów w Polsce (nie chcę wypowiadać się za ateistów w innych krajach) interesuje to co się dzieje w Kościele katolickim, tym bardziej, że o ile Liga Angielska NIE MA żadnego wpływu na nieinteresujących się nią i niebędących jej członkami, to Kościół kat. MA ZNACZNY WPŁYW na wszystkich w Polsce, czy sobie tego życzą czy nie. Pewnie stąd takie zainteresowanie.

Interesuje, bo jestem fanem i się utożsamiam. Ateiści są fanami KK i się z nim utożsamiają?



Nie mam nic przeciwko interesowaniu się, dziwię się ocenianiu, czy chrześcijanin postępuje słusznie święcąc niedzielę, czy może sobotę, przez tych, którzy i tak nie wierzą w istnienie Głównego Zainteresowanego tym, by świętował niedzielę czy sobotę.



Jaki istotny wpływ na twoje życie ma to, czy katolicy będą świętować soboty czy niedziele? Nawet zresztą gdyby miało to na twoje życie jakiś wpływ, to przecież zawsze możesz powiedzieć: "może i Biblia każe świętować sobotę/niedzielę, ale przecież ja w Biblię i w Boga i tak nie wierzę, więc nic mnie to nie obchodzi, obchodzi mnie respektowanie mojego interesu!". Więc w czym problem?

Ciekawa ta Twoja karkołomna wykładnia, ale niezbyt logiczna.
Odpowiedz mi na jedno zasadnicze pytanie - co dla Ciebie jest wazniejsze:
- listownie przekazane Ci życzenia?
- wizytę tej osoby pragnącej osobiście złożyć Ci życzenia?
odrzucili naukę Jezusa i wprowadzili nowy dzień do świetowania - ni w ząb nie znasz nauki Jezus.....właśnie w pierwszy dzień tygodnia Jezus zmartychwstał i w ten dzień sprawował osobiscie Euchrystię z uczniami na drodze do Emaus.
Usiłujesz przemycić jakieś pogańskie święto słońca....nonsensowna manipulacja.

Ustanowienie eucharystii:


No i co? Na drodze do Emaus też nie było żadnego przymierza z niedzielą, tylko się apostołom objawił Jezus i podzielił chlebem z nimi (tak sami napisali). Szabat czyli sobota nigdzie nie jest zamieniony w Nowym Testamencie na jakikolwiek inny dzień. Jezus sam by sobie przeczył? Apostołowie by przeczyli jego słowom? W całym piśmie świętym jest tylko Szabat wymieniany jako ten dzień który jest uświęcony przymierzem. Wyobraź to sobie. Nauka ludzi, tradycja, oto w co wierzysz Alus.


Widzę, że masz poważne braki w historii Kościoła Katolickiego. To nie ja przemyciłem, to KK przemycił niedzielę. Mnie na tym soborze nie było.

Z punktu widzenia ateisty to chyba lepiej, niż wierzyć w nieistniejącego Boga, prawda?

Fajnie jest skłonić wierzącego do pomyślunku nad tym w co wierzy.

Tylko w niedzielę zmartwychwstał i tylko w niedzielę sprawował osobiście Eucharystię.
W co wierzę.....A jeśliby Chrystus nie zmartwychwstał próżna jest nasza wiara...wierzę w Chrystusa i jako chrześcijanka czczę dzień Jego zmartwychwstania.
Sobota pozostała świętem dla tych, którzy odrzucili Chrystusa.


Zmartwię Cię - pochlebiasz sobie, wypisujesz takie nonsensy, że tylko budzisz zdziwienie.

A tu cie zaskoczę, pierwsi chrześcijanie czcili sobotę. No i co? Dopiero od tego nieszczęsnego soboru im zakazano.
A tak w ogóle to Jezus nie zmartwychwstał, więc próżna jest wasza wiara. Ludzie którzy zostali ukrzyżowani przez rzymian nie podnosili się z martwych.

Jesli Jezus nie zmartwychwstał to po kiego licha dyskutujesz o Jego Kościele??....nie potrafisz ciekawiej zagospodarowac sobie wolnego czasu???

Lepiej zastanów się nad tym, jaki w końcu dzień święcić. Bo ja nad moim sposobem spędzania wolnego czasu panuję sam.

Szkoda tylko, że znacznie trudniej jest skłonić do tego ateistę.

Może dlatego, że ateista nie wierzy.