Nic z tych rzeczy, to jest przymus pod bezpośrednią groźbą. Dlatego to jest zakazane i powinno być, ponieważ pojawia się element krzywdy, ktoś zostaje fizycznie zmuszony do zrobienia czegoś wbrew swojej woli. Z umową o pracę tak nie jest.

Stosując właściwą analogię (w przeciwieństwie do całkowicie nieanalogicznych, pseudo-analogii Johnnego), socjalizm jest to ustrój który w ogóle zabrania komuś dać komórkę (chocby w prezencie), żeby uchronić obywatela przed sytuacjami takimi jak opisał Johnny.

Poza tym, umowa o pracę, to nie jest rozkaz.

Socjalizm był potwornym systemem, ale nie nazywajmy socjalizmem "państwa opiekuńczego"

Właśnie o to chodzi, że niekiedy jest, choć formalnie wygląda to inaczej. Rozbój to tylko bardziej dosłowna i konkretna forma wyzysku. Zasada swobody umów zakłada, że obie strony są sobie równe i mają takie same możliwości decydowania. Ale właśnie: ZAKŁADA. Tymczasem rzeczywistość bardzo często wygląda inaczej. Rozbójnik też może powiedzieć: ja potrzebowałem telefonu, a ten pan potrzebował dalej żyć, więc umówiliśmy się, że odda mi telefon w zamian za pozostawienie przy życiu i obie strony na taką umowę wyraziły zgodę.

Socjalizm zakłada co innego: ludzie nie chcą być wyzyskiwani, pracować ponad siły, kosztem życia, zdrowia, za śmieszną, niewspółmierną do wysiłku płacę. Jeżeli podpisują takie umowy, to nie dlatego, że chcieli, tylko dlatego, że zostali do tego zmuszeni.

I żeby uniknąć takich sytuacji, zabronimy w ogóle ludziom oddawać telefonów. A w tym celu najlepiej zlikwidujmy własność prywatną, a cokolwiek człowiek będzie miał w posiadaniu, będzie miał tylko z przydziału państwa i jako że będzie to własność państwa, to nie będzie tego mógł nikomu oddać.

Tak samo, żeby uniknąć zbyt rygorystycznych umów o pracę, zabronimy ludziom w ogóle popisywania umów, które zdaniem władzy są dla nich niekorzystne. A w tym celu najlepiej powiedzmy sobie otwarcie, że wszyscy ludzie sa własnością państwa, nie posiadają żadnych praw jednostkowych i mogą robić tylko to, na co im państwo łaskawie pozwoli, ale to tylko dla ich dobra i dla ich ochrony przed nadużyciami i wyzyskiem.

To jest dokładnie to, do czego prowadzi socjalizm, a czego teraz broni Johnny, tylko oczywiście, wyrażając to w nieco mniej "dosłownej i konkretnej" formie.

Dla własnej wygody konsekwentnie unikasz kwestii wolności wyboru. Unikasz odniesienia się do sytuacji, kiedy ktoś jednak chce pracować ponad wymiar na który państwo mu łaskawie zezwala. Lub, analogicznie, kiedy ktoś chce komuś dać telefon, ale państwo mu tego zabrania, bo przecież jest ryzyko, że to pod przymusem...

To jest właśnie niewłaściwa analogia. Poprawna: zabraniamy ludziom żądać od innych ludzi ich telefonów na takich warunkach.



Ja cały czas piszę o wolności wyboru. Tylko, że czysty wolny rynek za wolny wybór uważa także ten, który wcale nie był wolny. Może rzeczywiście bywa, że ktoś specjalnie idzie w ciemną uliczkę, żeby zostać zaatakowanym z nożem i móc oddać telefon jakiemuś menelowi. Ale jakoś nikomu nie przychodzi do głowy zmieniać z tego powodu kodeksy karne.

Raczej na odwrót

Może rzeczywiście bywa, że ktoś chce pracować więcej godzin niż mu pozwala na to ustawa. Może rzeczywiście bywa, że ktoś chce pracować w dzień, w który ustawa mu zabrania pracować. Szczególnie jeśli ktoś mu za to zapłaci... no ale, nie, nie da się, państwo socjalne wie lepiej.




