Witam
Przykład z mojego życia;
jest sobie para (samczyk i samiczka), w której samiczka posiada ogólnorozwojową skazę genetyczną objawiającą się między innymi niemożnością utrzymania/donoszenia ciąży przy równoczesnym braku upośledzenia możliwość zajścia w ciążę.
Statystycznie, przy schorzeniu tego rodzaju, poronienie następuje w większości w pierwszych tygodniach i praktycznie nie zdarza się utrzymanie takiej ciąży (nawet przy opiece szpitalnej) nawet w ramach pierwszego trymestru.
Równocześnie;
charakterystyka schorzenia (ze względu na zagrożenie życia) wyklucza antykoncepcję hormonalną (wysokie prawdopodobieństwo powtórzenia się udaru mózgu).

Tu pytania do katolików
Co lepsze: prezerwatywa, czy współżycie bez zabezpieczenia ze świadomością pewności poronienia?

Katolicy rozwiązują takie problemy w konfesjonale. Człowiek jest traktowany idywidualnie. Znam przypadek, kiedy kobieta uzyskała zgodę na stosowanie antykoncepcji.
Samiczką i samcem to zajmuje się chyba weterynarz, nie ksiądz i Biblia...

Ponieważ od niedawna niejedni, jawnie odstępując od nauki chrześcijańskiej, przekazanej od początku i niezłomnie zachowanej, sądzili że w obecnych czasach inną w tym przedmiocie należy głosić naukę, dlatego Kościół Katolicki, któremu sam Bóg powierzył zadanie nauczania i bronienia czystości i uczciwości obyczajów, Kościół ten, pragnąc pośród tego rozprężenia obyczajów zachować związek małżeński czystym i od tej zakały wolnym, odzywa się prze usta Nasze głośno i obwieszcza na nowo: Ktokolwiek użyje małżeństwa w ten sposób, by umyślnie udaremnić naturalną siłę rozrodczą, łamie prawo Boże oraz prawo przyrodzone i obciąża sumienie swoim grzechem ciężkim.

Upominamy zatem najwyższą swoją powagą i powodowani troską o dusz wszystkich zbawienie spowiedników i duszpasterzy, aby wiernych swoich w sprawie tego niesłychanie ważnego przykazania Bożego nie pozostawiali w błędzie. Tym bardziej upominamy ich, by sami nie zarażali się tymi zgubnymi zapatrywaniami i w sprawach tych żadną miarą nie byli pobłażliwymi. Jeślibyś zaś spowiednik albo duszpasterz jaki - broń Boże - wiernych swoich w takie błędy wprowadził, albo ich, czy to dając zezwolenie, czy też podstępnie milcząc, w nich utwierdził, niech wie, że będzie musiał Bogu Najwyższemu Sędziemu, zdać surowy rachunek z sprzeniewierzenia się powołaniu swemu, i że do niego odnoszą się słowa Chrystusowe: "Ślepi są, i wodzowie ślepych: a ślepy jeśliby ślepego prowadził obaj w dół wpadną".

ENCYKLIKA "CASTI CONNUBI" Papieża Piusa XI, 31 grudnia 1930.

Ponad encykliką stoi życie człowieka. Ono ma wyższą rangę. Najpierw jest małżeństwo, potem antykoncepcja. Pan Jezus uzdrawiając w sobotę wskazał, że najpierw jest człowiek potem Prawo. Człowiek powinien powoływać nowe życie odpowiedzialnie.

Pytanie, co ma rangę najwyższą - polecam artykuł http://prasa.wiara.pl/doc/456162.Czy-Bo ... -o-heroizm, poniżej fragment:

Wybrańcy Boży

U końca rozważania sytuacji moralnej małżonków postawionych w obliczu iście karkołomnej próby – wstrzemięźliwości długotrwałej lub wręcz trwałej, spowodowanej z jednej strony brakiem możliwości stosowania NPR w niektórych sytuacjach, a z drugiej poważnymi przeciwwskazaniami do ciąży, utwierdzam się w przekonaniu, iż zdarzają się niesłychane sytuacje w naszym życiu, kiedy to musimy wybierać pomiędzy heroizmem moralnym a moralnym złem. Nie ma trzeciej opcji. Osoby, które stają wobec takiego wyboru, są niewątpliwie przez Boga powołane do wypełnienia misji świadczenia swoim ciałem i trudem o bezkompromisowym pierwszeństwie Bożych przykazań w ich życiu, nawet przed ich małżeńską miłością i seksem; o przenajświętszych źródłach życia przynależnych tylko Bogu, któremu spodobało się złożyć je w miłosnym zjednoczeniu małżonków.

Nie lubię uogólniania w sprawach szczegółowych. Jeśli mamy rodzinę, w której żyje małżeństwo z 5 małych dzieci ( w tym niepełnosprawne) a mąż jest alkoholikiem gwałcącym systematycznie żonę to trudno mówić o uświęceniu i heroizmie małżonków. Mąż jest jedynym żywicielem rodziny. Taka właśnie kobieta otrzymała zgodę księdza na stosowanie antykoncepcji.

W takim razie jaki jest cel tych wszystkich encyklik, adhortacji, nauki Magisterium Kościoła, skoro i tak praktyka konfesjonału jest często diametralnie różna od oficjalnej wykładni? Ale to chyba temat na osobny wątek.

Bo od każdej reguły są wyjątki.

A może wzniosłe ideały oficjalnych dokumentów są tymi wyjątkami?

Najwyższą wartością jest życie człowieka. Pan Jezus uzdrawiając w szabat wskazał, że najpierw jest człowiek, potem prawo.

Jeśli najwyższą wartością jest życie człowieka, to czy ofiara męczenników za wiarę jest bez sensu?

Oni cierpieli wiedząc, że życie jest najwyższą wartością: życie pojmowane w kryteriach wieczności. Powoływanie kolejnego życia w przypadku przywoływanej rodziny byłoby okrucieństwem dla tego dziecka. Widzisz inne rozwiązanie problemu w tej sprawie? Sądzisz, że ta kobieta oddałaby kolejne dzieci do adopcji? Czy dzieci alkoholika będą zdrowe fizycznie i psychicznie? Od męża nie odejdzie. Nie zapominaj też, że rodzina alkoholika jest dysfunkcyjną, ona jest współuzależniona. Wspólczując kobiecie powiesz: widocznie Pan tak chciał, wspomożesz groszem i odejdziesz spokojnie do swego poukładanego życia?

ale wracając do pierwszego postu. Gdzie tu problem? Kościół akceptuje metody naturalnej obserwacji cyklu. Jeżeli kobieta obserwuje cykl, może w ciąże wcale nie zachodzić, więc nie pojawia się też problem poronienia. Myślę że problem jest trochę sztuczny

No problem, teoretycznie, jest. Jednym z celów małżenstwa jest zrodzenie i wychowanie potomstwa.

jest, aczkolwiek małżeństwo które swoich dzieci mieć nie może - przez niepłodność lub tak samo niemożnośc donoszenia ciąży- jest tak samo ważnym i wartościowym związkiem jak mające dzieci. Ci ludzie nie wybrali sami takiej drogi. Wielu z nich decyduje się na adopcję, inni mogą na różne sposoby pomagać ludziom w wielu dziedzinach życia. To tylko małżeństwo świadomie nie chcące dzieci pomimo możliwości jest zawarte nieważnie.