Bóg zapoczątkował wielkie dzieło stworzenia, jestem katolikiem, namawiam do wiary w Boga, Biblia to Słowo Boże, które zostało na tyle uproszczone, żeby ludzie to zrozumieli, dlatego jest tak metaforyczna i ponadczasowa, jeżeli doznasz łaski Bożej wyzwolisz się z grzechu, jest to możliwe dzięki całkowitemu poświęceniu się Bogu i bliźniemu, jak to zrobił Jan Paweł II

Ja jestem Ateistką, ale już za późno, zebym zagłosowała bo nie można.

Można, można, ja zagłosowalam, jako katoliczka, z pełnym przekonaniem

Z Bogiem czy mimo Boga, kto zapomina o swoich braciach i siostrach będzie przeklęty na ziemi.

ja jestem wiary rzymskokatolickiej
nie ma wiary katolickiej

Ja także jestem rzymskim katolikiem. Ogólnie sporo się udzielam w mojej parafii, przez co jestem dosyć mocno z Kościołem związany .

Nie odrzucam istnienia Boga ale nie nadaję mu też cech ludzkich. Może to być np. jakaś forma energii. Nie jestem związany z żadną religią, nie wierzę w piekło, niebo etc.

Jestem Katolikiem choć wciąż poszukującym wierze w Boga ale uważam że jeśli ktoś postępuje dobrze to i tak zostanie zbawiony bez względu na jego religię

Jestem rzymskim katolikiem (z dziadza pradziada), ale obecnie tkwię jeszcze jedną nogą w bagnie, które udało mi się sobie stworzyć po latach wyznawania religii "Sam dyktuję Bogu, jaki ma być i co ma robić, a jeśli nie pokrywa się z moim wyobrażeniem, to zarzucam focha i odchodzę". Obecnie w trakcie wygrzebywania się z tego bajorka jestem.

Niestety, Kris65, któregoś dnia musiałam dorosnąć.

Zaznaczyłam ateista (a może powinnam ateistkę ).
Jednak wszystko zawsze może się zmienić.


Czy jedna osoba może głosować kilka razy czy mi się wydaje?

zostałem wychowany w rodzinie katolickiej, ale w pewnym momencie zacząłem "przedzierać się, szukać, nie ustępować" wysłuchując argumentów obu stron (czytam regularnie zarówno "Gościa Niedzielnego" jak i "Fakty i Mity"). wniosek końcowy? być może Bóg istnieje, lecz prawdopodobieństwo takiego stanu rzeczy jest bardzo małe. a nawet jeśli istnieje to na pewno nie jest taki, jak przedstawia go Kościół. mam do moich rodziców żal, że od małego wychowywali mnie w duchu katolicyzmu. pewne rzeczy zakorzenione w młodych latach ciężko jest później wykorzenić, nawet jeśli dysponuję arsenałem twardych argumentów przeciwko wierze.

jednak zaznaczam, że nie patrzę na Kościół jako na "bandę czarnuchów, pedofili żerujących na naszej forsie". dla mnie księża są trochę jak tacy młodzi aktywiści Greenpeacu walczący z globalnym ociepleniem - to co robią jest bez sensu, ale przynajmniej wiem, że "chcą dobrze" aczkolwiek nie da się ukryć, że czasem Kościół przegina i jego działanie jest zwyczajnie szkodliwe.

Byłem katolikiem... ale wyrosłem z tego. Najpierw z Mikołaja potem z Jezusa.
Dorośli gdy byłem mały traktowali mnie jak katolika choć nie miałem wystarczającej świadomości żeby nawet zastanowić się nad tym. Dziwi mnie tylko fakt dlaczego o małym człowieku mówi się katolik, żyd itp. natomiast nie mówi się: lewicowiec, prawicowiec, członek pisu, członek po, humanista...
Nie można mówić o małym człowieku katolik, lecz dziecko katolickich rodziców, to chore gdy mówi się że takie małe dziecko jest wyznawcą jakiejś religii, bo jak może być skoro nie jest tego świadome.

co to znaczy być świadomym wiary - to i dorosły nie jest świadomy wiary .w wierze mamy być jak wlaśnie dzieci . ufający i wierzący bez zaglądania za lustro .