Jak nie kadzenie o miłości czy próby dowartościowania się...
to prawienie morałów...

Liza, ludzkie myślenie o świecie ewoluuje, cokolwiek nie powiesz, nie napiszesz. Kiedyś człowiek musiał polegać na swojej wyobraźni, dziś polega na mikroskopach, detektorach, matematycznych równaniach. Więc mało miejsca zostało na Boga, mniej jeszcze niż w dawnych wiekach, choć i wtedy wielu kwestionowało istnienie podobnych istot. Kwestionowało dlatego, ponieważ atrybuty Boże były i są nadal paradoksalne.

Pozostają kwestie zasadnicze. Nie uzyskamy odpowiedzi na drodze doświadczalnej na wszystkie pytania. Tam wkracza wiara. Człowiek jest istotą wierząca. Cokolwiek wpisze sobie w odpowiedzi na pytania o początek wszechświata, to tylko wiara i poglądy. I tu nie ma ewolucji. Pozostaje Bóg lub - nie znamy odpowiedzi. I należy uszanować każdy pogląd o ile wynika nie z negacji Boga, bo kler i konkretni ludzie deklarujący wiarę są be, bo Biblii nie da się odczytac jak książki telefonicznej, bo...
Bóg czasem przemawia tak do człowieka, że ten odbiera sercem ów przekaz. To co jest najcenniejszego w wierze pozostaje tajemnicą wierzącego, ponieważ to relacja osobowa. A niewierzący nie ma pojęcia o co chodzi i wykazuje nieścisłości tam, gdzie wierzący mu przyzna rację myśląc...w końcu to szczegół. O Bożych atrybutach (!) niewierzący nie ma pojęcia. O Bożej Miłości także, miłości nie można się bowiem nauczyć..trzeba zostać obdarowanym.
Ja też nie mam pojęcia o cierpieniu psychicznym osoby chorej na depresję czy schizofrenię. Nawet nie potrafię sobie tego wyobrazić, ale wierzę w prawdziwość przekazu chorego. Znów wierzę.

ehm
to bez sensu ta cala dyskusja kazdy wie swoje i tyle
ludzie gleboko wierzacy odczuwaja uczucie milosci obcowania z bogiem a nawet nirvane
lecz niestety to nie ma nic wspolnego z bogiem
bardziej z chemia i neurologia
ale przeciez ty i tak wiesz lepiej

lecz niestety to nie ma nic wspólnego z Bogiem.....ale przecież ty i tak wiesz lepiej - rozmawiasz sam ze sobą?

A wierzący ma pojęcie
Gdyby chociaż był tym, który wie, ale on tylko wierzy.
Ale zaraz, przecież znam ludzi, którzy równiez wierzą w Boga ale ma on zupełnie inne atrybuty niz bóstwo Jahwe naprzykład.

to jest fakt potwierdzony badaniami
zrobili rezonans mozgu osobom modlacym sie ,medytujacym...

ehm
ok pasuje
pozdro

On jest inny. "Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują".

Nic o nim nie wiemy tak naprawdę. Konstruujemy sobie jego obraz w naszych umysłach... ale ta rzeczywistość wykracza poza nasze konstrukcje i wyobrażenia. On jest inny.

Bóg to forma istnienia energii fizycznej

Koleżance Lizie mogę zacytować tylko jej ulubioną lekturę:
„A czemu widzisz źdźbło w oku brata swego, a belki w oku swoim nie dostrzegasz?” Mat. 7:3.
Teraz próbka „polszczyzny” Lizy:

Koleżance Lizie polecam sprawdzić w Słowniku Języka Polskiego co znaczy słowo „przyczyna”. Jak już się dowie i nauczy się go używać ze zrozumieniem to wówczas będzie mogła wytykać innym analfabetyzm, choć i tak nie wypada.

modlitwa wszystko wyjaśnia

Droga Lizo

Jestem niezmiernie szczęśliwy z powodu zainteresowania moją osobą, troska o poprawność moich postów, zaangażowanie oraz zapał z jakim się oddajesz aby uświadomić mi braki z języka polskiego są godne podziwu.
Nie śmiem nawet wątpić w twoją znajomość ortografii, interpunkcji i stylistyki.
Obawiam się jednak ,że twoje zdolności pisarskie nie mają większego znaczenia w tej dyskusji.
Post estetyczny, napisany poprawnie lecz nie mający odpowiednich argumentów jest niczym wobec argumentów analfabety.


70% polskich analfabetow jesli z tej grupy utworzyc nowa grupe to pewnie 99% to osoby wierzace

Z wypowiedzi Lizy wynika również, że św. Paweł jest bezwartościowy i nie obojętny dla zdrowia...