Właściwa jest analogia "skoro ktoś może wymusić na kimś oddanie mu telefonu pod groźbą przemocy, to dla bezpieczeństwa w ogóle zabrońmy oddawania telefonów". To jest zupełnie normalne wśród socjalistów zjawisko - dostosowywanie prawa do przypadków patologicznych. Skoro w jakieś sferze mogą się pojawić nadużycia, to albo wprowadźmy totalną kontrolę nad ta sferą, albo w ogóle ją zlikwidujmy.

Johnny jak zwykle bełkocze i pisze o czymś co się nijak nie odnosi do sytuacji. W końcu na wolnym rynku, dokładnie tak jak postuluje Johnny, nikt nie ma prawa od nikogo żądać pracy na takich czy takich warunkach. Nie ma przecież żadnego przumusu. Istotą jest to, że nikt nie ma prawa mu zabronić pracy na takich warunkach. Zresztą, jeżeli ktoś porównuje umowę o pracę do rozboju z groźbą przemocy... no cóż, faktycznie, tylko socjalista może wpaść na coś takiego.

Nie - zabrońmy zabierania telefonów

Zabieranie jest zabronione, grozi za nie od do 5 lat jeśli chodzi o ścisłość. A z użyciem przemocy lub gróźb nawet do 12.

Można być bogatym ,ale chodzi o to aby się w pieniądzach nie zatracić... Mogę być milionerem i dzielić się... a jeśli chodzi o kapitalizm to czytałem dużo i Jan Paweł II był zwolennikiem ale powiedział, aby nie traktować człowieka jak narzędzie. Ja np zzaranbiane pieniędzy traktuje jako wyznacznik jakiegoś tam sukcesu (oczywiście uczciwie zarobione). A poza tym wyzysk jest dobry- pracownik musi wyzyskiwac szefa ,a szef pracownika - w ten sposob maleja ceny itp itd ale o tym nie teraz

Jestem ciekaw czy jak już to wszystko pieprznie to tez bedziecie tam w sejmie kazdy na kazdego zwalac... Tusk nas zadluzyl, kaczynski podpisal traktat lizbonski...

Panstwo ma bronic dolnosci do tego stopnia aby moja wolnosc nie wkraczala na twoja...

Albo płaca minimalna - wprowadza sie taka a potem pracodawcy nie stac na pracownika i ten go musi zwolnosc- wyslac na glodowanie.
Albo podatki- socjalisci tak za nim istoja, a gdybym to ja podszedl do ciebie na ulicy wijal z portfela polowe kasy i przekazal komus tam to bylbys zadowolony?
UPR to nie utopia- moze najpierw bys pojecia przestudiowal...
Nie mozna zbaronic pracowac komus 24h jezel tego chce- jego cialo to jest jego wlasnosc prywatna. Pracodawca nigdy nie bedzie wymagal tyle od pracownika aby pracowal 24h bo jego firma by padla po tygodniu... alebo pracownicy przeszliby do konkruencji - PRAWO DŻUNGLI YEAH!
Tusk nie jest polaczeniem kapitalisty z socjalem - on jest Keynesistą!
Racja jest w tym ,ze religia pelni pozytywna funkcje na rynku wyznaczajac zasady na pracownikach i pracodawcach np. Ameryka XIX wiek.
Nie rozumiem jak mozna stworzyc kapitalizm bez wyzysku. Firmy musza na wzajem sie wyzysiwac- MUSZĄ nie ma innego wyjścia...

A w raju to będzie kapitalizm czy komuna ?

W raju raczej juz nam oszczedza na pracy ;D Czyli komunaaaaa! bo all za darmo!!!
A tak na prawdę to skąd kto ma to wiedzieć?

Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.
(Mateusza 5:5)

W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział.
Idę przecież przygotować wam miejsce.
(Jana 14:2)
//Pismo nie precyzuje, czy te mieszkania również będą przekazywane na własność